Cóż, aktualnie za zwycięstwo należy uznać wynik równy temu, jaki uzyskał komputer. Jeśli nie popełniłem gdzieś błędu to nie powinno być możliwości go ograć :)
I w sumie taka idea mi przyświecała, więc nie chcę tego zmieniać.
Ale jest mała ciekawostka w temacie: podczas pierwszych testów zdarzało mi się czasem wygrać z komputerem. Okazało się, że w niektórych przypadkach, jeśli dozwolone są kroki na ukos, najkrótsza droga A-do-B jest inna niż najkrótsza droga B-do-A. Np. tak jak na załączonym obrazku: idąc w stronę kiełbasy należy najpierw zrobić krok w dół, a potem na ukos (przejść przez "lewe" bagno), natomiast idąc od kiełbasy do psa należy najpierw zrobić krok w górę (przejść przez "prawe" bagno). Idąc inaczej, zamiast 95 punktów zgromadzimy aż 133.
Cechą algorytmu jest to, że jak dojdziemy do mety, to mamy ładnie ułożone wskaźniki do wszystkich poprzedników, czyli prezentujemy znalezioną ścieżkę niejako od końca. Niestety takie pójście na łatwiznę powodowało, że gra szukała drogi od kiełbasy do psa (a nie normalnie) i dlatego czasem dało się wygrać.
Acha - i druga ciekawostka - współczesne komputery na tak małych mapach znajdują drogę natychmiastowo, a małe Atari musi się jednak trochę napocić :)