Pora przedstawić software który znalazł się na owej tajemniczej kasecie opisanej w poprzednim moim poście. Dlaczego chcę poświęcić oddzielnym post opisowi zawartości tej kasety? Ponieważ gdy zacząłem uruchamiać programy z tej kasety okazało się, że jej zawartość to prawdziwy wehikuł czasu, przynajmniej dla mnie... większość z tych programów to proste programy napisane w Atari BASIC, ale gdy uruchomiłem niektóre z nich, natychmiast znalazłem się z czasach emisji programu "Radiokomputer". Nastąpiła tak potężna retrospekcja że automatycznie odmłodniałem o 30lat ;)

Jak wspominałem już wcześniej, nazwy programów zapisanych na taśmie to po prostu kolejne cyfry, które oznaczają po prostu nr pliku nagranego na taśmie... taśma więc zdradzała swoje tajemnice sukcesywnie w miarę odczytu i dekodowania poszczególnych plików.

Zatem aby nie przeciągać sprawy zobaczmy co udało się odczytać z taśmy:

P01.BAS        - Wielomian
P06.BAS        - Działania na liczbach zespolonych
P07.BAS        - Color Cycling #1
P08.BAS        - Color Cycling #2
P09.BAS        - muzyka: Stevie Wonder 
P10.BAS        - BASIC Synth
P11.BAS        - Biorytm
P12.BAS        - BASIC ATARI 65XE (Opis instrukcji BASIC)
P13.BAS        - English Grammar 1.0 (by Olgierd Niemyjski)
P14.BAS        - Odmiana czasowników angielskich (W.Lapis)
P15.BAS        - Język Niemiecki
P16.BAS        - Egzamin z Fizyki dla klas 1 i 2 L.O. (Tomasz Nabdzyk)
P17.BAS        - Program do analizy i modyfikacji gen. znaków
P18.BAS        - Symbole Elektroniczne (Maciej Jachimczuk) [Radiokomputer]
P19.BAS        - Graph IT (c) 1980 Atari, 2D plotting program
P20.BAS        - Świat Test / [org: World Quiz, H.P. Lord, March 1984]
P21.BAS        - Pytania (gra liczbowa)
P22.BAS        - Pytania II (gra liczbowa)
P23.BAS        - dodawanie ułamków
P24.BAS        - wykres i tabelka funkcji
P25.BAS        - Punkty w przestrzeni (gra matematyczna)
P26.BAS        - Rysowanie w przestrzeni
P27.BAS        - procedura rysowania okręgu (symetria x8)
P28.LST        - procedura instalująca PL znaki (wczytywać przez ENTER)
P29.BAS        - Ortografia (wypożyczalnia ZET)
P30.BAS        - Sound Efekte by Peter Gerstner (c) 1985.06.03
P31.BAS        - "Arkanoid"
P32.BAS        - "Snake"
P33.BAS        - Wyścig Kotów, A.Reczuch, 1988
P34.BAS        - Hammurabi, 1987
P35.BAS        - Atari Football Manager, (c) 1985 Addictive Games Ltd.
                 (przekład na j. polski Atares sp. z o.o. 1988)

P36.BAS        - "Tron" (2 graczy)
P37.BAS        - "Wisielec" (by I.Foreman, converted by E.Darkowska)
P38.BAS        - Italic (zmienia fonty na pochyłe)
P39.BAS        - Sprite Starfield
P40.BAS        - Mini Organy (Computer Shop)

P41.BOT        - loader "!" w formacie "BOOT"
P41.CAS        - wersja CAS

P42.XEX        - Earth Views (c) 1984 by R.G. Wilson

P43.BOT        - Character Font by Steven Lee - edytor fontów (format BOOT)
P43.CAS        - wersja CAS

P44.XEX        - Fun With Art
P45.XEX        - Will Harvey's Music Contruction Set (Electronic Arts)

P46.BOT        - BASIC autostart bootloader (format BOOT)
P46.2          - jakiś program w BASIC (zabezpieczony przed listowaniem)
P46.3          - dane ładowane przez program
P46.4          - dane ładowane przez program
P46.5          - dane ładowane przez program

P47.BAS        - przykładowe przerwanie DLI (każda linia ekranu GR.0 w innym kolorze)
P48.XEX        - JBW's Quick UnASsember v.1.5
P49.BAS        - konwerter systemów liczbowych
P50.BAS        - generator napisów 3D w trybie GR.9

P51.BAS        - Nato Commander
P51.DAT        - Nato Commander data file (dane ładowane przez P51.BAS)

P52.BAS        - Number Blast (c) 1981 by Richard Wiitala
P53.BAS        - Number Catch by David L. Clark

P54.BAS        - Poznaj Swój Kraj, (C) 1987.07 Aleksander Czaja
                 (dla słuchaczy Radiokomputera)
                 [bazuje na World Quiz?]
              
P55.BAS        - Historia na wesoło, (c) Krzysztof Haberski, Ciechocinek 87.08.30
                 (dla słuchaczy Radiokomputera)

P56.BAS        - Biorytmy i Biopowinowactwo (by Dziadzio Irek?), 1989.03 IrK.Tychy

P57.XEX        - Nasza Ziemia / Instrukcja
                 by R.G. Wilson (c) 1984 Antic Publishing,
                 wersja polska: K. Leski, 1987

P58.XEX        - Nasza Ziemia - na podstawie "Earth Views"
                 by R.G. Wilson (c) 1984 Antic Publishing,
                 wersja polska: K. Leski, 1987

P59            - Eurobusiness (c) PioSoft
              
P59.XEX        - Turbo Basic XL
P59.1          - AUTORUN.BAS (uruchamiany przez Turbo Basic XL)
P59.2          - blok danych
P59.3          - blok danych
P59.4          - główny program (Turbo Basic XL)
P59.5          - blok danych
P59.6          - blok danych
P59.7          - blok danych
P59.8          - blok danych

Jak widać na taśmie znalazło się 59 programów, większość to programy napisane w Atari BASIC, jednak jest również kilka plików w formacie Atari-DOS (XEX). Po zgraniu tego okazało się że jest to ponad 500KB danych! Czyli ponad 0.5MB danych upchniętych na jednej stronie kasety! :) Cóż za osiągnięcie! :)

Większość tych programów pochodzi z lat '80. Część była emitowana na antenie radiowej podczas trwania audycji "Radiokomputer". Pamiętam jak nagrywałem część z tych programów, jednak nie przetrwały one w moich zasobach. Gdy po latach ponownie je zobaczyłem, moje zaskoczenie było ogromne.

Dla większości z was, mój zachwyt i rozwodzenie się nad tym wszystkim pewnie będzie dużym zaskoczeniem, ponieważ te programy nie są jakieś "super", często są to dość prymitywne twory, jednak wspomnienia jakie wywołały wynagrodziły mi cały ten wysiłek i poświęcony czas na ich odzyskanie.

