Przejdź do treści forum
atari.area forum
Twoje polskie źródło informacji o Atari
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Aktywne tematy Tematy bez odpowiedzi
Aktualności ze świata Atari
FujiNet. Artykuły odkrywające możliwości Jak urządzenie łączy Atari z nowoczesnością, umożliwiając społecznościową rywalizację w grach i korzystanie z sieciowego OS.
Last Party 2025 - wyniki i stuff Echa zeszłotygodniowego party w Licheniu Starym.
Silly Venture 2024WE - stuff Trzyczęściowa paczka z produkcjami
FastBasic 4.7 Szybki interpreter języka BASIC dla komputerów Atari 8-bit oraz konsoli Atari 5200.
New Years Disk 2025 Pierwszy stycznia, a już nowe produkcje dla Atari 8-bit!
Opcje wyszukiwania (Strona 16 z 130)
zbyti napisał/a:@Jacques żaden muzułmanin nie podjął tutaj do tej pory dyskusji, za to poruszano kwestie związane z wierzeniami katolickimi. Czy skoro mam podejmować krytykę islamu na "ichnim forum" to oznacza, że to forum jest katolickie?
Nie jest to forum katolickie, ale biorąc pod uwagę najliczniejsze wyznanie w naszym kraju, pewnie skupia również atarowców katolików w o wiele większej liczbie niż wyznawców islamu. A warto byłoby przekazać cenną informację o ichniejszych niespójnościach czy hipokryzji głównym zainteresowanym, niech mają świadomość ;)
Od roztrząsania jeszcze gorsze jest generalizowanie i np. zarzucanie hipokryzji jakiejś całej grupie (dowolnej).
Takie myślenie i szufladkowanie nie ma nic wspólnego z postępowością czy otwartym umysłem ;)
A swoją drogą, macie siły wracać do tematów tak starych jak samo chrześcijaństwo ;)
Dla równowagi proponuję podobną krytykę islamu najlepiej na jakimś ichniejszym forum, a potem wybranie się z nimi na jakiś zlot w ramach pokazu odwagi :D I nie generalizuję, może faktycznie są bardzo tolerancyjni i pokojowo nastawieni, ale jak się trafi jeden radykał, to może być o wiele bardziej krewki w obronie swojej wiary niż współczesny katolik ;)
Może nie kompromisujmy się już dalej. Bynajmniej frasunek należy się każdemu, niezależnie od komputera w który gra.
:D
@zorkadar
Nie, tylko podstawowe 64KB + to co w rozszerzeniu zewnętrznym.
Nie otwieram niepewnych linków, a za takim licho wie co stoi...
Aż tak nie kole, to tylko komentarz do obrony "nomenklatury", zamiast przyznania niefortunności tłumaczenia ;)
A wracając do sprawy, dzięki za wiadomość i trzymanie ręki na pulsie, ja tam konta na szczęście nie mam, ale niektórzy z nas pewnie tak.
Chyba chodzi o bezkrytyczne/nieumiejętne tłumaczenie z języków obcych, nie biorąc pod uwagę całości zwrotu lub kontekstu.
I tak z ang. "to be compromised" to niekoniecznie być skompromitowanym:
https://pl.bab.la/slownik/angielski-pol … ompromised
Słusznie się czepia, bo Abbuc nie został skompromitowany, to by świadczyło o jakiejś lewiźnie klubu lub jego członków ;)
Kojarzę, natomiast temu akurat maska zapobiega, bo mniej/nie dotykamy nosa i ust mając ją założoną.
Generalnie uważam, że pożytek noszenia masek w przestrzeniach zamkniętych jak sklepy i inne miejsca zgromadzeń, kiedy ktoś nie nakicha i nie nasmarka drugiemu w twarz czy oczy, przeważa nad skutkami ubocznymi w postaci tych, którym maska zaszkodziła, bo są sprytni inaczej. Bez dowodów, mam prawo tak uważać :) Zwykła maska chirurgiczna nie daje takiej ochrony ochrony jak FFP3, ale największe kropelki zatrzyma, a przyjęta dawka wirusa wpływa też na ciężkość przebiegu choroby.
zbyti napisał/a:Ty tak oceniasz jego wypowiedź bo nie masz wątpliwości co do skuteczności wprowadzenia nakazu noszenia masek.
