Marok, Twój i wcześniejsze liczne głosy raczej uświadczają mnie w przekonaniu, że naiwnym by było myślenie, że konflikt przebiega po linii: zwolennicy oryginalnego Atari kontra zwolennicy zmodyfikowanego Atari.
Wygląda mi raczej na to, że problem stwarzają tylko Ci którzy chcą za wszelką cenę udowodnić, że wiedzą lepiej co jest dobre dla wszystkich i za nic mają zdanie czy preferencje swoich kolegów.
Mam wrażenie, że pozostali Atarowcy (jak i ktoś wspomniał również Amigowcy) wolni od lokalnych uprzedzeń zaglądając na to forum dziwią się na czym tak na prawdę polega problem... Gdyby ten problem polegał np. w jakiej miejscowości zorganizować party, albo w jakim terminie - ok, takie coś ciężko pogodzić, a tu problem polega na tym, że jedni chcą pisać swoje programy w ten sposób drudzy w inny i obie grupy chcą aktywnie uczestniczyć w tworzeniu produkcji na małe Atari, jeździć na party i mieć świadomość, że to co robią nie zostanie zmieszane z błotem. Gdzie problem?, chciałoby się w takim razie zapytać. Ano tu, że niektórzy nie dorośli do tego, żeby zrozumieć, że nie ma w tym szkody że powstaną prace na różne "platformy", że liczy się każda aktywność na tym polu i, że warto szukać rozwiązań służących temu aby powstawało jak najwięcej prac w każdej ciekawej kategorii a nie je eliminować.
Nie do końca jest sens w dołączaniu się do tego sporu bo w miarę merytoryczna dyskusja po jakimś czasie przekształca się i tak w personalne wycieczki ukazujące w całej okazałości, że tak naprawdę jedynym problemem jest to, że pan X nie odpuści panu Y i wzajemnie i takich osób jest co najmniej kilka. Można się tylko ubrudzić próbując szukać większego sensu czy choćby starać się uporządkować tą dyskusję :) Sądzę, tak jak niektórzy piszący przede mną, że konflikt da się rozwiązać w sposób trywialny nie wylewając jednocześnie dziecka z kąpielą. Wystarczy tylko trochę dobrej woli.
Party tworzone pod szyldem danego komputera i organizowane dla wszystkich fanów od domowej imprezy różni to, że organizator stara się podchodzić obiektywnie do sprawy, słuchać i starać się znaleźć rozwiązanie bo z definicji party jest dla uczestników, nie dla organizatora, a w każdym razie nie tylko. Jeśli ma być inaczej to proponuję po prostu zorganizować sobie sztab i zaprosić kumpli myślących podobnie. Nie jest to przytyk do S0nara, mówię o pewnych ogólnych zasadach.
Na ewentualne uwagi typu, "każdy może sobie zrobić party jakie chce" odsyłam do ostatniego akapitu, a na "zrób sam lepsze", z góry odpowiadam, że nie wiem czy bym zrobił lepsze :) Nie widzę nic złego w proponowaniu aby było jeszcze lepsze i na takim chętnie pojawiłbym się z pracą :)
Edit: typo
Ostatnio edytowany przez Szeryf (2015-02-11 13:42:01)