To się aktualnie nazywa Wielki Reset (globalnie) - chodzi o zmiane paradygmatu z własności na użytkowanie(wypożyczenie)
i z prywatności na brak prywatności, to zostało zapowiedziane wprost. Szczęśliwa konsumpcja jednym słowem.
Ktoś naiwny może zapytać - ale jak, skoro mamy pożyczać to ktoś musi posiadać coś, żeby innym pożyczyć?
A co jeśli nie będzie chciał pożyczyć komuś, bo ma np. ne takie poglądy jak trzeba albo mu się coś nie podoba - a będzie wiadomo wszystko, bo kolejny postulat to pełna informacja o jednostce.
Nie sam Covid, ale sposób komunikacji władzy i mediów z obywatelami pokazuje, że następnym razem pałka pójdzie
w ruch wobec opornych - nie mówie o naszych, tylko globalnie. Podobnie z eko-paranoją i obyczajówką - nie chodzi o treść
tylko o test czy nadal ktoś potrafi odróżnić rzeczywistość od absurdu.
Teorii sposkowych nie lubię, ale "Wielki Reset' to przynajmniej próba nowego zarządzania masami i to podejmowana zupełnie otwarcie.
Nie chodzi o to, czy ktoś się sczzepi czy nie, ale czy jeszcze wyje do księżyca, że Matka Ziemia cierpi, bo chamy wołowine jedzą,
a powinno eko robaki i że prześladujemy mniejszości przez sam fakt używania logiki formalnej itd itd
Czy jest możliwośc poróżnić członków rodziny z powodów ideologicznych - w stanach to jest bardzo, bardzo częste,
nie chodzi może nawet o ideologię samą, co jakąś totalnie odjechaną idee - np. kto głosuje na Trumpa tem pewnie terrorysta.
Będzie ciekawiej, dużo ciekawiej niedługo - i to wszystko na naszych oczach, zero uktrywania intencji :D
Co do podatków nowych, to faktycznie 15k brutto miesiecznie to wyznacznik przynależności do klasy wyzyskiwaczy, nieźle :)