mono napisał/a:A jak to wygląda w przypadku zabrania komuś softwareu? Jedna strona dostaje program, a druga NIC.
Wolontariat? ;) A jak to jest w przypadku oprogramowania freeware? Jedna strona dostaje coś za darmo a druga - godzi się - że nie dostaje nic.
Ale wracając do rozróżnienia pojęcia kradzieży od pojęcia "utraty spodziewanych zysków" to interesujący i demagogiczny jest sposób ustalania poziomu strat zarówno przez producentów jak i przez finansowany przez nich BSA opierający się na zależności przykładowej:
szacowane x tysięcy nielegalnych kopii programu x cena jednostkowa box = strata producenta (liczona rzecz jasna w milionach)
Tyle że jak to przedmówcy wykazali jest to bzdura, ponieważ gdyby za każdym rogiem czaił się policjant i pirackich programów by nie było to ilość sprzedanego przykładowego programu wynosiłaby x/10? x/100? x/1000? w zależności od jego ceny. Nic bowiem nie zwalcza piractwa lepiej niż optymalnie dobrana dla odbiorcy cena. Tyle że akurat Polska w PRL-u była zbyt marginalnym rynkiem stąd ceny nielicznego legalnego oprogramowania były na poziomie zachodu - czyli nierealnym. Zresztą co tam PRL - kiedy MS włączył Polsce legalną PŁATNĄ usługę sieciową dla graczy na XBox360? W tym roku? :) I to dopiero po dość głośnym i medialnym proteście.
Na koniec: w zasadzie można stwierdzić iż w latach 86-95 nie było u nas piractwa (w stosunku do firm zachodnich) bo:
1. Prawo nie zakazywało kopiowania programów (i muzyki)
2. Zachodni producenci nie stracili niczego bo "kradzież oprogramowania" jest pojęciem sprzecznym w przypadku kopiowania - nikt pudełek z hurtowni we Francji nie wynosił w plecakach...
3. ...a utraconych spodziewanych zysków też nie można uwzględnić gdyż w tych latach przelicznik złotówki do $ czy DM zmniejszał jakąkolwiek legalną sprzedaż zagranicznych gier do wartości dążącej do zera.
Demagogiczne nieco prawda? Ale czy w sumie nie ma tym sporo racji? :)))
Dopiero gdy złotówka stała się wymienialna, relacje PLN do walut obcych przestały być żartem historii wówczas nasi bogatsi sąsiedzi zaczęli naciskać na wprowadzenie nowej ustawy chroniącej prawa autorskie. Dopiero wtedy.