226

(198 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Widzisz Sikor, jest jedna różnica. Niektórzy z nas (a przynajmniej ja i ludzie mi podobni, nastawieni "na relacje") próbujemy pogodzić imprezy,organizatorów i znaleźć miejsce na współistnienie wszystkich eventów. Dla mnie ważny jest balans między celem i osiągnięciami a relacjami ludzkimi właśnie.

Tymczasem Grey nie jest obłudny, bo nigdy nie ukrywał, że chce zrobić największą, najlepszą, najliczniejszą i wogóle naj- imprezę Atari i Głuchołazy stoją mu na drodze do tego celu. Wyraził się jednoznacznie i bez ogródek (choć mało elegancko) o imprezie i jej organizacji. Czyli świadomie "poszedł na wojnę" i chyba nawet był trochę zaskoczony, że nie wszyscy uważamy to za oczywistą oczywistość.
Ja bym tak nie umiał. Nie potrafiłbym zdobyć się na takie podejście, wiedząc, że robię sobie wrogów. I może właśnie dlatego to nie ja tylko Grey zrobił SV takim jakie jest, z tymi 200 pracami i gośćmi z 13 krajów. Coś za coś.
Czy to jest megalomania? Nie. Dość spojrzeć w definicję tego słowa. Raczej olbrzymia ambicja i nastawienie na sukces.

Ja czuję się rozdarty, bo lubię bardzo Głuchołazy i nie chcę aby padły. A jednocześnie wiem, że podobne w stylu imprezy mamy trzy. A party w takiej skali jak SV jeszcze nie mieliśmy. I faktycznie aby mogło być jeszcze lepsze zmiana terminu na letni narzuca się sama.

Doszedłem do wnisoku, że SV i Głuchołazy są tak odmienne w stylu, a przy tym położone geograficznie tak daleko, że utrzymają się obie imprezy (jeśli oczywiście ich organizatorzy będą tego chcieli). Część ludzi przyjedzie tu i tu, część już teraz wybiera tylko jedną z nich i wcale nie zawsze jest to SV. Także przyjąłbym zakład, że w 2015 roku w Głuchołazach nie będzie mniej ludzi niż w 2014 :)
Dlatego i popieram Greya w jesgo dążeniach do lepszego SV latem i pojadę też do Głuchołazów.
To chyba najlepsze wyjście.

227

(198 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Sikor, ale Ty zacząłeś robić Wapniaka sześć tygodni po Głuchołazach. I jakoś nikt nie krzyczał, że rozbijasz scenę, że część ludzi będzie wolała spotkać się chwilę później w stolicy zamiast tłuc się za Opole. To jak to jest?

Mam prośbę o radę.

Zacząłem optymalizować procedury rysujące obiekty w TOMKU. Poczytałem trochę jakie funkcje ma blitter w ST (http://pl.wikipedia.org/wiki/Blitter) i co z tego powinno być zaimplementowane i stanąłem przed ścianą.

Wyszło mi, że obiekt można rysować:
1) w inversie albo bez
2) z odbiciem w pionie lub bez
3) z odbiciem w poziomie lub bez
4) bez maski, z osobną maską, z maską stworzoną z któregoś koloru (min. to kolor 00)
5) w jednym z trybów: nadpisywania, OR, AND, XOR

Większość tych opcji się krzyżuje, co daje w ekstremum jakieś 32 kombinacje.
Do tego muszę zrobić osobne procedury dla rysowania obiektow z obcięciem na brzegach ekranu i bez obcinania, oraz ultraszybką procedurę do rysowania obiektów o szerokości 1 słowa (np pociski).

To daje razem ponad 64 wersje jednej tylko procedury rysującej.

I nie wiem jak z tego wybrnąć.
Wadą PIC'a jest to, że pamięć programu jest we FLASH'u i nie może być przepisana i wykonywana z RAM'u.
Czyli program nie może być automodyfikowalny (jak to jest w Atari).
A większość operacji jakie opisałem, musi być wykonywana na każdym słowie danych obiektu, czyli w samym środku pętli.

