2,876

(36 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Łeee, to jak już wybielałeś Commodore i Ci wyszło dobrze, to wszystko wiesz i na pewno masz dobrą sprawdzoną metodę, poradzisz sobie bez problemu.

W zasadzie przyda Ci się tylko ta jedna uwaga, o której wspomniałem wcześniej, że plastik Atari ten szary ciężej idzie. Ja np. wybielałem już Amigi i one się elegancko, łatwo, szybko i równomiernie wybielają, a ten szary plastik Atari trzeba kilka razy poprawiać, trwa to wszystko długo, a i równomierny efekt trudniej osiągnąć.

Jeszcze co do klawiszy, to kąpiel w perhydrolu - i tutaj już nie zauważyłem różnicy w klawiszach Atari i Amigi -tak samo ładnie się wybielają. Klawisze przy tym kąpiąc w perhydrolu można robić o dowolnej porze roku. Jedyna różnica to czas kąpieli. Latem w pełnym słońcu klawisze wybielałem w 20 minut, a maksymalnie do dwóch godzin. Teraz niedawno wybielałem klawisze normalnie w pokoju bez słońca, to na kilka dni zostawiłem i też się dobrze zrobiły. Efekt końcowy jest identyczny, tylko kwestia czasu.

2,877

(36 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Nie zaszkodzi zakleić czymś pasek logo. Może być chociażby taśma jakaś. Dotnij ładnie równo na wymiar, przyklej i będziesz spokojniejszy. Szkoły są różne: jedni mówią, żeby zasłonić inni, że nie potrzeba...
Dodam, że plastik obudów Atari wybiela się dość ciężko i przy obecnej porze roku może to być trochę trudne. Jeśli Ci się nie pali, to polecam zaczekać z tym do wiosny.

2,878

(9 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

W temacie plomb, wiem, że zdania są podzielone, ale ja tam uważam, że taka plomba nie ma żadnej wartości. Uważam tak dlatego, że plombę taką można bez problemu zrobić/kupić, natomiast syf jaki znajduje się wewnątrz takiego zaplombowanego, nigdy nie otwieranego kompa jest niewspółmierny do wartości nawet najoryginalniejszej plomby. Rozebrałem już takich kompów trochę, Ty z resztą dragmar chyba też, więc wiemy o czym mówię:-)

Przede wszystkim w środku mogą być i zazwyczaj są niewielkie ogniska rdzy, którą jeszcze na tym etapie można odczyścić i zakonserwować. Poza tym każdy inny syf znajdujący się w środku wpływa na postępującą korozję całości i wtedy taki obiekt westchnień przestaje być pięknym okazem muzealnym a zaczyna być złomem. Granicy między zabytkiem a złomem nie dostrzeżesz bez zdjęcia plomby.
Klawiatury i samych klawiszy też porządnie nie wyczyścisz bez rozebrania, a jak widzę te nigdy nie rozbierane kompy, to przyznam, że  często trochę brzydzę się ich dotknąć:-)

Tak więc ze swojej strony radzę otworzyć i porządnie wyczyścić wszystko - ale oczywiście każdy sobie robi jak uważa:-)

2,879

(9 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Kiedyś gdzieś przeczytałem "legendę", że z tymi klawiaturami ST-ki były pracowały na niemieckich pocztach. Ale tak jak piszę, to taka trochę dla mnie "legenda", bo nie mam potwierdzenia tej tezy, ani nawet nie pamiętam gdzie to przeczytałem. Może ktoś ewentualnie potwierdzić lub zdementować jeśli posiada wiedzę w tym temacie?

2,880

(10 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

O, to fakt, no i logiczne. Chemii ostatnio uczyłem się 25 lat temu:-) Ale przypomniałeś słusznie, że wolny tlen nie występuje w przyrodzie na stałe, tylko łączy się w O2. Czyli tak jak myślałem, trzeba mieszać i bąbelków się pozbywać, bo one zawierają O2, a więc przyklejone do klawisza izolują nam to miejsce od perhydrolu, więc spowalnia to lub nawet uniemożliwia zachodzenie procesu wybielania.

2,881

(10 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

A ja jeszcze dodam z praktyki, że jak te klawisze się kąpią w perhydrolu, to na ich powierzchni powstają bąbelki. Proces wybielania przebiega szybciej, jak od czasu do czasu przemieszamy klawisze, żeby się tych bąbelków pozbyć. Tak zauważyłem i mieszam co jakiś czas, jak już jest dużo bąbelków. Teraz czytając to co napisał perinoid tak sobie pomyślałem, że te bąbelki to pewnie ten tlen, który się uwalnia, ale wtedy znaczyło by to, że mieszanie, żeby się ich pozbyć, to może zbieg okoliczności i nie chodzi wcale o pozbywanie się bąbelków, tylko o przemieszanie z jakiegoś innego powodu? Ja tam jestem tylko praktykiem w tej materii, może jakiś teoretyk się wypowie i wyjaśni o co chodzi.

