Temat: QuickJoy vs QuickShot
Ktore joye wolicie? Ja shoty (python)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Silly Venture 2024 SE - stuff Dostępny jest już stuff z zeszłomiesięcznego party Silly Venture 2024
FujiCup FujiCup ma na celu wspieranie sceny gier retro, dając uczestnikom szansę na pokazanie swojego talentu
Echa Silly Venture 2024 SE Są już dostępne wyniki Silly Venture 2024 SE
Uaktualnienie firmware do The400 Poprawki do "fizycznego" emulatora ośmiobitowych komputerów i konsol Atari.
Akcja - Wsparcie w reverse-engineering Wspierajmy tych, którzy do tej pory zrobili wiele!
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ktore joye wolicie? Ja shoty (python)
Zdecydowanie QuickJoy! Moj SV124 jest do tej pory niezastapiany.
Ja glosu nie oddam :)
Bo zdecydowanie najlepszy jest Joystick nieznanego polskiego producenta, mam go juz lat.... cholera bedzie ponad 14! I dziala tak samo do dzis.
A wyglada tak:
.
E, to chyba kulka? Miałem podobny kiedyś. Padł.
Był fajny, bo można go było jedną ręką...
A moj najlepszy joystick to CA*COMMANDER. Tych z ankiety praktycznie nie znam, to nie bede glosowal.
No - ja też mam CA*COMMANDER-a - kupiłem na giełdzie elektronicznej za 3 zeta :!: , tylko muszę "w górę" poprawić, bo trzeba mocniej machnąć a poza tym Coleco-komórka rulez! ;)
yy moze sie delikatnie mowiac pomylilem, ale glosowalem na quickshot.
mialem takiego:
czerwona podstawka, czarna gora, czerwonoe przyciski, byl na mikrostykach i mial u gory w raczce autofire. byla tez podobna wersja, ale cala czarna i na blachac. czesto reklamowali sie w bajktu na koncu na okladce. moze to byl quickjoy ?
wutever, byl NIE do zajechania=] jedyny joy, ktory wytrzymal 50 tys. kilometrowek i 400m w decathlon, mase strzelaninek na komodzie i setki gier w archona, just itp=] tego, do dzis mi dziala LOL=]
owszem, troche pomoglem kilku jego mikrostykom, w stylu "nie dziala, lutownic ai na pale go" i wwiekszosci cos pomagalo, np. smarowanie cyna spodu mikrostyka. to sie bylo hakerem;o
Aha! btw czytalem wczoraj newsa, ze jakas firma, ktora sklada tez kompy, wypuscila na rynek:
Jostick, ktory mozna podlaczyc od razu pod TV, i ma sie na nim c64+30 gierek. ot taki quickszot, tyle ze z komputerkiem i gierkami. heh, chcialbym cos takiego ale atari:P Kosztuje to 30 euro, wiec mozna byloby spokojnie sobie kupic=]
oczywiscie, niezawodne byly manetki i drążki sterowe :O
. heh, chcialbym cos takiego ale atari
gdzieś kiedyś słyszałem o czymś takim ...wiec poszukaj a znajdziesz
Tu znajdziecie zdjecia quickjoy'i
A tu linki dla Sola:
Atari Classics 10 In 1 TV Games
Link z oferta sprzedazy..
NOWOŚĆ data wydania 15 maja ;)
Atari Paddle Controller with 11 TV Games
Oferta sprzedaży
UPDATE:
Wersja C64 ;)
heh ja wole quickshot'a, szczególnie APACHE, :D bo nigdy nie przepadałem za microstikami
Ja glosu nie oddam :)
Bo zdecydowanie najlepszy jest Joystick nieznanego polskiego producenta, mam go juz lat.... cholera bedzie ponad 14! I dziala tak samo do dzis
chyba Pecuś mało w Decathlona grałeś...;)
Dokladnie, microstyki raz, ze halasuja a dwa, ze jednak potrafia sie zwalic.
Ja mam 2 shoty na gumkach i jednego quickjoya na microstykach i zdecydowanie wole te pierwsze. Poza tym quickshota o wiele lepiej IMHO sie trzyma a takze potrzeba znacznie mniejszego wychylenia, zeby zakontaktowal (w bardziej dynamicznych grach ma to duze znaczenie, quickjoy jest wtedy jakby troche bezwladny). Jedyne co przemawia za moim quickjoyem to to, ze ma autofire oraz opcje wlaczenia dwoch niezaleznych guzikow (amstrad?) jednak autofire wiadomo, ze jest do d...
Żadne tam "shoty" :lol: .... QUICKJOY SV-127 TOPSTAR to potęga i basta!
Do dziś przeżył, a miał wiele prób (granie i rysowanie)... 8)
Pecus - mam identyczne malenstwo - dostalem od kumpla razem z ZX-em i bylem przekonany, ze go sam zrobil, biorac pod uwage piekno wykonania :)
NAJLEPSZY moj joy kupiony byl razem z komputerem w pewexie w roku bodaj 89-tym. Niestety nie pamietam marki ale mial fire w podstawie, tak ze mozna go bylo wciskac kciukiem lewej reki trzymajac podstawe. Nie byl za duzy. Po urwaniu plastiku z raczki, tak ze zostal sam kikut byl THE BEST!
