Hej!
Pora skończyć z tą "cartridge-ową dramą" i przejść nad tym wszystkim do dalszych spraw. Tym razem na warsztacie kolejny magnetofon z Blizzardem... już słyszę te głosy... "Ale dlaczego? Jak? Po co? Znowu Blizzard? bleah!"... jednak ten blizzard to kolejne wcielenie tegoż interface... tzn. kolejne rozwiązania układowe, tym razem oparte o UL1321 i takie rozwiązanie było już zaprezentowane kiedyś przez Zenona/Dial, a schemat tej wersji opublikowanej przez Zenona można obejrzeć na Atariki: Blizzard UL1321.
Zapytacie zatem dlaczego zawracam wam głowę tożsamym rozwiązaniem? Robię to, ponieważ ta wersja którą zastałem w magnetofonie z kolekcji uicr0Bee była wersją mocno zoptymalizowaną i zawiera naprawdę bardzo niewielką, wręcz minimalna ilość elementów, do kompletu płytka jest dość mała i zgrabna. Zatem przejdźmy do prezentacji rozwiązania:
Na początku umiejscowienie płytki turbo w magnetofonie:
Góra płytki w zbliżeniu:
Spód płytki:
Jak widać płytka dość prosta, nie trzeba było stosować zaawansowanych technik zakrzywiania czasoprzestrzeni aby udało się odtworzyć schemat:
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Jak zwykle do pobrania również wersja wektorowa (PDF): Blizzard Turbo Interface - UL1321 version
Może teraz parę moich słów komentarza do schematu. W tej wersji zastosowani wzmacniacz małej częstotliwości UL1321 produkcji CEMI (w interface zastosowano układ z oznaczeniem L321, co oznaczało w tamtych czasach że jest to de-facto odpad produkcyjny nie spełniający wszystkich norm). A tak naprawdę dwa takie wzmacniacze w jednym układzie. Układ również posiada dodatkowy tranzystor NPN. W przypadku użycia tego układu w interface blizzard, wykorzystywany jest tylko jeden ze wzmacniaczy, reszta nie jest podłączona. W tej konkretnej wersji interface znalezionej w magnetofonie układ UL1321 zamontowano pionowo (prawdopodobnie po to aby zmniejszyć rozmiary płytki), a nieużywane nogi układu po prostu odcięto.
Jako układ multipleksera zastosowano klasyczny 7400 (również produkcji CEMI), jednak rodzi to pewną implikację. Jak wiadomo standard SIO wymaga aby urządzenia peryferyjne podłączane do magistrali SIO miały wyjścia danych typu "otwarty kolektor". Ten wymóg jest konieczny ponieważ w wypadku konfliktu sygnałów na magistrali (np. jedno z urządzeń wystawia stan przeciwny do tego jaki panuje na magistrali) może dojść do uszkodzenia jednego z wyjść któregoś z urządzeń dołączonych do magistrali. W najlepszym przypadku nastąpi po prostu przekłamanie przesyłanych danych. Autor tego interface zignorował ten fakt i zastosował układ 7400, którego bramki mają wyjścia typu push-pull, co powoduje że wyjście tego interface staje się również wyjściem push-pull. Widać założenie było takie że ten magnetofon będzie pracował jako jedyne urządzenia podłączone do portu SIO.
Właśnie z tego względu na schemacie postanowiłem wprowadzić poprawkę, dodając diodę D1, której zastosowanie że powstaje jakaś namiastka wyjścia typu "otwarty kolektor". W Atari na linii DATA-IN znajduje się rezystor podciągający tę linię do +5V (tzw. pull-up), a zastosowanie szybkiej diody impulsowej typu 1N4148 powoduje że urządzenie może tylko i wyłącznie wymusić stan "0" na tej linii, przez co nie będzie możliwości aby nasz interface wystawiając "1" spowodowało problemy z innymi urządzeniami na magistrali. Diodę umieściłem po prostu we wtyczce SIO.
Jak widać ta wersja układu została znacznie uproszczona pod względem wersji opartej również na UL1321 zaprezentowanej przez Zenona. Autor tej wersji dokonał kilku "sprytnych" poprawek które pozwoliły na pozbycie się sporej ilości elementów (dwóch tranzystorów, czterech rezystorów).
Co jeszcze można dodać? Może to że zawsze żyłem w przeświadczeniu że UL1321 to nasze polskie rozwiązanie. Niestety jak się okazało po latach ten układ był klonem japońskiego układu LA3101 firmy SANYO. Nie mam wiedzy na temat tego czy CEMI miało licencję na produkcję tego typu układów czy je po prostu sklonowano. Faktem niezaprzeczalnym jest jednak to że te układy dało się kupić w tamtych latach w Polsce i mieliśmy możliwość produkcji własnych układów scalonych, elementów dyskretnych, etc.
Jeżeli chodzi o sam interface to działa on bardzo sprawnie i radził sobie doskonale nawet z mocno sfatygowanymi taśmami. Lokalizacja interface w magnetofonie spotykana już wcześniej (chociaż kiedyś mnie to dziwiło), ale być może tak było wygodniej i łatwiej dla montującego interface w magnetofonie.
Do magnetofonu był dołączony cartridge z oprogramowaniem. Cart "piracki", ale rozbudowany bo zawierał aż 3 niezależne carty zawierające oprogramowanie dla Turbo Blizzard, ale o tym w następnych postach za jakiś czas. Bo co prawda cart już rozrysowany i "zdumpowany", ale potrzebuję chwilę czasu aby przerysować schematy z kartek do KiCAD-a.
To chyba już wszystko co mam do powiedzenia na ten temat tego interface. Do usłyszenia wkrótce.