Rozpocznę do wszystkich, którzy około postu nr #66 posłali mi wiele bardzo CIERPKICH uwag:
Ja Was nie rozumiem... co Wy ode mnie chcecie ??
Dobrze wiecie że ja lubię dyskutować, więc nie wiem dlaczego reagujecie agresją ???
Nie znacie mnie... niewiele o mnie wiecie...
A jeżeli o kimś nie wie się nawet np. gdzie pracuje i co robi to raczej nie powinno się mu pisać: ?ale p*.*... to ze nie potrafisz (...)?, ?Kocham takie flejmy?, ?Jak Cie stac tylko na rzucanie tekstami winda sux, linux rulez, bo tak sie przyjelo? itp.
A może ja jestem szefem szkoleń informatycznych ? A może ja jestem profesorem informatyki ?
Każdy kto choć trochę myśli przyzna że rzucanie takich dziwnych tekstów na oślep jest... nie powiem jakie bo tym się od Was różnię.
Ja naprawdę nie wiem co Wy ode mnie chcecie ? Czy ja mówię że linux jest najlepszy, czy co ?
Skoro lubię sobie pogadać (tak jak inni na forum - jak to nie dawno pisał Monsoft) to po prostu wymieniamy sobie spostrzeżenia, fakty itp., ale czy ja Was czymś uraziłem itp. ?
Traktujecie mnie co najmniej jak jakiegoś fanatyka linuxowego a to też błąd bo nim nie jestem...
To co robicie być może jest jakąś nadinterpretacją moich wypowiedzi... albo jest szufladkowaniem człowieka (niestety mnie) po kilku słowach...
Tak jak pisałem wcześniej nawet największego speca informatycznego (np. profesora itp.) można tak potraktować jeśli się TAK postępuje...
Więc powiem otwarcie nie jestem żadnym linuxowym fanatykiem !
Faktycznie korzystam z tego systemu ? zapewne podobnie jak wielu z Was.
Podobnie ostatnio zrobił mój kolega (nie będę przytaczał po imieniu dla jego dobra). Z racji że sam nie korzysta z linuxa, przyszedł do mnie i mi tłumaczy że linux jest tym czym nie jest i jeszcze oczekuje że ja na rzęsach stanę aby obronić dobre imię linuxa... A teraz mi nawet przesyła jakieś plotki o statystykach mówiących że użytkownicy linuxa są kryminalistami...
Ja nie wiem... ktoś tu się powinien leczyć ale na pewno nie ja...
Co do linuxa, to ani mnie on ziębi ani grzeje, skoro z niego korzystam to chciałbym aby działał i to wszystko.
Mówiąc o bezpieczeństwie chcę aby ktoś się czegoś dowiedział. Przy okazji dyskusji ja również wiele mogę się dowiedzieć o tym czego nie wiem. To jest dyskusja i zapewniam że może przebiegać w zupełnie innym tonie...
A Wy dodajecie do tego jakąś dziwną ideologię, szufladkologię...
Czy teraz możemy zakończyć te DZIWNE zachowania i po prostu porozmawiać, o tym co jeden system może a co drugi nie itp. ??
Mam nadzieję że tak, więc przechodzę do odpowiedzi na wasze posty:
A Linux się pakuje w coś jeszcze gorszego: otwarty kod.
Właściwie to Linux się w nic nie pakuje bo on jest od dawna bardzo dobrze zapakowany w otwarty kod :)
Idąc Twoim tokiem myślenia to (...)
Z tokami myślenia u każdego jest inaczej, więc bardzo proszę bez takich...
znacznie łatwiej jest przeanalizować kod danej usługi / aplikacji i znaleźć jej słabe strony niż robić reverse-eng czegoś co jest skompilowane.
Na początek, chciałem zaznaczyć że bardzo się cieszę że podałeś ten argument bo znalazłeś się o klasę wyżej od Jellonka, któremu na argumenty (ostatnio) za brakło miejsca w poście.
Co ja o tym sądzę ? Oczywiście: to jest ciekawy argument (dość dobrze znany przez wszystkich). Jest to odwieczna debata (teoretyczna) co jest lepiej chronione to co jest jawne, czy właśnie to co jest chowane przed oczami pospólstwa ((to słowo nie jest kierowane do nikogo z Was !)). Jako niefanatyczny linuxowiec powiem że argument ma mocne podstawy teoretyczne ale nic ponadto. Na pewno w ten sposób można znaleźć jakąś dziurę. Działa to też w drugą stronę skoro każdy widzi to każdy może poprawić i w ten sposób linux jest bardziej bezpieczny bo ma więcej łatek oraz częściej się one pojawiają (a w Windows jest z tym bardzo, bardzo, bardzo krucho).
To teoria. W praktyce jest jednak tak, że ?schowany windows? posiada wiele wirusów, gotowych programów do przejęcia kontroli nad komputerem z konkretną wersją windy itp. Natomiast w linuxsie takie rzeczy prawie nie istnieją (chodzi o stosunek statystyczny).
I też nie chcę abyście tę wypowiedz traktowali w sposób nadinterpretacyny że jednak uważam że otwarty jest lepszy. Nie ! ja tylko podaję fakty.
