To get a file selector after you pressed <SHIFT+CTRL+N>, press <Tab>.
Sure, I've figured it out. Just wanted to mention that TLW is not 100% user-proof (as no program is) :)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Nowa obudowa dla 800XL - zostało 36 dni Niewiele ponad miesiąc do końca kampanii.
Zmarł twórca języka BASIC Zmarł Thomas E. Kurtz twórca języka BASIC
Zmiana serwera atari.area Serwis przeszedł właśnie ważną aktualizację infrastruktury
4th Atari ASCII Compo - wyniki Dostępne są już wyniki tegorocznego ATASCII Compo.
thing neo 1.60 Olivier Landemarre wydał nową wersję desktopu Thing.
atari.area forum » Posty przez Cosi
To get a file selector after you pressed <SHIFT+CTRL+N>, press <Tab>.
Sure, I've figured it out. Just wanted to mention that TLW is not 100% user-proof (as no program is) :)
I've just found a bug (?) ;)
When you press Shift-Ctrl-N (new font) and - after the prompt - type e.g. "D1:*.*", you get a pretty mess on the screen.
Ja mam golutką osiemsetkę XE :)
epi, jell: To był taki skrót myślowy, faktycznie dość niezrozumiały. Miałem na myśli automatyczne zarządzanie pamięcią, w tym alokację i zwalnianie pamięci. Dzięki temu, że nie trzeba przydzielać dodatkowego miejsca przy każdej operacji np. na tablicy, nie ma znanego z C ryzyka "pisania po nie swoim", a automatyczne usuwanie nieużywanych obiektów zapobiega wyciekom pamięci. Bardziej w tych kwestiach ufam twórcom (dojrzałych) języków, niż sobie.
Wiem, że niewiele to ma wspólnego z samym garbage collection; chyba po prostu chciałem wyrzucić z siebie swoją głęboko tłumioną niechęć do C ;)
A propos C++:
http://confiable.nazwa.pl/texty/text_Wywiad_Cpp.htm
Wiem, że to apokryf, ale czasem nawet w największej bzdurze może się znaleźć ziarnko prawdy ;)
A co do GC, to uważam to za naprawdę dobrą rzecz, pozwalającą skupić się na celu, a nie na tym, czy nie wysypiemy systemu, nadpisując gdzieś jeden bajt (piję do malloc, nie do mechanizmów z C++) :)
He, he. Można by dodać:
6. Java - SUV. Na każdą drogę, ale cholernie trudny w prowadzeniu i dużo żre
7. C# - Chrysler z licznikiem w mph. W zasadzie nadaje się głównie na drogi w USA
8. Python - kompaktowa Toyota z automatyczną skrzynią biegów
9. Ruby - j.w. ale skrzynia manualna
10. Visual Basic - Fiat Panda z płytą na lusterku wstecznym. Dla niewymagających
11. PHP - stary VW Golf sprowadzany z Niemiec na lawecie. Co drugi samochód, który mijasz na drodze; przy bardziej wymagającej trasie rozkracza się i nie jedzie dalej.
:D
Co to jest Twoim zdaniem "typowy sposób myślenia"? Najpopularniejszy?
Tak :) Wychodzę z takiego założenia: jeżeli ktoś ma żyłkę programisty, to obojętne, od jakiego języka zacznie. Jeżeli będzie musiał wykorzystać jakiś "egzotyczny" język, np. Prolog, w pracy naukowej - da radę; pracownicy naukowi nie takie rzeczy muszą opanowywać. Natomiast jeżeli będzie chciał napisać programik liczący mu arkusz Excela, skrypt do automatyzacji jakichś zadań albo program do obliczeń inżynierskich, to nie użyje do tego Fortha ani Scheme, tylko coś "typowego".
Tak to widzę. Kiedyś prowadziłem zajęcia ze studentami medycyny, którzy jako "dokładkę" do biofizyki mieli informatykę (!). Wymyśliłem, że pokażę im VBA - i praktycznie wszyscy dawali radę z prostymi programikami, nawet im się to podobało, te okienka, przyciski itp. Gdybym ich próbował uczyć Rubiego, to pewnie by odpuścili.
Nauczenie się innego paradygmatu programowania, np. funkcyjnego, (LISP, PROLOG) też nie jest aż takie trudne - mnie się już po kilku godzinach zajęć na uczelni mózg 'wywrócił na drugą stronę' i miałem z górki.
Właśnie o tym mówiłem :) Jeżeli zrozumie się, o co chodzi z funkcjami, zmiennymi i operacjami logicznymi, to można przenieść się na dowolny inny język. Jeżeli zacznie się od assemblera (konieczność opanowania filozofii działania sprzętu) albo Fortha (odwrotna notacja polska, stos itp.), to można nie przebrnąć przez same początki.
Mój pierwszy (wspólnie z kolegami zresztą pisany) program był w Algolu 65.
Pierwszym językiem, który poznałem po BASIC-u, był Clipper. Byłem wtedy w podstawówce i próbowałem na szkolnym XT-ku pisać w tym rzeczy, do których Clipper zdecydowanie się nie nadaje. Dopiero nauczyciel mnie naprostował, pokazując Turbo Pascala, kiedy zobaczył, że próbuję w Clipperze spłodzić program do instalacji polskich liter :D
Może to nie to samo co Algol, ale też ciekawe narzędzie dla początkujących ;)
a to nie byl jakis odpowiednik algola (na nim wzorowany) ale robiony przez zespol karpinskiego?
jakos tak mi sie to kojarzy ze w tamtych latach w polsce byl "wlasny jezyk wzorowany na algolu" ale nim nie bedacy.
