Mialem troche czasu by przeanalizowac realnie sytuacje i skresle pare slow, nie jako partyzant ale ktos, kto tez robi zlot...
Po prostu i ja uwazam, ze wpadl granat w kalendarz imprez a ludzie zostali zmuszeni do dokonywania niepotrzebnych im dotychczas wyborow.
Jak mam zbierac za przeproszeniem zlom, by oplacic wszystko dla garstki braci przybylych na party to po prostu staje sie to oczywistym, ze i mnie wbito topor obusieczny w plecy.
Moga tu sie wypowiadac ludzie, nie wiedzacy jakim wyzwaniem jest organizacja party, bo po to jest forum ale skoro to takie latwe a stalo sie tak ciasno - postawcie sie w sytuacji pozostalych organizatorow... Zrobcie zlot i doznajcie tego o czym nie macie pojecia. Stawcie dzielnie twarz temu wyzwaniu majac 20 ludzi na sali. Potem leccie po zlocie po pozyczke, by wszystko oplacic i rozeslijcie ludziom poczta nagrody, bo styklo finansow na oplacenie kosztow jednej trzeciej sali...
Sprawy obraly zly obrot i ryzyko wtopki jest zatem ogromne i co teraz?
No wlasnie...
W takiej sytuacji czuje sie... chec podziekowania...