1

(92 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

TMK napisał/a:

Ciekawe czy gdyby nie było nic słychać o RM800XL to ktoś by wpadł na pomysł tego atari czy też może było wręcz przeciwnie? ;)

Też zadałem sobie to samo pytanie... :(

The400 mini,  przynajmniej w Polsce, to słaby pomysł, bo o ile Atari 800XL kojarzy się u nas jakoś wielu ludziom (nawet nie-Atarowcom), to Atari 400 i 800... umówmy się, w kraju nad Wisłą praktycznie (lub wcale?) nie występowały. Dlatego zakładam, że mają zamiar to sprzedawać głównie w Stanach.

A ja z czystym sumieniem polecam Krzyśka (serwisuje - wbrew nazwie serwisu nie tylko Amigi - od "tamtych" czasów do teraz, bez przerw). Naprawiał mi wszystko, od Atari 800 (tak, czystego 800) po Apple II i ZX Spectrum. Czasem to trochę trwa, ale gość naprawdę wie co i jak:

http://www.amiserwis.pl/

Temat do zamknięcia!

tOri napisał/a:

[...]

Jeszcze jedno - może słyszałeś o tzw. "spisku żarówkowym"? gdzieś tam "konkurenci" dogadali się żeby żarówka nie świeciła dłużej niż 1000 godzin. To działa :) CO więcej - zdawałoby się - prawie nieśmiertelne "żarówki LED" zachowują się  gorzej ponieważ tania i paskudna elektronika w przetwornicach siada na tyle szybko, że ich trwałość wydaje się być niższa niż tych zwykłych.

A co możemy powiedzieć o postępie w wykonaniu Volkswagena i podobnych w kwestiach osiągów jednostek spalinowych? Niezła afera...nie?

Konkurencja wynika bardziej z chciwości i egoizmu (jednostek bądź korporacji) niż z chęci czynienia dobra :D

Pozdrawiam

Hmmm.... przeczytałem Twój post dwa razy i... dajesz wyłącznie przykłady anty-konkurencji, a nie konkurencji. Wszelakie zmowy koncernów, czy kupowanie patentów "do sejfu" są walką z koniecznością konkurowania, a nie konkurencją.

Konkurencją był chociażby stały "wyścig zbrojeń" pomiędzy Atari, a Commodore.

A co do znaczących wynalazków... Jakby to powiedzieć, po maszynie parowej wynaleziono całą masę fajnych rzeczy, ot, np. komputer, bez którego raczej byśmy tu nie dyskutowali. :)

Bardzo chętnie kupię taki kabelek.

Mq napisał/a:

Dopnę się to do tego co napisał tOri, żeby było wiadomo, że jest więcej ludzi, którzy to dostrzegają. Zawsze konkurencja jest niezdrowa, a to dlatego, że zjada na bezsensowną walkę zasoby, energię, czas, pieniądze itd. ZAWSZE współpraca jest lepsza niż konkurencja.

Widzisz, krach systemów komunistycznych/socjalistycznych w końcu XX wieku wykazał dobitnie, że tak nie jest. W tych systemach programowo nie było konkurencji, co kończyło się fatalną jakością produktów i usług, brakiem wyboru oraz.. totalnym olewaniem klienta "jak się nie podoba, to niech nie kupuje!".

To właśnie konkurencja, chęć zrobienia czegoś lepiej niż X i zaoferowania tego w atrakcyjniejszej formie i cenie, napędza postęp w danej dziedzinie. Nic nie niszczy tak innowacyjności jak monopole. A odnoszę wrażenie - znowu, jako obserwator z zewnątrz - że na rynku rozszerzeń do kompów retro mamy osoby, które uważają, że jedynym sposobem na udany biznes jest pozbycie się wszelakich konkurentów - nie przez oferowanie produktów lepszych, tylko mniej lub bardziej agresywne "wykoszenie" ich z rynku. No i to jest lekko obrzydliwe po prostu, pomijając już wszystkie inne względy. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji: pojawia się u mnie ktoś z naprawdę fajnym kawałkiem sprzętu, proponuję mu, że mogę to przetestować i napisać recenzję, ba, może jakiś wywiad na YT, czy coś, a on mi na to, że... nie za bardzo, bo kolega X, czy Y będą go potem tak, albo tak sekować. No ja [autocenzura]! To jest dla mnie jakiś... kosmos. :(