Z tego co kojarzę, to była implementacja Algola-68. Gdzieś w Wikipedii o tym piszą.
A czy użycie konkretnego języka programowania (i nauczenie się zasad rozwiązywania problemów w nim) w takim razie nie zależy od specyfiki pracy zawodowej?
Oczywiście. Inaczej będzie się rozwiązywało problemy w Matlabie, inaczej w Javie, a jeszcze inaczej w VBA. Chodziło mi o "liźnięcie" samego programowania, zrozumienie idei pętli, procedury, klasy itd. Dlatego LOGO było bardzo złym językiem "dla przedszkolaków", bo uczyło programowania funkcyjnego, w dodatku w notacji prefiksowej (czy jak to się po polsku zwie). Najlepszy - moim zdaniem - język dla zupełnych nowicjuszy to taki, który pozwoli zrozumieć ideę pisania programów bez narzucania jakiegoś nietypowego sposobu myślenia.
dobry programista napisze dobry program w każdym języku, słaby programista nie napisze dobrego programu w żadnym języku.
Jasne, co do tego nie ma wątpliwości. Tylko najpierw trzeba się STAĆ tym dobrym programistą :) Większości z nas pewnie byłoby obojętne, w czym zaczynamy - czy byłby to Forth (też bym chciał zaczynać od tego języka) czy LISP. Rzecz w tym, że oprócz takich fanatyków ;) jest też cała masa zwykłych ludzi, którzy w tych sprawach są laikami, a chcą używać języka programowania np. w swojej pracy zawodowej.
W tamtych czasach to faktycznie był dobry język dla początkujących. Ze strukturalnych języków (mówimy o latach 70.) do wyboru był mainframe'owy Fortran, a z funkcyjnych LISP i LOGO (które zresztą też było wykorzystywane w celach edukacyjnych, bo ktoś się zasugerował żółwiem). Gdyby Python powstał paręnaście lat wcześniej, być może dzisiaj świat wyglądałby inaczej... ;)
Nie nie, tradycyjne C64. Słodowym niestety nie jestem, większej naprawy nie zrobię we własnym zakresie, ale wiesz... sam ten komputer znalazłem, więc dochodzi element emocjonalny (nawet mimo że to komoda).
W ostateczności mogę rozważyć rozdanie/rozsprzedanie sprzętu na części, ale chciałbym chociaż spróbować :)
Jak to się dziwnie losy ludzkie plączą... Dopiero co straciłem samochód, a dzisiaj przypadkowo znalazłem w opuszczonej szopie Commodore 64 :) Po dokładnym umyciu, bez wielkiej nadziei, podłączyłem go do prądu i... zadziałał. Ale nie całkiem. Startuje bez problemu, daje sygnał przez RF, tylko że ekran jest czarny. Tutaj znalazłem tekst na ten temat i wygląda na to, że padnięte może być w zasadzie wszystko: pamięć, SID, zasilacz, ROM itd.
Jak sądzicie - bawić się w naprawę (w końcu to komoda...), czy na narządy?
Dzięki za troskę. Nikomu nic się nie stało, ale w głupi sposób (kiepski ubezpieczyciel) straciliśmy kupę kasy. Nic to, do następnego zlotu wszystko będzie ok :)
No żesz do chu.ja wafla, nie zjawię się w tym roku. Miałem kolizję w Krapkowicach i auto jest w kawałkach. To znaczy w jednym, ale mniejszym.
Wypijcie jednego za mnie!
To jest nawet bardzo dobry aktor. Świetnego fachowca poznaje się po tym, że umie zagrać i gogusia ("Titanic"), i niepełnosprawnego umysłowo chłopca ("Co gryzie Gilberta Grape'a").
Też czekam na ten film. Chociaż wolałbym film o Jayu Minerze ;-)
Ale żeby nie było kontynuuję pisanie scenariusza do tekstówki na małe Atari.
I super :) Trzymam kciuki!
No to skoro siedzisz na L4, to Zientara W., "Poradnik programisty Atari", SOETO 1991 w garść i uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć :)
To chyba przesada z tymi dwoma tygodniami :) Może w przypadku nowych użytkowników; ja mam tam konto od prawie 10 lat, zdarzało mi się nie odbierać poczty przez ponad 2 tygodnie i, chvalit' Boha, nie było żadnych problemów. A problem reklam rozwiązałem, wysyłając smsa za 10,98.
Duża pojemność skrzynki to jest dla mnie bajer, natomiast bardzo sobie chwalę szybkość działania serwera.
Kiero: Google bardzo cenię za wyszukiwarkę i fajne mapki, ale pozostałym ich usługom (może oprócz AdWords) mówię stanowcze NIE :D
a tutaj ciekawa amiga:
Pisali o tym w Bajtku kiedyś. Że niby obudowy dopasowane do gustu każdego użytkownika, czy coś...
Oby na zawsze. Chętnie wypiję toast na jego grobie.
Czytałem coś kiedyś o tzw. "wymóżdżaniu pamięci", ale teraz już nie bardzo kojarzę, czy mogło to mieć związek z przypadłością mojego 65XE.
Niestety mogło... Moje 800 XE też ma taką "antydemencję". Powinna pomóc wymiana jednej z kostek:
http://atariarea.krap.pl/forum/viewtopic.php?id=7011
Dodajmy, że jest to pole widoczne dopiero po kliknięciu odnośnika "Napisz odpowiedź" ;)
Atarium :) A ryby może i byłyby czarno-białe, ale za to w jakiej rozdzielczości!
Wolnomyśliciel :D
atari.area forum » Posty przez Cosi
Wygenerowano w 0.033 sekund, wykonano 48 zapytań