1

(33 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Adam Klobukowski napisał/a:

Samokrytyka to nie jest frajerstwo - jak chcesz komuś coś wypominać to najpierw sprawdź swoje własne podwórko.

Czemu imputujesz mi, że chcę? Najpierw atakują ludzie tacy jak T.Gross, Alicja Cała z ŻIH itp, medialna międzynaródówka (USA, Kanada, Niemcy, Francja Izrael - wszędzie tam polskie obozy są lansowane), a dopiero potem jest kontra. Ja się np. o Koniuchach dowiedziałem czytając w Sieci polemikę z Grossem.

Adam Klobukowski napisał/a:

najpierw sprawdź swoje własne podwórko.

Sprawdziłem. Potępiłem wojnę, która ma miejsce teraz i za którą odpowiadam jako obywatel. Sorry, ale nie biorę odpowiedzialności za czyny ludzi sprzed 40-70 lat, ktorzy nie są moją rodziną, ktorym niczego nie zawdzięczam i ktorzy w skali historycznej i tak są pomijalni. W TV czasem widzę Szewacha Weissa, który wysłuchiwał przeprosin od Kwaśniewskiego, a przy każdej ofensywie izraelskiej przekonuje do swoich racji. To co, ja mam jeszcze swoje podwórka dla pana Szewacha sprawdzać? Z Twojej rady wynika, że ja będę sprawdzał swoje, a oni dla odmiany moje. Nie dzięki :). Frajerem nie jestem.  btw. to takie osoby jak Norman Finkelstein faktycznie ograniczają się do swojego podwórka, ale są na maxa zgnojone przez swoich. Dlatego podkreślam, że chodzi mi o pewne paskudne elity, które ciągle podsyfiają dla bieżacych korzyści politycznych i finansowych. Jak nie dostaną odporu to tylko zbeszczelnieją ze stratą dla wszystkich przyzwoitych ludzi.

Sprawdzanie własnego podwórka przyjmuje w Polce nieraz skrajne formy, np. potepianie akcji Wisła (stosunkowo humanitarny problem rozwiązania partyzantki) przy nieuwzględnieniu co ta partyzantka robiła wcześniej na Wołyniu: kilkadziesiat tysiecy ofiar, kilkaset rodzajów wymyslnych egzekucji i tortur zadawanych nawet kobietom w ciąży. Może jeszcze potępimy wypędzenia Niemców? Przecież oni naprawdę wiele wycierpieli, stacili domy, gineli. Oddajmy im Pomorzze

Na uwagę zasługuje za to fakt, że wyjątkowo Rosjanom nasze samokrytyczne media Katynia nie odpuściły, choć pod rozkazem nie tylko Rosjani się podpisali a ZSRR to nie to samo co Rosja (Rosja najwięcej wycierpiała). Ma to ścisły związek z sytuacją geopolityczna i losem żydowskich oligarchów prześladowanych przez Putina (Abramowicz ma spokój bo poszedł na kompromis).

Tyle są warte historyczne resyntementy i bicia się w piersi, ktore pochodzą z mainstreamu. Zwykła inzynieria społeczna.

Adam Klobukowski napisał/a:

gl.h: a możesz podać przykład jakiegokolwiek artykułu napisanego w GW przez brata Michnika? Jego ojca? Matkę chociaż?

Gdy Wyborcza pisze o 1968, to skupia się wyłącznie na jego mrocznym aspekcie (prześladowania niewinnych), a pomija, że w 1968 tacy jak Stefan Michnik zostali wygnani, choć wg. mnie pozwolono im łaskawie wyjechać na Zachód bo zaslugowali na karę. To jakby gazetę prowadzili potomkowie aparatu III Rzeszy i II Wojnę opisywali jedynie przez pryzmat "wypędzeń". Bezczelność i tyle.

i nie rozumiem czemu np. niezamieszczanie tekstów Stefana Michnika ma świadczyć na plus. Wsytarczy, że Wyborcza 100 razy więcej poświęci np. Pogromowi Kieleckemu niż S.Michnikowi i już mamy matrix. Ich prawo, ale moje prawo to wytknąć.

dely napisał/a:
gl.h napisał/a:

"Wyborcza" sprawuje rząd dusz, wydaje osądy moralne, a przecież przyrodni brat Michnika mordował AKowców w czasach stalinizmu, a rodzice nie lepsi.

No, a brat Jacka Kurskiego z PiS (syn senator PiS) pracuje w Wyborczej, jako dosyć wysoko postawiony dziennikarz. I teraz tak: czy to oznacza, że PiS steruje Wyborczą, czy może Wyborcza poprzez Jacka, brata Jarosława steruje PiSem? Kolega gl.h ma całkiem niezłą logikę :)

Adam Michnik czynami (stosunek do Kiszczaka, Jaruzelskiego, tropienie "demonów polskiego nacjonalizmu" itp) dowiódl, że daleko od jabłoni nie upadł, więc przypomnienie tej jabłoni jest jak najbardziej sensowne. Poza tym rodzina na dzieci ma wpływ zasadniczy, nie powielajmy politypoprawnościowych głupot. Zwykle jak młody człowiek jest np. fanatykiem religijnym to jego ordzice okazują się nimi również. Jak ktoś ma sympatie lewicowe, to rodzice też. Nie jest to żelazna zasada, ale korelacja bardzo duża i nie można jej pomijac.

dely napisał/a:

I teraz tak: czy to oznacza, że PiS steruje Wyborczą, czy może Wyborcza poprzez Jacka, brata Jarosława steruje PiSem? Kolega gl.h ma całkiem niezłą logikę :)

Kolega dely nie wyczerpał wszystkich możliwości, więc to ja mogę mieć zasztrzeżnia do jego logiki w sensie stricto.

