[OT]Chyba, że taki "pleśniowy" z "zieloną pleśnią". A nawet po "samą pleśń" ;) [/OT]

Nieuzasadniona zgodność z CTIA? :)

Jak nie będzie zimowego SV, to LP mile widziane ;)

AS: węgierskie zagranie trochę przypomina sztuczne utrzymywanie kursu, jak niegdyś w RWPG robiono z "rublem transferowym". Generalnie uważam, że im bardziej rządy próbują ingerować i zakłócać mechanizmy rynkowe, tym więcej niesie to złego dla gospodarki, mimo krótkotrwałych, pozornych korzyści.

Jeżeli sprawa SV jest już przez Greya przesądzona, to zawsze można posiłkować się innymi zlotami, np. w Głuchołazach, bywały już tam konkursy "dużoatarowskie" - ja wiem, że to inny typ imprezy, ale lepiej, żeby tam coś wyszło, niż załamywać ręce, że "nie ma gdzie wystawiać".

Zagraniczne zloty poradzą sobie bez polskich produkcji, dlatego warto próbować walczyć na "polskim podwórku", żeby rozkręcić coś tutaj.  Jeżeli ktoś czuje się na siłach może podjąć się rozkręcenia tematów 16/32 bit, w końcu mamy ponad pół roku, w tym czasie można dużo zrobić, wystarczy skontaktować się z Ryśkiem i zaproponować mu pomoc w organizacji tematów 16bit+.

Otóż to , logika by na to wskazywała - coś mi nie odpowiada, to nie korzystam i tyle ;)

Sikor, Ty rezygnujesz ze zlotu? Przecież teraz jest właśnie moda na to, żeby w bliskich sobie terminach organizować jak najwięcej zlotów:

- kilka dni temu Eijk na FB zaproponował powrót zlotów w Ornecie,
- kilka godzin temu na IRC-u Vasco wspomniał o reaktywacji Lata Ludzików

ponadto krążą plotki o reaktywacji Easta w Mońkach a nawet o Atari Stars Party!

Jak tak dalej pójdzie, to w wakacje 2015 będzie więcej zlotów niż weekendów, a Ty Sikorze rezygnujesz? :)

Szkoda, że AA nie wspiera "fejsbukowego" buttona "Lubię to!", bo bym postawił przy poście draco030 :)

Przyłączam się do opinii - Głuchołazy mają fajny klimat, zbliżony nieco do Lata Ludzików czy ostatnich QuaSTów - fajnie jak jest dużo dobrych produkcji, ale jak nie obrodzą zbytnio na danym zlocie, to nie ma problemu, liczy się spotkanie, wspólne piwko, wesoły klimat, to co ludzi łączy, a nie dzieli.

Poza tym letnie zloty w małych miejscowościach mają swój urok - cała frajda wyjść na "zieloną trawkę" (bliskość pleneru) z piwkiem, pogadać przy słoneczku (jak na ławkach przed MDK-iem w Ornecie czy na łączce za Taklamakanem w Opalenicy).

No właśnie, trochę by to zakłóciło "równowagę" - obecnie panuje niepisany harmonogram: marzec Forever, maj Grzybsoniada, przełom lipca/sierpnia Głułazy, wrzesień Wapniak, grudzień SV. Zbyt duża liczba zlotów w pobliskim terminie zaowocowała by tym, że zloty by ze sobą w pewnym sensie konkurowały i frekwencja na obydwu była by uszczuplona, bo część ludzi mogłaby np. w danym terminie pozwolić sobie tylko na jeden ze zlotów (urlopy, finanse itp)