Temat: przycisnęło mnie i...?
Mam takie dylemato i jestem ciekaw Waszej opinii. Nie ukrywam, że mnie ostatnio finansowo przycisnęło. Wiecie: zakup chaty, multum dodatkowych płatności, których wcześniej nie miałem i najważniejsza rzecz - kontrahenci, którzy w dupie totalnej mają płatności w terminie. I ta ostatnia rzecz spowodowała, że walczę o tzw. płynność finansową żeby nie być w czarnej dupie. Aby tego dokonać rozważałem już możliwość rozpoczęcia sprzedaży całej mojej kolekcji. Nie jest to biblioteka watykańska, ale jak się może domyślacie jest na czym oko zawiesić. Ale parę dni temu jak już namówiłem sam siebie, że porobię fotki i zacznę ebajować to mnie jakoś tak zakuło w sercu jak spojrzałem na cały pokój wypełniony stuffem. Zresztą pokój, o który tak walczyłem. Ciekawy jestem Waszego podejścia do problemu. To przyciśnięcie nie powoduje jeszcze, że jestem 3 metry pod mułem, ale staje się upierdliwe. Jest do wyjścia pod warunkiem, że mi ludzie zaczną normalnie płacić. Ale jak nie zaczną to: krawat + klamka od drzwi, albo pozbycie się towaru. Tego ostatniego boję się najbardziej ;)