Zastrzeżenia do meritum też mam. Znam ten fakcik o braciach Kurskich. Podobnie jak swobodne bezideowe przejścia między partiami, kto był kto w AWS (ktore zrodziło POPIS) oraz rzecz najważniejszą: czym się obie partie różnią w sprawach zasadniczych, poza ostentacyjnym biciem piany ofk. Szefowie zarówno PO jak i PIS ganiają do fundacji batorego. PIS udaje nacjonalistów a PO liberałów. Analogiczna sytuacja jest za oceanem, gdzie np. prowojenny Obama został zareklamowany jako przeciwieństwo Busha i masy naiwniaków zagłosowały na Obamę bo miały nadzieję na "Change". Partie polityczne nie rządzą, rządzi oliagrchia. To są bardzo proste obserwacje, ale jak ktoś wdycha medialne opium to nie pojmie i musi wierzyć, ze takie miernoty jak Tusk, Kaczyński itp. doszli do władzy sami. A w byle korpo nie zaprosiliby ich na rozmowę kwalifikacyjną.  :D

2

(33 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Antysemityzm na bank, nie czarujmy się.

Tylko, że  na to trzeba spojrzeć szerzej. Aktywny antysemityzm stanowi u nas domenę kiboli, łysoli i podobnych przegranych półanalfabetów. Natomiast u Żydów antypolonizmy, a nawet szerzej - antygoizmy są dość częste wśród elity i jako takie znacznie bardziej niebezpieczne. Prymitywny antysemityzm raczej zjednuje sympatię wobec Żydów; Czasem jest inspirowany przez takich agentów mossadu jak Ivaylo Ivanov, bo poza miłym statusem "ofiary" zwiera szeregii diaspory. Wyrafinowany antygoizm działa podstępniej, np. te "polskie obozy" - one mają za zadanie wywołać globalną niechęć do Polaków a w samych Polakach wygenerować poczucie winy. "Wyborcza" sprawuje rząd dusz, wydaje osądy moralne, a przecież przyrodni brat Michnika mordował AKowców w czasach stalinizmu, a rodzice nie lepsi. W polskich mediach, biznesie i rządzie jest bardzo wielu Żydów i nie zauważyłem by jakakolwiek osoba publiczna ten fakt krytykowała albo nawet nań wskazywała, łącznie z nadymanym "antysemitą" Rydzykiem, które jak się okazuje nienawidzi tylko Rosjan co spotyka się nawet z aprobatą... Nawet publiczna wypowiedź Szymona Peresa, że Żydzi wykupują Polskę przeszła bez echa. No sorry, albo mówimy i piszemy o wszystkim albo o niczym. "garbate nosy" są u nas na stadionach, a o "brudnych Polkach" pisze Haaretz, o Jedwabnym cała Polska słyszała, a o Koniuchach prawie nikt itd. Gra do jednej bramki.

Poza tym Polska przykłada rękę do haniebnych wojen w których nie zapowiada się śmierci "garbatym nosom", tylko te "garbate nosy" (pewnie te gorsze) po prostu zabija w imię niesprecyzowanych zobowiązań sojuszniczych, choć Cimoszewicz w 2003 mówił wprost, że idziemy na wojnę by rabować cudzą ropę. I nawet to okazało się kłamstwem. Zabijamy za friko. Znaj więc proporcjum Mocium Panie Bitmanie.

Jeszcze co do znaczenia tych "polskich obozów". W 1938 Polska postąpiła bardzo głupio odbierając w złym momencie  Zaolzie. Na Zachodzie zrównała się wizerunkowo z Niemcami i między innymi stąd były teksty "Nie chcemy umierać za Gdańsk". Po prostu Polacy nie wzbudzali jakiejś megasympatii międzynardowej. Proponuję popatrzeć co się dzieje na arenie międzynarodowej, jak działa propaganda. Naprawdę nikt nie bije się piersi, każdy woli obsmarować wroga i to bezwględnie. Jak Amerykanie zaplanowali sobie bazę w Kosowie to konsekwetnie przez lata robili z Serbów megapotwory, jak Żydzi chcą wchłonąć Zachodni Brzeg to robią megapotwory z Palestyńczyków, Chińczycy obsmarowują Tybetańczyków, a Amerykanie Chińczyków - nie z powodu szczytnych celów, po prostu to ich konkurent. To samo było z Rosją, którą obsmarywowano dopóki nie złamała kontraktu zbrodjeniowego z Iranem i gdy "atlantyckie" elity uświadomiły sobie czym grożą Chiny posaidające Syberię.

dlatego moda na rozpętywaną przez Wyborczą "samokrytykę" to samodestrukcyjne frajerstwo a nie działanie szlachetne. Czyste SF, ale nie od czapy: za 50 lat Niemcy mogą chcieć nam zabrać jakieś tereny i będą mieli z górki, bo Polacy to dziki naród, współpracujący z bliżej nieokreślonymi nazistami, coś między Serbem a Palestyńczykiem. Białym fosforem ich, demokracji nauczyć!

3

(22 odpowiedzi, napisanych Sprawy atari.area)

Stabilny emocjonalnie, dorosły, kulturalny człowiek sukcesu nawet debila nie nazwie publicznie debilem. No chyba, że mocno sprowokowany, podpuszczony albo debilizm debila mu szkodzi osobiście). A tu zwykłe pytanie na forum. Ja p*.*. Demot z palmem ok, ale te wyzwiska to totalny smród i żenada. Dać koledze czasu, to zrozumie jakiego sobie narobił przypału. Po co ku.. jeszcze poniżać?

4

(5 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Mój braciak w to grał. Po powrocie zdejmował tylko buty i jeszcze w kurtce sprawdzał swoje imperium. Gry typu oagme wymuszają na graczach takie dziwne, lekko chore zachowania. Na szczęście ktos mu w końcu zezłomawał flotę i przeszło jak reką uciął. Wyleczył sie z gry :). Ja grałem w Traviana, ale jak sobie uświadomilem, że admini tolerują multikonta to machnąłem ręką. Mimo, że prowadzilem bardzo sympatyczny sojuszyk. W sumie fajne gry, ale trzeba mieć do nich spory dystans.

