Ale tam jest 64 khz. Stąd dźwięk o dzielniku = 0 ma 32khz. O dzielniku 1: 16khz i ten już słychać.
Ponadto wszystkie harmoniczne sygnału prostokątnego mają wyższą częstotliwość, niż bazowa, więc nie są (w teorii) słyszane.
Dlaczego w teorii?
Generalnie nakładanie częstotliwości niesłyszalnych na słyszalne nie zmienia ich barwy Kształt fali się zmienia, ale poza granicą rozpoznawania przez ludzkie ucho.
Jednak można uzyskać słyszalne dudnienia z interferencji dwóch niesłyszalnych dźwięków, lub po prostu dwóch dźwięków o bliskich częstotliwościach harmonicznych. Po prostu dwie fale tworzą trzecią - wypadkową, o częstotliwości równej różnicy częstotliwości fal bazowych. A kształt takiej fali - no cóż, generalnie bliski trójkątowi.
Narząd rozpoznawania dźwięków w mózgu działa trochę jak transformata fouriera (ma ośrodki odbierające poszczególne częstotliwości), więc z tą zmianą barwy to tylko wtedy, gdy powstaje zmiana głośności pewnej składowej w przestrzeni częstotliwości fouriera. A to oznacza albo występowanie dudnień (trójkątnych lut trójkątnych zniekształconych), albo nie ma zmiany barwy. Mózg sobie to ładnie wygładza i nie słyszy tych nowych dudnień - harmonicznych poza bazowymi (słyszy, ale tylko jako zmiana barwy, a nie jako nowy oddzielny dźwięk), chyba, że są one ewidentnie głośne, czyli dudnienie przeważa w głośności nad składowymi, które są mało słyszalne z powodu wysokiej częstotliwości.
No, taki słowotok.
Krótko - jedna konkretna ultradźwiękowa częstotliwość stale obecna nie zmieni barwy normalnego dźwięku; zmieni tylko te tony bliskie częstotliwości zakłócającej.
W przypadku sampli częstotliwość próbkowania też wprowadza nową częstotliwość (gwizd kwantyzacji). Więc nie widzę tu różnicy, czy gwizd ma nieskończenie wiele harmonicznych (sygnał prostokątny jako szum kwantyzacji) , czy jeszcze o 1 więcej (sygnał prostokątny - szum kwantyzacji + dodatkowa częstotliwość prostokątna, która zmienia barwę)
Podsumowując. Zmiana barwy wprowadzona przez falę o częstotliwości ultradźwiękowej nie będzie zupełnie słyszalna w dźwiękach ubogich w harmoniczne (bo nie ma z czym interferować), a praktycznie niesłyszalna (natomiast słyszalna w pewnych konfiguracjach dźwięków) w muzyce chipowej, gdzie harmonicznych mamy po prostu nieskończenie wiele i się maskują.
Możemy usłyszeć te zakłócenia TYLKO w pewnych konfiguracjach częstotliwości i głośności (jw). I to też tylko jako "wzbogacenie" barwy.