Jaki jest sens zabawy z jakąkolwiek Amigą (500, 600, 1200, 2000, 3000, 4000 itd.) w 2015roku?
Jaki jest sens zabawy z jakimkolwiek Atari (małym czy dużym) w roku 2015?
Odpowiedź leży w słowie "zabawa". Biorąc pod uwagę bilans zysków i kosztów najlepszym rozwiązaniem jest zakup dobrego laptopa i uruchamianie programów z Amigi i Atari na emulatorach. I szybciej, i wygodniej i zdecydowanie taniej. A że moim zdaniem również mniej zabawy niż na oryginalnym sprzęcie? To już kwestia gustu.
Dla mnie A600 jest świetną platformą do rozrywki i uruchamiam ją najczęściej z trójki 500/600/1200. Mała kompaktowa obudowa, przyjemny Workbench 2.0 i twardy dysk w postaci karty CF pozwalają na wygodną obsługę. Lubię słuchać na niej modułów (stąd A600 podłączona jest do wzmacniacza stereo) do czego A1200 potrzebna nie jest, a i sama sześćsetka kosztuje najwyżej połowę tego ile trzeba dać za A1200.
Oczywiście - większa ilość koni pod maską dodaje maszynce skrzydeł stąd Furia jest świetnym rozwiązaniem choć pewnie wszystko rozbije się o cenę.
Co do demek: twarda rzeczywistość skrzeczy: dobre dema na A1200 wymagają niestety karty turbo z 68060 za DUŻE pieniądze. Dema na A1200 (pod AGA) na standardowy procek szału nie robią. Uruchamiając dema z A500 pod WHDLoad zarówno na A600 jak i A1200 otrzymujemy to samo. A niestety goła A1200 ma tylko 2MB pamięci (na whdload pójdzie niewiele) więc jej rozbudowa o fast jest wymagana (około 300zł za sam fast). Koszt rozbudowy do 2MB A600 to ok. 50zł plus fast w postaci Furii lub innej. Nadal taniej.
A jeśli zabawa ma polegać głównie na oglądaniu tysięcy wybitny, dobrych, niezłych i słabych dem powstałych na A500 to najlepszym rozwiązaniem jest kupno "lotniskowca" czyli Amigi 500 z HxC Floppy Emulator. Najlepsza bo ponad 95% kompatybilność.