> Stryker:
jak zapewne wiesz, jeśli chcesz dopalić Atare o GTIA (wymiana), Stereo i ram - to niestety inna Atara idzie na części - może poza tym ostatnim, bo ram poszedł z Apple IIgs - którego też trzeba było kupić. Poza tym, gdybym wiedział, że komp pójdzie na sprzedarz - to po prostu bym go nie dopalał, bo nie widzę sensu, by komputer taki został zakupiony przez osobę, która przez miesiąc będzie na tym grać w RiverRaid, następnie w szachy, a później odstawi to na następne parę lat do piwnicy i postawi obok ziemniaków i kalafiorów :D :D :: bo po kiego mu 320kB?? (itd); a mnie kosztowało to w sumie 2 dni bezsensownej roboty. I to mnie boli.
Zresztą nadworny scenowy główny elektronik konstruktor doszedł do podobnych wniosków - kto to taki; chyba wiecie.
> Wilson:
to czy mu się udało, czy nie to inna sprawa, lecz chodzi tu bardziej o fakt, że sprzęt/kontakty Mariuszowi załatwiałem tylko dla faktu, że w pewnym sensie był(?) "kolekcjonerem";- i dlatego załatwiałem mu to po kosztach, lub dawałem właściwie ZA DARMO;- tymczasem rzeczy te lądują na Allegro - coś chyba jest nie tak; bo nawet dziękuję nie usłyszałem. 8O
Poza tym, przy okazji rozszerzki MK dostał wiele innych rzeczy (MB od GS, karte gfx, zasilator, przystawke do skanera (Apple).., wymiana 2, czy 3 obudów od GS..), więc 50 zł to chyba niezbyt wiele, a o późniejszej ew. sprzedarzy Atarki zielonego pojęcia nie miałem. W tej sytuacji czuję się jak totalny frajer;-
..."chcę mieć kompa, którego będę mógł zabrać na zloty, odpalić kilka demek .. itd." (czy jakoś tak)
- to usłyszałem. .. a później Allegro. Prawda jest taka, że gdyby nie fakt że można czasem na tym zarobić to kolega (MK) postawił by Atare pod śmietnikiem. A to rozmija się chyba z pojęciem, jakim jest scena; takiego zachowania po prostu nie toleruje.
Może jestem głupi i przyzwyczaiłem się do tego, że wszystko robi się za "pivo";- osobiście bardzo mi się to podoba.
MAC>
...co do tego, czy Mariusz jest spoko, czy nie - ocenę pozostawiam Tobie. Myślę, że po kilku jego dłuższych wizytach u mnie mogę stwierdzić to, co powyżej. Pojawia się wyłącznie w chwili, gdy ma w tym jakiś interes, tymczasem nie tak to powinno być. Interes życia: za 250 zł miałem kupić AtariPC1. Co w zestawie: klawisze, PC1, monitor(niesprawny), FDD: OKI, wszystko byłoby w pożądku, gdyby nie fakt, że PC1 jest uszkodzony. Całe szczęście, że zdążyłem wywalić za to "tylko" 150 zeta. Komp po prostu jest totalnie martwy. Jak już pisałem powyżej; Mariusz zabrał go "do naprawy" i dostarczył w takim samym stanie z powrotem twierdząc, iż PC1 jest 100% ok. Miało niejako o tym świadczyć to, że po włączeniu zasilania do w/w na ułamek sekundy zapalał się led od FDD. Wg. MK był to syndrom próby odczytu systemu operacyjnego z dyskietki. To, jak duża jest to bzdura nie muszę chyba mówić. Poza tym po podłączeniu komputera do monita (Herkules) w zasadzie nie dzieje się nic - równie dobrze wtyczki można by nie włączać (Jurgi? czy włanczać .. hehe). Zastrzegam, że w każdym z możliwych położeń zworek w PC.
>>>...poza tym, do samego party nic nie mam, bo dobrze się w Koceranach bawiłem :: zjarać dziada. W sumie ROX, lecz myślę, że w 2004 roku raczej się tam nie pojawie. Raczej, bo wszystko zależy od postępowania Mariusza i od tego, co w tej sytuacji zrobi.
To na raze chyba tyle.