Tu naprawdę nie trzeba za dużo filozofować, czasem wystarczy czysta logika, bez blockera dyskusji w postaci żądania bezsprzecznych wyników na to i na tamto, których do końca cała ludzkość nie potrafi jeszcze przekazać.
Chronologia spadku zakażeń w Teksasie i zniesienia obostrzeń jest oczywista i wystarczy zerknąć w te statystyki, by ukręcić łeb teorii Creonixa, że zniesienie obostrzeń w Texasie spowodowało spadek liczby zakażeń, dodatkowo mając na względzie wcześniejsze od zniesienia nakazu noszenia masek szczepienia.
Zakładając, że noszenie masek jest całkowicie nieskuteczne i nie robi różnicy, nie wiem dlaczego ich zdjęcie miałoby pomóc. Oczywiście pojawi się prośba o wyniki badań, ale naprawdę uważasz, że odsetek idiotów liżących zewnętrzną część maski noszonej tydzień (a nie max. parę godzin) jest tak wielki, że to pomaga koronie?
Ech... Chyba EOT ;)
U nas to prawda, ale tutaj mowa o Texasie, a statystyki zarówno ich spadku zakażeń w lutym, jak i liczby szczepień dla tego stanu są w sieci. Patrząc na te wykresy, dodając do tego faktu pogodę jaką tam już mają od jakiegoś czasu naprawdę trzeba zawrócić rzekę kijem, żeby wymyślić, że zniesienie nakazu noszenia masek okazało się zbawieniem ;)
Ale po teoriach Creonixa już nic mnie nie zdziwi, ale takie zakłamywanie chronologii nie może pozostać bez echa.
Creonix i jego wyciąganie wniosków nigdy nie zawodzi, dlaczego Twój tekst brzmi jakby odnotowali spadek zakażeń na skutek zniesienia obostrzeń?
A może raczej 10 marca znieśli obostrzenia, bo już tak naprawdę w lutym był mocny spadek? Teraz mają około 4000-5000 dziennie i stabilną sytuację, bez dalszego spadku. Szczepią i mają około 30% populacji stanu zaszczepione co najmniej 1 dawką, więc spadek powinien postępować, ale przypisywanie tego cudowi nad zrzuceniem maski jest takie... Creonixowe ;)
Dla logicznie myślących i nie ulegających spiskowej socjotechnice:
Google: coronavirus texas stats
OK, mamy to wyjaśnione :) A styl jak styl, nie była to tylko retoryka... ;)
Wydaje mi się, że właśnie w tym całym "szaleństwie" świat stara się sobie kupić czas, żeby ofiar było mniej i mało kto jest na tyle odważny/szalony by puścić to na żywioł "odwiecznym prawem natury" w XXI wieku, gdy medycyna i technologia daje pewne nadzieje.
zbyti napisał/a:A skąd pomysł, że nie przeczyłem? Zwróciłem Ci uwagę, że wyrażasz się nieściśle bo jeśli ściśle to udowodnij. Nie miej do mnie pretensji o swój kwiecisty styl.
Acha, czyli tak się po prostu przypierniczasz ;)
To wyjaśniłem specjalnie dla Ciebie, że nieprawdą wg mnie jest to, że trup ścielący się na Covid prawem przyrody tak gęsto jak gdyby to było w średniowieczu jest nieunikniony.
zbyti napisał/a:Mam nadzieję, że się nie obrazisz zbyt mocno jeżeli napiszę, że dałeś popis niezwykłej naiwności.
