A ja tylko mam pytanie... Kiedyś pojawił się pomysł podłączenia do Atarki sprzętowego dekodera MP3, którym sterowałby Maluch, mielibyśmy playery, itp... Pomysł się nie przyjął z racji jego "bezduszności". A czym się różnić będzie to rozwiązanie poza tym, że jedynie zastosowaniem (tu grafika, tam dźwięk)? Podłączyć można o wiele więcej gorszych lub lepszych układów i uzyskać jeszcze wyższe rozdzielczości, więcej kolorów, itp... Ale, czy to troche nie sytuacja jak z PC? Dla mnie dema mają sens, gdy jest jasno wytyczona granica sprzętowa i dlatego uważam, że w przypadku PC ten sens jest troche zachwiany (kolejne dema wymagały lepszych procków, kart grafiki, itp.) Czy tu nie będzie podobnie? Ot... Atari potrafi tyle ile potrafi, podłączymy do niego super układ, który Atari wysteruje, załaduje dane do jego pamięci i na którym wyświetlimy sobie to czy tamto... Ale? No właśnie... Kawał dobrej roboty, ale mam wątpliwości. Piszę to jako "szary user" ;) Albo... Hipotetyczny Mortal Kombat na to rozwiązanie... Tylko, że... To nie Atari wyświetli grafikę, a skoro nie, to po co wyważać otwarte drzwi i nie odpalić sobie MK na Amidze? Chodzi mi też o pojęcie satysfakcji... Gdy zobaczyłem piękną i w pełni Atarowską grafikę Getrisa, to było to! A tu 256 kolorów, na innym wyjściu i Atarka dodana na doczepkę by załadować dane i nacisnąć "trigger" do wyświelenia? Hmmm...