Hej!
Jak już dyskutujemy o kolekcjonerach to ja wrzucę swoje 3 grosze.
Nosty napisał "o co interesuje jednych nie interesuje drugich i odwrotnie (nie chodzi tylko o model, ale przede wszystkim o stan)".
Nie mogę się z tym niestety zgodzić... od jakiegoś czasu poluję na kilka rzeczy i ludzie kolekcjonujący (sądząc po aukcjach w których brali udział) zawzięcie mi wszystko z przed nosa sprzątają... ja się nie mogę nadziwić po co im po 5 albo więcej egzemplarzy tego samego modelu. Możecie mi zarzucać iż za mało pieniędzy daję... ale to de facto kolekcjonerzy doprowadzili do sytuacji że Atarki które można było kiedyś kupić 20zł chodzą obecnie po 100zł. Spróbujcie kupić obecnie magnetofon 1010 nawet w stanie złomu... (bez pudełek, folii, itd.) nie da rady w rozsądnej cenie... a magnetofon z turbo AST? Nie możliwe... kupują i chowają po szafach... a człowiek który chciałby np. zrekonstruować takie rozszerzenie nie ma szans. Sorry dla mnie to do niczego nie prowadzi... i jak widać wywołuje u mnie tylko frustrację. Powoli nie stać mnie po prostu na zakup sprzętu z rodziny Atari bo kolekcjonowanie stało się "trendy" i masa ludzi skupujących po kilkanaście egzemplarzy danego modelu... buszuje po Allegro i pozostałych serwisach aukcyjnych. Wszystko stało się rzadkie i cenne dla ludzi kolekcjonujących... dobija mnie fakt że przez schowanie do szafy czy na półkę sprzętów zawierających nietypowe rozszerzenia wszystko zginie i zgnije w odmęcie wieczności. Są ludzie którym uda się kupić rzadkie okazy i nie boją się ich przeznaczyć na "reverse engineering" (przykładem może być Stryker i zakupiona przez niego rosyjska stacja, albo Pan Jerzy Sobola dzięki któremu mamy schematy wszystkiego co wpadło w jego ręce). O wiele bardziej wolę takie podejście niż kolekcjonowanie dla samej chęci posiadania super rzadkości tylko dla siebie.... ale to nie jest łatwa kwestia do rozwiązania aby kolekcjoner był syty i dobro braci atarowskiej zostało zachowane.
pozdrawiam
Seban