Nie obrażę, czytając zwłaszcza ten wątek nauczyłem się dzielić różne "mądrości" na 10, Ty pewnie również ;)
xxl napisał/a:Jacques napisał/a:Z pisemną gwarancja tego roku życia czy może tylko 2 miesiące
to ich wybor :-) moze lubia jezdzic po sanatoriach? moze tak czy owak to ich ostatni. moze lubia spotykac sie po restauracjach albo moze lubia wyrwac jakis 80-latkow na wieczorkach ... po co chcesz im mowic jak maja zyc? pytaja Cie o to? wiedza to lepiej niz Ty :-)
Ja myślę, że oni o wiele bardziej niż Ty zdają sobie sprawę, że świat spotykają wojny czy epidemie, które wiążą się z różnymi
"niedogodnościami", lepiej to rozumieją i bardziej akceptują, że przez ten czas nie wszystko musi/może być jak kiedyś.
zbyti napisał/a:Jacques napisał/a:Większość z tego co napisałeś to niestety prawda.
A co jest nieprawdą?
Gdybyś przeczytał co napisałem dalej, myślę, że wyciągnąłbyś właściwy wniosek co miałem na myśli, bo już w kolejnym zdaniu o tym pisałem.
W skrócie: "nieuniknione" może być w dużym stopniu uniknione, nie żyjemy w średniowieczu i można spróbować zagrać trochę na czas (i to próbuje robić świat), żeby ofiar było mniej do czasu pojawienia się skutecznych szczepionek i metod leczenia.
Od stuleci nauka i medycyna "walczy" z prawami przyrody, nie wiem czemu w przypadku koronawirusa miałoby być inaczej niż w przypadku gruźlicy, dyfterytu czy HIV, gdzie albo daje się zapobiegać szczepionkami, albo dość skutecznie leczyć i życie wydłużać.
xxl napisał/a:a jeszcze jedno, skoro jestes taki empatyczny ... wyobraz sobie tych starszych ktorm zostalo np. 2 lataa zycia... wola zyc 2 lata w odosobnieniu w piwnicy czy rok jak ludzie...
Z pisemną gwarancja tego roku życia czy może tylko 2 miesiące po cieszeniu się pełnią swobody i spotkań w jakimś klubie seniora czy po wycieczce do sanatorium?
I czemu w piwnicy, znów to czarno-białe postrzeganie rzeczywistości, może po prostu nie pojadą sobie do sanatorium, nie będą hucznie świętować 80-ki, ale spotykać z rodziną w węższym gronie? Zresztą większość jeśli zechce będzie wkrótce zaszczepiona.
I taki jest przecież cel: luzować w miarę nabywania odporności przez społeczeństwo. Tyle, że przez szczepienia, a nie bardziej ryzykowne przechorowanie.
robecc napisał/a:Dodam jeszcze, że jesteśmy już skazani na egzystencję z tym gów..em do końca świata, tak jak z wirusem grypy. I niestety może się wydać wredne, podłe i okrutne co zaraz napiszę, szczególnie dla kogoś kto stracił kogoś bliskiego z tego powodu, ale niestety taka jest niewygodna prawda. Przynajmniej dla mnie. Ten wirus musi się przewalić przez ten świat i zabrać ze sobą osobników mniej odpornych.
Większość z tego co napisałeś to niestety prawda. Z tym, że można spróbować sobie kupić trochę czasu do momentu, aż powstanie jakaś ujednolicona porządna szczepionka (a nie tysiąc różnych eksperymentów), która będzie rokrocznie dostosowywana jak te na grypę, a z drugiej strony opracuje się skuteczny proces leczenia zależny od indywidualnych uwarunkowań, ewentualnie zostanie odkryta i zaaprobowana kolejna (lub pierwotna) "amantadyna" czy coś innego co daje dobre wyniki w terapiach. Bo ze szczepieniami przy dynamicznym mutowaniu może okazać się jak z grypą, czyli średnio skutecznie.
@zbyti
No to jak według Ciebie wyłączyć priorytet, żeby leczeni byli pacjenci covidowi i reszta i nie było nadmiarowych zgonów w ogóle?
@xxl
Szkoda słów, kolejny bąk intelektualny...
Oczywiście, że to wszystko dostrzegam. Pytanie jak długo to potrwa i kiedy się skończy i na ile ktoś wycenia życie sobie bliskich osób, zwłaszcza tych starszych. Bo niektóre rzeczy da się odbudować, ale życia ludzi się nie przywróci.