Pewnie część (a może nawet większość) z tych programów pewnie już dawno leży sobie gdzieś w sieci, przyznaję jednak że nie sprawdzałem i nie szukałem tego nigdy w zasobach sieciowych. O części programów nie pamiętałem, wspomnienia wróciły dopiero wtedy gdy je ujrzałem po latach ponownie. Zatem gdybym ich nie zobaczył, za nic nie przypomniałbym sobie ich nazw, a nawet dokładniejszego wyglądu.

Postaram się streszczać, a zatem może kilka ciekawostek, które wyniknęły podczas uruchamiania programów z tej kasety.

1) Nato Commander by Sid Meier (tak! ten Sid Meier!) ---> nie miałem bladego pojęcia że jest napisany w BASIC. Dodatkowo na taśmie brakowało pliku z danymi które próbowała doczytać gra. Na szczęście na atarimiania.com znajdował się dump wersji kasetowej która zawierała brakujący plik. Pozwoliłem sobie dołączyć brakujący plik do archiwum. Gdyby ktoś chciał to archiwum nagrać ponownie na kasetę może to obecnie uczynić, gra zacznie działać :)

2) Plik P46, nie udało mi się go uruchomić, jest zabezpieczony przed listowaniem. Program po uruchomieniu próbuje coś doczytać, ale chyba nie pasują mu nazwy plików. Zawartość plików które zostały umieszczone za głównym programem sugeruje że są to jakieś dodatkowe ekrany/plansze które powinny zostać odczytane po uruchomieniu programu. Ponieważ programu nie da się wylistować, nie chciało mi się marnować więcej czasu na walkę z tym problemem.

3) Na kasecie nagrano parę plików w formacie BOOT, pewnie do Blizzard był jakiś loader ładujący te zbiory, i podstawiający pod urządzenie "C:" handler obsługujący Turbo Blizzard. Pozwoliłem sobie dodać do archiwum również wersję CAS tych programów (łatwiej je uruchomić pod emulatorem).

Aby nie przedłużać już więcej pozwalam sobie załączyć archiwum zawierające zbiór tych programów, zamienionych na pliki które bez problemu można uruchomić pod emulatorem (bez potrzeby nagrywania ich na taśmę):

Blizzard Tape - Blast from The Past! - archiwum zawierające wydzielone pliki.

Czy wszystkie te programy znajdują się już w zbiorach sieciowych? Nie wiem, nawet tego nie sprawdziłem. Jeżeli tak, to czy cała ta moja robota poszła na marne? Zdecydowanie nie! Doświadczenie zdobyte w walce z tą kasetą przydadzą się na przyszłość.

Ostatnia uwaga. Program "P59" to gra Eurobusiness, która składa się z wielu plików i te pliki muszą być nagrane na taśmę w takiej kolejności jakiej je ponumerowano. Można oczywiście grę uruchomić z dyskietki, ale to wymaga ingerencji w pliki P59.1 oraz P59.4 (są to pliki w formacie Turbo Basic XL), w ich ciele umieszczono procedury odczytu z urządzenia "T2:", należy je zmienić na odczyt z "D:". Zresztą w sieci pewnie leży oryginalna wersja dyskowa z której to wykonano tę wersję przystosowaną do Blizzarda :)

ps1) no tym razem to chyba popłynąłem totalnie, dwa posty dotyczące jednej zmaltretowanej kasety na której był mało interesujący i miejscami wręcz prymitywny software napisany w Atari BASIC. Uwierzcie mi jednak proszę, gdy uruchamiałem te programy, mając naście lat byłem tym wszystkim zachwycony (szczególnie te które udało mi się nagrać z Radiokomputera, a potem co nie zawsze się udawało; poprawnie wczytać :P)

ps2) muszę was zmartwić, niestety tego typu opisów będzie pewnie więcej w przyszłości, o ile jeszcze coś takiego w moim mniemaniu unikalnego wpadnie w moje łapki. W tej chwili mam jeszcze dwie kasety w zapasie, też niby ciekawe ale z innych powodów. Nie ma nich żadnego super-starego lub super-unikalnego softu, za to formaty w jakich te kasety są zapisane, są nietypowe, co pozwoli na kolejny mój nudny i przydługi wywód.

ps3) no skleroza! zapomniałem o tym napisać w pierwszym poście. Pewnie część z was zauważyła że na kasecie po P01 pojawia się dopiero P06... otóż pomiędzy P01 a P06 ktoś nagrał długi "pisk" niszcząc zawartość kasety na odcinku P02...P05. Dlaczego? tego nie wiem, ale słuchając tego "tonu" widać jak bardzo jest on zakłócony, w kilku miejscach występowania tego tonu, kaseta jest po prostu pognieciona. Zakładam zatem że została wciągnięta, zmiędlona i zawartość została uszkodzona, zatem ktoś postanowił to nadpisać owym piskiem aby oznaczyć uszkodzony fragment taśmy?

Hejka!

Dziś będzie dość nietypowy post, dlaczego nietypowy... ponieważ tym razem trochę będę się rozpisywał, ale nie tak jak zwykle o systemie turbo, a o kasecie. O kasecie znalezionej w wannie! stop... stop... to nie ten wątek! ;)

Zaczęło się prozaicznie... podczas zgrywania kaset od Uicr0Bee, trafiłem na coś takiego:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_a.jpg

Wyglądało na kolejny zestaw programów nagrany w Turbo Blizzard. Tym razem etykieta wskazywała że będzie to zestaw #37 od firmy Atares z Chorzowa. Chociaż kolejny rzut oka na zawartość pudełka spowodował, że nie byłem już taki pewny zawartości kasety:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_b.jpg

Po wyjęciu kasety z resztek pudełka w którym została umieszczona, widzimy wkładkę na której możemy podziwiać odręcznie wykonany spis programów, wykonany charakterem pisma wskazującym że pisała to dość młoda osoba:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_c.jpg

Mamy zatem do czynienia z totalnym miksem :) resztka pudełka zawierająca etykietę zestawu Atares Blizzard #37, wkładka od kasety Stilon Gorzów, z ręcznie wykonanym spisem, a kaseta nieznanej marki z nieznaną zawartością.

Jako że miałem inne kasety do zgrania, to tę sztukę odłożyłem na bok, aby później się nią zająć, a czas płynął i płynął, a ja zgrałem już wszystkie inne kasety z zawartością których nie było takiego problemu, bo zawartość zgadzała się z etykietami.

Gdy zbliżałem się do "końca zapasów" magnetofonowych, postanowiłem celem relaksu i odpoczęcia od serwisu zaawansowanych pamięci taśmowych wrócić do tych kaset które zostały do przejrzenia i ew. zgrania. Na części kaset zamiast programów trafiłem na jakąś muzykę nagraną w kiepskiej jakości, parę kaset z niezidentyfikowanymi nagraniami, no i 3 kasety którym postanowiłem poświęcić większą uwagę.

