drac030 napisał/a:Tak, i nawet dokładnie wiadomo, ilu ich było: 8% - to znaczy, 92% spało na styropianie. Skąd te liczby? W 1989 roku wydajność pracy w polskim przemyśle wynosiła 1/12 (czyli ~8%) średniej EWG.
Te liczby przerażają. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby w jakiejkolwiek firmie 92% personelu nic nie robiło. Przecież nawet w PRLu każdy pracownik musiał być rozliczany ze swojej pracy.
drac030 napisał/a:PRL skończył bankructwem, co oznacza, że nie było żadnego majątku, gdyż długi, których narobił Gierek, przekraczały wartość wszystkiego w tym kraju.
Naprawdę uważasz, że 40mld$ z jakim zakończył żywot PRL w 1989r przewyższa wartość wszystkiego w tym kraju? A co począć z dzisiejszymi 260mld$? 3RP w ciągu 20 lat niespełna potrafiła wygenerować ponad 6x więcej niż PRL w 50.
drac030 napisał/a:Pewnie, że załodze i kierownictwu milej jest jojcyć, że spisek masonów z imperialistami doprowadził do ruiny kwitnącą fabrykę gwoździ w Pcimiu, niż przyznać się przed samymi sobą, że ta fabryka była guzik warta i padła pod ciężarem własnych kosztów, kiedy się okazało, ile naprawdę kosztują wszystkie komponenty, energia itd.
Pominę, że większość przemysłu w 1989 roku miała park maszynowy z epoki średniego Gierka. Czy ty naprawdę sądzisz, że zakład z 15-letnimi maszynami i załogą pracującą na 1/12 gwizdka, oraz przerostem administracji, jest coś wart? To weź kredyt i sobie taki kup.
Pomińmy spiskową teorię dziejów. Nie napisałem, że te firmy kwitły, ale wzbraniam się przed stwierdzeniami, że wszystko było nic nie warte. Zgadzam się, że były zacofane technologicznie. Ale przecież wiele firm produkcyjnych od tego właśnie zacofanego sprzętu zaczynało w '90 redukując do minimum (a często nawet poniżej) właśnie rozbuchaną administrację, która pochłania zysk. Rozbuchana administracja nic przecież nie mówi o wartości firmy i jej możliwościach produkcyjnych. Mnie chodzi o wmawianie nam, że "nic się u nas nie da zrobić", czemu przeczy właśnie fakt istnienia małych przedsiębiorców, którzy odkupując zacofane maszyny mogli powoli rozwijać swoje firmy.
drac030 napisał/a:(...)mój kolega, dyrektor fabryki (taka co to nowoczesność w domu i zagrodzie, szkło i aluminium, tip top technologie, nówki maszyny, produkcja prawie w całości idzie do Niemiec, Austrii, Francji itd.), twierdzi, że ma "na produkcji" wydajność pracy ~50% niemieckiej. To 6x lepiej niż 20 lat temu, ale jednak jeszcze trochę brakuje do powodów do dumy.
Hmmm - a w czym tkwi przyczyna?
drac030 napisał/a:Jakieś przykłady? Szczególnie z dowodami na to "wykradzenie". Bo ja słyszałem o jednym tylko, który faktycznie został wdrożony na zachodzie, bo naszemu inżynierowi PZPR tak obrzydziła życie, że nawiał do Szwajcarii bodaj czy gdzie tam.
Masz na myśli Karpińskiego? Ale jemu zdaje się nikt nie ukradł pomysłów, lecz sam je realizował po wyjeździe z Polski.
Dowodami nie rzucę, bo ich nie posiadam, ale mogę wymienić choćby transmisję w paśmie podszumowym opracowaną przez Polaków, a z której każda kablówka dzisiaj korzysta. Bodajże któryś z rodzajów lasera również jest polskim patentem (i ten ostatni niebieski również).
W Mielcu znajduje się dzisiaj fabryka samochodów Leopard znana na świecie. Zdaje się jej początki (prototyp Gepard) sięgają właśnie PRLu lub okresu transformacji ustrojowej. I zdaje się zaczynali właśnie bazując na tej przestarzałej, nic nie wartej technologii i maszynach.
drac030 napisał/a:Nie wspomnę już, że niektóre w owych rewelacyjnych wynalazków były przydatne tylko w rzeczywistości peerelu, jak turbinka Kowalskiego(...)
Trywializujesz. Co nie zmienia jednak faktu, że te jak i poważniejsze rozwiązania powstawały.
drac030 napisał/a:Osoby bywające w moim towarzystwie (np. na party) znają moje zdanie na temat mediów, więc nie będę się tu powtarzał. Powiem ci tylko, że nie masz co narzekac na mandarynę w TV, bo oglądasz ją z własnej i nieprzymuszonej woli.
Tak. Kiedy oglądam TV. Jakoś nie pamiętam, żeby w PRL pozowolono sobie na taki kwiatek.
drac030 napisał/a:Przedsiębiorstwo mam wytwarzać zyski, reszta, tzn dobór kadr, kontrola jakości, premie, kary itd. to jest tylko efekt uboczny tego założenia. Odwrotnie się nie da, tzn. idea produkcji dla samej produkcji doprowadziła do upadku realsocu właśnie.
Idea produkcji dla produkcji tak, ale żaden z nas o czymś takim nie pisał. Chodziło mi o priorytety i koncentrację nie na zysku a na misji.
Draco - nie wychwalam PRLu (gdyby nie zmierzał ku bankructwu, mielibyśmy go przecież nadal), ale nie dam sobie wmówić, że wszystko co robiliśmy przez 50 lat było nic nie warte.