O, ciekawe. Nigdy się w to nie zagłębiałem, ale zawsze myślałem, że chodzi o ilość wciskanych naraz klawiszy, a nie to jakie klawisze wciskamy. Myślałem też, że ta ilość jest taka sama dla wszelkich klawiatur współczesnych. Teraz znając Twoje odkrycia i ten opis, faktycznie można czasem sobie coś po prostu przemapować i mieć dodatkowe funkcjonalności opanowane. Dzięki.

327

(17 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

O, teraz dostałem powiadomienie:-)
Zmiana silnika to chyba była tu już omawiana zanim się zarejestrowałem jeszcze, o ile dobrze kojarzę:-)
Powiem szczerze, że po latach jestem tak przyzwyczajony do tego forum, że nie wiem czy chcę jakichś zmian. Np. ostatnio zmiana nastąpiła taka, że mi wypowiedzieli umowę konta firmowego w Inteligo, które mam tam od początku istnienia Inteligo prywatnie, a firmowo od kilkunastu lat, no i się zawiesiłem i nie wiem co mam teraz zrobić ze sobą... Nie chciał bym podobnej akcji na naszym tutejszym forum:-) Starych drzew się ponoć nie przesadza, a tutaj same stare raczej są:-)

328

(17 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

@Zgrd, dzięki za odpowiedź. No to nie wiem, ja POP3 nie używam, ale wierzę, że może coś tam nie pasować, bo ogólnie jest dużo rzeczy, do których można sie przyczepić w usługach google, więc czemu i tu by tego być nie miało:-). Ja przeszedłem parę lat temu na IMAP, bo potrzebowałem mieć synchronizację całej poczty, katalogów itp. między dwoma kompami i mi to dobrze działa w każdym razie, ale fakt, że czasami powiadomienia z tutejszego forum nie przychodzą i nie wiem czy nie są w ogóle wysłane, czy nie są odebrane. Inne maile chyba mi wszystkie dochodzą, ale skąd w sumie miałbym wiedzieć jak coś nie doszło:-) Na forum tutaj wchodzę praktycznie prawie codziennie, no to widzę co się nowego pojawiło, a na co dostałem powiadomienia i często widuję braki tych powiadomień.

329

(17 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

A co utrudnili? Ja mam gmail i działa wszystko w Thunderbird ok od wielu lat. Używam IMAP, bo tą pocztę mam dostępną na dwóch kompach wygodnie i mi się wszystko w każdym kierunku synchronizuje elegancko, a jak potrzebuję to czasem też przez www z telefonu na przykład jak jestem na wakacjach czy gdzieś, a potrzebuję zajrzeć. Nie zauważyłem problemów z moją konfiguracją.

330

(17 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Do mnie czasami dochodzą, a czasami nie. Zazwyczaj dochodzą, ale zdarza się że nie. Konto na gmailu.

331

(11 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Interesujące. Opisz coś więcej.

332

(32 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Hehe:-) @_tzok_: napisałeś dokładnie wszystko to samo co ja w poprzednim wpisie:-) Tak że jak ktoś miał by problem ze zrozumieniem, to ma dwie wersje zdań w różnej składni:-)

333

(32 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Nie trzeba wypełniać całych kości, bo one mają dwa razy większą pojemność niż kartridż w Atari ST. Najstarsza noga adresowa jest łączona przez przełącznik do masy lub podciągana do plusa, przez co przełącznik wybiera jedną z połówek kości (obu naraz). Dzięki temu można do istniejących plików obrazu Hi i Lo, dołączyć inne pliki innego obrazu Hi i Lo, no i mamy wtedy dwa dowolne kartridże w jednym, przełączane przełącznikiem. Możesz zatem coś tam sobie dokleić dodatkowo @uicr0Bee.

Co do sześciu kości TOS-u, to musisz zrobić tak, że najpierw plik 192kB pociąć na trzy części po 64kB. Takie trzy części mają kolejno numerki 0,1,2 w Atari i wtedy każdą z nich podzielić na Hi i Lo i masz L0, L1, L2, H0, H1, H2.
Albo odwrotnie: podzielić najpierw cały plik 192kB na dwa pliki Hi i Lo i wtedy pociąć otrzymane dwa pliki każdy na trzy części.
To obojętne w jakiej kolejności to zrobisz, bo wynik końcowy jest taki sam, takie same pliki powstaną.
W efekcie masz sześć kości, tylko tak samo będziesz miał "odwrotnie" Hi i Lo w Atari (podobny przypadek jak z tymi kościami w kartridżu).

334

(32 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Próbowałeś zamienić miejscami kości L/H? Być może masz dobrze podzielony plik na dwa, ale w Atari są odwrotnie bajty L i H, więc kości trzeba wsadzić odwrotnie niż to wynika z podzielenia programem. Nie wiem czy akurat tym programem, który uzyłeś, ale tak jest np. jak ja sobie dzielę wsady programem od mojego programatora MiniPro.