Czyli: albo pójdę na łatwiznę i zrobię jedną procedurę a w środku pętli będę miał choinkę rozgałęzień i warunków, co kilkukrotnie zmniejsz wydajność, albo czeka mnie powtarzanie całej procedury dziesiątki razy, różniących się np tylko jedną instrukcją w środku pętli (np XOR zamiast AND). To zwiększy zajętość pamięci programu i co gorsza, uczyni koszmarem jakiekolwiek przyszłe poprawki.

Nie chodzi mi o to, żebyście głosowali na jedno z tych dwóch rozwiązań ;) Raczej o radę, czy nie przegapiłem czegoś? Może wyważam otwarte drzwi, a jest jakies inne prostsze rozwiązanie tego dylematu...

229

(198 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Co do konertów, to trochę popłynęliście :P
Ja bym widział raczej Press Play On Tape:
https://www.youtube.com/watch?v=ZAv4WEIEd_Q
https://www.youtube.com/watch?v=hLWw1OpDrpI
Ale niestety od roku już nie koncertują chyba :[

230

(198 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Hehe, cóż za neutralnie i z taktem sformułowane pytanie :D

231

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Może ich też zmieniło, tyle, że inaczej niż opisałeś... Teraz mogą teoretycznie robić co chcą, a jakoś nie wrócili do życia w taborach, które zabrała im władza ludowa.
Ale za mało wiem o Romach/Cyganach aby o tym dyskutować.

232

(6,129 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Adam Klobukowski napisał/a:

http://allegro.pl/atari-5-x-nagrywarka- … 26290.html

Zagrywarki z ładowarkami i przewody SID :D


E tam, to przecież fejk. Tzn ktoś zrobił opis licząc na "marketing wirusowy" i jak widać miał rację ;)

233

(31 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

@pavros - czyli zrobiłeś to, co powinien zrobić autor gry przed jej wypuszczeniem ;) Z drugiej strony nie ma tytulu, ktorego nie moznaby zrobic lepiej czy zoptymalizowac. Przy wydaniu komercyjnym zawsze jest kompromis między chęciami i planami a czasem i środkami...

Mam prośbę: mógłbyś rozwinąć punkt "Kilka poprawek dotyczących problemów powstających przez blokowanie NMI przez IRQ. Problemy, które udało mi się wykryć uświadomiły mi mocno jak wielką porażką konstruktorów Atari jest ten (d)efekt."
albo dać namiary gdzie jest opisany (d)efekt, o ktorym piszesz? Nie chodzi mi o przypadek IK, ale ogólnie. Kompletnie nie wiem o co chodzi i nie miałem pojęcia, że Atari ma jakieś problemy z przerwaniami.

234

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

No cóż, w takim razie na letnią edycję pakuję mój kostium kąpielowy Borata :D
Dostałem kiedyś na urodziny i do tej pory nie było okazji w nim paradować, ale widzę, że na SV będzie jak znalazł! :)

235

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

Grey, Ty tez? No błagam Was!
Jak czytam te posty dotyczące Jessicy, to mam wrażenie, jakbyście wszyscy mieli 13 lat i pisali posty jedną ręką ;D

Pomyślcie, jak muszą się czuć nieliczne panie czytające ten wątek i rozważające przyjazd na SV. Zastanawiają się pewnie czy lepiej poświęcić czas na robienie grafik/dem czy na depilację miejsc intymnych... Czy też wogóle nie przyjeżdząć do tego gniazda sodomii i gomorii ;P

Zauważcie też, że nasz oficjalny największy miłośnik płci pięknej, czyli Lotharek, nie pisze nic. Wiadomo: krowa, która dużo ryczy... :)

236

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

@Bitman, rozbawił mnie, przez swoją konstrukcję, ostatni akapit "Romowie a przestępczość". Zaczyna się od zdania "Jeden z najszerzej rozpowszechnionych antycygańskich stereotypów...". Następnie przez dwa akapity jest opisane, że w Polsce niezależne oceny stanowią, że przestępczość wśród Romów jest taka sama jak wśród nie-Romów, a skojarzenia tych pierwszych z przestępstwai wynikają wyłącznie z niechęci.
Akapit kończy się krótkim zdaniem: "Odsetek Romów w węgierskich więzieniach jest 25-krotnie wyższy niż odsetek pozostałych obywateli Węgier[17], natomiast we włoskich więzieniach – 7-krotnie wyższy[18]."