Żeby nie było - jeśli jest mi coś potrzebne, to kupuję od każdej z naszych Gwiazd, niezależnie od ich wzajemnych animozji, bo jako klientowi mi to... wisi - chcę mieć sprzęt, który działa i jestem gotów za to solidnie zapłacić, jeśli jest mi to naprawdę potrzebne. Ale ta otoczka... jest nader mało ciekawa. :(

Lizard napisał/a:
tOri napisał/a:

Konkurencja zaś, moim zdaniem, jest bardzo niezdrowa, ponieważ hamuje postęp wbrew obiegowym opiniom. Generalnie - ludzie są zbyt chciwi i tyle.

To bardzo ciekawa hipoteza. Czy mógłbyś ją rozwinąć szerzej, podać argumenty, przemawiające za nią, jakieś przykłady konkurencji, które hamowały postęp?

Wow! Też się podłączam do tego pytania. Ponieważ pierwszy raz spotkałem się z tak niezwykle śmiałą a jednocześnie precyzyjnie wyrażoną tezą, chciałbym - jeśli można - poznać rzeczowe argumenty, które za nią stoją...

TMK napisał/a:

Wiesz UnDead, co innego jak ktoś robi coś, powiedzmy, hobbystycznie, dla społeczności a co innego gdy wpada na pomysł aby zacząć na tym zarabiać i z tego żyć. Na miejscu Lotharka, zamiast zajmować się jakimiś pozwami o pierdoły, zająłbym się dystrybucją i reklamą sprzedawanych urządzeń bo ta uważam, jest kiepska (do tej pory wszystko można było kupić na retrohax, teraz tylko bezpośrednio u Lotharka co odbija się na supporcie).

Jeśli chodzi o dystrybucję, to przecież Lotharek najpierw odszedł od samodzielnej sprzedaży, a potem do tego wrócił - widocznie był jakiś powód (osobiście mi nieznany, więc pomijam tę kwestię).

Co do reszty, to właśnie, właśnie tak bym to sobie wyobrażał, jak napisałeś, z jednym zastrzeżeniem (samego początku Twojej wypowiedzi):

... wiesz, generalnie rynek opiera się na tym, że jest konkurencja, a monopole są bardzo niezdrowe. W mojej branży (czyli tym, na czym zarabiam - cybersecurity) też jest konkurencja, co nie oznacza, że ze swoimi konkurentami nie mogę pojechać np. na doroczną imprezę pod tytułem "Confidence" do Krakowa, nie możemy się tam spotkać przy jedzeniu i piwie, a nawet powymieniać się niektórymi doświadczeniami, czy zrobić i pokazać reszcie prezentację, jak np. wykonujemy pentest WordPressa. Ba, możemy konkurować w ramach CTF-a na tej samej imprezie i wszyscy żyjemy... itd.  I nikt nie wpada na pomysł, aby kogoś ścigać pozwami za to, ze użył tej samej metody testowania bezpieczeństwa aplikacji "X", czy jakiegoś serwera w sieci, nikt nikogo nie opluwa, bo ten drugi bezczelnie ośmiela się działać komercyjnie na tym samym rynku. Słowem: można? Można!

Umówmy się, przy sprzedaży rozszerzeń do retro-kompów na samym eBayu, Allegro, OLX-ie, dedykowanych serwisach itd... też jest taka, że praktycznie każdy się zmieści z tym co robi. Znowu liczących się tu twórców ciekawych rozwiązań można policzyć na palcach, więc po co tracić czas na jakieś walki?