2,882

(10 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Ja w perhydrolu 35% wybieliłem kilka kompletów klawiszy od Atari i Amigi. Nic nie rozcieńczam, tylko wrzucam klawisze. Latem w silnym słońcu na parapecie za szybą okienną wybielały mi się elegancko w czasach od 20 minut do 2h w zależności od stopnia pożółknięcia. Teraz wybielałem ostatnio w pokoju bez bezpośredniego nasłonecznienia, to przez kilka dni się wybieliły klawisze od ST. Kolega wybiela w ogóle bez dostępu światła dziennego, to trwa to tydzień czasu, ale efekt końcowy też jest taki sam.

Obudowy też bym chętnie perhydrolem wybielił, ale są na tyle duże, że trzeba by mieć ogromny pojemnik i kupę litrów perhydrolu, dlatego wszyscy wybielają kremami, ale nie lubię tych kremów, dużo z tym babrania a efekt ładny trudniej osiągnąć, trzeba się starać i napracować...

2,883

(14 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Postępy prac.

Ukończyłem rysowanie schematów, projekt płytek PCB i wszystkie poprawki. W ciągu ostatnich dni chyba z tydzień czasu spędziłem na przesuwaniu elementów o ułamki milimetrów, żeby wszystko się wpasowywało pomiędzy siebie między Atari, moimi płytkami i Gotekiem. Mam nadzieję, że wziąłem wszystko pod uwagę i nic nie przeoczyłem. Chodziło o takie drobiazgi jak wpasowanie się złącza FDD pomiędzy kondensatorem a innym złączem na płytce Goteka, bo płytki są obrócone do siebie stronami tych elementów i elementy muszą wchodzić pomiędzy siebie, żeby całość nie była zbyt wysoka.

Do połączenia Atari z "pilotem" wybrałem standard mini-DIN 9-pin. Gniazda w tym standardzie są łatwo dostępne i tanie. Takie gniazdo będzie zamontowane w Atari i w "pilocie". Oba gniazda łączymy kabelkiem, który również bez problemu jest dostępny i można kupić gotowy długości 42cm za cenę poniżej 2$.

Długo szukałem obudowy dla mojego "pilota". Brałem pod uwagę różne warianty, ostatecznie zdecydowałem się na przezroczystą obudowę o symbolu Z116p pochodzącą od polskiego producenta.

Wszystkie płytki PCB zrobiłem z wykorzystaniem panelizingu, a całość zmieściłem w kwadrat 10x10cm (istotne dla cen zamawianych płytek).

Po prawej stronie płytka główna. To ta, która w pierwszym poście widnieje na zdjęciach z przymiarek w postaci prostokątnego kartonika. W Atari trzeba wywiercić okrągły otwór dla gniazda mini-DIN, które jest na płytce. Otwór bardzo łatwo wywiercić, przy czym powinien wyglądać jak te oryginalne w Atari, więc nie zeszpeci w najmniejszym stopniu obudowy. To jedyna modyfikacja czegokolwiek żeby zamontować całe moje rozwiązanie. W płytkę zupełnie po prawej stronie wpinamy taśmę flopa idącą z płyty głównej Atari oraz zasilanie. Obok zasilania z płytki będzie wychodził kabelek zasilający dla oryginalnego flopa. Kolejne złącze licząc od prawej przeznaczone jest dla taśmy do FDD. Złącze po lewej przeznaczone jest dla Goteka, tu zostanie wlutowana kątowa przejściówka (płytka na panelu powyżej płytki głównej). W tą kątówkę wpięty będzie Gotek. Na środku płytki głównej jest jeszcze złącze IDC10. Tu wpinamy specjalną wiązkę, która prowadzi do złącz Goteka dla wyświetlacza, dodatkowych sygnałów w miejscu zworek i USB. W projekcie PCB na górze są widoczne zaprojektowane dwie płytki będące wtykiem USB dla tej właśnie wiązki. Standardowe wtyki USB są za długie i nie zmieściły by się pomiędzy Gotekiem a flopem. Dlatego zaprojektowałem swoje wtyki USB. Płytki są dwie, żeby uzyskać potrzebną grubość 2,4mm a zamówione PCB ma grubość 1,2mm. Trzeba pamiętać, żeby zamówić płytki o takiej grubości jeśli chcemy skorzystać bez problemu z tak zaprojektowanego wtyku USB. Dla pozostałych elementów całości grubość PCB nie ma znaczenia.
Wszystkie elementy przełącznika AB/BA oraz emulatora dźwięku FDD zostały użyte w wersjach SMD i są zaprojektowane pod spodem płytki głównej.
Po lewej stronie są dwie płytki składające się na naszego "pilota" zaprojektowane na wymiar pod wspomnianą obudowę Z116p. Płytki będą jedna nad drugą. Na dolnej płytce mamy gniazdo mini-DIN 9-pin oraz przełącznik AB/BA będące z tyłu obudowy, z przodu zaś gniazdo USB do podłączenia pendriva. Na górnej płytce mamy wyświetlacz OLED, który będzie widoczny ze środka przez przezroczystą obudowę oraz enkoder obrotowy z przyciskiem służący do obsługi całego urządzenia.

Załączam schemat, PCB, zdjęcie obudowy.