Tzn zabawna nie jest oczywiście przestępczość ani Romowie, tylko poprawność polityczna wiki walcząca na śmierć i życie ze smutnymi faktami.

Swoją drogą jeśli jest jakiś Atarowiec - Rom wśród nas, to chętnie bym porozmawiał szczerze i bez uprzedzeń na zlocie. Nie znam bowiem osobiście żandego przedstawiciela tego narodu.

237

(1,653 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ależ przepiękne wydanie!

238

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

@XTD - wrzuciłeś za dużo wątków do jednego wora. Spróbuję po kolei:

Po pierwsze oburzenie za "bachory", nie było na skutek obrony "czci i godności" własnego dziecka. Bo zakładam, że nie znasz żadnego lub prawie żadnego dziecka dyskutantów z forum. Po prostu jeśli ktoś używa tego określenia to sugeruje jego niechęć do dzieci (wszystkich), uprzedenia, lęki, czy diabli wiedzą co tam  - do wyboru, w każdym razie negatywne nastawienie. Twoje tłumaczenie, że jest to symetryczna reakcja na wszechobecne "słodkie maleństwa i dzieciątka" była bez sensu, bo to tak jakbym publicznie pisał na forum o Murzynach per "czarnuchy", twierdząc, że to symetryczna reakacja na poprawnych politycznie "afroamerykanow". Jedno określenie nikogo nie obraża, drugie jest pejoratywne. A wyjaśnienie, że wyrażenie "bachory" stosujesz słownikowo poprawnie, tylko do dzieci niegrzecznych, źle wychowanych i wkur...jących dorosłych, cofa nas do punktu wyjścia, bo czemu w ciemno zakładasz, że nasze dzieci (w sensie uczestników parties) takie są w swojej masie?
No ale Twój ostatni post wyjaśnia czemu: bo zdaje się uważasz, że statystycznie my wszyscy jako Polacy jesteśmy źle wychowani, więc nasze dzieci siłą rzeczy też? Bo niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Dobra, skoro sprawę bachorów mamy już za sobą to idźmy dalej. Ciekawe jest to co piszesz o samozachwycie ludzi nad własnymi umiejętnościami wychowawczymi. Nie zwróciłem na to do tej pory uwagi, ale tak chyba faktycznie jest. Myślę, że to podobne zjawisko do tego co obseruję jeżdżąc z różnymi kierowcami autem: 99% kierówców (a już szczególnie mężczyzn) uważa, że są dobrymi lub bardzo dobrymi kierowcami. A jednocześnie oceniają, że większość kierowców jest kiepskich lub wręcz beznadziejnych.
Jeśli to podobny psychologicznie mechanizm, to ci sami ludzie, którzy mają się za świetnych rodziców, powinni uważać, że większość dzieci wokół jest źle wychowanych. I chyba faktycznie tak uważają statystycznie :)

A w końcu co do Twojego oburzenia na wychowanie Polaków jako nacji... Nie czuję się kompetentny do oceny, bo jestem za mało bywały w świecie. Ale mogę się odnieść do jednego przykładu, który podałeś, a może wytłumaczy Ci to również inne braki wychowania Polaków jakie obserwujesz.
Wychowanie to proces, który ma przygotować dziecko do skutecznego i pełnego sukcesów funkcjonowania, czyli do udanego, szczęśliwego życia w danym środowisku. Ten ostatni człon jest bardzo ważny. Nie ma wartości i zasad uniwersalnych. Inaczej wychowuje się dziecko we współczesnej Polsce, a inaczej w Korei Północnej. A jeszcze inaczej wychowywano w Trzeciej Rzeszy albo w starożytnym Rzymie. Zmieniał się kontekst. Bardzo niewielu ludzi ma tak silny własny kręgosłup moralny, że potrafi przekazać swoje wartości dziecku niezaleznie od kontekstu środowiska. Co więcej, ryzykując przy tym, że takie moralnie wychowane, ale nieprzystosowane do środowisko dziecko, źle skończy.
No i właśnie: ludzie, którzy w czasie śniadania wliczonego w cenę hotelu potrafią się najeść na cały dzień i jeszcze podpieprzyć sztućce, zostali świetnie wychowani! Tyle, że świetnie wychowani do życia w ustroju socjalizmu, jaki panował w Polsce przez 50 lat, a mentalnie jeszcze się do końca nie skończył. Ewentualnie to ich rodzice zostali tak wychowani, a potem siłą rzeczy część tego przekazali dzieciom. Oczywiście nie generalizuję, ale mówię o statystycznie zauważalnym procencie.