W oczy ponownie rzuciła mi się powyższa kaseta, a to oznaczało że przyszła na nią w końcu pora. Kasetę szybko wrzuciłem w decka aby posłuchać co tam jest nagrane... odpalam... słucham... no cisza.... totalna i kompletna cisza... bleeeeh! No ale jak to!?! a ja liczyłem na jakieś ciekawe znalezisko... i co znalazłem? zapis szumu cząstek materiału ferro-magnetycznego których domeny magnetyczne osiągnęły maksymalną entropię?!? no co za lipa!

Ale zraz, przecież jest jeszcze strona B, a w zasadzie to druga strona, bo kaseta nie miała opisanych stron. Zasugerowałem się tym że strona A musi być tą stroną na której umieszczono naklejkę z resztkami napisów "ATARI   ATARI".

Odpalam drugą stronę... czekam i nagle słyszę pisk, dość znajomy... a że łeb mam już nieźle zryty tą całą analizą systemów turbo i metodami różnego zapisu na taśmie, to od razu wiem że zapis bazujący na PWM, i że ślad dźwiękowy jest charakterystyczny na systemu Blizzard.

No to pomyślałem sobie że jednak zestaw Blizzard #37 od Atares (bo niestety zrycie beretu jeszcze nie jest na takim poziomie że mózg dekoduje mi automatycznie wybrany system turbo :P). Zatem zgrywamy... 30 minut z głowy, trzeba się zająć czymś innym.

Zapuściłem zgrywanie, podsłuch w głośnikach... domownicy grożą mi eksmisją... zupełnie nie rozumieją że owe piski które wystraszyły wszystkie zwierzęta z okolicy, a psy spacerujące za oknem nagle dały dyla, tylko właściciele wołali... "Pimpuś wracaj! Wracaj! Niech ja cię tylko dorwę... Pimpuś! Lojalnie ostrzegam! Do nogi!!!!"...

... no więc te piski mogą nieść super ważną informację z zamierzchłych dziejów i mogą przyczynić się do lepszego poznania historii informatyzacji naszego kraju ;]

Zlitowałem się nad okolicznymi zwierzątkami, domownikami i sąsiadami... i wyłączyłem "odsłuch". Pomyślałem że później podejrzę w jakim stanie jest kaseta, analizując plik który powstanie po zgraniu zawartości tejże.

Jakież było moje rozczarowanie gdy wczytałem plik zawierający zgrany materiał do edytora audio:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_ex1.png

Mimo iż średni poziom wzmocnienia karty dźwiękowej ustawiłem tak aby poziom sygnału oscylował na poziomie 0dB, w wskaźnik poziomu wysterowania pokazywał poziom bliski 0dB, to okazało się że wskaźnik pokazuje uśrednioną wartość, a zapis na taśmie zdegradowany jest do tego stopnia że wysokie częstotliwości praktycznie giną w szumie.

W systemie Blizzard wyróżniamy trzy szerokości impulsów (a zarazem 3 częstotliwości sygnału):

  • impuls trwający 0.50ms (2000Hz) ---> ton synchronizujący (tzw. pilot)

  • impuls trwający 0.25ms (4000Hz) ---> oznacza logiczne "1" (1/2 czasu trwania imp. synchro)

  • impuls trwający 0.16ms (6250Hz) ---> oznacza logiczne "0" (1/3 czasu trwania imp. synchro)

Jak widać na powyższym obrazku, częstotliwości kodujące logiczne "0", praktycznie nie przetrwały, ich amplituda spadła tak bardzo że nie ma szans na poprawny odczyt/dekodowanie sygnału z tak zapisanej kasety.

Próbowałem oczywiście wczytać to co się zgrało na realnym sprzęcie (czy to nagrywając zgrany plik na kasetę, czy też używając adaptera kasetowego). Efekt był zawsze taki sam... nawet rekord zawierający nazwę nie dawał się odczytać, a jak się udało, to następny rekord danych był przekłamany na tyle że system blizzard meldował błąd 143 (błędna suma kontrolna) lub błąd 140. Jednym słowem kompletna katastrofa.

Ale nie postanowiłem się nie poddawać tak łatwo. Ciekawość mnie zżerała, bo nie wiedziałem co za pliki umieszczono na kasecie, a nazwy które udało się odczytać, albo zdekodować brzmiały:

"1", "6", "7", "8", "9"

... tak więc ktoś postanowił nadać kolejnym plikom nie nazwy mówiące co za program jest nagrany, a kolejne numery. Plik nr 1 miał nazwę "1", plik numer 30 nazwę "30". Bardzo śmieszne, nieprawdaż? :)

Zacząłem się bawić w cyfrową obróbkę tegoż sygnału, jednak po wieczorze spędzony na filtrowaniu, podbijaniu, korekcji tego sygnału okazał się wieczorem kompletnie straconym. Patrząc na "wykres" dźwięku sam nie byłem pewien czy sygnał przedstawia kodowane "0" czy też "1". Po pewnym czasie patrzenia się w to zdałem sobie sprawę że mogę napisać własny software-owy dekoder tego sygnału, lub kod który podciągnie "kondycję" tegoż do poziomu który będzie bez problemu dekodowany przez Blizzarda. Zacząłem klepać kod, któremu musiałem koniecznie nadać jakąś nazwę kodową, no bo jak taki "rewolucyjny" projekt nie będzie miał nazwy kodowej? :) i tak powstał "wave shaper". Zacząłem kombinować z kodem i przetwarzaniem tego zdegradowanego sygnału w jakąś strawną postać, jednak nie dawało to sensownych rezultatów.

Zgrałem tą taśmę jeszcze kilka razy w różnych konfiguracjach filtrów, korekcji i ustawień przedwzmacniacza (nawet z przesterami). Zmieniłem nawet deck-a na inny sądząc że sobie lepiej poradzi. Wszystko na marne, wszystko powyżej 5KHz na taśmie wydawało się nie istnieć, więc "0" kodowane przez 6250Hz, miały poziom przysłowiowego "kreta na Żuławach".

Już prawie pogodziłem się porażką... gdy mnie oświeciło... pomyślałem sobie... durniu jeden! a może magnetofon na którym było na nagrywane miał inaczej ustawioną głowicę? może gdyby użyć magnetofonu XC12 i spróbować dostosować ustawienie głowicy do tego na czym to było nagrywana, będziemy można liczyć na coś więcej, chociaż odrobinę więcej pasma! to już by się dało ogarnąć, potrzebuję naprawdę niewiele...

Wytargałem mojego starego XC12, w którym od dawna nie ma już "klapki", ale w tym wypadku to zaleta bo będę miał łatwy dostęp do głowicy i jej śruby regulacyjnej. Po odpaleniu tego wszystkiego, podczas odsłuchu szybko okazało się że faktycznie regulacja głowicą odrobinę poprawia "kondycję" sygnału, ale nie jest to znacząca poprawa... może jednak te parę % poprawy wystarczy aby dało się odzyskać dane z tej taśmy?

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_ex2.png

^^^ "Kurka wodna! Nie jest źle! są szanse!". Pomyślałem sobie że co prawda jesteśmy na granicy, ale w porównaniu z tym co było wcześniej to i tak różnica jest diametralna!

Zacząłem znowu zabawę z obróbką tego sygnału po stronie PC, udawało się nawet wczytać jakieś jedno-blokowe programy... jednak te pliki zawierające więcej bloków nadal miały cholerne przekłamania (błędy CRC)... poprawiłem parę rekordów ręcznie, domyślając się co może być w tym miejscu... ale to robota na długie godziny dla jakiegoś szaleńca... jeszcze nie teraz pomyślałem sobie :) To przecież kompletne wariactwo.

Patrząc na te serie zer i jedynek które były kodowane za pomocą różnej szerokości impulsów zacząłem pomstować na twórców Blizzarda... czy oni sobie nie zdawali sprawy że jakiś człowiek po 30 latach będzie próbował odtworzyć ten zapis?!?! Przecież Turbo2000 trochę wolniejsze i od razu znikają problemy z tak wysokimi częstotliwościami, tam wszystko się czyta nawet po 30 latach, gdy zostało nagrane na kiepskiej jakości taśmie!!! Do cholery... co ich podkusiło aby próbować wyciągać te 6.25KHz z magnetofonów Atari, mało tego.. to wszystko było nagrywane na "parchatych" taśmach które z założenia nie potrafiły dobrze przenieść wyższych częstotliwości...

... patrząc jak "skorka w gnat" w te ciągi próbek na ekranie... doznałem małego oświecenia... do cholery jasnej! czemu ja się z tym bawię w domenie cyfrowej! Przecież od dawna wiadomo że gdzie cyfra nie może tam analoga pośle, wyciągnijmy zatem z tej taśmy co się da na poziomie analogowym! W domenie cyfrowej przy obróbce tego sygnału to błądzę trochę po omacku... każdy zastosowany filtr wprowadza mi zniekształcenia fazy zależne od częstotliwości impulsów, a to już powoduje kompletny rozjazd wszystkiego.

Zacząłem bawić się podkręcaniem mojego XC12 tak aby osiągnął szczyty swoich możliwości, zatem pogmerałem trochę przy wzmacniaczu wejściowym (pasmo, ciut większe wzmocnienie)... potem podłączyłem sobie do niego płytkę Blizzard i zacząłem się przyglądać całej ścieżce sygnału za pomocą oscyloskopu, widząc te przebiegi w poszczególnych punktach interfejsu Blizzard wiedziałem już że mam jednak szansę na odczyt tej taśmy, potrzebuję naprawdę niewiele większe wzmocnienie i dam radę to odczytać.

Konkretne "oświecenie" nastąpiło w chwili gdy spojrzałem na ekran oscyloskopu na którym na kanale "A" miałem widok sygnału pochodzący z kolektora Q6, a na kanale "B" sygnał z ogranicznika (8 pin LM324). Zdałem sobie sprawę że ten ogranicznik działa w identyczny sposób jak mój kawałek kodu z "wave shaper", to już musiało się udać, szybki mod w XC12: zrobiłem dwa dodatkowe wzmacniacze buforujące i zacząłem zgrywać sygnał bezpośrednio z bebechów XC12 (col.Q6 - kanał lewy, wyjście ogranicznika - kanał prawy), gdy obejrzałem nagranie wiedziałem że jestem już "w domu":

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/tapes/blizzard%20-%20blast%20from%20the%20past/blz_ex3.png
^^^ YES! YES! YES! Coś co nazwałem "delta shaping" w swoim kodzie i nie radziło sobie z niskiej jakości sygnałem w domenie cyfrowej idealnie zadziałało w domenie analogowej! Na powyższym obrazku widać też że faza sygnału na wyjściu ogranicznika jest odwrócona o 180° względem tego co pojawia się na kolektorze Q6, ale "dekodowanie" takiego sygnału to już "pikuś". Analog POWER! :)

Nagle okazało się że większość plików udaje się poprawnie odczytać! Były oczywiście problemy z niektórymi plikami, bo taśma dodatkowo była mocno zmiętolona w paru miejscach, gdzie nawet analogowa magia nie dawała rady, ale upór i wielokrotne próby odczytu powiodły się.

Przy okazji tych eksperymentów będziecie mogli "posłuchać" co słyszy interface turbo, zobaczycie "nausznie" (czytaj: usłyszycie :P) jaka jest rola ogranicznika sygnału zbudowanego na U1C. Nazwa ogranicznik jest mocno krzywdząca, ponieważ ogranicza on co prawda amplitudę sygnału na wyjściu do pewnego poziomu, ale sygnał wejściowy wcześniej pozostaje na początku dość silnie wzmocniony, a dopiero potem obcięty (znormalizowany) tak aby miał cały czas taką samą amplitudę.

Zatem przedstawiam wynik tych prac w postaci pliku audio (skompresowany do formatu OGG z Q=10, co zupełnie nie zaszkodziło danym): Blizzard Tape - Blast from The Past!

kanał lewy: sygnał obecny na kolektorze tranzystora Q6
kanał prawy: sygnał obecny na wyjściu "ogranicznika" zbudowanego z LM324 (U1C)

Po raz pierwszy chyba w historii tego forum można sobie posłuchać jak pracuje kawałek układu elektronicznego... i uzmysłowić sobie co właściwie słyszy interfejs turbo :)

UWAGA! Głośny szum występujący w chwilach ciszy na kanale prawym to efekt działania "ogranicznika", gdy nie ma na taśmie zapisanego żadnego sygnału, wyciąga on wszystko co się tam znajduje, cały "analogowy" szum oraz zakłócenia pochodzące od silnika magnetofonu. Na szczęście procedury odczytu systemu turbo nic sobie nie robią z tego szumu/zakłóceń ponieważ oczekują impulsów o konkretnych długościach (0.5ms, 0.25ms lub 0.16ms), wszystko inne zostaje ignorowane. Dodatkowo przed każdym rekordem danych mamy ton synchronizujący, który pozwala procedurom odczytu zorientować się że po jego zakończeniu będą leciały już bity danych.

Sygnał zgrano buforując go za pomocą wzmacniaczy buforujących zrealizowanych za pomocą wzmacniaczy operacyjnych TL072. Wykorzystując sygnał z kanału prawego można bez problemu odtworzyć/wczytać pliki nagrane na analizowanej tutaj kasecie.

