_tzok_ w STE działa przełącznik 1.62/2.06, bo już ten 1.62 ma takie adresowanie jak 2.06, w przeciwieństwie do wcześniejszych TOS-ów z ST(FM). W STE po prostu już mamy wszystko ustawione pod nowsze TOS-y, natomiast w STE z kolei nie odpalisz 1.04 i starszych - co jest oczywiście pozbawione sensu, ale chodzi mi o techniczną możliwość.
Dlatego w c't IDE w GALu wszystko jest dobrze zrobione, ale właśnie pod nowsze TOS-y, nie da się w c'tIDE wsadzić kości z TOSem 1.04 lub starszym.
Co do emutos, to owszem da się wypalić. Działa pięknie w ST, a do tego ma wbudowane drivery z obsługą FAT, więc nie potrzeba żadnych sterowników. Po prostu odpalasz ST, a on widzi kartę/dysk z partycjami FAT całkowicie zwyczajnymi. No po prostu bajka:-) Jest tylko jeden bardzo malutki problem. Pod emutos nie zadziałają praktycznie żadne gry w wersjach przerobionych na uruchamianie z HDD przez Putnika. Czyli ponad 90% wszelkich gier jakie na ST istnieją w wersji HDD, bo gry w wersji HDD na ST, to praktycznie tylko Peter Putnik.
Rzecz rozbija się o to, że Putnik przerabiając gry opierał się o realny hardware i oryginalne TOS-y i zrobił tak, że jego wersje działają na każdym ST, STE i praktycznie z każdym TOS-em od 1.04, przez 1.62, a na 2.06 skończywszy. Nie ma absolutnie żadnego błędu w jego implementacjach tych gier, ale użył on jakichś właściwości oryginalnego komputera z oryginalnym TOS-em, które nie są udokumentowane. Autorzy emutosa natomiast zarzekli się, że w emutos nie zaimplementują nieudokumentowanych funkcjonalności i dlatego gry Putnika nie działają. Powstał spór, bo z jednej strony emutosowcy trzymają się dokumentacji, ale z drugiej co by stało na przeszkodzie, żeby zaimplementować dodatkowo rzeczy opisane i odkryte przez Putnika, które ponad wszelką wątpliwość występują w oryginalnym komputerze z oryginalnym TOS-em? Emutosowcy powiedzieli, że nigdy w życiu tego nie zrobią, bo trzymają się tylko i wyłącznie dokumentacji. Z kolei Putnik powiedział, że nie będzie dostosowywał teraz do emutosa kilkuset gier, których adaptacje tworzył przez długie lata, czemu nie ma się chyba też co dziwić.
Efekt ostateczny jest taki, że powiedziałem papa emutos - i to też raz na zawsze:-)