Nie no, nie obrażam się. Prawda to jest - głosowałem na nich bo miałem dość marazmu po rządach PO (robimy wszystko co każą niemce), oszustw (ileż tych afer w końcu było), pogardy (wy chołoto, motłochu kupiony za 500+, bydło), kompletnej bezideowości i na koniec żadnej koncepcji czym Polska ma być na arenie międzynarodowej - czyli 0 polityki (to chyba był zdaje się w pewnym momencie slogan Tuska - co za bezczelność). A nie miałem swoich reprezentantów, bo współobywatele nie pozwolili im nawet zarejestrować list (chora ordynacja). Cóż, bylem w stanie nawet przejść do porządku dziennego nad socjalizmem w postaci 500+, ograniczeniami w obrocie gruntem, ograniczeniami w handlu (w niedzielę), a nawet szukać pozytywnych stron takich posunięć w dyskusji z Zaxonem na temat trzynasek i czternastek. Ale niestety kosa0 ma rację i po krótkotrwałym etapie drobnych ułatwień (obniżenie podatków, uproszczenie regulacji) budujemy komunę 2.0 wraz z rozpoczęciem premierowania przez pana Morawieckiego. Pogarda nie zniknęła, przeszła tylko z robola na "prywaciarza". I czara goryczy przelała się podczas lokdałnów - jakim popierdoleńcem trzeba być, żeby rujnować własny przemysł i gospodarkę? Przecież to jest zasygnalizowanie jasno i bez ogródek: "we własnym państwie będziecie niewolnikami". Dla mnie to jest ewidentny obraz tego, że nie mamy u władzy ludzi działających w interesie Polski. Po to mam własne państwo, żeby się w nim rządzić. Gdyby miał tu rządzić kto inny, to państwo nazywałoby się DDR, Czwarta Rzesza albo Izrael. A jeszcze nazywa się Rzeczpospolita Polska. I nie żadna Ludowa Ojczyzna tylko Republika! Co to jest próg wyborczy? Co to znaczy, że pojedynczy poseł nie ma prawa inicjatywy ustawodawczej tylko klub poselski?! Po to przecież się go wybiera do sejmu do cholery! Obywatelska inicjatywa ustawodawcza została modelowo potraktowana przez psa będącego marszałkiem sejmu. Przyszli, pogadali 3 minuty, bo wyłączyłem im mikrofon, po czym blokiem odrzuciliśmy w całości. Vox Populi Vox Dei k****. Inna marszałek o mentalności nauczycielki w podstawówce ex cathedra ruga posłów jak jakichś gówniarzy. Prawo uchwalane jest tylko po to, żeby zachować status quo rozrośniętych opcji politycznych. Polityki (międzynarodowej, bo wewnętrzna nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia) nie ma żadnej od wielu lat. Nikt nie wie po co Polska jest w Unii tej czy innej. Niech mnie ktoś oświeci łaskawie jeśli wie 1. Jaką rolę Polska ma pełnić w Unii, 2. Jakie są interesy Polski w Unii. Minister swoimi rozporządzeniami utrudnia normalnym ludziom normalne funkcjonowanie od 2 lat, inny regulacjami podatkowymi wpędza nas powoli w biedę. Jaki mamy poziom inflacji Panowie i Panie? 5.5% jak podaje GUS? Serio? Ani w PO, ani w PiS - inne opcje jak już mówiłem są skutecznie marginalizowane albo przez ordynację, albo przez propagandę (zmarnowany głos - swoją drogą nie słyszałem chyba bardziej idiotycznej argumentacji przeciw oddaniu głosu), albo "regulamin sejmowy" bądź inne bzdurne regulacje - nie ma nikogo kto działałby w interesie Polski. Co jeszcze trzeba zrobić, żeby to było wystarczająco widoczne?
Co to jest do ciężkiej cholery? I jak wreszcie k**** mać z tym skończyć? Bez zmiany reguł nie będzie przecież INACZEJ!