Wogole do tej pory nie wiem, jak mozna uzywac joya, ktory ma fire w raczce a nie w podstawie?! Jak mozna kierowac i strzelac ta sama reka? To chyba nawyki z salonow jeszcze.
STRYKER, to ja juz bym wolal Namco 5 in 1
http://www.thinkgeek.com/cubegoodies/toys/63f2/
Dig Dug i Galaxian w tych wersjach sa sliczne!
Bo gry na 2600 imho nadaja sie do kolekcjonowania, ale do grania juz jakby mniej - jestem z epoki maszyn z zaawansowana grafika i pamiecia - Atari z serii XE i 2600 traci mi nieco myszka :)
quick joy III supercharger (na fotce z linka strykera nr SV123).
shoty to szroty :twisted:
pamietam tez wynalazek o nazwie JOY recznie wymanufakturowany przez jakas spoldzielnie inwalidow. takie malutkie cos z zolta raczka, ktore po otwarciu rozpadalo sie na milion czesci i trzeba bylo sie sporo pobawic, zeby to spowrotem poskladac. za to w decathlon czy hyper olympic ze wzgledu na bardzo krotki skok nie mial sobie rownych. 8)
to byly czasy...
A jak dla mnie to MAN-1-ipu-Lator z Tajemnic Atari jest najlepszy!
To po prostu mój MAN-1-ipu-Lator!!!
Oddaje swój głos na QuickJoya ponieważ przerobiłem masę różnych joy'ów i moje dwa ulubione to właśnie QuickJoy'e.
Jesli chodzi o "klasyczną" wajche to Supercharger SV 123 wygrywa! Może lepszy byłby przycisk Fire w podstawie niż ten na górze przeznaczony dla kciuka, ale używałem własciwie tylko tego na palec wskazujący. No i sprężynki w mikrostykach czasem pękały na szczęście miałem w domu z pół metra prawie identycznej sprężynki, więc naprawa była kwestią 10 minut . :D Oprócz tych wad - mucha nie siada ! Pełna ergonomia, twardy jak stal, pewny i czuły, słowem wypas. 8)
Jednak mój typ na joya wszechczasów to QuickJoy Superstar (SV 131)
Model dużo mniej popularny i nie tak znany ale jak dla mnie wyciska całą esencję zabawy z gierkami. Niesamowity arcade'owy styl no i to uczucie - krótka wajcha z kulką na koncu i guziki w podstawie to jest to ! 8) Poza tym wierzcie mi - jest niezniszczalny! Dobrze trzyma się stołu i całkiem ładnie wygląda - czego można chciec więcej? :)
A ja miałem Superchargera, potem CA*Commandera, dwa Quickshoty, i jeszcze jakiegoś innego joya na mikorstykach - wszystkie padły... Tylko jeden joystick, nieznanej produkcji, który dostałem razem z kompem w 89tym, przeżył - typowa kwadratowa podstawa z 4ma przyssawami, z tyłu na nalepie gustowny napis JOYSTICK - pewnie nazwa producenta - do tego drążek z dwoma fire'ami, i jeszcze 2 fire'y w podstawie, po obu stronach, symetrycznie. Całość chodzi na blachach, które są tak wytrzymałe, że joy działa do dziś :) Nawet jak kiedyś przy Hyper Olimpic drążek się urwał, to się wzięło wiertarkę, dwie śruby i grało dalej 8)
Zgadzam się z Krótkim - mialem taki sam Joystick - byl nie do zdarcia...
AXE swiete slowa, nie ma nic lepszego niz SV 123, zwlaszcza ta profilowana podstawka, przypominajaca porshe :) wygodne to to jak diabli do reki...
Widze, ze duzo ludzi chwali superchargera.. Gram na nim i gram i jakos nie moge sie do niego przekonac. Zdecydowanie preferuje to:
(QuickShot Apache1)
idealna ergonomia, ladny design i genialna dynamika.
Ale za mala podstawka. Jak dla mnie Supercharger róló! Ew. jeszcze Python na gumkach, choc sie szybko psuje. Obecnie mam jakies dwa Quickjoye, ale jeden juz jest do naprawy... :)
Najlepszy jaki miałem to QuickShot II plus ( wersja QuickShot II czyli blaszak, była do d... ).
Po drobnej przeróbce ( wyjęcie sprężynki centrującej drążek-sprężynki mikrostyków świetnie sobie same z tym radziły ) był to najlepszy sprzęt do biegów w degatlonie ( trzymało go się za podstawkę i trzęsło na boki ).
Brak sprężynki ułatwiał dodatkowo składanie ( tak to trzeba było się namęczyć przy wkładaniu kabelka od fire )
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.099 sekund, wykonano 13 zapytań ]