5

(11 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Powstało pytanie  o to czy był hacking czy nie. Po jego ewentualnym rozstrzygnięciu temat można  drążyć w stronę czy bankomat nie chodzi przypadkiem na de facto "zwykłym" PC i jakimś popularnym OS. Od tego zależy stopien zajebistości filmiku :)

6

(11 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ale co wygląda prawdziwe? Dość znaczny wyczyn hakersko-kryminalny w postaci odpalenia dema na czynnym bankomacie czy też sam fakt odpalenia dema na bankomacie, np. w serwisowni albo czymś podbnym? Na filmie kolesie podchodzą do innej maszyny, a demo odpalają na innej. To można sprawdzić odpalajac sobie YT na 2 zakładkach i patrząc na kilka elementów po bokach. Myslę, że po prostu zapodali swoje demo w jajcarski sposob a masa ludzi uznała ich za hakerów, a to "tylko" demoscena hi hi. Ciekawe, że tym aktem hakierskim podjarał się również niebezpiecznik.pl :).

7

(32 odpowiedzi, napisanych Scena - 8bit)

Te laski na smokach. W pierwszej chwili pomyślałem, że to straszny jelen na rykowisku, ale przynajmniej widać, zę autor umie rysować :) (pomijajac dziwne plamy). No i pan Boris Vallejo - król kiczu fantasy - byl kiedys moim idolem, a to pod Vallejo podchodzi. Coś mnie tknelo i poszukałem. Z googla wynika, że to na 99% Vallejo, tylko kolory na kompie  zwalone, bo to co w oryginale jest grą światła, w komputerze stało się paskudnymi zielonymi plamami kolidującymi z całością. Nie bardzo widzę sens w takiej aktywności "artystycznej". Treść cudza, a konwersja zupełnie bez zrozumienia oryginału. Czyli można być scenowym artystą nie umiejąc rysować ani dobrze obrabiać obrazu?

8

(22 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

marcin1040stfm napisał/a:

Chciałem mieć właśnie takiego peceta do pogrywania w klasyczne gierki pod DOS

Pewnie większośc wie, ale dla porządku dodam od siebie, że jest coś takiego jak DosBox :). Piszę, bo idea trzymania starego PC tylko dla dosowych gierek wydała mi się trochę dziwna. Chyba, że ktoś ma sentyment do starych pieców :).

9

(63 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Troszkę się chyba nie zrozumieliśmy. Ja nie wymagam aby strzelanka przemysała jakieś wyższe przekazy. Po prostu deweloperzy wg. mnie zbytnio skupiają się na grafice zaniedbując gameplay.

hororus napisał/a:

W grze, w której przeciwnicy spawnują sie szybciej niż rosół u teściowej i dostajesz za to punkty nie może być wybujałej historii, scenariusza i zagadek.

Nie twierdzę, że mają być :) Ma być poprawnie. Napisałem wcześniej czego oczekuję od strzelanek: artystyczne wysmakowanie, mechanika gry (gameplay), zbalansowanie ciekawych broni, fizyka. Jeśli single player, to wypada dopracować AI przeciwników. Jeśli masz komputerowych pomocników, to dopracować metody dowodzenia nimi: osłaniaj plecy, bron obszaru itp (To nadal jest strzelanina a nie szachy).

Akurat dobry scenariusz w tym przypadku zrobić łatwo, bo wystarczy tylko uzasadnić atak hord potworów albo samą walkę. Może być motyw piekielny jak z Painkillera, może być inwazja obcych albo turniej wyłaniający najdzielnieszego wojownika galaktyki itp. Z tym wg. mnie nie jest tak najgorzej. Źle jest z ogólną pomysłowością.

hororus napisał/a:

Tam ma być tylko widowiskowa dekapitacja przeciwnikówprzedsatwiona w całym spektrum barw i możliwości technicznych aktualnie królujących nam kart graficznych.

Naparzam w Wolfensteina ET, gra jest dynamiczna, szybka, skillowa, ale poza akcją ma jeszcze smaczki. Można np. postawić pole minowe wokół spawna przeciwnika by go powkórzać :), można się wyćwiczyć w dobrym naprowadzaniu artylerii, dobierać broń do rodzaju terenu, wykorzystywać okazje albo postawić na finezję i upokarzać przeciwników ograniczając sie do noża.   

Spektrum barw i możliwości kart graficznych jest drugorzędne wobec dobrej mechaniki gry. Niestety branża się hollywodyzuje i ten sam rak który toczy kino, toczy gry. Spece ze studiów badają rynek, maksymalizują zyski i wychodzi im, że opakowanie powinno pochłonąć większość zasobów, bo na opakowanie zwraca uwagę typowy nastolatek. Boleję nad tym.


hororus napisał/a:

Tak, CRYSIS to współczesny RAMBO, ale nikt nie spodziewał się wysmakowanej intrygi rodem DEUS EX, czy klimatu rodem SYSTEM SHOCK.

Mi to nie przeszkadza. Mi nawet fabuła Duke Nukem 3D sie podobała :). W Crysis przeszkadzają mi te kretyńskie "poważne" miny komandosów i ich pompatyczne teksty. W tym miejscu ktoś wyraźnie obawiał się, ze mniej oczywisty przekaz może nie trafić do typowego dzieciaka. Nie jest to poważna wada, ale trochę irytuje.

hororus napisał/a:

Twórcy Bulletstorm to twórcy Painkillera, który w kwestii scenariusza, no cóż,  nawet koło niego nie leżał. Scenariusz był beznadziejny tak jak PiS.

Painkiller jako strzelanka ma dobry scenariusz. Podpisujesz kontrakt i go wykonujesz. Ja zastrzeżeń nie mam :).