A co do "polish jokes" to wg mnie są objawem złego wychowania, ale wyłącznie ludzi, którzy je opowiadają, nie sądzisz?
Podobnie jak popularne w Polsce kawały "o Rumunach". Zostały wymyślone na podstawie stereotypów, jakie wyrobiliśmy sobie po kontakcie z promilową ilością Rumunów, których poznaliśmy i to z ich najgorszą częścią.

239

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

XTD napisał/a:

Ba - pewnie nawet duża część imprezy się przeniesie pod chmurkę.

Ha! Jakby wieczór był pogodny i ciepły to compo na świeżym powietrzu to by było to.
Można by jechać bez przerw na papierosa i miejsca by starczyło dla wszystkich, więc dałoby się rozłożyć piknikowo na trawce :)

240

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

@Kisiel - tym ludziem robiącym na SV prezentację w sobotę rano byłem ja :) Faktycznie u nas mało trolowania na imprezach jest, bo w tych czasach szanujemy każdy nowy sprzęt czy soft*... Raczej wszyscy się rzucają z pytaniami gdzie i kiedy będzie można kupić.

A mój cart może o tyle wzbudza zainteresowanie, że pozwoli robić na Atari lepsze gry niż na C64 ;)

*) proszę mi tu nie wypominać kłótni o VBXE czy xBiosa. Wyjątki potwierdzają regułę ;)

241

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

@larek - nie będą, bo jak czytamy nie zostały ustalone :) Choć na forum C64 wiszą chyba wyraźne zdjęcia z tej akcji z autami.
Ale to faktycznie było dawno temu i nie na naszej scenie. Gdyby nie posty kolegów to pewnie w życiu byśmy o tym nie usłyszeli.

Problem w tym, że to zmierza trochę w złym kierunku, jeśli pierwszą oficjalną wspólną impreze Atari i C64 zaczyna się od takich tekstów...

Ja wiem, że ludzie są żądni sensacji i każdy by tutaj chętnie przeczytał jaki to na scenie C= jest chlew i zezwierzęcenie ;), ale bez sensu jest robić kiepski PR sobie i imprezie.
U nas też bywało różnie i święci nie jesteśmy, a party to nie jest kółko różańcowe. Ważne żeby nikomu nie stała się krzywda a wszyscy się dobrze bawili.

Koledzy Kisiel i wackee, może po prostu przejdziecie na komunikację z Greyem na priva?
My wszyscy mamy zaufanie do Greya, który pokazał, że jest bardzo twardy jeśli chodzi o zasady bezpieczeństwa i eliminację nawet potencjalnych zagrożeń. Kogo on zaprosi ten będzie, kogo zabanuje prewencyjnie ten nie wejdzie.

242

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

A co do kolegów z zaprzyjaźnionej sceny C=, to faktycznie poczułem się nieswojo po takim dziwnym wstępie i autoprezentacji... Nawet zajrzałem na ichnie forum i z jeszcze większym zdziwieniem poczytałem, że byli obrońcy, twierdzący że sfastyki na niemieckich autach, albo hurtowe uwalanie śpiącym ludziom odzieży pastą to pikuś i niewinne żarciki.
I pomyśleć, że my przez 600 postów kłóciliśmy się ostatnio o skandal w postaci źle puszczonego dema... ;)

Ale potem przypomniałem sobie, że na upartego u nas też na pewno dałoby się wyciągnąć różne kFiatki, a z zupełnymi odpałami jakoś sobie pewnie wspólnie poradzimy.
Na ostatnim Quast w 2005 była pamiętna akcja z kolegą amigowcem Azzaro (jeśli dobrze pamiętam), który wszystkich wkurzał i skończył z autem obklejonym plakatami Atari (ale nietrwale), wstawionym między dwa drzewa ;)

