776

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Wydaje mi się, że copper mógł służyć do wyznaczenia linii zmiany trybu, ale to robił już inny czip.

777

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Hm. Antic a Copper. Zastanawiam się...  może pewne aspekty gtia i coppera są wspólne. Bo antic jako taki dawał znacznie wiecej niż copper w ogóle mógł. To był bardzo prosty "podchip", do dokładnego barwienia (co 4 piksele) jednego z rejestrów koloru i w sumie nic więcej.

778

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

W dziedzinach profesjonalnych STeki i pokrewne skończyły jako maszyny do składu i midi, Amigi skończyły w studiach rozmaitych telewizji jako generatory napisów, scrolli i podkładacze loga stacji. Jeszcze we wczesnych latach xxi wieku w różnych stacjach i studiach stały A-czwórki i A-trójki, u mniejszych składaczy video dopalone 1200. Także jako maszyny profesjonalne znalazły zupełnie różne i niszowe obszary. Innych maszyn w tak wąskich zastosowaniach raczej nie widziałem.

EDIT. Sory, znaczy się, widziałem. Był to tandem Mac+Adobe.

EDIT2. Wrażenie podobieństwa grafy w a8 i a500 bierze się między innymi z gtia barów i copper barów które  na oko wyglądają niemal identycznie. Stąd te pogłoski. Wiemy jednak, że mechanizm powstawania na obu maszynach jest zupełnie inny.

779

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Cyprian napisał/a:

taaa a Apple Macintosh są rozwinięciem atarowskiego Ponga Jobsa/Wozniaka

Naprawdę dobre. Huczę tu aż ze śmiechu i nie dam rady już na razie zająć się pracą :)

780

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Choroba, albo tzw. "trzeci obieg". Ale pewnie raczej to pierwsze. Albo "choroba trzeciego obiegu".

781

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Głównie plotki, podejrzane zbieżności i cicho powtarzane legendy. No i ten 6520. To nie może być przypadek :D

782

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

xxl napisał/a:

konstrukcja Atari 800XL rozwinela sie w Amige 500.

Dokładnie. Wiele osób ma takie podejrzenia :D

Np. jest tam też odmiana 6520 i to aż 2 egzemplarze.

783

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

No to trzeba furii do 1200 :) Po co ulepszać jakiegoś trupa, skoro na ulepszenie czeka zacniejsza maszyna. Albo chociaż tanie rozszerzenie na simmie - 8 czy 16 mb fastu do 1200. Jak będzie takie coś za stówę, to się ludzie rzucą dosłownie.

BTW. Pomysł: Przydałoby się zrobienie prostego kabla do HxC, który pozwoli podłączyć się do gniazda zewnętrznego flopa w Amidze. Po przestawieniu zwor, jak się nie mylę (lub bootselectorem w postaci przełącznika) da się z tego bootować jak z D0. Obejdzie się bez krojenia obudowy, wyciągania kabli na zewnątrz, wywalania standardowego flopa i innych cudów.

784

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

...to samo od ręki na gołej 1200 za 500zł i jeszcze trochę więcej kolorów.

785

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ad.1 Zgadza się, była przestarzała już w momencie premiery, ale jej powstanie jeszcze ocaliło te kompy i scenę na parę lat. Gdyby zostali na 500, czy nawet 600, to byłby szybki koniec C=.

Ad.2 A jaki zegar będzie do tego 68020? Wydaje mi się, że produkowali je najszybsze z klockiem 33mhz. Maszyna będzie szybsza raptem 2,3x do gołej 1200, chyba że proc będzie przetaktowany grubo.

Ad.3 I tu jest sedno sprawy. Ok - 600 z furią będzie kilka razy szybsza od gołej 1200, tylko właściwie po co? Dema z 500 w większości się wyrabiały, bo pisali pod 7mhz i wyciskali z niego siódme poty, nieliczne późniejsze produkcje dostaną dopału. Dema dla Agi i tak nie pójdą, one lubią mieć dobry dopał, ale tu potencjał Furii nie znajdzie ŻADNEGO zastosowania. Dopał do gierek - kompletny bezsens, liczyć w ligthwavie - jak sam piszesz - nikt nie będzie ani na 600 ani na 1200, więc w sumie po co to? Żeby Sysinfo oglądać w którym pokaże, że szybsza niż A3000, czy nawet A4000 25mhz?

786

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ale co z lightwave'm, realem 3d, maxonem, caligari, deluxe paintem, imaginem, vistą, ibrowse? Wszystko to na ecs i 68000 albo nie ruszyło, albo ledwo chodziło i wyglądało jak kupa.

Otóż wg mnie amiga 1200 to była szansa dla mas, na coś więcej niż tylko srogo już przestarzały komp do gierek i demek. Komp w dodatku w 90% był zgodny z poprzednikami, a w 100% zgodny dla oprogramowania chodzącego pod kontrolą systemu operacyjnego. Nie trzeba było kupować A4000 by zająć się sensownie grafiką jak i można było pobrowsować sobie ówczesny internet. A wyświetlanie jpega w więcej niż 64 kolorach to już dla A600 problem. Niby można w HAM-ie. Jak taki jpeg wygląda, po tym jak odczeka się minutę, czy dwie? Też jak kupa.

Amiga 1200 goła za powiedzmy 500, a 600 za 300zł. Jakby była róznica 4-5x cenowa to faktycznie można myśleć. A tak, lepiej machnąć furię do 1200 i mieć i wróbla w garści i gołębia na dachu na raz :)

787

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Gry chodziły 2 razy szybciej :D - a jakie konkretnie tytuły? Shadow of the beast? Albo Turrican? Storm Swiv może? Czy  Lotus, albo Lemmings???

BTW. Jak ktos głównie grał, to faktycznie mógł mieć problem, ale raczej z jakimiś syfami pisanymi np. w Amosie czy czymś takim. Jak rzeźbił, to był super zadowolony z A1200.

Dla mnie jeśli już, to jednak A500 pozostaje kultowym komputerem, mega klasykiem. 1200 dawałą potencjał. A 600?? Litości.... :) Ani klasyk, ani fajny. Dziwadło jakieś.

To tak, jakby się upierać, że trabant był lepszy od golfa.  Te rozważania, że Kickstart 3.0 i Aga tylko szkodziły, a procesor był za szybki to już dla mnie w ogóle kosmos. Albo zamienić A1200 na 600kę?!  Mam nadzieję, że autorzy mają analogiczny sentyment do np. Atari 1040ST i na nim kończą, jako najlepszym.

788

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Conrad: Ok. Miłego słuchania. :)

Do 500 było rozszerzenie pod klapkę + podstawka montowana pod chyba Denise, łącznie dawało 2,5mega (można było ustawiać zdaje się różną ilość chipu i fastu/slowu (fake fastu etc. :D - tam z tym ramem też było nieźle namotane))

erOS napisał/a:

I zastanawiałem się tylko nad:
a) opłacalnością - przecież procent użytkowników A600 musiał być o wiele niższy niż A500 czy 1200;
b) zgodnością z A500

a)tzn opłacalnością Furii? Jak byłaby do 1200, to bym pewnie kupił.

b)Zgodność - głównie chodzi o różnice w kickstarcie i podziale pamieci na 0,5mb chip i 0,5mb slow w A500, w A600 masz 1mb chip. Wysypuja sie rzeczy, ktore są na sztywno pisane pod okreslony typ pamieci/adresy i uzywaja jakichs nielegali w kickstarcie 1.3, badz wywoluja procedury z romu "absolutnie". Czyli to co nie chodzi na A500+ nie chodzi też na A600, i to chyba tyle.

789

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ok, poddaję się, 600-ka najlepsza. Siła złego na jednego :) Ale chociaż fajna dyskusja powstała.

790

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Conrad: Jasne. I np. w Realu 3d też męczył się w obleśnym HAM-ie 6 albo w 16 kolorach w wyższej rozdziałce, bo po co więcej. No i zamiast tygodnia na 500 czy 600 ten sam screen liczył mu się 2-3 dni, więc miał większą szansę, że nie załapie się na zanik prądu w czasie renderingu. Ogólnie bezsensowne, nikomu niepotrzebne drobiazgi...

UPARLIŚCIE SIĘ NA TĄ 600Kę :D

Adam: No może właśnie dla gracza to był atut, że mała... a jak ktoś coś rzeźbił, to na 1200, albo zostawał przy 500.

Przypominało mi się, że w czasach A1200 też już było jedno super wyzwanie programistyczne. Walka o "wolfa" itp. Amigowcy dosłownie dostawali piany na ustach i po nocach im się śniło. Był to mianowicie tryb "chunky pixel" i zagadnienie, jak to zrobić, by się w ramkę (?) wyrobić.

791

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Ja z tego samego powodu używam Atari 800XL :D

Nawet nad ultimate medytowałem, czy to jeszcze Atari ale ostatecznie stwierdziłem, że jednak tak...
Więc goła 1200 to też jeszcze Amiga :)

792

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

No najlepiej mieć 500 i 1200 z dopałką. Natomiast 600 - podkreślam - jak dla mnie - jest tak z wyglądu, jak i możliwości mocno wykastrowaną A1200.

Kolekcjonersko można kupić, ale użytkowo, gdybym nie miał żadnej, to bym wziął albo A500 1.3 do staroci, albo A1200 z nadzieją na stopniową rozbudowę.

A1200 nie jest aż taka znowu duża. A jakby z czasem była jakaś Furia do 1200 emulująca choćby 68040 to już szał kompletny. Problem pewnie będzie ze zdobyciem złącz krawędziowych do takiej karty. Ale może chińczyki zrobią :)

Ps. Dema na Agę i 68020 14 mhz nie miażdżą w porównaniu do 500-ki? Czy aby na pewno? Ja pamiętam, że już na gołej 1200 było naprawdę ostro. Był to skok od razu o dwa poziomy.

793

(226 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

Amiga 600 to jakaś hybryda łącząca nowszą technologię wykonania (w sensie produkcyjnym) i po części obudowę z a1200 z prastarymi rozwiązaniami technicznymi amigi 500 (ECS+68000 7mhz). Dla mnie totalne nieporozumienie. Bubel który miał być tani i tyle. Cos w stylu Atari 600xl.  Według mnie najobleśniejsza z Amig.

EDIT: Do demek to już lepiej kup gołą A1200, kto wie czy nie będzie taniej niż A600. Nie będą chodzić nieliczne tylko napisane dla A500, za to ruszy wiele swietnych produkcji wymagających A1200...

794

(12 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Padnięta któraś z 2 kości ramu na ultimate.

795

(25 odpowiedzi, napisanych Kupię / Sprzedam / Zamienię Atari)

A przestrzegałem swego czasu, że tak będzie i za brudne popsute trupy trzeba zapłacić ponad 100. I teraz choćby po to tylko, by wyciągnąć pokey-a trzeba rzucić stówkę.  Ale zostałem wtedy trochę zbesztany, że przesadzam itp, itd. :)

796

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

W zasadzie to bez znaczenia. Czym dawniej wziął, tym mniej teraz płaci miesięcznie. 

Powiedzmy, że w 2006 miałeś w CHF oprocentowanie 3% (libor+marża).  W złotówkach wtedy było to około 6-7% (Wibor+marża).

W 2006 płaciłeś 1300 PLN za kredyt CHF, w złotówkach zapłaciłbyś za tą samą kwotę 1900.

W międzyczasie WIBOR zjechał i w złotówkach zapłaciłbyś obecnie 1400, a w CHF płacisz podobnie co wtedy, lub może nieco więcej - powiedzmy 1350.

797

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

wieczor napisał/a:

Na początku kredytu moja rata miesięczna wynosiła ok. 1300 zł. Za ten sam kredyt w złotówkach płaciłbym ok. 1800. Dzisiaj w przeliczeniu płacę ok. 1900 natomiast w złotówkach płaciłbym .... 2400. Nadal uważasz, że ryzyko kursowe mnie dotyczy?

Sory, że się upierdliwie dopytuję, ale mnie intryguje ten szczegół jeszcze, wydaje mi się, że to po prostu niemożliwe.

Wibor cały czas spada od lat, z czego miałaby się brać ta różnica, że płaciłbyś wtedy ratę 1800PLN w kredycie zlotówkowym dla danej kwoty,  a obecnie aż 2400PLN? Koszt kredytu złotówkowego również bardzo się zmniejszył, w stosunku do np. 2008. Teraz płaciłbyś raczej może ciut więcej niż w CHF, ale na pewno nie więcej niż kwota wyjściowa 1900.

Ale może coś innego miałeś na myśli, a ja myślę też o czymś innym i powstało jakieś nieporozumienie.

798

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

wieczor napisał/a:

@laborant: ryzyko jest zawsze ale nie jest ono olbrzymie. Przedstawiona hipotetyczna sytuacja, że frank wzrośnie do 6 zł a jednocześnie oprocentowanie wzrośnie, można podsumować tak: przypuścmy że odpadną Ci dłonie, wyrosną kopyta a 2+2 nagle będzie równało się 8.

Jest olbrzymie. Niemal takie, jak denominowanie kredytu w akcjach, np. zaciągnięcie kredytu jako 3000 akcji KGHM  (spółki raczej stabilnej, z WIG20) , gdy był po 50. Za 10 lat może będzie za 10 PLN, a może po 200 PLN. 

Teraz wzrost wartości CHF nastąpił do wszystkich walut. Ale - jest jeszcze czynnik dwa, który może spowodować zawirowania. Osłabienie złotówki do wszystkich walut. Ile? Nawet 15-20% to będzie sporo. Spekulacyjne, czy nie - obojętnie. Powiedzmy za 3 lata będzie EUR i CHF za 6zł. W międzyczasie szwajcarzy dojdą do LIBORU np. +1,5. Będziesz miał zatem wyższy koszt miesięczny, jak i mnóstwo kapitału do oddania.

Jakkolwiek w Twoim wypadku drugi czynnik - osłabienie złotówki ma marginalne znaczenie bo mówisz, że zarabiasz w EUR.

