1 Ostatnio edytowany przez grzeniu (2011-07-30 13:32:06)

Gzynio napisał/a:

Pamiętam jeszcze że goście obsługiwali klientów w gajerkach i mieli magnetofony XC11.

Czyli w złodziejstwie nic się nie zmieniło, bo wystarczy założyć garnitur ....

EDIT: KTO WYCIĄŁ TEN TEKST Z INNEGO POSTA I WSTAWIŁ GO TUTAJ JAKO ZUPEŁNIE NOWY TEMAT NA FORUM BEZ MOJEJ WIEDZY? PRZYZNAĆ SIĘ, NAJLEPIEJ NA PRIV :)

STYMulator JIL ST YM2149 mjuz:k @ gnu/linux
SIUP (SIo2Usb2Pc) - SIO2PC USB Edition
PIN ready logo
3M / InD: ... na kasetach były zabezpieczenia w postaci tzw. "mikropierdnięcie" ...

2

gRzEnIu napisał/a:
Gzynio napisał/a:

Pamiętam jeszcze że goście obsługiwali klientów w gajerkach i mieli magnetofony XC11.

Czyli w złodziejstwie nic się nie zmieniło, bo wystarczy założyć garnitur ....

To nie było wówczas złodziejstwo. To raz. A dwa że gdyby nie ci ówcześni "złodzieje" to gry i programy użytkowe wówczas widziałbyś jedynie w gazetach i TV bo dla zachodu byliśmy wschodnimi biedakami niewartymi zainteresowania.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

3

Niestety w kwestii oprogramowania, to dla zachodu to byliśmy złodziejami, a nie biedakami.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

4

dely napisał/a:

Niestety w kwestii oprogramowania, to dla zachodu to byliśmy złodziejami, a nie biedakami.

Co prawda do kompletny offtopic ale jakim klientem był dla zachodniej firmy ówczesny dzieciak którego rodzice zarabiali na miesiąc równowartość 30 - 50 dolarów?

Dzięki "darmowemu" softowi sprzedawanemu za grosze przez różne "firmy komputerowe" Polacy z naciskiem na młodzież weszła z impetem w świat komputerów i gier komputerowych dzięki czemu gdy ustrój znormalniał, weszło nowe prawo autorskie  i złotówka się umocniła staliśmy się opłacalnym - bo masowym - klientem zarówno dla polskich jak i obcych firm softwarowych.  No ale pierwsza działka musiała być za darmo.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

5

Nie zapominaj, ze Polska byla krajem socjalistycznym. Nie bylo tez prawa autorskiego chroniacego tworcow/wydawcow tak wiec nie dziw sie, ze zachodnie firmy nie wchodzily na nasz rynek. Poza tym nawet jakby jakas firma zaryzkowala wydanie swoich produktow na polski rynek to, parafrazujac autora, oryginalny program sprzedawal by sie maksymalnie przez tydzien, do nastepnej gieldy.

Nie zgodze sie, ze firmy komputerowe sprzedawaly programy komputerowe za grosze, szczegolnie w latach 80' kiedy byla najwieksza dzungla. Do dzis pamietam jak szerokim lukiem omijalem takie firmy jak Megabajt bo wlasnie byli kurewsko drodzy. Polecam lekturke: http://polygamia.pl/Polygamia/1,96455,9 … ndera.html
szczegolnie akapit mowiacy o tym jak piracina szybko dorobil sie domu w dzielnicy willowej.

No ale pierwsza działka musiała być za darmo

Tego stwierdzenia wogole nie czaje... Bo chyba nie to, ze poprzez piractwo, 'darmowy' soft nam sie nalezal...

6

Nie gloryfikuję piractwa czy złodziejstwa software'owego. Przypominam jedynie iż w realiach państwa socjalistycznego ceny oryginalnych gier i programów zachodnich (przeliczane z DM czy $ na złote) były niezwykle wysokie. To tak jakby obecnie standardowa gra na PC kosztowała 500 - 1000zł. Na jaką sprzedaż można w takiej sytuacji liczyć zwłaszcza że ówczesne gry 8bitowe były bardzo proste?

