Hej!
Użeram się od jakiegoś czasu z pewnym opornym egzemplarzem magnetofonu Atari 410 i prawdę mówiąc już zgłupiałem i nie bardzo rozumiem czemu dzieje się tak jak się dzieje :) Może ktoś z szanownych forumowiczów spotkał się kiedyś z podobnym problemem. Magnetofon po pełnej wymianie pasków, konserwacji i czyszczeniu mechanizmu... wszystko już właściwie działa, oprócz naciągu taśmy na prawym talerzyku... oto jak się to zachowuje:
https://www.youtube.com/watch?v=LsrSXN1D2AU
W pierwszej chwili pomyślałem że coś jest tłuste, brudne od jakiegoś starego smaru i się po prostu to ślizga. Wyczyściłem i odtłuściłem wszystko (rolkę gumową, mosiężną część koła zamachowego, krawędź talerzyka do której dotyka rolka z drugiej strony... wszystko wygląda dobrze. Pomyślałem również, że to może być wina docisku owej rolki gumowej do koła zamachowego, ale nie... sprężyna dociągająca rolkę do koła zamachowego wygląda OK, a "ręczna pomoc" w docisku niewiele zmienia... prawdę mówiąc kończą mi się pomysły... czy guma na rolce po tylu latach mogła stracić właściwości "cierne" i po prostu ślizga się po mosiężnej części koła zamachowego? Czy może ta rolka jest na tyle wytarta że po prostu obecnie ma za małą średnicę?
Jeżeli ktoś jest coś w stanie podpowiedzieć będę wdzięczny za każdą radę. Magnetofon jest pancerny, naprawdę mechanicznie świetnie wykonany, konstrukcja wygląda jakby chcieli to zabierać w kosmos i projekt był co najmniej dla NASA.
Jak pisałem wyżej, wszystkie paski wymienione, przewijanie w przód i tył działa bez problemu, rolka prowadząca taśmę idealnie tę taśmę "ciągnie", problem jest obecnie jedynie z nawijaniem taśmy. Widać że magnetofon swoje przeżył i był eksploatowany jednak z takim "problemem" się wcześniej nie spotkałem. Sama mosiężna część koła zamachowego nosi ślady "działalności" rolki i widać na niej lekkie wytarcie, jednak to nie jest raczej problemem: