wieczor napisał/a:@laborant: ryzyko jest zawsze ale nie jest ono olbrzymie. Przedstawiona hipotetyczna sytuacja, że frank wzrośnie do 6 zł a jednocześnie oprocentowanie wzrośnie, można podsumować tak: przypuścmy że odpadną Ci dłonie, wyrosną kopyta a 2+2 nagle będzie równało się 8.
Jest olbrzymie. Niemal takie, jak denominowanie kredytu w akcjach, np. zaciągnięcie kredytu jako 3000 akcji KGHM (spółki raczej stabilnej, z WIG20) , gdy był po 50. Za 10 lat może będzie za 10 PLN, a może po 200 PLN.
Teraz wzrost wartości CHF nastąpił do wszystkich walut. Ale - jest jeszcze czynnik dwa, który może spowodować zawirowania. Osłabienie złotówki do wszystkich walut. Ile? Nawet 15-20% to będzie sporo. Spekulacyjne, czy nie - obojętnie. Powiedzmy za 3 lata będzie EUR i CHF za 6zł. W międzyczasie szwajcarzy dojdą do LIBORU np. +1,5. Będziesz miał zatem wyższy koszt miesięczny, jak i mnóstwo kapitału do oddania.
Jakkolwiek w Twoim wypadku drugi czynnik - osłabienie złotówki ma marginalne znaczenie bo mówisz, że zarabiasz w EUR.
Przede wszystkim zakładasz, że przez dekady nie będziesz chciał sprzedawać/spłacać przed terminem. A jeśli będziesz zmuszony? Trochę szkoda wywalić np. 50% kapitału do śmieci. Wtedy korzyść zamienia się w olbrzymią stratę. Co więcej, możesz np. nadpłacać kredyt w złotówkach, podwójnie (co miesiąc 2x rata kapitałowa), by szybciej go spłacić i nie ponosić długotrwałych, wysokich kosztów kredytu. Nadpłacanie we franku, przy niskim koszcie kredytu nie ma sensu, a co więcej spowoduje realizację straty kursowej. CZYLI??? Zostaje więc czekać na korzystniejszy kurs. Ale - mamy szansę 50% że będzie gorszy. Ostatecznie więc ewentualną korzyść / stratę da się oszacować po spłaceniu ostatniego CHF.
wieczor napisał/a: Oprocentowania nie bierze się z sufitu i jak waluta rośnie w siłę, to oprocentowanie spada, a jak słabnie - rośnie. Oprocentowanie zależy od siły inwestycyjnej waluty. To nie jest liczba z kalendarza. De facto ryzyko nie jest podwójne a wzajemnie uzupełniające się - rośnie jedno, spada drugie.
Ok, powiedzmy, że tak prawią gadające głowy ekonomiczne i podręczniki ekonomii. Że jest taka zależność. OK. Za dwa lata jednak szwajcarzy mówią, że ujemne stopy przynoszą straty na depozytach ludności, a korzyści dla gospodarki i tak nie ma, więc jednak - mimo mocnej waluty - do której się już przyzwyczaili dadzą +1,5%. Frank od razu odbija dodatkowo +15% do walut. Masz 5,5PLN. Hipoteza. Tak samo teraz niewiarygodna jak twierdzenie, o CHF za 4,5PLN w np. 2009. Fantasmagoria. Dziś fakt. Na pewno znacznie bardziej prawdopodobna, niż, że odpadną mi ręce, lub że 2+2=8 :D
Książki książkami, autorytety autorytetami, a teraz zerknijcie na realia, tzn. wysokość Wiboru do kursu EURPLN i $.
W wypadku złotówki to twierdzenie nie sprawdza się zbytnio.
Wykresy (włączcie zakres 10 letni):
1. Wibor http://stooq.pl/q/?s=plopln3m&c=10y … lg&b=0
2. EURPLN skala 10 letnia http://stooq.pl/q/?s=eurpln
3. USDPLN http://stooq.pl/q/?s=usdpln
Co widzimy:
2008 - złotówka najmocniejsza ever (spekulacyjnie, ale to obojetne) - kurs średni 3,2PLN za 1EUR, $ po 2PLN, CHF po 2PLN, - wibor 6,85% - najwyższy w tej dekadzie.
2010 - złotówka słabsza, EUR po 3,9PLN, $ 3,2 PLN, WIBOR 4,2%.
2014 - jeszcze troszkę niżej, EUR po 4,3, $ po 3,6 - WIBOR - 2%.
W przypadku złotówki ja widzę wręcz odwrotną zależność. Słabszy złoty - niższy WIBOR. Nawet, jeśli teoretycy mówią, że jest inaczej...