Myślę że ten plik może być doskonałym plikiem testowym przy pomocy którego można testować własnoręcznie napisany dekoder plików dla systemu Blizzard. To bardzo dobry i pewny materiał do obróbki przez softwarowy dekoder strumienia danych dla systemu Turbo Blizzard.

Ale co z programami znajdującymi się na tej kasecie?!? Co tam się znajduje??? A to już w oddzielnym poście. Zabieram się za pisanie drugiego postu, a ten już publikuję, bo zrobił się zbyt długi i zagmatwany. Namieszałem tutaj tyle wątków i opowieści, że kwestię software który znalazłem na tej taśmie poświęcę oddzielny post, aby już nie mieszać tutaj :)

Dzień Dobry!

Mam do zaoferowania kolejne gazety, które zupełnie niepotrzebnie przeleżały zbyt dużo czasu, a teraz być może komuś się jeszcze przydadzą. Tym razem będą to "Tajemnice Atari", numery z lat 1991...1993.

Gazety są w stanie dość przyzwoitym, przeczytane kilka/kilkanaście razy, przeglądając je na szybko nie znalazłem jakichś tragicznych zniszczeń, jednak niektóre okładki naszą ślady uszkodzeń czy jakieś plamki. Przypominam zatem że te egzemplarze nie są w żadnym stopniu kolekcjonerskie, tzn. nie leżały grzecznie na półce aby pięknie wyglądać, były czytane i używane i to nie jeden raz. W najgorszym stanie są te pierwsze Tajemnice Atari, wydane jeszcze w formie składanej kartki. Przyznam że ten pierwszy numer ledwie się trzyma w całości i jest poplamiony (widać to na zdjęciu).

Gazety przeleżały te wszystkie lata na początku w mieszkaniu na regale, a potem w kartonach na regale w miejskiej suchej piwnicy, więc nie jest to spleśniałe, śmierdzące czy zagrzybione, etc. i przypominam że, to nie są numery kupowane gdzieś po aukcjach, tylko autentycznie kupione przeze mnie w tamtym czasie w kiosku, numery które oferuję to:

1991: 1,2,3,4,5,6,8
1992: 1,2,3,4,5,6-7,8,9,10,11-12
1993: 1-2,3,5,6-7,8,9,10 (brak nr 4)

Cena? Tym razem chciałbym wystawić to jako licytację, cena startowa 50zł + koszty wysyłki.
Czas licytacji no powiedzmy poniedziałek do północy (24:00)

Wysyłka? Paczkomat Inpost lub kurier Inpost.

Na koniec jeszcze zdjęcia sprzedawanych czasopism:

takron27 napisał/a:

albo chodzi o coś innego,
ja też musiałem niedawno użyć opcji 'invert polarity...' w turgenie,
i to przy testowaniu ... zwykłego kso-t2000 (w magnetofonie ramika, na początku roku).

No ja miałem to samo, tylko w przypadku plików wygenerowanych w standardzie Blizzard. Nagrywałem na decku Technics-a. Tylko zamiast ponownego nagrywania, przełączyłem wajchę :D

takron27 napisał/a:

ale jak zaznaczam tylko przy nagrywaniu danych na taśmę. przy wgrywaniu danych z adaptera kasetowego sygnału nie odwracam i nigdy tego nie robiłem, a działa. a nagrywając na taśmę - musiałem żeby się wczytywało.

a może jest odwrotnie? tzn. chińczyk lutuje losowo przewody do głowicy, i cześć adapterów ma odwróconą fazę, a część nie? Każdy z tych adapterów który spotkałem był w wersji "mono", nawet jak producent zapewniał że jest stereo :D A przewody przy głowicy były jak mówię lutowane "losowo".

takron27 napisał/a:

;-] seeban jak masz magnetofon 2kasetowy to możesz taki test wykonać..
ale - to i tak przy założeniu że magnetofony tak mają i odwracają sygnał przy zapisie. ale nie wiem czy tak robią i czy robią tak wszystkie a może tylko niektóre?...

Niestety nie mam żadnego decka dwu-kasetowego, mam tylko decka Technicsa (chyba jest to RS-BX501, ale nie mam go przed oczami teraz więc pewien nie jestem), Marantz-a SD551,  oraz TASCAM-a model CD-A500. Ale nagrywałem tylko na Technics, bo do niego mam najłatwiejszy dostęp (w sensie kabli, etc.)

takron27 napisał/a:

(sory, żem się rozpisał)

i o to chodzi! oby więcej takiego pisania! Z wielką chęcią i zaciekawieniem przeczytałem opis Twojej walki i przemyślenia :)

takron27 napisał/a:

czyli rozumiem że 'z założenia' sygnał blizzard ma odwróconą o 180st fazę w porównaniu do ast/um/2000f, a ten pstryczek jest tu potrzebny żeby jednym multi-interfejsem dało się wczytywać różne systemy turbo. bo czeba na to spoglądać z perspektywy lat 90tych; wtedy turgena nie było;-P

Albo Baktraaa testował plugin dla Blizzarda na magnetofonie z jakimś innym interface, takim który ma inną "konfigurację" fazy  i uznał że domyślna polaryzacja taką którą wybrał jest właściwa dla wszystkich interface zgodnych z Blizzard?

Trzeba też brać pod uwagę że w przypadku AST/UM czy Turbo 2000F faza chyba nie ma większego znaczenia... machałem tą wajchą gdy testowałem odczyt AST, UM i Turbo 2000F... wszystko działało w obu położeniach wajchy, dopiero przy Blizzard pojawił się problem. Przy Turbo 2000F, efekt przełączania wajchy był widoczny natychmiastowo, bo domyślny kolor ramki zmieniał się z czarnego na szary (kolor pasków ma bezpośrednie przełożenie na stan linii DATA_IN).

Zauważyłem też inną rzecz, ale to przy mocno zdegradowanych kasetach, ale to temat na następny post, jak będę pisało tych kasetach, bo zostały mi 3 szt. do "przerobienia", a wszystkie 3 szt to ciekawe przypadki :)

EDIT:

Albo napiszę od razu, bo potem zapomnę. Popatrzmy na fragment sygnału podchodzącego z bardzo zdegradowanej taśmy:

http://seban.pigwa.net/aa/degraded_tape.png

Teraz możemy wyobrazić sobie że konfiguracja sprzętu i softu jest taka że mierząc długość impulsów (aby określić czy mamy transmitowane 1 czy 0) analizujemy czas trwania pomiędzy zboczami znajdującymi się w dolnej połówce wykresu (poniżej zera). Jak widać sygnał zapisany na taśmie uległ degradacji w specyficzny sposób, tzn. wyższe częstotliwości są bardziej stłumione, w dodatku w dolnej połowie (poniżej zera) sygnał uległ większej degradacji (osłabieniu) niż w dodatniej połówce (powyżej zera)... gołym okiem widać że dekodowanie bazujące na dolnej połowie nie powiedzie się nijak, długości impulsów zostaną po prostu zaburzone przez asymetrię sygnału, gdyby jednak dekodować w tym wypadku na podstawie tylko i wyłącznie górnej połówki sygnału, to widać że mamy o wiele większe szanse na poprawne zdekodowanie sygnału.