PiS nie jest beznadziejny :). Razem z PO funduje dzialający duopol partyjny i wykonuje zalecenia rządu światowego. Od ekonomii albo polityki zagranicznej trzyma się z daleka, a na krajowej arenie markuje podział. Beznadziejne są tabuny wyborców dających sie nabrać na proste sztuczki socjotechniczne.


hororus napisał/a:

Nie strzelisz pierwszy - zginiesz. Strzelisz pierwszy - ktoś może być szybszy. I bardzo lubię gry z rozwiniętym scenariuszem, w którym większy nacisk kładzie się na rozmowy niż na walkę (Planescape Tormet, Fallout
)

Ale przecież w strzelance może być więcej możliwości niż kwestia kto strzeli pierwszy:

- pójdziesz złą, nieprzemyślaną drogą - dostaniesz się w ogień krzyżowy.
- kampisz nie mając pewnych pleców - ktoś Ci na nie wejdzie.
- uzywasz nieodpowiedniej broni do zadania - masz trudniej
- źle sobie skonfigurujesz pola siłowe - oberwiesz

wymieniać można długo w zależności jakie pomysły zostały użyte w grze. Ideałem jest gra z filozofią KISS, ale multum możliwości. Podam o co chodzi na przykładzie strategii, bo tam widać to najwyraźniej. Szachy - proste zasady, a o grze mozna książki pisać. Większość komputerowych gier strategicznych - zasady rozbudowane na maxa, a na dobrą sprawę taktyka tylko jedna.

Od gry wymagam po prostu aby nie była nudna. Choć na to:

http://lawka.pl/gryonline/471/Wilk_i_Jajka

można miec czasem ochotę ;).



PS. a tej nowej obiecującej polskiej gry oczywiście nie oceniam. to były ogólne uwagi.

10

(63 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

hororus napisał/a:

A, ponieważ to FPS to nie rozdmuchany RPG więc za każdym razem chodzi tylko i wyłącznie o to żeby napi*ć w przeciwników i zabijać jak najwięcej. Najlepsza rozrywka po stresującym dniu (RPGi też bardzo lubię żeby nie było). A właśnie im bardziej nie-z-tego-świata przeciwnicy i giwery tym lepiej. Dużo kolorów (ale nie lukru w postaci World of Warcraft), wodotrysków, wybuchów, totalnej rospierduchy i jest GIT!!!! Cedyn, tak trzymaj. Zresztą jeżeli ma to być godny następca PIERWSZEGO Painkillera to tym bardziej!!!

Nie zgadzam się. Rozpierducha jako gatunek jest spoko, ale może mieć różne postaci. Scenografia może być z ambicjami artystycznymi na miarę Gigera a może być tandeta horroru C klasy. Chodzi o wrażenia artystyczne, a nie techniczne.

Mechanika gry, nawet przy fenomenalnej grafice i FXach może być spartolona, np. mieć niedorobione kolizje. Bronie mogą być niezbalansowane albo nudne, tzn. poza efektami nie bardzo się różnić w zastosowaniu taktycznym.

Grafika może byc wysmakowana, ogólny scenariusz niezly, ale...przykład z Crysis: grafika spoko, mechanika chyba też. Ale jak tam ktoś gębę otwiera, to raz: mówi...bardzo wyraźnie, jakby teatralnie a nie kinowo, dwa: ton głosu to przejaskrawiony macho, a trzy: to co mówi jest dęte i do bólu jasne. Rzygać się chce :D. Zepsuli tymi scenkami atmosferę gry. Można było nakręcić taki film jak Aliens? Można było. Ale w przemyśle gier czuwa jakiś zły duch i każde równać do poziomu 11 latka. Tam każdy komandos jest papierowym twardzielem, każdy "zły" jest zły w duchu amerykańskich komiksów.

i wcale RPG, strategie itp. nie są ambitniejsze. Tam ubóstwo umysłowe i grafomania wali po oczach jeszcze bardziej. Mam na myśli: przeważnie, bo sa perełki :).

Po prostu postęp w grach nie jest równy. Najszybciej rozwineła się grafika. Dobry scenariusz nie jest tak mocnym gwarantem sukcesu komercyjnego jak opakowanie, więc zastępuje go masowe rzemiosło. natomaist AI jest nie do przeskoczenia na obecnym etapie nauki.

11

(42 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Kiedyś na tym forum ktoś zamiast iloczyn skalarny pisał dot product :). O ile ciężko w pojedynkę walczyć o spolszczanie "nowych" (niepewnych) słów to takie pozbywanie się szacownych rodzimych określeń jest dla mnie dziwaczne.  Na przykład poligon. Nie ten po którym biegają szwejki, ale wielokąt w gwarze znawcof od 3D :). Geometrii nie mieli w szkole?

Problem nie w braku patriotyzmu, ale  czystym bełkocie. Kiedś np. jacyś źli ludzie na pliki mówili zbiory, choć z matematycznego punktu widzenia plik jest ciągiem i zbiór tu nijak nie pasuje. Wkurza mnie też wspomniany tu wywiad na wyłączność, który niektorzy notorycznie nazywają eksluzywnym co bez sensu kojarzy się z luksusem. Niezłą też jest dywizja jako wydział lub oddział (firmy na przykład). Seks przez x i tym podobne pokemonizmy.

Mam wyrozumiałość dla anglicyzmów tam gdzie leżymy i kwiczymy, tzn. nic się nie przyjęło i nie przyjmie w najblizszym czasie. Może wyraz zostanie wchłonięty, a później, po 30-50 latach doczeka się polskiej odmiany. Ciekawe jak sobie radzą inne języki, np. niemiecki, chiński...? Też takie martwe?

Uzupełnienie. Właśnie wlazłem na pewnego pudelka IT i tam w wiadomości (newsie :) ) jest słowo: "customizacja". Ciekaw jestem jaka jest jakość kodu klepanego przez człowieka, który nie potrafi sklecić kilku zdań po ludzku.

12

(26 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

mikey napisał/a:

No, ciekawe czy sie ktos bawil :)

ps. napisalem kiedys atraktor lorentza :) i to jest szczyt moich umiejetnosci jesli chodzi o rozumienie pewnych istot :) fraktalnych (braki w matematyce niestety)

Nie trzeba rozumieć. na tym poziomie ważne by ładne było :). Ja dla odmiany mam braki w informatyce (gramatyki, języki itp), a kilka kłosków kiedyś sobie machnąłem w post scripcie. Myślę, że tutaj względną trudnością byłoby zrobić odpowiednie środowisko do odpalania "programików". Podkreślam względną. Jak koś nie jest w stanie zakodować własnego mechanizmu logo-podobnego, to w zasadzie i tak nic ciekawego nie zakoduje.