Edit: aha, płytki PCB już zamówiłem, więc teraz trzeba poczekać aż do mnie przyjdą. Jest to kwestia około 3 tygodni, wtedy zacznę wszystko składać w całość i zdam kolejne relacje.

2,884

(14 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Jak jeszcze masz prace w powijakach, to przemyśl sobie dwie rzeczy: nie wiem jakiego wyświetlacza używasz z Gotekiem, ale daj wyświetlacz OLED -jest mały, nowoczesny, elegancki a daje lepsze możliwości. Druga rzecz: zamiast przycisków enkoder obrotowy. Tylko jedna dziura do zrobienia, a enkoder z przyciskiem daje możliwość poruszania się po katalogach i wyboru obrazów/katalogów. Ja te dwie rzeczy stosuję w swoim rozwiązaniu i wierz mi, że jest to bajka:-) Co prawda ja używam firmware Flash Floppy, ale obie te modyfikacje są chyba z tego co wiem również obsługiwane przez najnowsze wersje HxC, którego używasz u siebie. Przemyśl, przetestuj:-)

Edit: aha, fajny pomysł z tymi dipswitchami w miejscu modulatora. W ogóle modulator zawsze można wywalić i dać tam coś fajnego:-)
Jednak akurat w tym moim konkretnym projekcie uparłem się przy tym, żeby zrobić całość rozwiązania tak, żeby absolutnie nic nie modyfikować w oryginalnym kompie. To jeden z celów całej zabawy akurat tym razem - dla funu, nie jestem aż takim strasznym ortodoksem, a mam inne kompy, w których mnóstwo rzeczy wylutowałem, wlutowałem, przerobiłem itp. W tym projekcie jednak chodzi o zrobienie całości bez modyfikowania oryginału:-)

2,885

(14 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

@micromax:
No i git. U mnie w tym samym miejscu co u Ciebie jest gniazdo USB, to będzie gniazdo mini-din 9pin, na którym będą wszystkie wyprowadzenia do "pilota". I to jedyna modyfikacja Atari jaką trzeba będzie zrobić. Widzę, że wywaliłeś budę ekranującą zasilacz wraz z SIMMami w STE, a zamiast tego wsadziłeś budę od zasilacza ST(FM). Niby ok, ale skądś trzeba taką dodatkową budę mieć. No i na razie masz tylko gniazdo USB, a co z przyciskami, przełącznikiem, wyświetlaczem?
Słuchaj, nie wtrącam Ci się, bo każde rozwiązanie jest dobre, Twoje też jest ok, fajnie że to sobie robisz, ale skoro wstrzymałeś chwilowo prace, to poczekaj trochę, zobaczysz moje rozwiązanie, to może skorzystasz sobie z jakichś pomysłów, może coś Ci się nasunie, jakoś pożenisz częściowo moje rozwiązanie ze swoimi pomysłami. Zawsze to jakieś dodatkowe inspiracje:-)
Powodzenia w dalszej realizacji.

2,886

(14 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Ja początkowo też chciałem Goteka na zewnątrz przez złącze standardowe FDD podpiąć, ale zniechęciły mnie trzy rzeczy:
- mega trudno dostępne wtyczki DIN14 (lub mega drogie),
- konieczność dostarczenia Gotekowi osobno zasilania,
- brak możliwości zrealizowania za jednym zamachem przełącznika A/B (osobny temat, konieczność lutowania i grzebania wewnątrz Atari).
Chciałem też na zewnątrz mieć małe pudełko, a nie kolejne pudło wielkości obudowy zewnętrznego flopa.
Pierwotnie miało być też tak, że w ogóle wszystko miało być w środku, łącznie z wyświetlaczem, przyciskami itd. -jednak tutaj zwyciężyła moja niechęć do krojenia, dziurawienia i przerabiania obudowy, stąd małe pudełko w postaci "pilota".

Gotek na zewnątrz ma też plusy: można go przenosić do różnych kompów - ale postanowiłem się tym nie przejmować przy obecnej cenie Goteka i dać go jednak do środka -nie mam z kolei tych kompów aż tak dużo, a ten projekt przewiduję do swojego jednego STE i może do drugiego STFM, którego posiadam.
Z kolei przenosić między kompami można będzie tego "pilota", więc wystarczy posiadać jednego, a w każdym kompie tylko Goteka i główną płytkę.

Co do postępów, to wątek może wyglądać trochę na false start. Chciałem go napisać dopiero jak będzie wszystko gotowe, ale wygadałem się trochę w innych wątkach, że coś takiego robię, kilka osób zaczęło mi się wypytywać, więc uznałem, że zacznę już wrzucać jakieś tam info o postępach prac w jedno miejsce zamiast zaśmiecać inne tematy, lub też odpisywać każdemu osobno na maile.