243

(452 odpowiedzi, napisanych Zloty)

mazi +1.
Puszczanie defaultowo produkcji z nagrań lub choćby emulatora to totalny upadek. Demo ma demonstrować możliwości sprzętu i kunszt autorów. A co to za kunszt i sprzęt jeśli od początku mówimy: puście z MPG żeby uniknąć ewentualnych problemów.
To może w gry na Atari też niedługo zaczniemy grać na YouTube? :P

244

(1,753 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Sorki, ale od jakiegoś czasu nie śledziłem postępów xB. Mógłbyś wyjaśnić bardziej łopatologicznie punkt 1?

Bo z tego co wiem, to jedynym urządzeniem wykorzystującym Bluetooth jest SIO2BT. Widziałem je na ostatnich Głuchołazach i rozmawiałem z autorem. Z tego co zrozumiałem, zmiana systemu aby korzystać z tego urządzenia, nie była konieczna, aby ładować pliki pod ROM, tylko wynikała z faktu, że BT ma zbyt luźne timingi jak na ostre wymagania Atari.
Jeśli więc mówimy o współpracy z tym urządzeniem, to nawet jeśli xB umożliwia załadowanie XEX'a przez BT na standardowym systemie, to jak najpierw załadować xB? :)

245

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

W sumie bez sensu dyskusja, bo koniec końców okazało się, że:
- generalnie zgadzamy się, że zloty słabo się krzyżują z rodzinami/dziećmi,
- do tej pory jeśli ktoś jednak brał rodziny/dzieci na zlot, to zazwyczaj obywało się bez konfliktów i strat, czyli robili to ludzie roztropni, wiedzący na co się porywają,
- nikt nikomu niczego nie narzuca ale też nie zabrania,

Czyli jest OK.
Wróćmy do tematu jeśli ta sytuacja się zmieni :)

246

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

XTD napisał/a:

Małe "3 grosze" - to zupełnie normalne, że większe imprezy wypierają mniejsze i niejako dyktują warunki. Co więcej - tylko takim sposobem można zrobić coś dla rozwoju sceny. Małe imprezy mają swój urok ale po jakimś czasie ludzie przestają przyjeżdżać na takie mniejsze zloty na zasadzie błędnego koła - ponieważ jest mało osób, to nie przyjeżdżają, a ponieważ nie przyjeżdżają - to inni też nie przyjadą, bo jest mało osób. Potem niekoniecznie organizatorom chce się organizować coś dla małej grupy osób (albo też impreza staje się nieopłacalna) a i wspomniane "rodzinne" klimaty przestają mieć znaczenie (w końcu żona też ma coś do powiedzenia i może zapytać "Zdzichu, po jaką cholerę my się z dziećmi tłuczemy przez pół Polski, żeby popatrzeć na 5 komputerów i pogadać z 10 osobami? To lepiej na wczasy pojedźmy na Mazury." ;)). Jedyną drogą rozwoju jest współpraca i wspieranie tych parties, które przyciągają najwięcej osób.

Wprawdzie moje doświadcznie ze zlotami/parties to tylko 10 lat, ale całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Ludzie lubią również małe, kameralne imprezy. Np spotykają się na sztabach. Kiedy w pamiętny dzień katastrofy smoleńskiej Pin zrobił sztab w piwnicy w Krakowie, to wyszedł z tego mały, dwudniowy zlot, a jedna znakomita gra miała na nim nawet swoją premierę.
Grzybsoniada też jest względnie niewielką imprezą, a od lat radzi sobie świetnie.

Mam wrażenie, że dla Ciebie prace i kompoty to wszystko co się liczy? Owszem, to sama esencja "parties". Tyle, że w dzisiejszych czasach chyba już mniej ważna dla sporej grupy fanów Atari. Dla wielu bardziej od prac liczą się ludzie, a zloty są imprezami towarzyskimi. Niektórzy wprost i bez wstydu deklarują, że przyjeżdżają tylko dlatego, że lubią sobie wspólnie pograć na Atari przy piwku. Dlatego, jak argumentowałem wcześniej "wspomniane 'rodzinne' klimaty" zaczynają mieć coraz większe znaczenie i jest to trend widoczny.
A żona chętniej będzie tłuc się przez pół Polski na małą imprezę na wsi, bo tam dzieciaki mogą spokojnie biegać i grać bez ryzyka, że za chwilę zrzucą połowę sprzętu na podłogę. Bo ona i tak ma w d... czy na sali jest 10 czy 50 komputerów.

