W Euro kupiłem na raty 0% trzy rzeczy - plazmę TV dla siebie, LCD dla teściowej i laptoka znów dla siebie. W tej kolejności, ostatni zakup w marcu br. Za każdym razem bez wciskanego przez sprzedawców ubezpieczenia. Wystarczy odrobina asertywności. Płaciłem dokładnie taką ratę, jaka wynikała z podzielenia ceny przez liczbę rat. W Euro w normalnym trybie możecie kupić na raty prawie wszystko (prawie, bo w przypadku np worków do odkurzacza za 10 zł to chyba nie ma sensu), ale na zwykły, oprocentowany kredyt ratalny (dla hecy nazwany "dobre raty"). Jeśli chcecie kupić na 0%, to albo musicie wybrać produkt, na który takie raty akurat obowiązują, albo czekać na akcję promocyjną, kiedy na raty 0% jest cały asortyment. Na stronie internetowej zazwyczaj bez większego trudu można sprawdzić, które przedmioty są sprzedawane na raty 0% i ile tych rat maksymalnie może być (10, 20, 30 czy 40). Ale nie zawsze się to sprawdza, bo laptok, który kupiłem, był w jednym sklepie dostepny na 40 rat 0%, a w dwóch innych tylko w normalnym trybie. Zaświadczeń nie potrzebowałem, bank za każdym razem wyrażał zgodę na podstawie własnych danych.
EDIT:
Jeśli chodzi o to, czy warto brać dodatkową gwarancję, to powiem, że nie wiem. Wziąłem 3-letnią za pierwszym razem, ale następnego dnia mi się odwidziało, więc wysłałem do Hestii rezygnację i otrzymałem zwrot w gotówce. Potem trochę żałowałem, że nie wziąłem 5-letniej.