Vasco/Tristesse napisał/a:> Może nie prawo a ludzie powinni sie zmienić.
Odwazne slowa...
To, ze znajdujecie wlascicieli praw autorskich i namawiacie (skutecznie) ich na udostepnienie to jest oczywiscie dobra rzecz i chwalebna. Nikt temu nie zaprzeczy. Mam tylko kilka uwag - prosze o wyjasnienie z Twojego punktu widzenia:
- Czy masz 100% pewnosc, ze dany autor ma nadal majatkowe prawa do swojej gry? Z pewnoscia widziales umowe sprzedazy gry wydawcy. Jest tam zapis, ze prawa wracaja po X latach? Jezeli Mirage nie istnieje, to kto udziela prawa do publikacji ich gry?
- "Nie zawsze jednak udało nam się dotrzeć do oryginalnych wersji gier. W kilku przypadkach gry pochodzą z innego źródła." Co to za zrodlo? Wersje zcrackowane? Macie zezwolenie autora cracka?
- http://princeofpersia.ppa.pl/down.html - naprawde uzyskaliscie prawa do publikacji tego wszystkiego?
- Pewnie wiesz, ze np. polskie oryginaly takze bywaly nieco na bakier z prawem (czy tez dobrymi obyczajami): cudze fonty, muzyka - covery. Byc moze na Amidze tego nie bylo. Z cala pewnoscia bywalo na Atari. Jak widzisz takie programy?
- Czy Twoim zdaniem powinienem lewego Zybexa usunac ze swojego dysku?
- Czy wolno mi grac w gre, ktorej mam oryginal, na emulatorze?
- Czy wolno mi diasemblowac cudzy kod?
Ja wiem, ze sie czepiam. Ale stawiasz prawo uber alles, wiec pytam jak to naprawde jest...
a więc p kolei :
ad1: z tym bywa rożnie. Np lk avalon spisywał umowę na 10 lat po tym czasie prawa wracają do autorów.
Mirage z kolei umowy spisywał na 99 lat a żeby było ciekawiej twin sprk soft w umowach nie miał żadnej klauzury dotyczącej praw autorskich (konkretnie ich kupna) umowy opierały sie tylko na dystrybucji danego utworu.
Nie mniej przed "publikacja" danej gry uzyskujemy zgody zarówno od ówczesnego wydawcy oraz autora/ów . W przypadku Mirage odbyło sie to w ten sposób ,że "nakierowano "nas na ludzi którzy kiedyś byli właścicielami mirage a później zostali właścicielami iq publishing
ad2. Z tym bywa rożnie. Np rycerze mroku/pechowy prezent/miasto śmierci dostaliśmy od autora w wersji bez zabezpieczeń. Zawsze prosimy autorów gier o wersje do publikacji.
ad3Wypadało by zapytać autora strony która jest u nas hostowana.
ad4.Być może masz rację i także na amidze zdążały sie tego typu wypadki. Wiem doskonale ,że mało kto w tamtych czasach miał oryginalny kompilator Amosa a wydawcy przymykali na to oko. Podobnie teraz się dzieje z lewymi grami na maige atari,c64 itp itd. Nikt sie tą sprawą nie zajmuje no "bo co?" Za kradzież mercdesa można dostać np 10 lat a za skopiowanie klątwy na c64 ?? 5 groszy grzywnej :P
jeśli jednak ktoś złożył by doniesienie do prokuratury na jakiś z pirackim oprogramowaniem serwis i tym samym byłby by wstanie wykazać starty jakie poniósł to sprawa by już tak różowo nie wyglądała.
Jedyne na co probuję zwrócić uwagę i wytłumaczyć autorowi tego tematu ,że ludzie na ppa nie sa wcale dziwni! U nas się uważa na takie rzeczy aby nie narobić sobie kłopotów. Doskonale o tym wiedzą ludzie z napisy.org.
Wracając do ówczesnych autorów którzy mieli nie do końca czyste sumienie. Podczas wywiadów najczęściej mówiono mi o innych realiach jakie wtedy panowały , innym pojęciu własności gry komputerwoej. Zachęcam do zapoznania się z następującym wywiadami:
http://www.ppa.pl/artykul-Rozmowa.z.Seb … _1002.html
http://www.ppa.pl/artykul-Rozmowa.z.MDW … 2_967.html
ad.5 A czy Twoim zdaniem powinien zjeść jutro na śniadanie bułkę z pomidorem czy jabłko?
ad.6 A dlaczego by nie? Szczerze powiem ,że nie orientuje sie jak to wygląda w przypadku atari ale jeśli chodzi o Amigi czy c64 można w prosty sposób przenieść dane na pc i grac pod emulatorem.
ad.7 O Oto wypadało by zapytać autora danego programu.
Benedykt