Sikor napisał/a:

UnDead: zarówno Lotharek, jak i Zaxxon robią rzeczy nie tylko dla Atari. Poza tym - możesz sprecyzować, co to jest "atarowska scena sprzętowa"?

Oczywiście - to są ludzie, którzy zajmują się produkcją rozszerzeń/modów dla/do urządzeń marki Atari.
Ale to jest (chyba) tak oczywiste, że aż oczywiste...

Ja raczej wyobrażałbym sobie takie środowisko, jako ludzi w jakimś zakresie współpracujących, wymieniających się doświadczeniami itd. Jeśli rywalizujących, to zdrowo - czyli np. "moje rozszerzenie pamięci jest lepsze i bardziej uniwersalne, bo...", "moja pamięć masowa jest lepsza, bo... lista faktów", w miejsce oskarżeń, podsrywań, ataków personalnych na forach itd.

Zaznaczam, że sam nie robię rozszerzeń sprzętowych (i ich nie sprzedaję), więc wydaje mi się, że mam bardziej obiektywny ogląd sytuacji "z boku", tym bardziej, że miałem przyjemność poznać kilku naszych Kolegów-sprzętowców i tak osobno, są to całkiem fajni i naprawdę mający imponującą wiedzę faceci... tylko w swoim gronie, jakoś tak nie za bardzo mogą strawić, że ci inni istnieją i coś robią. Co jest po prostu smutne i zalatuje żenadą. :(

Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale... odnoszę wrażenie, że atarowska scena sprzętowa (że tak to nazwę), jest dokładną odwrotnością tej softwareowej. W tej drugiej panuje wzajemny szacunek, kooperacja i generalnie przyjemna atmosfera, natomiast w tej pierwszej: zawiść, chciwość, właściwie każdy w konflikcie z każdym (mniejszym, lub większym) i jednostki myślące, że uda się zmonopolizować rynek wszelakich rozszerzeń do sprzętu retro (nie tylko od Atari) i wykosić konkurencję - nie jakością i atrakcyjnymi cenami, tylko posądzeniami, grożeniem, a nawet donosami itd. Dość to paskudne, jak się tak z boku na to patrzy... A pomyśleć, że wraz z nowymi pokoleniami elektroników, będzie przybywać osób robiących coś fajnego do retro i prędzej, czy później, stara gwardia będzie się musiała z tym po prostu pogodzić...

11

(10 odpowiedzi, napisanych Fabryka - 16/32bit)

W sumie chyba warto dorzucić do tego wątku ten pliczek:

https://github.com/gyurco/MiSTery/blob/ … 3_dongle.v

A nóż-widelec komuś będzie łatwiej znaleźć...

No i jeST! :P :)

https://security.pl/public/moje_520ST.jpg

Pięknie zachowany egzemplarz, klawiatura i TOS w wersji UK.

Gra i buczy. Dodałem współczesny zasilacz (przerobiony ten słynny od CISCO) i jest ok.

13

(16 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

dynamike2010 napisał/a:

W Rzgowie (centrum Ptak / Outlety itp.) był 2-3 lata temu najazd i sprawdzali naszywki - skończyło się na sporych karach i od tamtego czasu nie wiele osób chce się w to bawić.

Ale tam chyba chodziło o marki odzieżowe i tzw. podróbki. Wątpię, aby kontrolujący mieli pojęcie o markach z branży IT...

dynamike2010 napisał/a:

O tyle dziwne, że w UK gdzie prawa autorskie to nie przelewki (nie tak jak w Polsce w czasach "świetności"), ktoś takie coś wrzuca. No ale mają taką marże, że może starczy na kaucję :D

Mogli też po prostu skorzystać z tego formularza i zadać pytanie, czy mogą:
https://atari.com/pages/contact

Tak, to jest Atari... (pomijam niezwykle "atrakcyjną" cenę - bo można za to kupić 2, albo i 3 oryginały w niezłym stanie), ale to się dopiero nazywa... zmodowane Atari:

https://www.olx.pl/d/oferta/atari-250st … QPQUo.html

ROTFL!