A gry "firm pirackich" pomimo niekiedy subiektywnej drożyzny były w porównaniu z oryginalnymi zachodnimi grami niezwykle tanie i dostępne dla dzieciaków czy młodzieży za ich typowe kieszonkowe. A że niektórzy dorobili się kokosów? Cóż - przykładowy komputronik też zaczynał od stoiska na giełdzie w Poznaniu. Potem był sklepik, później kilka a teraz jest sieć plus internet. Tyle że pod drodze wielu innych zbankrutowało.

Przy okazji - pomimo szalejącego "kopiarstwa" typowo polskie firmy software'owe na małe Atari - ze sztandarowym LK Avalon - sobie radziły sprzedając oryginalne polskie gry i programy za "polską" cenę. Sam posiadając kasety i dyskietki z nieoryginalnym softem posiadałem przy tym dużo oryginalnych polskich programów - np. sexmisję w wersji kasetowej i dyskietkowej (zakupionej po sprawieniu sobie XF-551)

A co do sformułowania o działce - takie małe uproszczenie :) ale nie byłoby pod koniec lat 90 tak dużego rynku na software 16 czy 32bit gdyby wcześniej nie został on zbudowany na nieoryginalnym sofcie. Bo nikt by dziecku komputera nie kupił za dwie pensje gdyby kolejną musiał przeznaczać na pojedyncze gry.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

7

U mnie uśmiech na twarzy wywołują wywiady z niektórymi obecnymi firmami fonograficznymi/wydawcami dotyczące piractwa i jego szkodliwości m.in Takt, CD-Projekt, ITI (bo jakimś dziwnym trafem prezesi mają amnezję na czasy, kiedy to sami dorabiali się fortuny właśnie na piractwie).

Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające. J. Tuwim

8

Zabrakło mi słów... Skoro coś jest drogie, a mnie nie stać, to znaczy, ze mogę to sobie wziąć za darmo, ergo jestem usprawiedliwiony. Nie stać mnie na takiego Junaka, którego ma Lodzio, więc mu go buchnę jeśli przyjedzie na zlot. W razie czego powiem, że jestem biedny i jakoś muszę zacząć przygodę z motocyklami.

Aha, proszę nie opowiadać tu historii o tym, że kopiując program producent nic nie traci.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

9 Ostatnio edytowany przez conrad (2011-07-24 08:35:24)

dely napisał/a:

Zabrakło mi słów... Skoro coś jest drogie, a mnie nie stać, to znaczy, ze mogę to sobie wziąć za darmo, ergo jestem usprawiedliwiony.

Upraszczasz. I uogólniasz. Przede wszystkim z punktu ówczesnego prawa tego typu działalność była w Polsce w pełni legalna. To raz. A dwa że Junak czy mercedes (częściej używany obiekt do takich porównań), muzyka oraz oprogramowanie są nawet przez obecne prawo w Polsce odrębnie widzianymi podmiotami. Stąd porównanie średnie bardzo.

A na koniec: Tak - IMHO w czasach PRL producent zachodni nic na polskim piractwie nie stracił. Utracone korzyści na dziesiątkach tysięcy sprzedanych "pirackich" river raidach są bowiem fikcją gdyż oryginalnych kaset za oryginalną cenę sprzedałoby się w ciągu roku może 50. Za to zarobiło Atari czy Commodore gdyż znalazło u nas zbyt na przestarzałe już komputery właśnie dzięki taniemu bo bezlicencyjnemu oprogramowaniu.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