@1040: Dlatego w poście nr 53 napisałem i powtórzę:
"Żeby wrócić do tematu wątku: pytanie do autora, jakie wybierzesz rozwiązania i czy możemy jeszcze coś podpowiedzieć lub pomóc? Bo jednak może warto by jakoś kulturalnie dokończyć temat główny:-)"

2,888

(14 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

Dzięki za zainteresowanie. Jak jest przynajmniej jedna osoba, która to czyta, to mam motywację, żeby temat kontynuować tutaj i wrzucać wszystko co opracuję:-)

W przypadku tego projektu sytuacja wygląda tak, że postanowiłem udostępnić każdemu chętnemu wszystko co kto będzie chciał (schematy, projekty płytek itd.) i każdy może sobie zrobić coś takiego samemu. To opcja pierwsza.
Jeśli będzie ktoś chętny, to płytek będę miał więcej, więc będę mógł odsprzedać -to opcja druga.
Jak ktoś będzie chciał gotowca, to też mu mogę zrobić -opcja trzecia.
I ostatnia wersja czwarta: może być też gotowiec razem z zaprogramowanym nowym Gotekiem, czyli all inclusive.
Temat jest w moim przekonaniu bardzo niszowy, więc nie nastawiam się na masową produkcję.

Koszty i ceny będę mógł podać jak zrobię już to "na gotowo", sprawdzę, że wszystko działa i pasuje, policzę koszty i potrzebny nakład pracy.
Na pewno najtańsza jest opcja 1 -za darmo:-)
Opcja 2 czyli same płytki to będzie koszt rzędu pewnie 20-30zł.
Opcja 3 i 4 będzie siłą rzeczy zdecydowanie droższa.

Vasco: bo ja wiem? Ja tam myślałem, że "retro" to nazewnictwo ogólne odnoszące się do jakiegoś tam zakresu sprzętu pochodzącego z minionej już epoki. Jeżeli mamy się posługiwać zwrotami dosłownymi, to dla mnie Atari ST to nowość:-) Pierwszego swojego esteka w życiu kupiłem w bieżącym 2017 roku:-)
No i utrzymując nomenklaturę z nowości mam jeszcze Amigę 500, a Atari 8-bit to dla mnie normalka. Niestety nie posiadam żadnego retrosprzętu:-)

Naszła mnie chęć żeby wbudować Goteka i kilka dodatków związanych z nim i z flopem do środka ST, ale bez modyfikacji samego Atari oraz Goteka.
Mam ładne STE i chcę je zostawić w stanie oryginalnym, niemodyfikowanym w miarę możliwości, ale jednocześnie chcę dołożyć funkcjonalności:-)

Zakres rzeczy, które chcę osiągnąć:
1. Gotek wbudowany wewnątrz Atari
2. Pozostawiony oryginalny flop
3. Oba napędy podłączone jednocześnie z możliwością przełączania ich kolejności AB/BA
4. Emulacja dźwięku flopa podczas pracy Goteka
5. Wygodne sterowanie całością za pomocą małego kontrolera (pilota) podłączanego na zewnątrz jednym kabelkiem

Istotne cechy projektu:
1. Całość podłączana bez potrzeby modyfikacji Atari i Goteka
2. Podłączenie gotowego urządzenia w Atari absolutnie bez lutowania -podpinamy tylko złączki i przykręcamy śrubki w istniejące mocowania
3. Na zewnątrz mamy tylko jeden kabelek połączony z małym kontrolerem (pilotem) z którego obsługujemy całość

Na ten moment zbudowałem już całość swojego rozwiązania jako prototyp na płytce stykowej "na pająka", uruchomiłem i wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami.

Poniżej opis elementów.

DWA NAPĘDY NA JEDNEJ TAŚMIE
W ST wszystkie sygnały do napędów A i B są połączone wprost równolegle, za wyjątkiem jednego tylko sygnału. Zatem nie ma żadnego problemu żeby podłączyć Goteka i flopa na jednej taśmie wewnątrz.
Trzeba tylko zadbać o odpowiednie podłączenie sygnału SEL do obu napędów. Na linii 10 do jednego napędu musi iść sygnał D0SEL. We wszystkich ST jest ten sygnał na pinie 10 złącza w taśmie. Natomiast do drugiego napędu trzeba ten sygnał odciąć, a w jego miejsce podłączyć sygnał D1SEL. W STE jest on na linii 12 w taśmie, więc wystarczy ten jeden kabelek 12 podpiąć do 10 pinu w drugim napędzie i już. Natomiast w ST(FM) linia 12 jest zostawiona pusta, więc trzeba tam sobie ten sygnał doprowadzić na płycie, albo wziąć z płyty i doprowadzić bezpośrednio do flopa.

PRZEŁĄCZNIK KOLEJNOŚCI NAPĘDÓW AB/BA
Zamiana napędów miejscami jest możliwa w prosty sposób. Wystarczy zamienić sygnał D0SEL z D1SEL. Rozwiązania dostępne w sieci proponują zamianę tych sygnałów przy układzie Yamaha, z którego one wychodzą. Takie rozwiązanie jest kompleksowe i zamienia nam odpowiednio sygnały i na taśmie wewnętrznej i na gnieździe zewnętrznego flopa. W naszym przypadku jednak zakładam, że oba napędy będą podłączone na jednej taśmie, więc sprawę możemy znacznie uprościć i sygnały D0SEL i D1SEL zamieniać bezpośrednio na taśmie, na której mamy podpięte nasze napędy. W pierwszej kolejności przetestowałem fizyczne zamienienie ich miejscami i wszystko działa poprawnie.
Poszedłem dalej w rozbudowie układu przełączania. Najprostsze rozwiązanie zakłada zastosowanie przełącznika krzyżowego zamieniającego sygnały. Ma ono jednak swoje wady. Po pierwsze trzeba do przełącznika ciągnąć aż 4 kabelki, trzeba stosować przełącznik narzuconego typu dwusekcyjny, co ogranicza ich wybór, w naszym przypadku kabelki były by dość długie, bo przełącznik ma być w zewnętrznym pilocie, więc nie jest zgodne ze sztuką ciągnięcie tak daleko w tę i z powrotem sygnałów, całość była by podatna na zakłócenia i uszkodzenia. Dlatego postanowiłem zastosować układ z multiplekserem. Wcześniej zrobiłem już podobny projekt konstruując własny bootselector do Amigi 500 (opis na ppa.pl), wobec tego uznałem, że tutaj zastosuję to samo sprawdzone rozwiązanie. W rozwiązaniu przełączania elektronicznego multiplekser zamienia sygnały bezpośrednio przy taśmie, a tylko jeden kabelek potrzebny do jego sterowania możemy pociągnąć dowolnie daleko bez najmniejszych obaw o powyższe wady rozwiązania "fizycznego".

EMULACJA DŹWIĘKU FDD
Jakiś czas temu zaprojektowałem własny układ emulujący dźwięk FDD. Jest to układ z odwracaniem fazy, wzmacniaczem i filtrem. Wykorzystuję sygnał STEP z taśmy FDD. Sygnał jest odwrócony w fazie (stan aktywny linii STEP to stan niski), silnie wzmocniony w celu przesterowania (żeby uzyskać efekty stukania) i przefiltrowany (dobrałem doświadczalnie parametry filtru górnoprzepustowego tak, żeby dźwięk był możliwie jednolity dla różnych częstotliwości wynikających z ruchu głowicy). Dodatkowo w Atari ST jest tak, że przy odczycie z jednego napędu kręcą się silniki w obu napędach. Daje to fajny efekt dźwiękowy, ponieważ przy odczycie danych z Goteka słyszymy kręcenie się silnika prawdziwego flopa i jednocześnie pykanie i pikanie emulatora dźwięku głowicy pochodzącego z sygnału STEP.

GOTEK I FIRMWARE
W Goteku w Atari ST stosuję najnowsze oprogramowanie FlashFloppy. Jest to darmowe oprogramowanie opensource, które na obecną chwilę jest silnie rozwijane i stanowi bardzo dobrą alternatywę dla oprogramowania płatnego. FlashFloppy obsługuje odczyt i zapis plików obrazów dyskietek .st oraz szereg bardzo wygodnych modów hardware'owych, które postanowiłem wykorzystać w moim projekcie. I tak z Goteka wyrzucamy obudowę, a bierzemy tylko płytkę PCB. Płytkę zamontujemy wewnątrz Atari, a resztę peryferiów przeniesiemy do naszego pilota. Do pilota trafia wyświetlacz OLED (zastosowany zamiast wyświetlacza numerycznego), enkoder obrotowy z przyciskiem wyboru (zamiast przycisków standardowych Goteka), gniazdo USB do podłączenia pendriva. Tu dopiszę, że w pilocie znajdzie się również przełącznik kolejności napędów AB/BA i to wszystko. Wyświetlacz OLED pozwala na wyświetlanie pełnych nazw plików obrazów dyskietek, a FlashFloppy pozwala na pracę w trybie bezkonfiguracyjnym, który to daje nam możliwość prostej obsługi całości bez dodatkowego oprogramowania: na ekranie za pomocą enkodera obrotowego poruszamy się po katalogach i plikach na pendrivie wybierając i montując wybrany obraz dyskietki lub go odmontowując, które to czynności Atari widzi jako wkładanie i wyciąganie dyskietek. Prościej się nie da.

Postęp prac.
Na tą chwilę wrzucam kilka obrazków - materiałów z postępu prac:
- zdjęcia z przymiarek, pokazujące gdzie w Atari znajdzie się płytka mojego urządzenia oraz Gotek
- schemat mojego multipleksowanego przełącznika kolejności AB/BA
- schemat mojego emulatora dźwięku FDD
- zdjęcie testów połączenia "na pająka" dwóch napędów na jednej taśmie (przepraszam za zasilacz Amigi w tle: zapomnbiałem go wyrzucić:-))

Obecnie dopieszczam projekty płytek PCB, które są już w zasadzie gotowe. W weekend zamierzam je zamówić, więc jak będą w wersji ostatecznej, to też wrzucę wzory jak to będzie wyglądało. Po otrzymaniu gotowych płytek, zmontowaniu całości i przetestowaniu, wrzucę też zdjęcia gotowego rozwiązania i zamierzam udostępnić gerbery lub też cały projekt w Eagle dla chętnych osób.