W tym wypadku staje się zatem jasne dlaczego przełącznik służący zmianie fazy może pomóc w niektórych przypadkach przy odczycie. Ale to tylko wypadku gdy procedury odczytu dla danego systemu turbo są napisane tak że nie "szkodzi im" odwrócenie fazy sygnału o 180 stopni, a jak pokazało życie niektóre systemy nie tolerują odwrócenia fazy.

Zatem przełącznik fazy może mieć dwojakie zastosowanie, w przypadku systemów niewrażliwych na odwrócenie fazy, przełączenie przełącznika w chwili gdy mamy problem z odczytem pliku może pomóc w poprawnym odczycie, gdyż dekodowanie będzie się odbywało na drugiej połówce sygnału.

Natomiast w przypadku systemów wrażliwych na polaryzację możemy sobie odwrócić fazę w chwili gdy dostaniemy kasetę zapisaną z odwróconą polaryzacją/fazą.

@pancio.net Nie wiem czy ten interface dałby radę z Turbo6000, z wrocławskim Turbo3000 nie podołał, co mnie trochę zdziwiło, bo Blizzard jest szybkim systemem dość, więc Wrocławskie Turbo3000 powinno dawać radę na tym interface również. Dodatkowo Turbo6000 śle dane poprzez linię PROCEED, to jeszcze przełącznik we wtyczce SIO by się przydał :D

Tak samo ten interface nie chce zupełnie działać z Atari Hard Turbo. Nie wnikałem już za bardzo, tzn. magnetofon jest już skręcony i ogarnięty, więc podłączanie oscyloskopu i pomiary to przy jakiejś innej okazji, np. jak wykonam sobie ten interface oddzielnie, tak będzie mi łatwiej ;]

Jeżeli chodzi o przełącznik "fazy" to zauważyłem że pliki Blizzard wygenerowane przez Turgen wymagają przełączenia tego przełącznika SW2 w pozycję 1-2. Inaczej TOS/Loadery dla Blizzard nawet nie chcą przeczytać nazwy poprawnie. Przełączenie przełącznika "magicznie" rozwiązuje problem. W przypadku AST/UM czy Turbo2000F faza sygnału nie ma znaczenia, działa wszystko poprawnie w obu pozycjach.

Dzień Dobry Wieczór!

Po dłuższej przerwie chciałem zaprezentować jedną z ostatnich perełek/ciekawostek z pierwszej transzy magnetofonów, które zostały mi udostępnione/wypożyczone przez kolegę Uicr0Bee celem przeprowadzenia analizy i archiwizacji i przeglądu tychże, zeszło mi się z tym "trochę", ale cóż życie... wiele z obecnej partii nie zostało. Właściwie jest to przedostatnia sztuka, i chyba ostatnia dość ciekawa sztuka. Dlaczego ciekawa? Otóż...

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/XC12_HJ$_UniTurbo.jpg
^^^ mamy tutaj turbo nieznanego mi pochodzenia, nazwane HJ$ UniTurbo, a gdy przyjrzymy się bliżej naklejce:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/XC12_HJ$_UniTurbo_label.jpg
^^^ to widzimy że magnetofon z tym systemem turbo ma możliwość współpracy z trzeba systemami Turbo: Blizzard, AST oraz Turbo 2000F/2001.

Bez zbędnych ceregieli zaglądamy do środka , aby obejrzeć płytkę interfejsu:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/hjs_uni_turbo_pcb_top.jpg
^^^ jak to była z systemami turbo z tamtych czasów, możemy zaobserwować zaawansowane techniki maskowania, tutaj prawdopodobnie zastosowano rosyjską technologię wojskową typu "наждачная бумага", jednak takie rzeczy nie są dla nas żadną przeszkodą, prawda? :) Miał co prawda chwilę zwątpienia patrząc na tę plątaninę kabli i magnetofon leżał parę dni rozkręcony  ja nie miałem jakoś do niego ani cierpliwości ani odpowiedniego nastroju aby zabrać się za analizę.

Do tego wszystkiego wnerwiał mnie jakiś parchaty tranzystor NPN którego nie potrafiłem zidentyfikować, widniało na nim oznaczenie F1900H i widać było że to jakiś "wylut" ze sztukowanymi nogami:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/HJ$_F1900H.jpg
^^^ pogmerałem trochę o internecie, ale jakoś nie byłem w stanie dowiedzieć się co to za osobnik, był może jestem zbyt młody i moja wiedza dotycząca półprzewodników z tamtych czasów jest po prostu znikoma.

W końcu jednak zignorowałem jegomościa i pogodziłem się z faktem że prawdopodobnie nigdy się nie dowiem co to za typ :) Wtedy też zabrałem się za rysowanie schematu... ale przed jego prezentacją zobaczmy co mamy na spodniej warstwie płytki:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/hjs_uni_turbo_pcb_bot.jpg
^^^ o rany, ale "zamiąch" pomyślałem sobie i skorzystałem z najnowocześniejszej technologii kwantowej i dokonałem zakrzywienia czasoprzestrzeni (bazując na osiągnięciach Neo... "There is no spoon!") uzyskując coś takiego:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/photo/uni_turbo_pcb_matrix.jpg
^^^ użycie zaawansowanego oprogramowania do zakrzywiania czasoprzestrzeni ("GIMP") pozwoliło na spokojną analizę, bez ciągłego majtania płytką turbo z obawą że coś zaraz urwę :) jedyne co ucierpiało na napisy na scalakach które postanowiły zakrzywić się razem z czasoprzestrzenią ;-)

Przeszkadzała trochę rosyjska technologia maskowania, jednak szybki test pokazał że +5V (Vcc) idzie tylko do 14-tych wyprowadzeń tylko dwóch z trzech scalaków, a więc dwie TTL-ki i coś innego... gdy zdałem sobie sprawę że to coś innego to nie może być nic innego niż UL1111 (tak wynikało z pomiarów miernikiem na zakresie diodowym)... byłem już w domu... bo tę konstrukcję już kojarzyłem... śledząc sygnał od wejścia wiedziałem już że będzie to jakaś wersja systemu Turbo Blizzard oparta na UL1111, a w tym skojarzeniu pomógł ów F1900H, ponieważ jedna z wersji Blizzarda zawiera jako pierwszy tranzystor wejściowy właśnie oddzielny tranzystor, a pozostałe 5 szt. znajduje się wewnątrz układu UL1111. Teraz poszło już szybko i jakoś chęci do dalszego działania powróciły, a to zaowocowało szybkim narysowaniem całości układu na kartce za pomocą ołówka (gumka też się parę razy przydała :P), potem tylko musiałem znaleźć siły aby to przerysować do KiCAD-a:


http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/HJ$_universal_turbo/sch/HJ$_Universal_Turbo.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): HJ$ UniTurbo System.