10

1. Niechaj pierwszy rzuci kamieniem ten kto bez winy ....
2. Jest ma dane znać funkcjonariusza służb, któremu odzyskiwałem dane "bezalkoholowe" :)
3. Nie jest to żadne wytłumaczenie ale jak to jest, że te same utwory/płyty/programy kosztują
    w różnych krajach różnie i o dziwo drożej w krajach rozwijających się (=biedniejszych) niż w tych niby
    cywilizowanych. Właśnie wróciłem z urlopu z "zachodu" i płyty z muzyką są tańsze niż u nas nawet bez
    wnikania ile tam zarabiają, gry do konsol są tańsze.... ?
4. Polityka z pkt 3 sama naprasza do obchodzenia prawa. Gdyby było to wszystko w cenach "przystępnych", to
    każdy by miał wszystko w "legalu". Gdyby np. Windows 2000 lub XP były ciągle dostępne, to sprzedaż M$ miałby
    w tysiącach kopii i nawet zniżona cena i brak wsparcia dałaby im dochody w milionach. Ale nie... lepiej przymusić
    do przejścia na nowy system, wymusić na producentach preinstalację a potem ścigać, ścigać i ścigać ....
5. Co zrobić jeśli np. producent programów dogaduje się z producentami sprzętu i zmusza nas do zmian sprzętu
    mimo, że nie jest to konieczne
6. Innym problemem jest "patentowanie" rozwiązań, które są oczywiste i potem ściąganie haraczu za niby używanie
    czegoś co jest niby tym samym. W szczególności mierzi mnie patentowanie algorytmów opartych na publicznie
    dostępnych pracach albo zastrzeganie takich spraw ogólnych jak np. ostatni temat o "sterowaniu typu multitouch
    z wykorzystaniem 3 lub więcej palców", które pogrąży sterowanie w Android.

Żeby było jasne: nie pochwalam omawianego zachowania bo sam bywam "po drugiej stronie barykady" ale czasami takie "społeczne nieposłuszeństwo" jest niezbędne aby nie okazało się, że np. faceci będą musieć sikać na siedząco bo ktoś opatentował pisuar.

Po pierwsze primo, piractwo komputerowe nigdy nie było w Polsce legalne (biorąc pod uwagę czasy od kiedy jest możliwe). Ułomność prawa autorskiego 'sprzed' słynnej poprawki, polegała na tym że nie uwzględniała oprogramowania wprost, a ówczesne organy ścigania nie znały się zbytnio na rzeczy co praktycznie uniemożliwiało ściganie takiej działalności. Zmiana prawa autorskiego po prostu wyprostowała tą sytuację, a z czasem zwiększyła się świadomość społeczna.

Pomijając problem moralny, nielegalne kopiowanie oprogramowania jest nietypową formą kradzieży. W klasycznym przypadku kradzieży jedna osoba coś traci, a druga coś zyskuje - a w piractwie ten od którego pozyskujemy kopię, nic nie traci, przez co w oczach zyskującego nikt tu nic nie traci, gdyż 'trudniej' dostrzec kto na tym traci.

No i biorąc pod uwagę wczesne lata dziewięćdziesiąte, weźmy pod uwagę bardzo niską dostępność oryginałów. Zachodnie były praktycznie niedostępne, a polskie dostępne były praktycznie tylko w dużych miastach lub wysyłkowo i wiemy przecież że się sprzedawały (może nie były to kokosy, ale jednak). Ja mieszkałem wówczas w Elblągu, mieście bądź co bądź wojewódzkim i nie widywałem oryginałów w sklepach. Udało mi się zakupić jeden na ST, ale do dziś nie wiem czy to był oryginał czy może lepiej opakowany pirat.

Atari: FireBee, (Falcon030 CT60e SuperVidel SvEthlana CTPCI), TT, (520ST Pak030 Frak PuPla Panther), (520ST 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx SC1435), (1040STFM UltraSatan SM124), (1040STE 4MB ST RAM 8MB TT RAM CosmosEx NetUSBee SM144 SC1224), 260ST, 520 ST+, (MEGA ST SM125), (65XE Rapidus U1MB VBXE SIDE2 SIO2PC), (Jaguar SkunkBoard), Lynx II, 2x Portfolio

12

Adam Klobukowski napisał/a:

Po pierwsze primo, piractwo komputerowe nigdy nie było w Polsce legalne (biorąc pod uwagę czasy od kiedy jest możliwe). Ułomność prawa autorskiego 'sprzed' słynnej poprawki, polegała na tym że nie uwzględniała oprogramowania wprost, a ówczesne organy ścigania nie znały się zbytnio na rzeczy co praktycznie uniemożliwiało ściganie takiej działalności.

