wieczor, przede wszystkim moim celem nie było wywołanie flame-war tylko podzielenie się moimi spostrzeżeniami z tamty lat.
Tak więc z jednej strony wrażenie było fajne - kolorowsze niż na ST gry z samplowanym dzwiękiem, z drugiej strony już nie tak fajnie - pstrokaty desktop na dość niestabilnym systemie okraszone migającym obrazem.
na początki lat 90tych, wśród moich znajomych scandubler czy monitor (zresztą interlace na monitorze RGB też jest straszny) były rzadkością. W sumie to nie spotkałem się wtedy z monitorem na Amidze.
Oczywiście tak jak piszesz wszystko można odwrócić, nie każdemu może pasować tryb STHigh czy ascetyczny desktop. Gracz raczej nie skusi się na złącze twardego dysku czy moniotr tpu paper-white.
co do STE i A500 to troszkę przesadziłeś z "more" bo różnica jest naprawdę niewielka,
w sumie to i Atari i Commodore trochę przespały koniec lat 80-tych, obie nie wydały nowszej generacji sprzętu na rynku konsumenckim (pomijam Mega STE i TT bo to był rynek Pro oraz A600 bo zmiany były kosmetyczne)
A i początek lat 90tych był średni - A1200 powstała na bazie A500 - ten sam blitter, ta sama wolna szyna pamięci itd., Falcon trochę za drogi...