335

(13 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Przyłączam się do życzeń. Wszystkim zdrowia i spokoju.

336

(14 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Ja w starych ST powymieniałem TOS-y na nowe. Wydaje mi się, że współcześnie chyba większość osób tak postępuje?

Kawał roboty. Szacun!:-)

No i mamy kolejnego (@prz), który kompletnie nic nie zrozumiał. W dodatku chyba nie przeczytał o czym rozmawialiśmy.

Przykład zdrowej rywalizacji jest taki: dwóch programistów pisze dwie całkowicie różne gry, np. platformówkę i wyścigi. Rywalizacja jest o to, żeby gra była najlepsza, ale jednocześnie mogą współpracować ze sobą i dzielić się wiedzą techniczną, bo nie wchodzą sobie tym w drogę. To daje możliwości rozwoju i go przyspiesza z wejściem do zabawy każdego kolejnego programistę, który coś wniesie. Relacje są takie, że każdy wygrywa: programista (każdy), bo publikuje swoją dobrą grę (może na tym zarabiać, może robić dla idei, whatever), a odbiorcy wygrywają, bo dostają więcej niż jedną grę, w dodatku gry są dobre.

Idea konkurencji niosącej postęp, którą tu próbujecie wynosić do rangi czegoś dobrego, to katastrofa i zniszczenie. Programista pisze grę, o czym dowiaduje się drugi programista i pisze taką samą, lub bardzo podobną. Kto pierwszy skończy, ten zarobi kasę i wykosi tym samym konkurencję, która nie zdąży nic sprzedać, a jej gotowy produkt pójdzie do śmietnika. Odbiorca końcowy dostanie grę, którą będzie się musiał zadowolić, bo nic innego nie ma na rynku. Nie będzie to dobra gra, bo będzie niedopracowana, ze względu na wyścig w konkurencji. Dla mnie nie ma tu żadnego rozwoju, jest tylko degeneracja.

Lizard napisał/a:

"Nie ma poklepywania się po pleckach, to ja się obrażę i sobie pójdę".

No tak. Bo ja tu wszedłem, żeby napisać o możliwościach i wyjaśnić na przykładzie coś nowego dla tych, którzy nie wiedzą, a nie dyskutować o tym czy tak jest czy nie jest. Powiedziałem wyraźnie, że mam w tych kwestiach ponad 20 lat doświadczeń w pracy, więc jak ktoś się chce czegoś nauczyć lub dowiedzieć, to proszę bardzo, a jak ktoś chce dyskutować o swoich teoretycznych wydumaniach, to nie ma o czym gadać.

Tak myślałem, że jest to kolejny temat, w którym nie za bardzo ma sens dyskusja. Zawsze jest to samo: dyskutują ludzie, którzy nie zajmują się tematem sami, za to wiedzą najlepiej jak jest. Sorry, już znikam, szkoda mojego czasu.

@TMK, no ale na tym właśnie polega współpraca, że jest po partnersku. Jak jest traktowanie z góry, to już dla mnie nie nazywa się współpraca, tylko wykorzystywanie, wyzysk, albo jeszcze inne słowa można tu podstawiać. Współpraca to współpraca, musi być na równych warunkach, pisałem o relacji "winner-winner".

Ale co Cię interesuje? Nazwy firm? Od kilkunastu lat prowadzę własną działalność, a wcześniej pracowałem przez 10 lat w firmie kumpla, która działała też dokładnie z tą doktryną: współpraca, a nie konkurencja. Branża, to wdrożenia systemów ERP. Producenci w Polsce produkują systemy, a firmy wdrożeniowe współpracują ze sobą dzieląc się wiedzą, wymieniając doświadczeniami, robiąc nieraz wspólne wdrożenia jeśli klient był większy i potrzeba było większej mocy przerobowej. Więksi partnerzy przekazują mniejszych klientów mniejszym partnerom, a ci mniejsi większych większym. Ogromny rynek, kilkudniowe zjazdy partnerów w celu osobistego poznania się nawzajem, współpraca na każdym polu. Producent rozwija sieć do współpracy. Firmy wdrożeniowe nie mają też problemu, żeby np. oferować klientom kilka różnych systemów i współpracować z kilkoma producentami jednocześnie. To wszystko są relacje "winner-winner". Klient wygrywa, bo dostaje dopasowany do siebie produkt i właściwego partnera, który mu wdroży porządnie system w jego skali. Nie ma wciskania jedynego słusznego systemu, bo akurat tylko taki jest sprzedawany przez danego wdrożeniowca, tylko otwarcie nieraz mówiłem klientom potencjalnym, że lepiej zrobią kupując to czy tamto. Firma wdrożeniowa z kolei jest "winner", bo ma udane wdrożenia, które kończą się zadowolonym płacącym klientem, a nie rozprawami sądowymi.
Ja znam dużo takich firm przykładowo w tej branży, bo współpracuję z takimi ludźmi, a takich, którzy nie chcą współpracować omijam szerokim łukiem.