Aha, gabarytowo i montażowo całość dopasowuję do serii STE i ST(FM). Technicznie całość będzie działać poprawnie również w innych modelach Atari, ale oczywiście wymaga jakiegoś zamontowania fizycznie.

wieczor: Hehehe:-) No tak, można:-)

erOS: No wiesz, ja to jestem stary Atarowiec 8-mio bitowy. Mam swoje pierwsze Atari 65XE do dziś od lat 80-tych i z nim robiłem już chyba prawie wszystko co się z nim da robić i do czego może służyć. W świat 16-bit wkroczyłem dopiero w tym roku, bo mnie tak tchnęło, żeby uzupełnić braki z dawnych lat. Jako elektronik swoje retro hobby wiążę głównie z grzebaniem w bebechach i rozbudowywaniem często dla samej rozbudowy. Więc gdzieś pod koniec jak już nie mam co, to dokładam te interfejsy IDE, ale po prostu mnie nie kręci to. Dla samej rozbudowy tak, ale w użyciu już tak średnio.
Co do zabawy na Amidze: rzeczywiście na chwilę zachwyt kolorami, ale jak posiedziałem trochę z ST, to jednak bliższe jest memu sercu plumkanie Yamaszki i piksele w nieprzesadzonej ilości kolorów:-) Po prostu Atari ma klimat i tyle. A Amiga, też fajna, ale to jednak nie to w sensie takim nostalgiczno-sentymentalnym.

Żeby wrócić do tematu wątku: pytanie do autora, jakie wybierzesz rozwiązania i czy możemy jeszcze coś podpowiedzieć lub pomóc? Bo jednak może warto by jakoś kulturalniedo kończyć temat główny:-)

erOS: Wszystko racja, zgadzam się w 100% i chyba nie ma sensu nawet testowanie takich bzdur:-)

Z jednym jednak się nie zgodzę: zdaniem "nie po to są dyski twarde, żeby w XXI w bawić się dyskietkami". Tu nie zgodzę się tylko dlatego, że przypomnę Ci, że bawimy się sprzętem retro, a dyskietki mają jednak swój niepowtarzalny klimat. Ja w ST jeszcze nie mam żadnego dysku twardego, ale wiem o czym piszę, bo w tym roku kupiłem sobie pierwsza w życiu Amigę i przeszedłem tam tą ścieżkę: najpierw golas, potem Gotek, na końcu hdd. I powiem tak: kompletnie nie podoba mi się zabawa w Amidze z hdd. Jak odpalam grę i ona od razu jest, a w trakcie nie słyszę doczytywania z dyskietek, to czuję się trochę jak bym używał emulatora na pececie, a nie żywego sprzętu. Wolę tą samą grę odpalić z Goteka, do którego mam dorobiony emulator dźwięku FDD z głośniczkiem i jak słyszę trzaski i piski sygnału STEP, to mam to uczucie klimatu sprzętu retro pomimo, że korzystam z emulatora flopa a nie prawdziwego flopa. No ale to moje osobiste odczucia, oczywiście każdy może to widzieć inaczej. Z tego też względu bardzo lubię się bawić Gotekiem z Atari, a nie ciągnie mnie do HDD. Jest coś jeszcze: o ile w Amidze stacja jakoś tak charczy i rzęzi, i wolę Goteka, o tyle w Atari brzmienie stacji jest tak fajne, że czasem sobie dla zabawy formatuję dyskietki i coś na nie kopiuję z Goteka, tylko po to żeby tego posłuchać:-) Wiem, wiem, różne są zboczenia:-)

Pin: przyznam, że trochę zostałem wciągnięty w to rozważanie o przełączaniu flopa i Goteka, bo rozmowy szły w kierunku minimalistycznym. Rozważanie czysto teoretyczne z resztą, bo przecież ja tak nie robię, nikt pewnie robić nie będzie i nie uważam że to rozwiązanie dobre. Moje zdanie jest takie, że Gotek to super sprawa, ale uważam, że trzeba mieć to zrobione i podłączone wszystko na stałe i profesjonalnie. Trzeba mieć jednocześnie flopa i Goteka z możliwością przełączania AB/BA. W takiej konfiguracji można się normalnie bawić i robić wszystko sensownie i wygodnie. Oczywiście można mieć też/i/lub jakiś kontroler HDD czy też Satana/USatana itp. Ale jedno nie wyklucza drugiego - dysk to dysk, dyskietki to dyskietki. Tak uważam.
Natomiast masakra to jest dla mnie trzymanie starego blaszaka i zawalenie sobie nim pokoju po to tylko, żeby za jego pomocą skopiować na dyskietki stuff zaciągnięty z netu.
W zasadzie to ja bym podsumował to tak: chcesz się bawić ST, to kup cokolwiek do tego co Ci tą zabawę umożliwi, bo same dyskietki  bez możliwości łatwego przeniesienia danych które w 99% pochodzą z internetu i mamy je na współczesnych nośnikach typu pendrive lub karta pamięci, to dziś trochę bez sensu.

erOS: Mniej więcej o taki scenariusz mi chodziło. Z jedną istotną różnicą. Nie chcę zgrywać obrazu .st do Atari, bo w Goteku będzie podłączony taki obraz, a Atari będzie go widziało nie jako obraz, tylko jako zawartość obrazu, czyli normalną dyskietkę. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o taki scenariusz:

