Cóż, niektórzy z nas być może przekazali wirusa dalej, ponieważ nie chciało im się wyrzucić rękawiczek do kosza, tylko rzucili je obok auta. Przez co miała z nimi kontakt osoba sprzątająca.
A jak wyrzucił do kosza, to osoba sortująca śmieci :)
No i tak jest wszędzie i moim zdaniem nie ma od tego ucieczki. Ani w restauracji, ani w kinie, teatrze, siłowni, szpitalu, przychodni, sklepie - nigdzie.
A Ci co nazywają tych, co to słabo się stosują do restrykcji, różnymi inwektywami, czy "głupimi", niech się zastanowią czy dokładnie tymi samymi słowami nie powinni zwrócić się do swojej żony, męża, dzieci, rodziców, dziadków, teściów, psa, kota, konia itp. dlatego, że niezależnie od przedsięwziętych środków zapobiegawczych każdy z nich jest siewcą śmierci.
Nie da się żyć nie narażając się na ryzyko zarażenia się wirusem, więc szkoda żyć w strachu i dawać się ogłupiać statystyką ileż to osób się zaraziło. Nikt nie mówi ile umarło? Szybko by wyszło że mniej niż na grypę, której od roku nie ma.
Edit: Poprawiłem cytowanie.