Raczej nie. Przecież oprócz nieoryginalnego softu funkcjonowało wówczas mnóstwo sklepów i sklepików z nieoryginalnymi kasetami z muzyką. Można tam było dostać niemal wszystko. A przegrywalnie z CD na przynoszone przez klientów kasety? A puszczane w radio całe płytoteki nagrywane później w domach na taśmy?

Ale jak mówię - ja skupiam się na latach 86 - 94 czyli z jednej strony umowny start prywatnej masowej "komputeryzacji" w Polsce i z drugiej strony wejście nowego prawa autorskiego. I wg mnie ówczesny nasz "dziki wschód" software'owy wyszedł nam na dobre. Ówczesne pokolenie nastolatków ma teraz 30 - 50 lat i w wielu wypadkach zrobiło karierę w szeroko pojętej informatyce właśnie dzięki początkom na małym atari czy commodore i grom na kasetach sprzedawanych w punktach komputerowych. Porównajmy np. jak wyglądały gazety komputerowe wówczas a jak wyglądają teraz. Obecnie: recenzje, opisy, reklamy. Wszystko na pięknym papierze i z dodatkiem płyt CD/DVD. A wówczas? Papier szmatławy ale w środku oprócz gier podstawy programowania w tym także w assemblerze, szkółki graficzne, listingi.

Od razu zastrzegam! Nie mówię tego jako dziadek który wspomina iż niegdyś ludzie byli lepsi! Po prostu masowa komputeryzacja dopiero startowała i użytkownicy byli głodni wiedzy. I softu. A dzięki ułomnemu prawu autorskiemu w PRL nie zostaliśmy chociaż w tej jednej dziedzinie z tyłu.

A że prawa autorskie opłacają się dopiero od pewnego poziomu zamożności i rozwoju państwa? Jasne. Chiny dopiero teraz po dziesięcioleciach piracenia zaczynają zwracać na to uwagę wcześniej łamiąc wszystko aż wióry leciały. Rosja? Podobnie. A kto najbardziej walczy o pojedynczego dolara za windowsa zainstalowanego na rozsypującym się komputerze w małym miasteczku w Namibii? Stany Zjednoczone których firmy patentują wszystko co tylko można opatentować. Podobną walkę o możliwość patentowania przysłowiowego dwukliku myszy widać obecnie w UE gdzie próbuje się przemycić zbliżone do amerykańskich rozwiązania.

A regionalizacja i próba zmuszenia producentów sprzętu video do blokowania filmów z innego regionu niż ten w którym mieszka konsument? A przytoczone przez BartoszaP wciskanie na siłę nowych windowsów ze specjalnym ukłonem na nieszczęsną Vistę? A przecież wcześniej były równie "udane" windowsMe. (Ja wiem że mogę linuksa ale dla zwykłego użytkownika nie jest to żadne rozwiązanie. Po prostu microsoft ma faktyczny monopol i z niego korzysta). By tylko ślizgnąć się po temacie.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

13

conrad, za Vistę to ludzie z M. powinni się smażyć. Z regionalizacją to różnie bywało. Np. kupując Segę M-D (nową) w Wa-wie można było od razu ściągnąć z niej regionalizację. Na Snesie też, podobno, nie jest to problemem. Dalej płyty, które rzekomo nie dawały się kopiować można było od spodu potraktować markerem i nie było problemu.
Na Ukrainie piraty to norma i to wystarczy wejść do normalnego sklepu z grami, dvd, czy płytami muzycznymi.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

14 Ostatnio edytowany przez secon (2011-07-24 17:04:47)

Pamiętam jak jeździłem do Warsa na antresole do tego studia, było klimatyczne przyciemnione światło leciała jakas gra na kompie zawsze. Pamiętam gościa w czarnej marynarce i złotym zegarku .
Przed wejściem po prawej za szkłem były tytuły zestawów na kasetach i dyskietkach. Ceny były dość wysokie.

ps. Mam kilka "oryginałów" od niego zawsze nagrywane były na dobrych Basfach do tej pory się wczytują :)

15

Wiele z takich interesów przeniosło się do innych branż - widziałem to w mieście gdzie mieszkam. Osoby te, to często przedsiębiorcy nastawieni na zarobek, zmieniły się czasy, nie dostosowali się do potrzeb (lub nie chcieli) rynku i znikli. Wielu z nich nie interesuje to wspomnienie, bo był to interes - chleb powszedni - na czymś trzeba było zarabiać. Oczywiście część osób była dość związana z tamtymi czasami i poszli dalej w tym kierunku. W sumie to fajnie by było poczytać co same te osoby miałyby do powiedzenia o prowadzeniu interesu w tamtych czasach i skąd pozyskiwali oprogramowanie.