15

(16 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

_tzok_ napisał/a:

Marka ATARI formalnie wciąż istnieje, obecnie należy do Francuzów (obecnie Atari SA, dawniej Infogrames Entertainment SA) i wciąż jest zastrzeżonym znakiem towarowym. Oczywiście prawdopodobieństwo "wpadki" jest minimalne...

Szczęśliwie Atari to nie Apple. :)
Nie będą nikogo ścigać za koszulkę, bluzę, czapkę, kubek, czy torbę... wszak dla nich to darmowa reklama.

16

(4 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 16/32bit)

Ot, zupełnym przypadkiem trafił do mnie taki link:

https://maidavale.org/blog/ay-ym-differences/

Porównanie jest ciekawe, więc może się komuś to przyda...

Hej Atarowcy!

Jak wygląda sprawa z zasilaczami to "krótkich" ST?

- czy jest tak samo, jak w przypadku małego Atari, czyli raczej nie zaleca się używania obecnie oryginalnych zasilaczy "z epoki"?
- czy może są jakieś modele zasilaczy oryginalnych, które jednak uważane są za nadal bezpieczne, pomimo lat, które upłynęły od ich produkcji?
- ale jeśli jednak odpowiedź na oba powyższe brzmi "NIE, w żadnym wypadku nie używaj!", to jakie zamienniki mają sens i są bezpieczne dla sprzętu?

18

(893 odpowiedzi, napisanych Scena - 8bit)

Lizard napisał/a:

Są wśród nas pasjonaci elektroniki, którzy mają świetną zabawę w dłubaniu i modyfikowaniu oryginalnego sprzętu. Są programiści, którzy mając nowe możliwości, chcą z nich korzystać. Kiedyś koderzy wyciskali z naszych maszynek rzeczy, o których nie śnili projektanci. Od wielu lat elektronicy zamieniają architekturę zamkniętą w otwartą. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie. Wielu z nas ma dwa Atari: gołe i rozbudowane w miarę potrzeb i możliwości. Jest też wiele osób, które przeniosło się na emulatory, bo tak im wygodniej.

Homo sum, humani nihil a me alienum puto.

Mam takie podejście: do kolekcji, tudzież prezentowania jak działał tego typu sprzęt w epoce - pozyskuję wyłącznie maszyny stockowe. Żadnych modyfikacji, dopuszczam tylko oryginalne peryferia i rozszerzenia, no bo tylko w takich konfiguracjach można przenieść się (lub kogoś, komu to pokazujemy) "w tamte czasy". Poza tym wychodzę z założenia, że tych komputerów i peryferiów więcej już nie będzie. W zasadzie, z każdym rokiem jest ich mniej - i to nie tylko na skutek działań wszelakich "modderów", ale zwyczajnie wypadków losowych, jak przypadkowe zniszczenie (np. znam gościa, który swój sprzęt retro trzymał w piwnicy, którą totalnie zalało), pożary, uszkodzenia mechaniczne.... Słowem, jeśli wpadnie mi w ręce komputer, stacja dysków, magnetofon, joystick, monitor - oryginalny, to nie ma mowy o dokonywaniu w tym modyfikacji, wierceniu dziur itd. Jedyną rzeczą może być recap - jeśli się okaże, że kondensatory zagrażają dalszemu istnieniu pozostałej elektroniki w urządzeniu.