Przede wszystkim zakładasz, że przez dekady nie będziesz chciał sprzedawać/spłacać przed terminem. A jeśli będziesz zmuszony? Trochę szkoda wywalić np. 50% kapitału do śmieci. Wtedy korzyść zamienia się w olbrzymią stratę. Co więcej, możesz np. nadpłacać kredyt w złotówkach, podwójnie (co miesiąc 2x rata kapitałowa), by szybciej go spłacić i nie ponosić długotrwałych, wysokich kosztów kredytu. Nadpłacanie we franku, przy niskim koszcie kredytu nie ma sensu, a co więcej spowoduje realizację straty kursowej. CZYLI??? Zostaje więc czekać na korzystniejszy kurs. Ale - mamy szansę 50% że będzie gorszy. Ostatecznie więc ewentualną korzyść / stratę da się oszacować po spłaceniu ostatniego CHF.

wieczor napisał/a:

Oprocentowania nie bierze się z sufitu i jak waluta rośnie w siłę, to oprocentowanie spada, a jak słabnie - rośnie. Oprocentowanie zależy od siły inwestycyjnej waluty. To nie jest liczba z kalendarza. De facto ryzyko nie jest podwójne a wzajemnie uzupełniające się - rośnie jedno, spada drugie.

Ok, powiedzmy, że tak prawią gadające głowy ekonomiczne i podręczniki ekonomii. Że jest taka zależność. OK. Za dwa lata jednak szwajcarzy mówią, że ujemne stopy przynoszą straty na depozytach ludności, a korzyści dla gospodarki i tak nie ma, więc jednak - mimo mocnej waluty - do której się już przyzwyczaili dadzą +1,5%. Frank od razu odbija dodatkowo +15% do walut. Masz 5,5PLN. Hipoteza.  Tak samo teraz niewiarygodna jak twierdzenie, o CHF za 4,5PLN w np. 2009. Fantasmagoria. Dziś fakt. Na pewno znacznie bardziej prawdopodobna, niż, że odpadną mi ręce, lub że 2+2=8 :D

Książki książkami, autorytety autorytetami, a teraz zerknijcie na realia, tzn. wysokość Wiboru do kursu EURPLN i $.
W wypadku złotówki to twierdzenie nie sprawdza się zbytnio.

Wykresy (włączcie zakres 10 letni):

1. Wibor http://stooq.pl/q/?s=plopln3m&c=10y … lg&b=0
2. EURPLN skala 10 letnia http://stooq.pl/q/?s=eurpln
3. USDPLN http://stooq.pl/q/?s=usdpln

Co widzimy:

2008 - złotówka najmocniejsza ever (spekulacyjnie, ale to obojetne)  - kurs średni 3,2PLN za 1EUR,  $ po 2PLN, CHF po 2PLN, - wibor 6,85% - najwyższy w tej dekadzie.

2010 - złotówka słabsza, EUR po 3,9PLN, $ 3,2 PLN, WIBOR 4,2%.

2014 - jeszcze troszkę niżej, EUR po 4,3, $ po 3,6 - WIBOR - 2%.

W przypadku złotówki ja widzę wręcz odwrotną zależność. Słabszy złoty - niższy WIBOR.  Nawet, jeśli teoretycy mówią, że jest inaczej...

799

(9,967 odpowiedzi, napisanych Bałagan)

No cóż, w jeden dzień kapitał do spłaty wzrósł Ci o 20%. W tym momencie, jeżeli będziesz zmuszony do sprzedaży nieruchomości (np. awaryjnie) to zrealizujesz stratę. Oprocentowanie pożyczki jest co prawda znikome a kurs wysoki, przez co nie opłaca się jej teraz spłacać. W tym momencie - nie wiem na ile lat wziąłeś ani jaką część masz do spłaty - dalej ponosisz OLBRZYMIE ryzyko walutowe. Wyobraźmy sobie bowiem, że w kolejnych 5 latach kurs franka wyniesie 6zł i zostanie na takim poziomie przez 8 lat... Niemożliwe? A jeśli zmieni się przy tym w końcu oprocentowanie franka na plus? Trudno powiedzieć czy tak się stanie. RYZYKO jest. De facto podwójne - bo na % i na kursie.

Korzyść z małej raty miesięcznej odbywa się kosztem tego, że będziesz praktycznie więźniem banku i tej nieruchomości.

Albo inaczej - niskie i coraz niższe koszty kredytu zamieniają się w wielkie i coraz WIEKSZE straty na kapitale.

800

(11 odpowiedzi, napisanych Kupię / Sprzedam / Zamienię Atari)

Zanosi się na licytację holenderską i to sprzedający będą przebijać swe oferty w dół :)
Może być ciekawie.
Życzę osiągnięcia symbolicznej złotówki.