a jak ktoś naprawdę ma zaburzenia dysocjacyjne ? zawsze mnie ten temat przerażał...
PS - poczytajcie to -- STRASZNE
Zaburzenia dysocjacyjne są niezmiernie rzadkie. Mimo uwzględnienia ich w diagnostyce, nadal zdarzają się lekarze nie akceptujący takiej diagnozy. Wystąpienie dysocjacji osobowości związane jest z podatnością pacjenta na rozszczepienia osobowości (objawem może być np. łatwe wchodzenie w hipnozę) oraz silne, traumatyczne przeżycia w dzieciństwie.
Zaburzenia dysocjacyjne zwane są również osobowością wieloraką, lub – dawniej – podwójną osobowością. Rzadko jednak zdarza się, aby osobowość pacjenta rozszczepiała się jedynie na dwie osobowości (dr Jackyll i Mr. Hyde). Najczęściej, przecietna liczba osobowości waha się od 6 do 16, choć znane są psychiatrii przypadki, kiedy osobowość chorego podzielona była nawet na 34 osobowości. Każda z osobowości może dysponować własnym głosem, umiejętnościami, mimiką i zachowaniem oraz wiedzą. Może zdarzyć się tak, że wyodrębniona osobowość potrafi wykonywać czynności, których osobowość podstawowa nigdy się nie uczyła (np. malować lub grać na pianinie). Po integracji osobowości, dodatkowe umiejętności poszczególnych "osób" znikają.
Terapia osobowości wielorakiej jest bardzo trudna i niezmiernie rzadko skuteczna. Polega na powolnej integracji poszczególnych osobowości w jedną stabilną strukturę. Niestety, bardzo często zdarza się, że już zintegrowana osobowość ponownie rozpada się pod wpływem impulsu lub traumatycznego doświadczenia.
Najczęściej, podstawowa osobowość chorego nie ma pojęcia o współistnieniu innych osób, choć bywa że "dodatkowe" osobowości wiedzą o sobie nawzajem.
Osobowość wieloraka jest najbardziej tajemniczym zaburzeniem znanym w psychiatrii.