Dzisiaj odebrałem Atari od @xillo. Najpierw dobra wiadomość - to pierwsze 800XE jakie widzę, z GTIA bez defektu (8727). Swoją drogą ma IMO najlepszą płytę, jaka była w XE, czyli 130XE/ECI z pamięciami 1-bit i miejscem na U35 (oczywiście nie ma obsadzonego drugiego banku ani nie ma EMMU). Ma bardzo ładny obraz, bez jailbarów i żywe kolory, nawet po composite. Płyta nie była "dłubana", wszystkie scalaki lutowane. Jedyna opcja, że to płyta z 65XE włożona do obudowy z 800XE.
Swoistą ciekawostką był fabryczny zestaw kości DRAM w ceramicznych obudowach - 3x MCM6665 (Motorola), 1x M5K4164S (Mitsubishi), 4x D4164D (NEC)
Atarynka niestety mocno oberwała - rachunek strat:
OS ROM - robi zwarcie na zasilaniu;
FREDDIE - całkowicie martwy;
DRAM - 2x uszkodzone kości;
74LS74 - martwy (brak zegara PAL);
MMU - niby działa, ale nie działa wybór ROMów (próba wyłączenia BASICa kończy się "zwisem", losowo komputer wstaje z czerwonym ekranem, czyli bez OS ROMu);
Jeszcze coś zwierało linie Y i C w modulatorze, ale to chyba tylko źle założony "daszek".
DRAMy, ROM, MMU (GAL16V8), TTL 74LS74 mam, natomiast FREDDYego - brak na stanie :(