Zarzuca się ekipom politycznym, że to populiści, nie ma do nich zaufania itp - pamiętajmy, że oni wywodzą się z naszego społeczeństwa. Niestety w mentalności naszego kochanego narodu obowiązuje zasada: tylko ja mam rację, kto myśli inaczej i ma inne poglądy to (tu cytuję teksty z tego wątku: "debil, baran"). Jak widać większość z nas nie potrafi zachować w dyskusjach politycznych "pewnego poziomu". A podobno uważamy się za społeczeństwo tolerancyjne ;)
Kilka miesięcy temu miałem okazję rozmawiać z wujkiem żony, który mieszka od kilkunastu lat w USA - nie wiem, czy jest to miarodajny obraz całego społeczeństwa amerykańskiego, ale podoba mi się podejście takich ludzi jak on: "...mamy sąsiadów, przyjaciół, niektórzy są wyborcami demokratów, część głosuje na partię republikańską, inni w zależności od wyborów itp - nikt nikogo nie obraża, ludzie się szanują, jeżeli są dyskusje, to nie wywołują emocji, przypominają raczej wymianę poglądów typu: 'głosuję na tych, po zapowiedzieli niższy podatek za to i za to, co mi się bardziej opłaca'..."
Zastanawiam się, kiedy nasze społeczeństwo osiągnie taki poziom i czemu musi minąć tak wiele czasu ;)