Jak to: co potem? Jeśli okażą się potrzebne, to je włączę, nie widzę tu problemu. Miałem je wywalone wszystkie, przywróciłem je, kiedy zakładano mi sieć (przywróciłem usb w biosie i jeszcze parę innych. Wyżej wymienione już sprawdziłem z siecią, okazały się nadal zbędne i wyleciały, na sprawdzenie czeka jeszcze kilka. Na razie jeden okazał się potrzebny.
Tzn. jeżeli neostrada tego nie potrzebuje, to raczej nie są używane.
Wyraźnie zaznaczyłem, że chodzi mi o statyczne vxd. Cytat z pierwszej z brzegu strony jaką wyrzucił mi gugl na ten temat: "Statyczne VxD (które nie mogą być dynamicznie ładowane i usuwane z pamięci) (...)" - wynika z niego że są uruchamiane zawsze. Dlatego nazwano je static, a nie dynamic. Dla ścisłości: "video phone helper", czy "netmeeting" zapewne w życiu nie będą mi potrzebne.
Tylko pomyś troche przyszłościowo. Co będzie jak Ci się pojawi na Twoim łączu drugi komp.
Jak się pojawi drugi komp, to będę miał okazję sprawdzić, jakie są potrzebne w tym przypadku i pewnie będę już mógł na ten temat napisać niezły artykuł (jeśli jeszcze kogoś artykuł na temat w98 zainteresuje, hehe).
Jak na razie moje myślenie okazało się całkiem przyszłościowe, bo przez trzy lata używania windy nie miałem reinstalki, ani nawet padu systemu.
Poza tym są jeszcze wiele aplikacji instaluje swoje statyczne vxd, które powodują problemy, np. oweż dorzucane przez Kaspersky AV powodują zwis w98 przy zamykaniu systemu? Równie dobrze sterowniki uruchamiane przez inną aplikację mogę powodować problemy z siecią, trudne do zdiagnozowania choćby dlatego, że mało kto zainteresuje się, jakie vxd mu chodzą (nawet jeśli wie, co to takiego :F).