Takie tam z Polskiego Lotu...
Polecam przelecieć się samolotem (szopen warszawa), na lotnisku dystans w kolejkach do odprawy (ludzie w maseczkach) , na "gejtach" co 2gie siedzenie, oklejone nie można siadać obok siebie. Ludki trzymają dystans.
Wchodzisz do samolotu, wszystkie siedzenia zajęte,
(panie pobłogosław wszystkim!)
"Jadą" Panie Stewardesy z zestawami obowiązkowymi (jedzenie picie) , szmatki z twarzy w dół,
wszyscy jedzą i piją ..
GRUBO JEST.
Za chwilę też jadą pani z wiadomo "bufetami" "barami" bawi mnie to, po raz kolejny.
Maseczki, odstępy, a w samolotach to ten wredny tam nie działa :)
I cyk żywiec za 9pln czy za 12pln whiskacz...
Winka też są takie fajne małe (Pani piła nie ja)...
Poprosiłem Panią że mam taką przydłądość że co 15 minut muszę coś pić, Pani jest dość często, wiadomo extra się płaci, wifi działa na karty :P
Parodia.
Przed wc pani w samolocie zwraca mi uwagę, że nie mam maseczki, opowiadam jej przypadłość że nie mogę się spóźnić bo 2ga pani jedzie z moim whisky za 12pln :)
Oczywiście jak wychodziem z aeroplanu, to już prawie nikt nie miał maseczki.
Rok temu w pandemii było tak samo, dla mnie to jest parodia, albo te samoloty to są takie szatany że w nich nie ma pandemii, nie trzeba siedzieć 1.5 metra obok siebie i nawet nie trzeba mieć maseczki .:.
To wszystkie mi się śniło obudziłem się zlany zimny potem, a kac palił jak ...
Qrwa, ale to nie było w Warszawie.