Oczywiście można mieć to wszytsko gdzieś, uznać, że to nie są "prawdziwe party" i promować tylko duże, klasyczne imprezy. Wolna wola. Ale rzeczywistość i mechanizmy są odmienne niż to opisałeś.

Zgadzam się tylko z tym, że duże imprezy typu SV ściągają do siebie prace. Jeśli już ktoś coś przygotuje, to zwykle chętniej pokaże to na dużej imprezie, przed większą publicznością. Naturalna tendencja.

Jest jeszcze jedna sprawa: Grzybsoniada, Głuchołazy i Forti są imprezami poświęconymi głównie małemu Atari. A SV kładzie nacisk na pozostałe modele (a w 2015 nawet na C64). To też zostawia miejsce dla pozostałych imprez.

247

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

wieczor napisał/a:
Pin napisał/a:

Nie lubię po prostu bezsensownych konfliktów, a tego w ostatnim czasie nie brakuje.

Konflikty zawsze mają sens, są potrzebne. Jak się wszyscy zaczną ze sobą zgadzać, to będzie koniec jakiegokolwiek postępu :)

Jeśli nagle wszyscy zgodzimy się, że trzeba wysłać wyprawę do sąsiedniej galaktyki, terraformować Marsa i przeznaczyć kasę na leczenie raka zamiast na zbrojenia, to będzie koniec postępu? Nie sądzę... ;)

248

(32 odpowiedzi, napisanych Miejsca w sieci)

chroma

249

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

hehe już to widzę w wyobraźni: sobota w sleeping roomie, cisza spokój po piątkowym zlotowym chlaniu do 4:00, a tu nagle budzi Cię o 7:00 rano "tupot małych stópek" :D

250

(167 odpowiedzi, napisanych Zloty)

XTD napisał/a:

ile trzeba czasu i imprez, żeby zauważyć jak wygląda typowe party i dojść do słusznego wniosku, że to nie są wczasy z dziećmi ani wizyta w aquaparku?

Dlatego właśnie pisałem, że może jest miejsce na _osobną_ imprezę w formule rodzinnej. Wiesz czego się spodziewać, nie chcesz to nie jedziesz.
Ale niezależnie od tego ewolucja robi swoje. Skoro coraz więcej ludzi przyjeżdża już teraz na "normalne" zloty z dziećmi, to te imprezy zmieniają się powoli niejako same, oddolnie. Np oglądanie rok temu na Fortification wujka Lotharka rzucającego dzieciakami w pokazach akrobatycznych - bezcenne! ;)

XTD napisał/a:

W ogóle mam wrażenie, że niektórzy posiadanie dziecka traktują jako ogromne osiągnięcie życiowe a świadome nieposiadanie dzieci jako coś gorszego, co trzeba piętnować. Otóż wg mnie posiadanie bachorów to żadne osiągnięcie

A ja mam wrażenie, że jeśli ktoś używa notorycznie bez powodu pejoratywnego słowa "bachory", to sam traktuje dzieci i rodzinę jako coś gorszego i negatywnego :P Posiadanie "bachorów" to może i faktycznie żadne osiągnięcie. Wychowanie dzieci już jakimś jest.

XTD napisał/a:

Na party chwalimy się WŁASNYMI osiągnięciami. Spłodzenie dziecka do nich nie należy, a już na pewno nie w odniesieniu do twórczości scenowej.

Mylisz się. Z każdym kolejnym dzieckiem, przygotowanie czegokolwiek na kompoty, staje się ogromnym i WŁASNYM osiągnięciem :D

PS. Rozbawił mnie Twój fragment o zdjęciach. Też zawsze uważałem, że nie ma nic nudniejszego od hurtowego oglądania zdjęć cudzych dzieci :) A zdarzało mi się już, że taką atrakcję zapewniali mi koledzy, a nie koleżanki :)