16

conrad napisał/a:

A że prawa autorskie opłacają się dopiero od pewnego poziomu zamożności i rozwoju państwa? Jasne.

ROTFL. To chyba jeden z lepszych tekstów na forum, muszę go sobie gdzieś zapisać :)

Czyli w skrócie: dorobimy się, to przestaniemy kraść. Najs.

conrad napisał/a:

Porównajmy np. jak wyglądały gazety komputerowe wówczas a jak wyglądają teraz. Obecnie: recenzje, opisy, reklamy. Wszystko na pięknym papierze i z dodatkiem płyt CD/DVD. A wówczas? Papier szmatławy ale w środku oprócz gier podstawy programowania w tym także w assemblerze, szkółki graficzne, listingi.

Nie wiem jakie gazety kupujesz, ale w tych, które kupuję ja są dalej tutoriale, listingi, itp.

conrad napisał/a:

A przytoczone przez BartoszaP wciskanie na siłę nowych windowsów ze specjalnym ukłonem na nieszczęsną Vistę?

A co konkretnie nie pasuje Ci w Vista? Nie tak dawno Microsoft, będąc okrutnie krytykowanym za tzw. "beznadziejność" Windows Vista, przeprowadził badanie, którego celem była prezentacja pewnej liczbie przypadkowych osób nowej wersji systemu operacyjnego Windows. Przytłaczająca ilość osób stwierdziła, że testowanych przez nich system jest świetny, intuicyjny i wróży mu dużą przyszłość. Na koniec prowadzący projekt wyjawił testującym nazwę tego systemu - była to Vista.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

17

dely napisał/a:

Czyli w skrócie: dorobimy się, to przestaniemy kraść. Najs.

Szok nie?

dely napisał/a:

A co konkretnie nie pasuje Ci w Vista? Nie tak dawno Microsoft, będąc okrutnie krytykowanym za tzw. "beznadziejność" Windows Vista, przeprowadził badanie, którego celem była prezentacja pewnej liczbie przypadkowych osób nowej wersji systemu operacyjnego Windows. Przytłaczająca ilość osób stwierdziła, że testowanych przez nich system jest świetny, intuicyjny i wróży mu dużą przyszłość. Na koniec prowadzący projekt wyjawił testującym nazwę tego systemu - była to Vista.

Ciekawe ile prawdy jest w tej opowieści. A co do Visty: pracowałem na 95, 98, XP a teraz Vista. Ta ostatnia chodzi względnie OK tylko na służbowym komputerze na którym nie ma niemal nic zainstalowane - tylko kilka programów do pracy. Za to na laptopie w domu u córki - ooo - tutaj pokazuje wszystkie swoje "zalety". Wystarczyło kilkanaście oryginalnych gier by połozyć system. Plus beznadziejna obsługa.

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

18

Ale nie wiem o czym w zasadzie dyskutujecie Panowie :) Vista już jest dawno out-dated - wszystkie nowe kompy sprzedaje się z Windows 7 - a Vista była krokiem pośrednim w jego kierunku - który jest świetny. Interfejs w zasadzie się nie zmienił, za to gigantycznie poprawiono stabilność i wydajność. Vista to taka beta siódemki :) To raz.

Dwa - czy to aby jeszcze na temat?

The problem is not the problem; the problem is your attitude about the problem

19

Tylko czemu 7demka profesional potrafi paść po 6miesiąch a vista home basic potrafi działać kilka lat bez awarii :P

20

Nie no, proszę... Vista działa ok tylko na początku tj. do momentu, kiedy się  zacznie aktualizować, a użytkownik zacznie instalować programy. Wtedy system pokazuje jaki to jest "super". Tutaj zgadzam się z conradem.
wieczor, Vista to offtop, ale nie przejdę obojętnie, kiedy ktoś dziwi się, co użytkownik Visty ma do tego, za przeproszeniem, gówna, które użytkuje.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już

21

conrad napisał/a:

Ciekawe ile prawdy jest w tej opowieści.

