Bluki: z jednej strony piszesz, że sprzedawca chce sprzedać niekoniecznie dobrej jakości towar po wysokiej cenie, a z drugiej, że zadowolony klient przyprowadzi następnego. To nie występuje jednocześnie. Albo sprzedaję szmelc albo klient będzie zadowolony i przyprowadzi kolegów. I ta druga wersja to jest właśnie partnerstwo. Sprzedaję coś dobrego, za uczciwą cenę, a nie płaszczę się przed klientem.
Jeśli sprzedawca ma wyrobioną markę, to on jest panem, a nie dopiero partnerem. Czujesz się partnerem kupując puszkę Pepsi?
Bartek: napisałeś "Ja nie widzę różnicy pomiędzy działalnością główna a dorywczą, jeżeli ktoś się podejmuje jakiegoś zobowiązania, bierze za to pieniądze to o co chodzi?" Do tego się odniosłem. Zdanie jest nieprawdziwe (nawet, gdy odniosłeś się do toku myślenia [?:P] Pina), bo Lotharek ani nie podjął się zobowiązania wobec tego pana ani nie wziął od niego $.