Dzisiaj byłem umówiony z człowiekiem na handelek i miałem mu sprzedać 65XE.
Oczywiście wszystko było dogadane, i zaczęliśmy testy, byłem 100% pewny sprawności mojej Atarki, ale oczywiście zależało mi na przetestowaniu wszystkiego razem z kupującym, żeby potem nie było.
Chciałem uczciwie sprzedać sprawne Atari, i przez 40 min, testowaliśmy i przy okazji tłumaczyłem człowiekowi jak uruchamiać SIO2SD, Micro SD, programy z kartridży, jak z obsługą magnetofonu itd.
I na koniec została nam do przetestowania klawiatura. Wszedłem w Self Test i przeleciałem wszystkie klawisze i było pięknie,
No i jeszcze jedno uruchomienie , pokazało się Ready, i człowiek chciał napisać 2 linijki w basicu. zwykłe
10 print "coś tam cos tam"
20 goto 10
run.
Ale nie mógł wpisać znaku cudzysłowu, a za chwilę okazało się że żadnego znaku z kombinacją shift.
Ponowne testy i okazało się że nie działa Shift na klawiaturze.
Kurde, mówię, pewnie coś z klawiaturą Rozkręciłem na szybko Atarkę, i zamieniłem klawiaturę na inną, ale jest to samo. Dalej Shift nie działa.
Na szybko jeszcze spryskałem złącze płynem do czyszczenia styków, i przeleciałem takim twardym pędzelkiem parę razy po stykach, ale nic to nie pomogło.
No i Atarki nie sprzedałem. :)
Co prawda sprzedam ją w tygodniu.
Dzisiasj wieczorem już ją naprawiłem, okazało się że pod złazem klawiatury nie kontaktował któryś styk (zimny lód) .
Wszystko wyglądało pięknie, ale któryś nie łączył. Przelutowałęm w 5 minut wszystkie styki od złącza klawiatury i stał się Cud. Cała klawiatura działa jak złoto. Ot taka to historyja. hahaha.