Co możemy powiedzieć o tej hybrydzie? Otóż górna część (preamp & shaper, Data Mux oraz Output Stage) to nic innego jak typowe interface Blizzard z tamtych czasów (a właściwie jedna z wersji oparta o UL1111, bo były też takie zrobione na oddzielnych tranzystorach)

Skoro jest to typowy Blizzard to jak osiągnięto zgodność z Turbo 2000F czy AST? W przypadku Turbo 2000F sprawa wygląda tak że nie ma tam żadnej automatyki która by przełączała Normal/Turbo a jest jedynie fizyczny przełącznik Normal/Turbo zamontowany w obudowie magnetofonu. W przypadku Blizzard przełączania Normal/Turbo dokonuje się zmianą stanu linii DATA_OUT, natomiast w przypadku AST przełączenie dokonujemy za pomocą linii COMMAND.

Tak więc w przypadku AST/BLIZZARD sterowanie multiplekserem odbywało się za pomocą tranzystora Q2C sterowanego przez sygnał wygenerowany przez dwie bramki NAND opisane jako "Write Combiner", jednak oprogramowanie dla Turbo 2000F/2001 nie steruje niczym licząc na to że to użytkownik przełączy magnetofon na system turbo. Co zrobił autor HJ$ UniTurbo? Za pomocą przełącznika postanowił odcinać sygnał sterujący tranzystorem Q2C co powoduje permanentne przełączenie multipleksera na system Turbo. Jednak dziwny sposób obrał autor tegoż rozwiązania, po przełączeniu przełącznika w pozycję Turbo 2000F, baza tranzystora Q2C pozostaje w powietrzu, to że ten tranzystor nie przełącza się losowo można zawdzięczać chyba tylko temu że znajduje się on wewnątrz układu scalonego i leży na wspólnym podłożu z innymi tranzystorami. Nie bardzo rozumiem czemu w pozycji Turbo2000 baza nie jest dołączana do masy. Taka konfiguracja jest jak najbardziej możliwa ponieważ w magnetofonie i tak zastosowano "przełączniki hebelkowe", które z racji budowy łączą środkowy styk z którymś ze skrajnych styków. No ale skoro działało tak jak to widać na schemacie, to zawsze jeden kabel mniej do lutowania? nieprawdaż? :)

A jak autor zapewnił zgodność tego systemu z systemami AST i jego klonami (np. ATT czy UM [Unerring Master])? W przypadku tych systemów sterownie multiplekserem przełączającym Turbo/Normal odbywało się nie za pomocą linii DATA_OUT (tak jest w przypadku Blizzard) a za pomocą linii COMMAND. Zatem autor zastosował dwie bramki NAND za pomocą których dokonuje "sumowania" sygnałów COMMAND i DATA_OUT tak że w praktyce staje się możliwe sterowanie przełączaniem multipleksera za pomoć obu tych linii. To samo dotyczy zapisu danych. Normalnie zapis w Normal, Blizzard czy Turbo 2000F jest dokonywany za pomocą "ręcznego" (czytaj programowego) sterowania linią DATA_OUT, w przypadku AST do tego celu wykorzystano linię COMMAND, także ten "sumowany" sygnał (COMMAND i DATA_OUT) jest wykorzystany również jako sygnał sterujący głowicą zapisującą.

Pozostała jeszcze kwestia drugiego przełącznika, który umożliwia wybranie fazy sygnału wyjściowego. W jednej pozycji (1-3) sygnał na wyjściu ma fazę zgodną z oryginalną konstrukcją, a więc odczyt w "normal" działa bez problemu. Natomiast w drugiej pozycji przełącznika faza sygnału wyjściowego jest odwracana o 180 stopni. Po co coś takiego? Nie zdążyłem jeszcze tego sprawdzić, ale być może jest tak że są niektóre systemy lub loadery wrażliwe na fazę sygnału, autor uznał taką funkcjonalność za pożądaną i zamontował drugi przełącznik w obudowie poczciwego CA12. Zapomniał co prawda opisać do czego ów przełącznik służy, ale po rozrysowaniu schematu wszystko stało się jasne.

No dobra, teoria teorią, a jak to wszystko ma się w praktyce? Przeprowadziłem trochę testów... ten system i ten magnetofon faktyczynie czyta bez problemu i obsługuje takie systemy jak:

- Blizzard Turbo
- AST/ATT/UM
- Turbo 2000F/2001
- Wrocławskie Turbo 2000 (nie sprawdzałem jeszcze turbo 3000)

Na jakie problemy napotkałem? Interface nie bardzo chciał czytać Atari Hard Turbo (to już drugi taki przypadek interface), nie bardzo wnikałem dlaczego, mogłem przełączyć np. przełącznik zmieniający fazę sygnału, ale gdy robiłem testy było dość późno i zupełnie o tym nie pomyślałem. Sprawdzę to jeszcze raz i gdyby się coś zmieniło w temacie to zaktualizuję ten post.

Magnetofon był dość sfatygowany, ale po odświeżeniu, wymianie paska, zrobieniu porządku w kablach i małej ich reorganizacji wszystko zaczęło śmigać, obudowa nadal jest mocno zmęczona jednak magnetofon mechanicznie wydaje się całkiem sprawny i czyta wszystko.

W przypadku tego systemu za pomocą bardzo prostych środków uzyskano system który może obsłużyć większość systemów turbo dostępnych w tamtym czasie na rynku. Dodanie dwóch bramek które pozwoliły uwzględnić sterowanie interfejsem także za pomocą linii COMMAND do interface Blizzard spowodowało powstanie ciekawej hybrydy.

A może ktoś z was spotkał się tym turbo i wie kto je montował, albo skąd pochodzi? (tzn. z jakiego regionu Polski?) Czy ktoś kojarzy kto to był "HJ$" który podpisał się pod tym system? Wszelakie wspomnienia, wskazówki lub uwagi do tego co napisałem są mile widziane :)

I to chyba wszystko co mam do powiedzenia na temat tego systemu i magnetofonu. Gdyby mi się coś przypomniało będę aktualizował ten wątek. Zawsze jest szansa że o czymś zapomniałem... :)

632

(85 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Hej!

Dzięki za linki, faktycznie fajna strona :) Ktoś wykonał masę mozolnej pracy.