Dopnę się to do tego co napisał tOri, żeby było wiadomo, że jest więcej ludzi, którzy to dostrzegają. Zawsze konkurencja jest niezdrowa, a to dlatego, że zjada na bezsensowną walkę zasoby, energię, czas, pieniądze itd. ZAWSZE współpraca jest lepsza niż konkurencja.

345

(12 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Reset, to akurat generowany jest przez układ NE555, który można zasilać aż bodajże do 16V, więc prawdopodobnie to jest jedyny układ w Atari, który można uznać w ciemno za sprawny po przygodzie z podaniem 8-9V. Przy podaniu tak wysokiego napięcia zasilania mamy do czynienia z sytuacją dobrze znaną i wielokrotnie opisywaną (zasilacz od C64 podłączony do Atari). W komputerze mogą być uszkodzone prawie wszystkie układy scalone, przy czym bardzo prawdopodobne jest, że uszkodzonych jest więcej niż jeden układ, więc najlepszą metodą sprawdzania jest niestety podmianka kolejnych układów. Na początek pamięci i Freddie, a później po kolei wszystko. Pamięci można dotknąć i sprawdzić czy któraś jest gorąca, wtedy na pewno do wymiany, ale jak nie jest jakaś gorąca, to też może być uszkodzona, więc to jest warunek konieczny, ale nie dostateczny.

Ja od czasu do czasu robię sobie coś starymi metodami.
Mam swoje sentymentalne Atari, w którym staram się utrzymać klimat robienia rozszerzeń jak bym je robił 25 lat temu i normalnie rysuję płytki pisakiem i trawię sobie oraz wiercę ręcznie dziurki małą wiertarką. Robię to z sentymentu i dla zabawy. Jasne że mogę u chińczyka zamówić, ale czasem chcę mieć coś po oldschoolowemu. Ostatnio bawiłem się tak z pół roku temu, kiedy to zbudowałem sobie kopię preampu ze wzmacniacza gitarowego Marshalla. Stylizacja sprzętu na DIY z lat 80/90-tych:-) Płyta wiórowa, dechy, blachy, wszystko z odzysku, płytki ręcznie robione, elementy elektroniczne też z odzysku lub z zapasów. Mam radochę jak zrobię coś ze śmieci, z niczego, nie inwestując ani grosza. Jasne że się nie opłaca (kuuuupa godzin, masa roboty), jasne że nie wygląda jak z fabryki, ale to jest właśnie fajny klimat który lubię.

347

(20 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Myślę, że z dużym przybliżeniem można oszacować, że więcej jest  takich co chcą niż co nie chcą. Ale mi tam osobiście to nie przeszkadza - co roku po jakimś czasie od zmiany trafiam na jakąś licytację, albo inny post, w którym jest napisane, że coś tam się wydarzy do którejś tam godziny i wtedy coś mi nie pasuje z czasem, więc wchodzę w opcje i przestawiam, choć nigdy nie mogę sobie przypomnieć, czy ta nazwa opcji oznacza, że coś ma być automatycznie, czy że coś ma być po letniemu, czy po zimowemu, więc przestawiam po prostu na odwrotnie niż było. To trochę jak kiedyś zawsze w starych samochodach, że trzeba coś tam było ręcznie przestawić, albo przytrzymać, żeby coś innego dało się jednocześnie włączyć. W sumie fajne są takie różne patenty:-)

348

(20 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Oczywiście jestem jedną z osób, które tego nie zrobią, tylko se pogadać lubią:-), ale myślę, że stosunkowo łatwo było by na serwerze dodać w cron-ie prosty skrypt, który by co pół roku odpalił się i przestawił wszystkim użytkownikom tą opcję jednym updatem bezpośrednio w bazie:-)

349

(26 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

O, to dobre wieści, czyli jednak jest szansa:-) Odszczekuję zatem i życzę dowiezienia projektu do szczęśliwego finału:-)

PS. A dla siebie samego, życzę sobie z całego serca, żebym pograł kiedyś w Hobgoblina II bez przeszkód w stylu, że 10 osób będzie się mogło zapisać na wydanie, które nigdy nie powstanie, a reszta dostanie demo:-)

350

(26 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Myślę, że to wszystko ściema. Muzyczka w tle gry na podlinkowanym wyżej filmiku jest stereofoniczna, a wejście audio na pinie SIO jest monofoniczne.

Edit: aha, to coś (SIOcart), co trzyma na zdjęciu model, jest z pewnością wykonane z użyciem mikrokontrolera, który prawdopodobnie dziś po latach nie jest już dostępny w sprzedaży, więc nawet gdyby były chęci ruszenia po latach znowu tego tematu, to prawdopodobnie nie da się tego obecne zrobić w ogóle. Popraw mnie xxl jeśli się mylę i sprostuj to.

Tak że ten... mi się osobiście idea SIOcarta bardzo podobała, ale wątpię, że to kiedykolwiek zaistnieje.