@Sikor: chodzi mi o to że na 8bita Atari ze 'standardowym' DOSem, jedyne zarządzanie pamięcią jakie jest to MEMLO, no i programy zasadniczo nie są relokowalne.
Na ST jest lepsze zarządzanie pamięcią: programy są relokowalne, i jeśli potrzebują pamięci - powinny o nią poprosić system, a jak już jej nie potrzebują mogą ją zwolnić do systemu. Ponieważ mogą zostać uruchomione pod różnymi adresami, a pamięć o która proszą system może być przyznana pod różnymi adresami, w związku z czym nie powinny one nigdy używać sztywnych adresów, tylko jak w danym momencie wypadnie (z wyjątkiem odwoływania się do rejestrów sprzętowych). Niestety, zwłaszcza w pierwszych latach, było to często ignorowane. Jeszcze pół biedy z programem który całkowicie ignoruje system (wszelkie całodyskowe, botowane z bootsectora gry i dema), chociaż tez się mogą wywalić jeśli próbują używać zakresów pamięci które są używane przez nowsze TOSY (192kb vs 256kb). Najgorzej jest jeśli program jest ładowany już spod TOSa i nie przestrzega on zasad tego jak sie powinno pod TOSem zachowywać. Taki program nie dość że może mieć problem z nowszy, TOSem, to jeszcze inne programy (np. driver dysku, czy cokolwiek z AUTO) mogą w nim wejść w konflikt. Dodatkowo, zdarzały sie programy które skakały pod określone adresy w TOSie (co jest kompletną głupotą, bo to sie w każdej wersji TOSa zmienia) i robiły ogólnie dziwne i generalnie niedozwolone sztuczki z TOSem.