Ok ale jak cos ladnie wyglada to szybciej znajdzie kupca, prawda? Osobiscie wole miec ladne pudelko niz nie wiadomo co:) Ja rozumiem, ze trzeba ciac koszty itp. ale bez przesady. Zork - poczatek lat 80-tych - jeszcze sie chcialo fajnie wydawac gry. Polskie gierki - lata 90-te - aby tylko sprzedac?

Nie wiem ile macie lat i jak pamiętacie przełom lat 80/90 w Polsce, ale pewnie zdajecie sobie sprawę że to były małe firmy, z małymi budżetami, technika poligraficzna była słaba, z oszczędności te same wkładki co do kaset naklejano (ręcznie klejem biurowym) na koperty dyskietek, nagrywano na przypadkowych dyskietkach kupowanych w małych seriach (ten sam tytuł w kilku kopiach mam na edix'ach, basf'ach albo noname'ach), itp, itd. Do tego piractwo, które też nie poprawiało opłacalności.

Różnica w wydawanych grach była mniej więcej taka jak między supermarketami w UK a bazarami i handlem na łóżkach polowych na ulicy u nas.
Po prostu to były siermiężne czasy i tyle. Mirage (Bang Bank!) i L.K. Avalon i tak się wyróżniały z pośród innych, np. ASF.
Oczywiście cały czas mówimy o poligrafii, nie o jakości gier jako takich.

Dokladnie. Caly czas mi chodzi o jakosc tego wydania. Biorac pod uwage, ze pozycje te szly na export to moim zdaniem powinny jakos wygladac. Szczegolnie jesli np. taki klient w UK byl przyzwyczajony do czegos innego poprzednio. Odrobina checi...

"Artefakt przodkow" to druga polska gra, ktora byla pudelkowana. Mam obie:) Rozumiem przejsciowe trudnosci, zmiane systemu, nowa rzeczywistosc itp. ale mimo wszystko jestem uparty... A moze to wina dystrybutora w UK? Bo ta brzydota mnie strasznie meczy;)

Wina dystrybutora? Raczej znak czasów. W tym okresie (połowa najntisów) rynek Atari w UK praktycznie już nie istniał, Micro Discount po prostu skupiło od paru polskich firm (i nie tylko, także np. od Zeppelin Games) licencję tudzież zapasy magazynowe, i wydało u siebie po taniości. Do domu: sprawdzić w słowniku co to znaczy "Discount".

Ostatnio edytowany przez Krótki (2012-03-30 04:12:42)

O właśnie w końcu ktoś napisał coś o piratach, pamiętajcie że w czasach atari nie było ustawy...
I na grzybowskiej w 1/3 ceny oryginalnej Polskiej gry można było kupić zestaw nagrywany od ręki i zamiast jednej gry miałem na dyskietce bądź kasecie kilka gier :P
Ale kto wtedy myślał jakie skutki ma piractwo, skoro było legalne!

Chociaż później już w połowie lat 90tych kupiłem trochę oryginałów w Mirage

To teraz cos na oslode:) Otworzylem pudelko z grami wydawanymi przez ANG oraz KE-Soft. I to jest dopiero "masakra";) Polskie gry to jak mercedes przy trabancie. Ktos chetny na fotki?

Juz sie robi:) Na poczatek nasze stare dobre Robbo w wydaniu ANG:

oraz Problem Jasia - rowniez ANG:

Pare produkcji KE-Soft:

Jak widac powyzej - ciecie kosztow na maxa:(

Ostatnio edytowany przez myretroworld (2012-03-30 13:59:18)

No wlasnie - ASF moglo to dlaczego inni polscy wydawcy nie? Co kartonik to kartonik. Ale na zachodzie podobnie - jak widac na przykladzie KE-Soft to u schylku swietnosci malego Atari na swiatowych rynkach rezygnowano nawet z pudelka czasami - tylko papierowa obwoluta bedaca jednoczesnie instrukcja.

Bo przerzucali koszty na konsumenta? Przecież obie gry były o ok. 37% droższe od całej reszty.

Mi nie szkoda. Wolałem nie dopłacać dwóch dych za pudełko ze słabego kartonu i skserowany komiks.

myretroworld: Wyprzedajesz kolekcję ? http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=2078866