(jeżeli ktoś jest pewien co jest lepsze to zapraszam do dyskusji)
A i jeszcze jedno: ataki przeprowadza się nie wiedząc z jakim systemem się ma do czynienia więc jest to jednak bardziej reverse-eng.
A i odnośnie Twoich słów:
znacznie łatwiej jest przeanalizować kod danej usługi / aplikacji (...)
kompletnie nie masz pojęcia o czym mówisz...
Jeśli chcesz się przekonać, ściągnij sobie źródła linuxa, kernela czy co tam chcesz i przeanalizuj sobie shedulera, NFS albo coś innego ? to zobaczysz o co chodzi...
Tdc napisał/a:jest to atutem w stosunku do systemów windows, które (chyba) jako jedyne nie umożliwiają wyłączenia wszelkich ważnych dla bezpieczeństwa systemu usług.
Start-Ustawienia-Panel Sterowania-Narzędzia Administracyjne-Usługi Składowe oraz Start-Ustawienia-Panel Sterowania-Narzędzia Administracyjne-Usługi. Po raz drugi Weś Ić!
Potraktowałeś mnie jak lamera...
(a ma to miejsce już po raz drugi)
Ujmę to tak: nim potraktujesz kogoś tak to przynajmniej dowiedz się o nim cokolwiek...
A co możesz ? Możesz np. zapytać się Piotrka O. czy ja mam na tyle małą wiedzę (i inteligencję) że można mnie nazwać lamerem. Piotrek mnie mało zna, ale więcej niż Ty. Jak Piotrek Tobie powie, że jestem lamerem, to możesz mnie tak nazywać do końca życia... ale jeśli nie... to myślę że będziesz wiedział jak się zachować.
Co się zaś tyczy tematu: jeśli wskażę usługę (wysoko znajdującą się wśród usług związanych z bezpieczeństwem systemu), której nie da się wyłączyć (lub nie ma to sensu z innych przyczyn) (chyba) tylko w windows - to rozumiem, że odwołasz to co napisałeś (traktując mnie jak lamera) ?
Czekam na odpowiedz.
(pod pojęciem windows mam na myśli systemy: 9x, NT, 2000, 2003, XP ? czyli że w większości tych systemów tak właśnie będzie z tą usługą)
Jednak zawsze są tacy, którzy uważają że jednak ich windows jest bezpieczny...
Tak, ja tak uważam.
Zawsze możesz udostępnić swój komputer do zabawy, podobnie jak planuje to zrobić Jellonek.
Wtedy będziemy atakować dwa komputery Twój i Jego.
Jellonek: tych pierwszych wypowiedzi z postu nr 68 nie będę komentował bo są nie na tym poziomie.
2. stoi za odpowiednim firewallem
Tak to właśnie mnie bardzo rozbawiło i właśnie dlatego zaproponowałem abyś udostępnił swój komputer do totalnej przemiałki.
skad ty sie wogule urwales?
Urwałem się z takiego kraju w którym jeszcze nie jesteś zastępcą Pana Romana G., który pewnego dnia powie, że od np. 2008 roku wszyscy w szkołach będą się uczyć o sieciach. A na równoległym przedmiocie będzie wpajana wielka i niezłomna miłość do sieci oraz bratnich tematów.
A co do sieci to wypowiadam się bo np. chcę się jeszcze czegoś dowiedzieć o czym może jeszcze nie wiem. A dyskusje na forum sprzyjają temu aby się czegoś dowiedzieć. Jednak abym ja się mógł czegoś dowiedzieć to najpierw tacy jak Ty muszą pisać o faktach itp. A nie np. ?z zasady to ty masz dziorki w nosie...?.
dales bardzo dobry przyklad na to ze jednak nie masz...
A gdzie ?
system jest na tyle bezpieczny - na ile obeznany w temacie jego uzytkownik.
Odpowiem na to tak: nie jestem idiotą więc: tu w 100% się z Tobą zgadzam (nawet pomimo tego że już kierowałeś wiele obraźliwych tekstów pod moim adresem...).
laoo/ng: Widzę że ?~/^.*LINUX.*$/? był tu już wielokrotnie przerabiany ?? ;) :)
Bezpieczeństwo to nie stan, to proces ;)
:)
hetteh: :)
... a co do instalowania na partycji fat/win - to czy ktoś może mi zagwarantować bezpieczeństwo danych tam zawartych -= bo widzę, że co poniektórzy mówią - "instaluj a wszystko będzie dobrze". Otóż wolałbym być tego na 100% pewny :)
Z bezpieczeństwem danych w czasie np. instalacji innego systemu operacyjnego (np. linuxa) raczej nie ma problemów. Ja robiłem to wielokrotnie i nie miałem z tym problemów. Tylko raz program Fdisk uszkodził mi tablicę partycji :( Objawiało się to w ten sposób, że system windows na tych partycjach znajdował coraz to większą liczbę badsectorów pomimo że ich tam tak naprawdę nie było (po naprawieniu tablicy wszystko było dobrze i nie straciłem nawet jednego bajtu danych).
Tak więc uszkodzenie partycji zawsze może mieć miejsce (i to nie tylko przy Microsoftowych programach), ale podobnie zawsze może Tobie paść dysk :)
Inna sprawa że popieram: jellonka i hetteh. Linux nie bez przyczyny ma własny system plików.