Polecam klimaty zalinkowane przez Cosi. Jeśli je potraktować lekko, bez podejścia matematycznego (a czemu to zbieżne, a w jakiej przestrzeni itp) to stosunek wysiłku do efektu będzie przyzwoity z zatrzeżeniem, że w Atarce trzeba mieć też wzgląd na wydajność maszyny i pewne rzeczy sobie odpuścić albo wcześniej upewnić się na szybszym sprzęcie czy prowadzą do zadowalającego efektu.

13

(26 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Może jakieś roślinki w L-systemach. Bawił się ktoś tym na Atari?

14

(2 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Nie bywam tu regularnie, wiec liczyłem się z tym. Pobieżne szukanie nic nie dało, wiec zaryzykowałem.  Zakładam, że nie masz na myśli n-tej strony wątku w którym info o tym kanale pada na prawach oftopica :D

15

(2 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Kanał użytkownika YT franklyn77

NINJA COMMANDO
http://www.youtube.com/watch?v=8cB8E5B0YGY

Jest też Draconus
http://www.youtube.com/watch?v=6izqaxN2YCs

Składanka  "My favourite computer songs" zaczyna się do Jet Set Willy.

16

(26 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Sikor napisał/a:

Potrzebuję pomysł na coś minimalistycznego

Strategia turowa w hi-res (Hyperborea przykładem). Nie jest to minimalistyczne, ale inżyniersko (chyba) przewidywalne, tzn. raczej bez komplikacji. Siadasz projektujesz i jedziesz z kodem. Bez AI nawet byłoby to względnie minimalistyczne.

Sikor napisał/a:

i zmotywowanie mnie do tego, abym to wykonał.

Aż do premiery gry będę co miesiąc zabijał małego kotka.

17

(26 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

hororus napisał/a:

W sytucji gdy ten sam człowiek spotyka Amerykanina, którego żona właśnie zdradziła, on stracił pracę, syn ćpa, a córka się puszcza, ten odpowiada, że wszystko jest zajebiście i ok.

A Japończycy często się uśmiechają, mimo to należą do czołówki samobójców. To nie w tym rzecz. Ja kiedyś miałem deprechę, a wiedzieli o niej tylko najbliżsi. Dla znajomków 2 rzędu nadal byłem tak samo pogodny. Samo jakoś wychodziło.

Garść rad dla Sikora:

1. Jeśli rozregulowałeś swoj biozegar albo miarowo przesuwasz go do przodu - zaprzestań. Siedzenie do późna to albo niewyspanie (gdy człowiek jest w reżimie) albo wstawanie późno i uczucie, że nie ma dnia (gdy człowiek ma wolną rękę). Droga do depresji.

2.  Napisałeś, że chorujesz, nie wiem na co, więc nie wiem czy ta rada ma zastosowanie: Rower, basen, bieganie. Mówi się, że czekolada wyzwala jakieś endorfiny, ale ja takie fizyczne uderzenie euforii czułem po wysiłku. Ten wysiłek powoduje, że człowiekowi chce się potem robić inne rzeczy.

3. Jak coś nie pasuje w naszym świecie, ucieknij czasem w inny. Ja uciekałem w fantastykę. Książki, filmy.

4. Fajnie jest sobie coś potworzyć, nawet do "szuflady" - rysunek, poezja...Problem jest taki, że aby była minimalna satysfakcja trzeba mieć minimum talentu. Nie dla wszytskich rozwiązanie.

5. Nie stawiaj sobie nierealnych zadań. Np. na Atarkę można napisać fajną grę tekstową i mieć sporo frajdy, a jak zapragniesz zostać asempblerowym koderem no 1 piszącym Dooma na 65XE, to tylko sobie humor zepsujesz. A może warto wyjść poza /|\ ..? Platformy retro są dość wymagające.

6. Jeśli problem poważny (depresja) idź do lekarza. Znam przypadki ludzi, którzy poszli, wzieli jakąś farmakologię i wyszli z tego. Nie żebym był fanem piguły, przeciwnie (ach ta big pharma i spuścizna ig farben ... ;) ), ale widzę że to czasem działa.

7. Jeśli prowadzisz bardzo monotonne życie, pomyśl o przełamaniu monotonii.

8. Na pewno warto uciąć przyczynę doła, ale tutaj prostej rady nie ma. Brak kasy to temat zbyt ogólny. Czasem np. pomaga rzucenie ambicji człowieka wykształconego i praca fizyczna. Wielu wpada w kanał: maturka, jakieś z d.. studia kończące się przekładaniem papierów i narzekaniem, że glazurnik więcej zarabia.

pozdrawiam i trzym się :)

18

(19 odpowiedzi, napisanych Software, Gry - 8bit)

Plastron robi też niezłe wrażenie jeśli idzie o liczbę kolorów.

19

(110 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Marcinie1040stfm masz podstawy do niepokoju. Właśnie mieliśmy wybory do "parlamentu" europejskiego, który nie ma nawet inicjatywy ustawodawczej. Ta inicjatywa przynależy do Komisji Europejskiej. Czyż nie jest to cyrk? Nie chodzi mi o to, że "parlament" nie stanowi prawa (choć to samo w sobie powinno dać do myslenia), ale że ludzie generalnie nawet o tym nie wiedzą, a dziennikarze nie informują. Jest to istotne bo prawo i rozporządzenia unijne mają prymat nad władzami krajowymi. Np. teraz w Polsce od obywateli ubiegajacych sie o paszport będą zbierane odciski palców. Jak od przestępców. Czemu? Bo Unia tak chce. A kto to jest Unia? Nikt nie protestuje, a przecież rozwój "środków bezpieczeństwa" nie ma granic. Możemy się obudzić gdy będzie za późno.  Jakiś czas temu kongresmen Ron Paul skarżył sie, że ichniejsi parlamentarzyści dostali projekt ustaw antykryzysowych - setki stron i kilka godzin na zapoznanie się z nimi. Projekt klepnięto bez czytania. Czym się różni taka demokracja od np. oświeconej monarchii absolutnej? Boję sie krysysu (wywołany sztucznie nota bene) i nawet nie widzę sensu inwestowania w złoto, bo w 1933 prywatny FED Amerykanom konfiskował je pod groźbą drakońskich kar. W 1929 wybuchł identyczny kryzys co teraz. Zamiast porzucić chory system bankowy, to rozruszano światową gospodarkę w jedyny znany tradycyjny sposób...I znowu pytanie, ilu ludzi o tym wie?  Jeśli kogoś takie myki smieszą i żyje w poczuciu stabilziacji to gratuluję poczucia humoru. Tym bardziej, że rządzacym może sie w końcu znudzić rządzenie z jakiś ukrytych "katakumb" i wtedy dopiero nas pocisną. Nie tak dawno z resztą w mainstreamie przyznano, że zjazdy bilderbergów mają miejsce. A jeszcze pare lat temu oficjalnie pukano sie w głowe i wysmiewano jako teorię spiskową. Na tych zjazdach omawia się istotne sprawy a nie w parlamentach. O, np. program chipowania zwierząt hodowlanych. Dla ignorantów jest to element np. programu "szczęśliowa krowa" (tak, tak, to program oficjalny) a w rzeczywistości daje pole do przyszłego rozkułaczania, gdy cała produkcja żywności skoncetruje się w kołchozach firm takich jak Monsanto.