100%. http://en.wikipedia.org/wiki/Mojave_Experiment http://www.microsoft.com/windows/mojave-experiment/

conrad napisał/a:

A co do Visty: pracowałem na 95, 98, XP a teraz Vista. Ta ostatnia chodzi względnie OK tylko na służbowym komputerze na którym nie ma niemal nic zainstalowane - tylko kilka programów do pracy. Za to na laptopie w domu u córki - ooo - tutaj pokazuje wszystkie swoje "zalety". Wystarczyło kilkanaście oryginalnych gier by połozyć system. Plus beznadziejna obsługa.

Nie obraź się za mocne słowa, ale podejrzewam, że nie umiesz korzystać z oprogramowania lub systemu. Nie uwierzę, że "kilkanaście oryginalnych gier" zepsuje system. Nikomu i nigdy.

I żeby nie było - mam "pod opieką" dwie maszyny z Windows Vista, jedna z Home Basic, druga z Home Premium. Nie widzę żadnej mierzalnej różnicy w stabilności i wydajności w porównaniu z Windows 7 i Windows XP. Benchmarki pewnie by wskazały różnice w wydajności, ale piszę tu o wrażeniach osób, które użytkują wspomniane komputery.

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

22

dely napisał/a:
conrad napisał/a:

Ciekawe ile prawdy jest w tej opowieści.

100%. http://en.wikipedia.org/wiki/Mojave_Experiment http://www.microsoft.com/windows/mojave-experiment/

Wiki i strona MS. Pozwolisz iż pozostanę sceptyczny co do bezstronności przeprowadzonych badań ;)


dely napisał/a:

Nie obraź się za mocne słowa, ale podejrzewam, że nie umiesz korzystać z oprogramowania lub systemu. Nie uwierzę, że "kilkanaście oryginalnych gier" zepsuje system. Nikomu i nigdy.

Oryginalne gry typu Barbie coś tam sprawiły iż Vista zaczęła wstawać i uruchamiać 3 - 4 razy  dłużej niż normalnie . Zainstalowane Simsy 3 - fakt że napisane chyba lewą ręką za prawym uchem - uruchamiały się kilka minut na C2D i 2 GB RAM. Po dołożeniu jednego oryginalnego dodatku czas uruchamiania wzrósł do 20 minut (!). Jednocześnie te same simsy na PC z XP z Sempronem 2200 chodzą normalnie mimo iż sprzęt jest już z brodą i wąsami. I to pomimo iż poinstalowanych jest tam mnóstwo użytków. Podobnie na pozostałych lapkach.

Co do korzystania ze sprzętu: instalowane na Viście tylko oryginalne gry, żadnych dem z gazet, żadnych piratów. Czy to tak wiele dla niby najlepszych swego czasu windowsów? A i tak na wejściu powyrzucałem poinstalowane od nowości śmieci.

Najbardziej bawi mnie porównanie szybkości Visty z zabytkowym lapkiem Tecra 8000 z Pentium II 366Mhz i 128MB RAM. Pomimo iż Windows 98 na nim już z 8 lat i od 8 lat nie był przeinstalowany oraz iż jest tam poinstalowanych sporo użytków oraz trochę gier to system nadal chodzi nieco szybciej niż te nieszczęsne Lenovo z Vistą :)

Atari 800XE plus inne oraz pozostałe.

23

conrad napisał/a:

Wiki i strona MS. Pozwolisz iż pozostanę sceptyczny co do bezstronności przeprowadzonych badań

Jeśli Microsoft przeprowadził takie badanie i opublikował jego wyniki, to jakie źródło będzie bardziej wiarygodne dla Ciebie?

conrad napisał/a:

Oryginalne gry typu Barbie coś tam sprawiły iż Vista zaczęła wstawać i uruchamiać 3 - 4 razy  dłużej niż normalnie .

Po zainstalowaniu gry system zaczął uruchamiać się cztery razy dłużej? Pomijając prawdopodobieństwo wystąpienia takiego przypadku, to w takim razie jest wina systemu, czy gry?

conrad napisał/a:

Zainstalowane Simsy 3 - fakt że napisane chyba lewą ręką za prawym uchem - uruchamiały się kilka minut na C2D i 2 GB RAM.

A to bardzo ciekawe, ponieważ akurat ja również mam zainstalowane Sims 3 i to nie na Core 2 Duo, a Pentium DC (czyli słabszej maszynie) z Vistą Home, również z dodatkami i zarówno gra, jak i system uruchamiają się żwawo. A podsumowując to może wyjaśnisz, dlaczego po zainstalowaniu jakiejkolwiek gry wg Ciebie system ma ładować się wolniej?

Czy możecie wyjaśnić, Stirlitz, dlaczego wasz służbowy adres stirlitz@rsha.gov.de ma aliasa justas@gru.su?
Nie czytam PM. Proszę używać e-mail.

24

dely napisał/a:

A to bardzo ciekawe, ponieważ akurat ja również mam zainstalowane Sims 3 i to nie na Core 2 Duo, a Pentium DC (czyli słabszej maszynie) z Vistą Home, również z dodatkami i zarówno gra, jak i system uruchamiają się żwawo. A podsumowując to może wyjaśnisz, dlaczego po zainstalowaniu jakiejkolwiek gry wg Ciebie system ma ładować się wolniej?

Teoretycznie, system może zacząć się ładować wolniej - jednak te czasy spowolnienia nie są aż tak zauważalne - gry dopisują coś do rejestru (i nie tylko gry) a to oznacza że jego rozmiar rośnie = więcej przetwarzania danych przy starcie systemu. Jednak wg mnie spowolniony start po instalacji danego tytułu to pewnie setne milisekundy i dopiero jak nagromadzimy setki programów to rzeczywiście start się opóźni, jednak ja nigdy nie zauważyłem drastycznie spowolnionego startu - owszem świeży to start w moim przypadku było około minuty - po 2 latach pracy było to około 1,5 min czy to tak źle?

Co do samej Visty - było sporo niezadowolonych użytkowników - połowa z nich pewnie nawet nie widziała Visty na oczy a głosili też, że Vista jest be. Mam Viste Home Basic i Ultimate (nie korzystam aktualnie z żadnej) jednak do standardowej pracy na lapku czyli internet, dokumenty, zdjęcia, jakieś podstawowe gierki itp sprawdza się jak każdy inny system.
Aktualnie używam 7 pro (z msdn aa) i pracuje też do tej pory jak należy.
Mam w pracy po opieką około 80-100 komputerów z Vista i nie ma żadnych z nimi problemów! Więc wmawianie przeciętnemu Kowalskiemu, że Vista jest do d... jest przesadą, bo ten przeciętny użytkownik potrzebuje komputera do internetu popisania czegoś na komputerze, może pogra (na dodatek w gierki flash - czyli dalej internet) i magazyn zdjęć.

25

pawle, to nie jest wmawianie. To jest fakt. Nie pisałabym o Viście, gdybym jej nie użytkowała. Proste. Na początku byłam szalenie z tego systemu zadowolona. Nie rozumiałam ludzi, którzy na nią narzekali. W momencie, kiedy musiałam parokrotnie dopisywać poszczególne rozdziały magisterium ponownie, to już zrobiło się średnio. Kiedy Altirra potrafiła wywalać system, to już zupełnie przestała mi się Vista podobać. A kiedy wyskakiwały okna, że to a to ma nową aktualizację, to już mi obrzydła. Ale to moje odczucia z Vistą związane. Jeśli ktoś jest z niej zadowolony, to niech sobie z niej korzysta. Ja sobie mogę spokojnie czekać i te 10 minut, aby system wystartował. Mogę walczyć z oknami aktualizacji.

oto koło :r przyp "pole 3,142857 * :r * :r przyp "l 2 * 3,142857 * :r przyp "i l / 360 powtórz 360 [np :i lw 1] już