1) odpalam Atari z Gotekiem i montuję w nim obraz dyskietki z programem kopiującym dyskietki -to ma być program, który potrafi kopiować z napędu A na A całą dyskietkę sektorami a nie plikami (FCOPY3?)
2) mam uruchomiony program kopiujący -montuję w Goteku obraz dyskietki do skopiowania
3) program czyta "dyskietkę" z obrazu z Goteka
4) jak program prosi o zmianę dyskietki z source na target, to odłączam Goteka i podłączam flopa w jego miejsce
5) program zapisuje kopię na dyskietkę

Nie wiem tylko czy się program kopiujący pokapuje że zmieniono dyskietkę... Ale chyba powinien.
I myślę sobie, że 1MB powinien do takich zabaw wystarczyć, bo ile może apka do kopiowania zajmować? Kilka kB? No ale tego nie sprawdzę, bo nie mam ST z 1MB, najmniej co mam to 2MB.

Tylko że prawdę mówiąc lepiej podłączyć normalnie dwa napędy - czyli flopa z Gotekiem. Można to zrobić np. tak jak ja to do testów sobie zrobiłem w załączniku:-) Takie połączenie zajęło mi jakieś 10 minut i już sobie kopiowałem co chciałem pomiędzy Gotekiem i flopem. Nie trzeba nawet nic lutować:-)
To zdjęcie pochodzi z moich testów połączenia Goteka z flopem na jednej taśmie i zamieniania stacji AB/BA.
W tej chwili projektuję układ, który to wszystko ogarnie elegancko i właśnie sobie zdałem sprawę, że chwilowo nie mam jak sprawdzić powyższego scenariusza, bo za bardzo rozgrzebałem sprzęt i nie mam nic kompletnego:-) U mnie tak jest: milion projektów robię na raz i są chwile, że kompletnie nic mi nie działa, bo wszystko porozkładane.
Ale obiecuję, że jak tylko będę mógł, to w ciągu kilku najbliższych dni sprawdzę metodę z przełączaniem na żywca Goteka i flopa.

Co do popularności, to zdaję sobie sprawę, że w środowisku HxC był cały czas popularniejszy. Ale czasy się zmieniają, pojawiają się nowe produkty, wcześniej do Goteka było tylko również oprogramowanie HxC - i tutaj raczej miało sens rozważenie jednak "prawdziwego" HxC, bo i tak trzeba było za to do Goteka zapłacić, więc cena robiła się spora. Natomiast w tym roku, kiedy pojawiła się alternatywa w postaci firmware Flash Floppy, to sytuacja zmienia się diametralnie. Produkt jest porównywalny możliwościami z HxC, a cały czas i to bardzo szybko rozwijany. W mojej ocenie szybciej i sprawniej niż HxC. Do tego jest opensource, więc za darmo, a na dodatek można samemu w nim wprowadzać zmiany pod siebie, jeśli ktoś ma ochotę. Kaffer, który jest autorem Flash Floppy jest też otwarty na sugestie, ludzie podrzucają mu kolejne formaty i pomysły rozwojowe, a on to wszystko szybko i sprawnie implementuje.
Krótko mówiąc obecnie za cenę około 70zł możemy mieć na prawdę fajny emulator flopa. Albo możemy trochę dołożyć i ktoś może nam przygotować takiego Goteka jeśli sami nie potrafimy flashować itp. Dokładamy 10zł i mamy wyświetlacz OLED, na którym poruszamy się po katalogach i wybieramy obrazy dyskietek. Podłączamy trzeci przycisk, albo enkoder obrotowy i już w ogóle jest bajka, a nadal jesteśmy z kosztami poniżej stówy.

Również w ciągu kilku dni przygotuję stosowny wątek w fabryce, bo zacząłem coś gadać, kilka osób już mnie pyta, teraz mi trochę głupio, że tu: w innym wątku rozpisuję się o Gotekach. Przepraszam autora wątku...

Ja rozumiem, że chodzi o przeniesienie danych na dyskietki i również piszę o tym w tym kontekście.

Tak czy siak rozumiem, że mówimy o rozwiązaniu docelowym, a nie o partyzantce i prowizorce. A jeżeli tak, to Goteka do Atari podłączamy razem z FDD, bo w Atari mogą być dwie stacje. Sposoby są dwa: można podpiąć Goteka na złączu zewnętrznym, albo na jednej taśmie wewnętrznej razem z flopem. W obu przypadkach nie używa się żadnej elektroniki, wystarczą same kable odpowiednio przygotowane. Mając podpiętego Goteka i stację w Atari możemy mega łatwo i wygodnie przenosić obrazy z PC na dyskietki za pomocą pendriva. Wygodniej i łatwiej chyba się nie da.