I te lepiej wyedukowane dzieci mogą np. pójść na studia już bez jednego z rodziców, bo przyniosły to do domu. Fajnie?
Ale jeżeli ktoś nie zetknął się z przypadkiem śmierci na Covid wśród osób, które znał, może traktować problem jako jego nie dotyczący. Oby jak najdłużej.
xxl napisał/a:"restrykcje wykańczają służbę zdrowia"
pocztaj moje posty gdzies przed roku... dokladnie to wykancza sluzbe zdrowia ...
Przykro mi xxl, ale Twoja opinia to żaden dowód, tylko własne przemyślenia. Jak każdego zresztą bez wiarygodnych danych.
@zbyti
Zatem udowodnij, że lekarstwo jest gorsze od choroby, skoro taką tezę popierasz i przedstaw wiarygodną symulację sytuacji zachorowań i wpływu na służbę zdrowia przy pełnym otwarciu "mimo Covidu". Słowem, udowodnij, że będzie lepiej u nas, tutaj, przy naszej służbie zdrowia. A nie w Szwecji.
Co do "poproszę o dane" to musisz skorzystać z "poszukaj.se" ;) Ja chciałem zilustrować jak pięknie się obecnie przedstawia sytuacja u nas z pomorem covidowym na tle świata, Ty chcesz zilistrować coś innego, to sam zilustruj :)
I tak, średniej wielkości miasto trupów (tylko na Covid) po 3 miesiącach takich dziennych zgonów przemawia mi do wyobraźni.
Oczywiste jest, że służba zdrowia i tak u nas licha cierpi jeszcze bardziej, ludzie umierają NA Covid, niektórzy umierają też PRZEZ Covid, bo nie otrzymali pomocy z innymi schorzeniami.
Nie rozumiem tylko tej ciągłej przypadłości u niektórych zakładających, że to restrykcje wykańczają służbę zdrowia, a nie przypadki Covid i że przy podejściu "nic się nie dzieje" i odwróceniu wzroku od problemu Covid, ten z nudów przestanie działać i przypadków nie będzie jeszcze więcej, a służba zdrowia nie zatka się jeszcze bardziej???
Fenomen...
zbyti napisał/a:Jakbym ocenił COVID-19, że jest to hiszpanka to nie wychodził bym w ogóle z domu jednak oceniłem na podstawie dostępnych danych ryzyko (z tego tytułu) swojej śmierci i innych ludzi na znikome, ryzyko poważnej choroby i powikłań na małe i nie żyję w stresie odkąd tak oceniłem sytuację.
Pozostaje tylko nadal życzyć Ci zdrowia i dobrego samopoczucia, moment na bagatelizowanie ryzyka jest chyba dość kiepski mimo wszystko gdy tak ładnie przodujemy w dziennej liczbie zgonów:
Co oczywiście nie znaczy, że trzeba panikować i nie wychodzić z domu, ale rozsądne i wyważone środki ostrożności nigdy nie zaszkodzą, a nie 0 albo 1.
Argument o nienoszeniu maski czy olewaniu dystansu, bo "zakażenie się jest nieuniknione" jest trochę średni moim zdaniem.
Z tego co wiemy, to nie ospa wietrzna dająca dożywotnią odporność, a zarażanie się może być powtarzalne (ilość i utrzymywanie się przeciwciał jest bardzo indywidualne), więc osoba zachowująca ostrożność w rozsądnym wymiarze (unikanie skupisk ludzkich + maska w skupiskach) zakazi się później i generalnie w jakimś tam przedziale czasowym będzie zarażać rzadziej.
No co Ty, nie wolno, to MODYFIKACJA doskonałego fabrycznie Atari... Jak pojawi się zewnętrzny MapRAM to co innego :D
Znalezione posty [ 376 do 400 z 3,247 ]
Forum oparte o: PunBB
Currently installed 7 official extensions. Copyright © 2003–2009 PunBB.
Wygenerowano w 0.097 sekund, wykonano 13 zapytań