Jest jeszcze jedna możliwość. Wtyk zalewany na kablu. Forma jest mała (jak dwie złożone paczki papierosów) i znacznie tańsza, bo w granicach 2-3 tys. zł. Produkcja jest za to droższa, bo kable trzeba najpierw polutować.

Nie moja.

Mam komplet.

Nie.

Ja piszę o przypadakach, kiedy bramkowanie buforowanym O2 przy użyciu standardowych bramek nie wystarcza.

Nieprawda. Żeby podważyć wiarygodność rządu nie potrzeba wcale wykazywać, że wszystkie, co do jednego, z wymienionych zarzutów są uzasadnione.

Kolejne odwołanie do tego samego sofizmatu. Podaję do dyskusji jedną z list, jakie znalazłem w internecie. Nie mogę jej etytować, zatem i usunąć z niej mniej trafnych przykładów. A, jako się rzekło, obalenie przykładu nie obala tezy. Nietrafność przykładu polega zresztą tylko na odmiennych paradygmatach. To tylko Ty, jako (domyślam się, zaprzecz, jeśli się mylę) lewicowiec, uznajesz argument o komunii za niepoważny. Dla osób głęboko wierzących może być niepodważalny. Biorąc zatem pod uwagę fakt, że to nie Ty miałeś przystąpić do tej komunii, tylko Błasik, nie można mu przypisać śmieszności i aby go podważyć musiałbyś wykazać np. to, że Błasik prywatnie był agnostykiem.

Tak. Nawet kilka. Że wymienię tylko dwa: odwracanie uwagi - bo prosiłem wprost o odniesienie się do czterech podejść do lądowania - i nieistotne wątpliwości. Bo czas szukania ekspertów nie ma nic wspólnego z wiarygodnością ich opinii. A mogło to zająć tyle czasu choćby ze względu na uwikłania polityczne.

Za chwilę do listy kłamstw dołączymy listę sofizmatów ich obrońców. Nieważne, od czego jest niezależna, bo prawdziwość tezy nie zależy od osoby, która ją wygłasza, tylko od zgodności z rzeczywistością. Podobnie z zarzutami, o których wadze nie stanowi osoba autora, tylko to, czy uzasadnione.

A dlaczego akurat ten sobie wybrałeś? Napisałem chyba - bez sofizmatów? Wybranie sobie z całej listy jednego, który można łatwo wyśmiać i użycie go jako uzasadnienia do dyskredytacji całej reszty, to nic innego, jak sofizmat. Obalenie jednego, niezbyt trafnego, przykładu niczego nie załatwia. Jak najbardziej nadal można dyskutować. Na początek może weź się za te cztery podejścia do lądowania.

Kolejny sofizmat. Nieważne, czy tak być MOGŁO, bo kłamstwa wersji rządowej nie polegały na ogłaszaniu, że coś być mogło, tylko, że było.

Nie. Ponieważ ten, kto wierzy w kłamstwa ruskie i tuskie jest głupcem. Może i pożytecznym, ale zawsze. Metoda manipulacji polegająca na wybraniu sobie słomianej kukły w postaci "sztucznej mgły" i waleniu w nią za każdym razem, kiedy pojawiają się opinie kolejnych naukowców z różnych dziedzin, w tym też takich, których opinii zasięga NASA, sprawdza się jedynie wśród "młodych, wykształconych [ćwierćinteligentów], z dużych miast", co to zabrali babci dowód.
Ja tam ekspertem od katastrof lotniczych nie jestem, ale przynajmniej tyle jeszcze pamiętam, że IŁ62, który spadł w Lesie Kabackim, zanim się rozbił, zdążył wykosić spory kawał lasu, więc nie kupuję kitu wciskanego przez WSI-owską propagandę, o brzózce, która odrywa skrzydło zdolne unieść ciężar lokomotywy.

No, nie wiedziałem, że Adam Michnik ma tyle talentów.
A poważnie - jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć, nieważne - o budowie domu, czy prądzie - to nie poprzestawaj na tym, że znalazłeś architekta czy elektryka. Bo niezależnie od tego, że mogą się znać na swoim fachu, to mogą Cię po prostu okłamać. Zwłaszcza, jeśli mają w tym jakiś interes. A w informacjach oficjalnych kłamstwo siedzi na kłamstwie i kłamstwem pogania. I sam zdrowy rozsądek podpowiada, że ktoś, kto w tak poważnej sprawie, z miedzianym czołem łże jak całe stado psów, musi mieć na sumieniu coś bardzo brzydkiego.

Nie rozśmieszaj mnie. To mają być argumenty?

"- On wierzy panie milicjancie, on we wszystko wierzy! Bóg mnie pokarał takim głupim chłopem."

Musiałeś coś pokręcić. Oryginalna wiadomość była inna: "Wyprzedzając w gęstej mgle, na łuku autostrady, polski autobus zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka, litewskim rowerzystą i w wyniku zderzenia rozpadł się na sto dwadzieścia kawałków, które siła zderzenia rozrzuciła na przestrzeni 2 hektarów. Cała załoga i wszyscy pasażerowie autobusu zginęli na miejscu. Rowerzysta, po opatrzeniu na miejscu przez lekarza, udał się do domu."

Z tego samego źródła:

"Wczoraj o godzinie 9:00 czasu moskiewskiego, w okolicach Rajchikińska w Obwodzie Amurskim, imperialiści chińscy ostrzelali traktor pracujący na polach kołchozu. Traktor odpowiedział ogniem ciężkiej artylerii i odleciał do bazy.

Tylko, że to jest akurat wydatek, po pierwsze: nieobowiązkowy, po drugie: jednorazowy. Dla porównania - walka z "globalnym ociepleniem" to wydatki stałe i obowiązkowe. Widać z tego, że religie tradycyjne są mniej kosztowne od postępowych. :)