Ale jeśli trafia mi się sprzęt już solidnie zniszczony - jak pewne 65XE z ECI, po którym wyraźnie najpierw przejechał niezwyciężony (oczywiście!) czołg T-34, a potem jeszcze ktoś zakopał to Atari w ogródku (serio, oprócz rdzy, wewnątrz połamanej obudowy były jeszcze: ziemia ogrodowa, zdechłe robale, trawy i liście). Lub sprzęt już wcześniej przez kogoś zmodowany - mam takie 800XL z 1M RAM (nie U1MB), Sophia 2, stereo, reset-mod (4xOS) - to mogę takie coś wziąć, ale wówczas nie mam oporu, żeby wykorzystać to, że sprzęt jest modowany, lub że nadaje się do testów (płyta z w/w 65XE skończyła jako test-board do testowania sprawności scalaków do małego Atari - otrzymała podstawki pod każdym scalakiem i teraz można każdą rzecz przełożyć, w dowolnej chwili. Zmodowanego 800XL używam na co dzień, jako podstawowej Atarynki do uruchamiania softu. A do testowania rozszerzeń, które mnie zainteresowały, ale których nie chciałbym montować na stałe w żadnej z moich Atarynek, używam po prostu XEL-a. Mam w nim np. VBXE, które pewnie z czasem zostanie zastąpione VBXE 2.0 itd. Znowu, XEL to przecież "Atari compatible", a nie Atari, więc nie ma problemu, żeby się w nim bawić różnymi wynalazkami.

19

(6,144 odpowiedzi, napisanych Kolekcjonowanie)

Atari Falcon 030 z 14MB, box:

https://www.ebay.pl/itm/384921960791

(wyraźnie z końca produkcji, bo klawiatura od ST, czyli biała).

AS... napisał/a:
UnDead napisał/a:

Kup sobie Amigę :P :)

Mam a1200 060 :p

Widzisz, ja też, tyle, że 030/68882, A500 zresztą też mam... natomiast, chcę mieć 520ST :P

OK, chwilę jeszcze poczekam, a nóż... ktoś jednak ma takie ST na zbyciu...

A jeśli ktoś szuka Falcona (choć z klawiaturą od ST ;-)), to akurat jest dostępny, w boxie nawet, tylko cena, tradycyjnie dobra ;-)):

https://www.ebay.pl/itm/384921960791

leonlas napisał/a:

a ja tam bym wolał do kolekcji 260ST
ma kto? ;)

Na eBayu są akurat...

AS... napisał/a:

Kup sobie Falcon-a :)

Kup sobie Amigę :P :)

_tzok_ napisał/a:

520ST+ to jest najzwyklejsze 520ST, z fabrycznie dolutowaną "na kanapkę" pamięcią 512kB (w sumie 1024kB, ale odłączasz 1 kabelek i masz z powrotem 512kB). 520ST tak czy inaczej nie jest pierwszym ST, bo był nim 260ST, choć do sprzedaży trafiły wyłącznie 260ST+ (tylko nie wszystkie miały badge z +), czyli rozszerzone do 512kB RAMu.

Hmm... wg. kilku źródeł, Atari zaczęło od prezentacji 130ST i 520ST (gdzie 130ST nigdy nie trafiło do sprzedaży), natomiast 260ST zaprezentowano kilka miesięcy później. Co ciekawe, do sprzedaży nie trafiły 260ST z 256K RAM, tylko od razu z 512K, a więc w zasadzie, poza nalepką nie różniły się od 520ST. Co ciekawe... ponoć Atari "nadrukowało" sporo nalepek 260ST i.. były one nalepiane na części wyprodukowanych - de facto - 520ST aż do czasu zużycia całego nakładu... bo Tramiel nie pozwalał na marnotrawstwo - skoro zapłacili za nalepki, musiały zejść wszystkie :) Ot, taka ciekawostka...

_tzok_ napisał/a:

Tak informacyjnie to 520ST+ w zasadzie niczym od 520ST się nie różniło, poza rozszerzoną po "partyzancku" pamięcią.
260ST+ miało 512kB, a 520ST+ miało 1MB.

Owszem, owszem... ale właśnie dlatego szukam podstawowego 520ST, bo przyda się do testów, porównań z występującą na rynku w 1985 konkurencją itd. itd. Co więcej, jakiś czas tego było tego sporo... a teraz wszędzie sprzedają STFM-y, oczywiście są STE (ale takie mam i to w pięknym stanie)  itd. i jest tego na kopy, jest kilka 520ST+, ale to już nie jest "pierwsze ST" niestety. :(