A propos odysłania do psychiatry przez forumowego wesołka. W ZSRR była taka jednostka chorobowa diagnozowana wśród opozycjonistów. Nazywała się "schizofrenia bezobjawowa". Widać tamtejsi rządzący mieli podobną fantazję co nasz praworządny obywatel. Oni mieli w tym jakiś konkretny interes, a po jakiego grzyba ktoś się obnosi z luzacką ignoracją robiąc przy okazji chamskie aluzje to nie rozumiem. Ma komisarza ludowego (wróć!, unijnego) w rodzinie czy jak?

20

(110 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

@marcin1040stfm. Tylko jako obywatel, ktory powodowany niepokojem wykorzystując zlapanie kogoś za słowo, pozwolił sobie na małe śródpostowe zboczenie z tematu.

W kwestii watku amigowego to włąsnie przeczytałem  wywiad ze współautorem emulca do Amigi (Toni Wilen) i komentarze do niego na PPA  gdzie widzimy zdania zaówno postępowców jak i klasykowców.

21

(110 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Jacques napisał/a:

(...) chcą by Amiga się rozwijała i wciąż była używalna jako pełnoprawny i współczesny komputer. Dlatego nie chcą nawet patrzeć w stronę sprzętu który zszedł ze sceny codziennego użytkowania, tudzież takiego, który stanowiłby ślepy zaułek a nie rozwój.
Zarzucanie postępowcom, że nie łapią idei oldschoolowej to jak zarzucenie PiSowcowi, że nie głosował na PO i jako takie nie ma sensu ;) Po prostu rzecz przekonań/idei.

Ależ Jacques! Jeśli ktoś tą samą miara traktuje oldschool i wspólczesne systemy alternatywne, tzn uważa ich za konkurentów na tym samym polu, to znaczy, że idei oldschoolu nie łapie. Niby to komputer i to komputer, ale w rzeczywistości zupełnie inne sfery działalności. Poglądem może byc preferencja w stylu: "nie bawi mnie oldschool, wolę nowoczesne systemy nawiązujące do Amigi". Taką deklarację szanuję, bo to po prostu kwestia gustu i wyboru co się robi z własnym wolnym czasem i pieniędzmi. Z pewnością część, jak tu ująłeś, postepowców to postepowcy z wyboru, tzn całkiem normalni panowie, ale częśc przypomina mi (przykład zmyślony na poczekaniu) fanów militariów z Drugiej Wojny okazujących wyższość wobec fanów rycerstwa. Okazujących na mocy uwagi, że przeciez z takiej jednej pepeszy można w kilka sekund tuzin rycerzy wyciąć. Takie pojmowanie sprawy jest już oznaką zdziecinnienia a nie preferencji.

Jacques napisał/a:

to jak zarzucenie PiSowcowi, że nie głosował na PO i jako takie nie ma sensu.

Nie ma sensu, ale z innego powodu :). PiS/PO to zalążek duopolu partyjengo, który hałaśliwie podkreśla różnice między swoimi partiami, ale w kwestiach zasadniczych stanowi monolit. W wielu krajach część ludzi nie chodzi na wybory właśnie z tego powodu. Nie chcą uczestniczyć w farsie. Obieg kadr PiS->PO i PO-> PiS jest płynny, w obu siedza ludzie po AWS. PO jest jawnie prounijna, a PiS udaje "sceptyków". Generalnie to więcej gry widze po stronie pisowskiej, np. nieźle zamarkowana lustracja na którą dali się zlapać i jej zwolennicy i przeciwnicy. To samo z resztą za oceanem. Ludzie zaczynali już nielubić buszyzmu, to im władza wyciągneła z kapelusza Obamę w sposób równie magiczny jak Miedwiediewa w Rosji.

grzybson napisał/a:

A ten projekt nie nazywa się przypadkiem NatAmi? (http://www.natami.net) Ciekawie zapowiadający się projekt, może coś kiedyś się z niego urodzi...

Tak, to o ten projekt chodzi.

22

(110 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

marcin1040stfm napisał/a:
Jacques napisał/a:

Tylko tu nie zaczynajcie tych starodawnych wojenek ;)

Czyli to Amigowcy są bardzo, ale to bardzo przestarzali :D, bo jak widzę po tych ich różnych stronach to tam tylko są starodawne wojenki i nic więcej :D

Spora część praktykujących Amigowców wręcz z pogardą patrzy na pięśsetkę, a nawet "klasyczną" ogólnie. Lekkim szokiem było dla mnie zapoznanie się z reakcją uzytkowników PPA na newsa o próbie zbudowania przez kogoś Amigi takiej jakby wyglądała pod koniec lat 90 gdyby C= nie dał dupy. Tzn, coś rzędu 68060 z dużym zegarem i podpasiony chipset. No więc ci amigowcy raczej wyrażali sceptycyzm co do samej odei, ewentualnie obojetność. No bo przecież oni mają płytki z PPC, ktory jest tylko 10-20 razy wolniejszy od nowego intela/AMD z biedronki i 2 fajne systemy operacyjne nawiązujące do systemu Amigi. Co więc będą się pakować w jakąs nieproduktywną zabawę?