Prowizorycznie natomiast można też to zrobić. Metoda trochę wymaga ostrożności i kombinowania, ale myślę, że da się tak zrobić: podłączamy Goteka zamiast stacji w ST. Zgrywamy dyskietkę do ramdysku, po czym odpinamy Goteka i podłączamy w jego miejsce stację i zapisujemy na dyskietce co chcemy. Po drodze trzeba pewnie odświeżyć okna, żeby ST się połapał, że zmieniono dyskietki. Nie wiem jak by to zrobić z dyskietkami "nieplikowymi" -pewnie jest jakiś stosowny program do kopiowania, który umie tak zrobić, że przeczyta dyskietkę z Goteka, po czym poprosi o target disk i wtedy mu podmienimy Goteka na flopa z prawdziwą dyskietką.
Co do tej drugiej partyzanckiej metody jestem pewien na 90% że tak się da analizując ostatnio mocno schematy i zasady działania złączy FDD w ST. Mam też rozgrzebanego ST-ka, w którym mogę to przetestować jeśli mi ktoś podpowie jakim programem można coś takiego skopiować z dyskietki A na A z wykorzystaniem do tego RAM-u. Tak że jeśli ktoś podeśle program który tak kopiuje i przykład dyskietki w formacie .st, to mogę taki test przeprowadzić i potwierdzić.

Wszyscy cały czas piszą tylko o stacjach dyskietek i przenoszeniu dyskietkami z PC, albo drugi skrajny przypadek, który opisują, to od razu Satan i USatan. Tymczasem w opisanych sytuacjach najlepszym wg mnie rozwiązaniem jest używanie Goteka. Obecnie jest do Goteka dostępne darmowe oprogramowanie Flash Floppy, którego używam i działa super, nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Soft jest cały czas rozwijany, praktycznie co kilka dni wychodzą uaktualnienia. Na obecny moment może się spokojnie równać z oprogramowaniem HxC, a jest darmowy i opensource. Co więcej koleś, który to pisze jest otwarty, można z nim gadać, sugerować rozwiązania i co by się chciało w kolejnych wersjach i on to uwzględnia (działa, sprawdziłem). Flash Floppy działa już obecnie z Atari ST, Amigą, Amstradem. Obsługuje wyświetlacze OLED, trzeci przycisk i inne mody hardwareowe.

Ale żeby było na temat: dzisiaj w pecetach stacji dysków już nie ma. Jest też kłopot, żeby takową podłączyć. Stację na USB trzeba kupić, więc wydać kasę, przy czym na takiej stacji i tak nie da się nagrać wszystkiego, co opisano już powyżej w wątku. Tymczasem obecnie Gotek w Chinach kosztuje z przesyłką około 70zł. Dostajemy mega szerokie możliwości i możemy sobie przenieść wszystko co nam się podoba.

Wiem, jasne, teraz tak robię, to było kiedyś, jakiś czas temu. Miałem wtedy Goteka z oprogramowaniem Cortex, które działało tylko z Amigą. Obecnie jestem 15 kroków do przodu, Goteków mam więcej niż 1, używam oprogramowania Flash Floppy, udzielam się trochę w kwestiach rozwojowych Flash Floppy, przerabiam też Goteki dokładając im wyświetlacze, emulatory dźwięków flopa, robię bootselectory do Amig i do Atari ST. Pracuję też nad jednym większym projektem do ST z tym związanym - na pewno wszystko opiszę niedługo szerzej, ale to temat na inny wątek, nie chcę tutaj koledze się wtrącać w jego temat:-)

No przecież napisałem, że to rozwiązanie z Amigą to tylko jako ciekawostka. Nie chodziło mi o to, że masz tak zrobić, tylko, że trzeba kombinować, a rozwiązań można wymyślać dużo różnych. Swoją drogą wśród retro-hobbystów sporo ludzi ma różne retro sprzęty, więc często się może zdarzyć, że akurat ktoś Amigę posiada, dlatego zasygnalizowałem tylko, że jest taka możliwość.

To oczywiście nie jest żadne rozwiązanie docelowe, ale opowiem ciekawostkę jak sobie niedawno poradziłem z przenoszeniem danych z PC na ST baaardzo okrężną drogą:-)
Miałem akurat do dyspozycji PC bez flopa, miałem ST bez żadnego kompletnie softu. Miałem też Amigę 500 z flopem oryginalnym i zewnętrznym Gotekiem.
Na PC wziąłem jakiś obraz dyskietki Amigowej adf i programem adfview dobrałem się do środka, wykasowałem wszystko i wrzuciłem w tego adf-a soft do Atari ST. Obraz wrzuciłem na pendriva, na Amidze sformatowałem dyskietkę na 720kB i z tego adf z Goteka przekopiowałem Atarowe pliki na tą dyskietkę:-)
Na ST wszystko śmigało elegancko:-) Ja tam starym Atarowcem jestem, ale tym razem przydała się i Amiga:-)
Tak że trzeba kombinować, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie:-)

2,900

(3 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Ja przetestowałem i działa. Obie stacje ustawiłem na DS0, taśma prosta, do drugiego flopa trzeba odciąć sygnał D0SEL z linii 10 i podać w to miejsce sygnał D1SEL. W STE sygnał ten jest dostępny na linii 12, natomiast w ST(FM) nie jest doprowadzony do taśmy, więc trzeba go sobie tam doprowadzić, albo bezpośrednio do flopa.