Gdzies (ale nie na PPA) nawet widziałem jak to pan Amigowiec całkiem poważnie wyrażał kondolencje środowisku Atarowców, bo oni to już mają z powodu słabego sprzętu zupełnie przechlapane. Widać, że człowiek nic nie lapie z idei oldschoolowej :(.

Z resztą czego się spodziewać po ludziach, którzy w czasach panowania 486 męczyli Carmacka o Dooma, a po latach jak ktoś przeportował Dooma na amigowe karty turbo, to obwieścili triumfalnie, że Carmack sie mylił? tak, kurde Carmack to mainstremowy pachołek wintela, a fakt, że w czasach dobrego 486 średni konfig Amigi ciążył wokół 68000@7Mhz, z Amigami hi-endowymi konczącymi się na 25Mhz, nie miał nic do rzeczy!

Amiga rulez!

ale ta prawdziwa, ewentualnie WinUAE - jedyna prawdziwa i jednocześnie szybka Amiga (ale prowokacja wyszła) :)

Jacques napisał/a:

Tylko tu nie zaczynajcie tych starodawnych wojenek ;) "Więcej węgla", itp. to taki znak tamtych czasów, po dziś dzień po każdej stronie jest mnóstwo fanatyzmu, choć już teraz możliwość bawienia się konkurencyjnymi maszynkami (ceny) sprawia, że bardziej się je docenia niż w czasach im współczesnych ;)

Poza tym z wojenek fanboyskich generalnie się wyrasta. No i nie ma sensu przekabacanie ludzi na swoją stronę tak jak to kiedyś bywało (o mnie toczył bój spectrumowiec z atarowcem).

Dzięki temu można wreszcie przyznać się czego zazdrościliśmy konkurencji, ale duma nam nie pozwalała powiedzieć.

23

(89 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

atari classic napisał/a:

I dzisiaj siedzac w cieple przy naszych komputerach powinnismy byc wdzieczni wszystkim tym ktorzy w wielu powstaniach i zrywach narodowych zaplacili najwyzsza cene za to bysmy dzisiaj mogli zyc w wolnym kraju i komunikowac sie ze soba w ojczystym jezyku bez "umlautow" i cyrylicy.

Niekoniecznie, bo jak sam zauważasz:

atari classic napisał/a:

Oczywiscie zawsze mozna latwiej jak np. Czesi, swobodnie i bez ryzyka.

A co do powstań, to niestety ale większość ludzi żyje tandetną, pseudopatriotyczną propagandą. Cel szarych powstańców mógł być szczytny, ale efekty były przeciwne do zamierzonych. Np. Powstaniu Warszawskiemu zawdzięczamy co? Eksterminację patriotycznej młodzieży i sporej liczby ludności. To powstanie zostało przygotowane przez jakiś debili sądzących, że takie kanalie jak Stalin albo Roosvelt wzruszą się wydarzeniem. Jeden z organizatorów mówił: "Musimy się zdobyć na czyn, który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy trzech mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu". Oczywiście ten "naiwny" "patriota" swej krwi nie zamierzał wylewać. Cytat pochodzi ze stronki krytykującej kult powstania warszawskiego. A tu mamy wywiad z Michałem Baczkowskim na temat Powstania Listopadowego. Polecam. Od siebie dodam, ze organizowanie powstań cięmieżonych ludów to stare narzędzie używane przez czołowych graczy. Np. Brzezińśki chwali się, że wciągnął ZSRR do Afganistanu. Bush senior podpuścił w 1991 szyitów do powstania przeciw Saddamowi, ale zabronił im wziąć broń jaką armia Saddama pogubiła w Kuwejcie. Efektem była masakra powstańców. Podobnie byli podpuszczani Węgrzy w 1956. W XIX wieku można było kopnąć Rosję podpuszczając Polaków. O takiej możliwości należy wiedzieć oceniając kompleksowo powstania. Niestety szkoła nie kształci umysłów analitycznych, a tylko indoktrynuje i mamy potem to co mamy. Wychowanie łatwych do sterowania stad baranów.
 

atari classic napisał/a:

bysmy dzisiaj mogli zyc w wolnym kraju

To jakiś żart? Przecież ślepy nawet widzi, że Unia Europejska, ktora wyszła daleko poza zwykłą zmowę celną powciąga te "wolne kraje" zupełnie jak ZSRR. Niemcy, którzy na potęgę dotowali swoje stocznie załatwili fizyczną likwidację branży stoczniowej w Polsce, co dość dobrze wkomponowuje się w reaktywację pomysłu mitteleuropy. Idee reaktywacje III Rzeszy są żywe o czym można się przekonać słuchając wykładu Dr Ratha http://www.youtube.com/watch?v=jw35QwKuHtc albo czytając to. O tym, gdzie zostanie wysłana nasza armia dowiadujemy się od USA - przynajmniej pod względem militarnym nowego wielkiego brata. Wbrew woli większość wyborców, planuje się u nas postawić dość niebezpieczną zabawkę - system tarczy antyrakietowej, gdzie słowo "tarcza" jest równie pewne jak bms w Iraku. A tak wracając na chwilę do stoczniowców...Rząd Tuska nazywa ich "zadymiarzami". Czym się to różni od "warchołów" z PRL?

Wolnym krajem nie są od 1913 nawet Stany Zjednoczone, bo za źródło włądzy - kreację pieniądza odpowiada tam prywatny bank, który wszelkim kontrolom może kazać skoczyć na bambus. Ponieważ podażą pieniądza (poprzez kredyt) steruje organiazja prywatna, to ma ona wszelkie instrumenty by sukcesywnie przejąć całą gospodarkę. Od subtelnego sterowania stopami procentowymi, po zatrzymywanie akcji kredytowej co prowadzi do "kryzysu" podczas którego właściciele kapitału skokowo przejmują za bezcen masy bankrutujacych firm (a firmy bankrutują dławiąc się z braku sztucznie wstrzymanego kredytu). Tak było w 1929, tak jest i teraz. Podatek dochodowy wprowadzono w USA bezprawnie i są nawet orzeczenia sądowe de facto sankcjonujące niepłacenie tego podatku, choć jednocześnie niektórzy ludzie odsiadują wieloletnie wyroki za niepłacenie podatków. Mówi o tym film Aarona Russo "America: Freedom to Fascism". http://www.youtube.com/watch?v=S3vLCwXnroQ&feature=PlayList&p=252751405A3ACAC4&index=0

A tu taka perełka:

Na całym świecie działa przeciwko nam monolityczny i bezwzględny spisek, bazujący przede wszystkim na ukrytych środkach, by rozszerzać swą strefę wpływów poprzez infiltrację (szpiegostwo), zamiast inwazji, poprzez działalność wywrotową zamiast wyborów, poprzez zastraszanie zamiast wolnego wyboru. Jest to system, który zgromadził ogromne ludzkie i materialne zasoby, dla zbudowania zjednoczonej i wysoce skutecznej maszyny, która łączy operacje militarne, dyplomatyczne, wywiadowcze, ekonomiczne, naukowe i polityczne. Jej przygotowania są ukrywane, a nie ogłaszane, jej pomyłki są grzebane, a nie publikowane, jej przeciwnicy są uciszani, a nie pochwalani. Żaden wydatek nie jest kwestionowany, żaden sekret nie jest ujawniany. John Fitzgerald Kennedy, Hotel Waldorf-Astoria New York City, 27 Kwietnia 1961

Wiecie, ze Kennedy przymierzał się do likwidacji tego prywatnego banku? Wiecie, ze w 1933 ten prywatny bank skonfiskował Amerykanom prywatne złoto?


Zdaje sobię sprawę, że wiele osób nie trawi po prostu takich informacji wrzucając je do wora z napisem "teorie spiskowe". Jak powiedział Joseph Goebbels

Wielkie kłamstwa są skuteczniejsze od małych, gdyż w ich wypadku perspektywa poznania prawdy grozi "runięciem świata

Takie osoby wolą wierzyć massmediom, które dzień w dzień ordynarnie kłamią. O, na przykłąd ostatnio. Na zwykła grypę w ciągu miesiaca umiera kilka rzędów wielkości wiecej ludzi niż na osławioną świńską grypę. W 1976 od świńskiej grypy zmarła w USA 1 osoba, a od szczepionki 30 osób. Początkowe dane o śmiertelnosci okazały się świadomym kłamstwem, podawano zmyślone cytaty. I co? I nic?

Oczywiście dla własnego komfortu psychicznego lepiej pozostać w kłamstwie i sobie wmawiać, ze ta gorsza moralnośc jest w krainie Mordoru gdzie zaległy cienie. tzn. w Rosji gdzie zaległ Putin :).


_______


Jaki to ma związek z rocznicą zakońćzenia II Wojny?

Krysys z 1929, zasponsorowanie antykryzusowego Hitlera min. przez Rockefelerów (z nazistami wspólpracowal mi. Prescot Bush - z TYCH Bushów), firma Bayer (składnik Ig Farben) działa do dziś. Rosja obchodzi "po swojemu", wiele osób na tym forum utożsamia Rosję z ZSRR, a tymczasem Lenina wysłąli do Rosji Niemcy by ją rewolucyjnie pogrążyć jako militarnego przeciwnika, a międzynarodowe bankierstwo juz od początku XX wieku urzadzilo akcję niszczenia imperium carów. Od linii kredytowej dla cesarstwa japonii po pieniądze na opłacanie bandziorów w Petersburgu. A jak rewolucję bolszewicką postrzega wspólczesny homo sovieticus? Jako oddolną inicjatywę ciemięzonego ludu. Oczywiście :)

24

(48 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 8bit)

Trochę nie na temat, ale chyba mniejszym przestępstwem będzie zadać pytanie tu, niż otwierać osobny wątek. Nawet w "bałaganie".

Pytanie: Wie kto co to za utwór, który gra jak się tylko zacznie pierwsza plansza w tej gierce flaszowej?

tzn. czym jest inspirowany, bo tą melodię kojarze skądinąd. Przeszukałem swoje Oldfieldy, Vangelisy i nic. Mózg swędzi jak diabli.

EDIT AD REM: skoro ta gra taka prosta, to nie chciało mi się grać na razie dalej niż kilka plansz, wiec nie wypowiadam sie jak wyglądają dalsze poziomy. Pamiętam podobną grę dziejącą się na sześcianie. Zasady o ile pamiętam te same, ale topologia świata gry jakby inna.

Rastan napisał/a:

Coś dla równowagi:
http://www.youtube.com/watch?v=lgTrQRSExaA&feature=related
Gość pastwi się nad szczegółowością (32-kolorowej) grafiki Amigi. :)

http://www.youtube.com/watch?v=_zkvXU4kUts&feature=related
Tutaj również Amiga dostaje mocno po dupie. :)

Słabo widac te różnice :). Może to przez jakość filmu. Miałem A500 i do boju z innymi platformami wystawiłbym ta pozycję:
http://www.youtube.com/watch?v=eeBVhq1IEqA&NR=1 chyba wycisneli maksimum z maszynki.

Mnie na Amy doskwierał brak dysku twardego., niska rozdziałka i słaby procesor. Na PC od pewnego momentu te luksusy były w miarę tanie, a w Amidze do samego końca - nie. 32 kolory zamiast 256 dawało się jakoś przeboleć, ale reszta bolała. Zwłaszcza jak pecetowcy kłóli w oczy płynnie chodzacym gierkami 3D albo  przygodowkami bez dysk-żonglerki. Aha. Większość kolorsytycznego obciachu na Amidze to zrąbane konwersje. Albo paskudna degradacja z 256 kolorów albo branie żywcem z systemów 16 kolorowych...bo trzeba być dupą a nie grafikiem żeby nie wyrazic się dobrze w 32 kolorach mając z góry założone 32 kolory.