Może tylko sprecyzuję swoje zdanie o 6581... jeżeli muzyka była pisana na 6581 i tylko na nim brzmi tak jak powinna (takie było zamierzenia autora), to jest jak najbardziej OK. Ale 6581 został poprawiony (i to parę razy) i tak oto mamy 8580. Ten układ traktuję jako ten najbardziej popularny i ten pod który powstało najwięcej kawałków, zatem uznałem że SlightSID będzie wspierał domyślnie właśnie ten typ układu.

Teoretycznie SlightSID da się przystosować do pracy z 6581 (zmiana kondensatorów dla filtrów oraz przestawienie przetwornicy podwyższającej napięcie z 9V na 12V). Jednak uznałem że domyślnie SlightSID będzie zmontowany tak aby pracował z 8580. Nie robiłem żadnych zworek konf. itp. uznałem to za niepotrzebne ryzyko, bo włożenie w wersję dla 6581 układu 8580 spowoduje jego zniszczenie (zbyt wysokie napięcie zasilania).

Słuchając moich ulubionych kawałków na 6581 doszedłem do wniosku że nie cierpię jego "pykania" (błąd w gen. obwiedni) oraz właśnie owych filtrów brzmiących w większości kawałków nie tak jakie było zamierzenie autora muzyki.

Dla przypomnienia jak brzmi SlightSID z dwoma SID8580R5:

1) Hokuto by Nata (stereo)
2) Melanoma Mood by Randall (stereo)
3) E.G. Blues by Hermit (stereo)
4) Driver by X-Ray (mono)
5) Cybernoid II by Jeroen Tel
6) For Avantgarde by Red Devil (mono)
7) Flimbo's Quest by R.Ouwehand & J.Bjerregaard (mono)

Siedzę sobie spokojnie w lodówce... aż tu nagle...

http://seban.pigwa.net/aa/AST_from_TheDistals.jpg
^^^ AST from Hell, czyli produkcja kolejnego z członków grupy "The Distals".


...ale możecie być spokojni, nie będzie żadnego tear-down :P Na łagodniej zapaćkaną wersję tego interface udało mi się trafić już lata temu dzięki uprzejmości PET-a, który to wypożyczył mi swój magnetofon, więcej informacji w tym wątku: AST Turbo Cartrige i reszta.

Zdjęcie wklejam informacyjnie, jako obraz poglądowy, pokazujący jak bardzo autorzy rozwiązań próbowali zabezpieczyć swoje "osiągnięcia" :) Nie mam pewności czy to klon czy oryginał, ale układ i wygląda płytki sugeruje że to może być oryginalne wykonanie (zapewne jedno z wcześniejszych, bo potem jak widać w wątku wcześniejszych ograniczono się jedynie do paćkania w "brunatnej farbie" ;-)

fancyrats_rime napisał/a:

Cart jest znajomego. Zrzuciłbym wsad gdyby był wcześniej otwierany (wkręt pod etykietą). Tak, wiem że EPROM może zdechnąć, no ale to nie moja zabawka więc jedyne czym mogę poradzić to fotki. Chyba, że istnieje nieinwazyjna metoda wykonania dumpa.

A masz jakiś komputer z systemem QMEG? Jeżeli to jest jakiś standardowy 8KB lub 16KB cart to za pomocą QMEG można dokonać DUMP-a w prosty sposób, przykład tutaj: QMEG Cart Dump tutorial

Wcześniej nie widziałem takiego carta, warto byłoby zrobić dump, naprawdę. A jak jeszcze Magnus/W.F.M.H. maczał w tym palce to naprawdę fajnie :D

Z pewną obawą sięgnął po następny magnetofon z pudełka... ręce mu drżały, ponieważ nie był pewny swojej przyszłości... nie chciał również zaburzyć kontinuum czasoprzestrzennego. To mogło by się skończyć rozdzieleniem rzeczywistości na dwie niezależne ścieżki... a to mogłoby być bardzo ryzykowne! Przecież istniało spore ryzyko iż komputer kwantowy n-wymiarowej cywilizacji bawiącej się w symulacje Earth v.666 mógł tego nie wytrzymać... głupio byłoby położyć im ten projekt przez jakiś magnetofon... (ach te durne błędy w kodzie symulacji, przez niektórych zwanej "The Quantics")

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_XC12_bot.jpg

ufff... no dobra :] tym razem wam daruję... spróbuję zakończyć ten temat szybko i konkretnie. Kolejna pamięć taśmowa przerobiona na turbo, jeszcze z oryginalną plombą :) Nie jestem pewien czy to co leży przede mną to oryginał czy jakaś podróbka, nigdy nie miałem w rękach magnetofonu z turbo "Unerring Master"... a domyślam się że owe "UmEx" może oznaczać coś w stylu Unerring Master Extended?

Na tę chwilę zakładam iż tak właśnie jest, być może ktoś z was miał turbo od Unerring Master o nazwie "Atari Turbo System". Jak wieść gminna niesie, rozszerzenie to bazowało w jakiś sposób na na AST, a więc  mniej więcej wiadomo czego można się spodziewać... "Czas na rozwałkę...", eeee, stop... to nie ten kanał :P

Magia internetu sprawia że wynik rozkręcania mamy natychmiastowo:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_XC12_ins.jpg
^^^ oj będzie trochę czyszczenia, magnetofon trochę "zarósł kurzem".

Szybki rzut oka na płytkę:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_pcb_top.jpg
^^^ co my tu mamy? już widać że zamiast wzmacniacza operacyjnego µ741 zastosował układ zawierający 4 bramki NAND z wbudowanym przerzutnikiem Schmitta na wejściach. No cóż, można i tak, ale czy to rozwiązanie dobrze się sprawdzi w praktyce? Mam trochę obaw, bo poziomy na które reaguje przerzutnik w bramkach układu 74132 są ustalone przez producenta układu i nie da się ich zmienić w łatwy sposób, zapewne autor rozwiązania dostosował sygnał wejściowy do poziomów które będą pasowały panu Schmittowi, który to będzie pilnował wejść bramek :P

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_pcb_bot.jpg
^^^ szybki rzut okiem na spód płytki i można przystąpić do rysowania schematu. Wszędzie sporo przypalonej kalafonii, zarówno na płytce z interfejsem turbo jak i na płytce XC12 do których dotykał się montujący ów system. Wychodzi za na że zabrakło też kondensatorów 100nF, bo wejściowy kondensator złożono z 68nF i 47nF. Być może magnet wrócił do jakichś poprawek.

Na pierwszy rzut oka układ wygląda na mocno... jakby to napisać... no chyba trochę przekombinowany, widać że starano się niby ograniczyć liczbę układów scalonych, ale widać również że w przypadku 74132 połączono kilka bramek w szereg, a jedną zostawiono zupełnie nie podłączoną. Potem bramek zabrakło chyba, bo dołożono parę tranzystorów, ale zaraz wszystko będzie wiadomo, gdy tylko spojrzymy na schemat:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/sch/UmEx_Tubro.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): UmEx Atari Turbo System

Patrząc na schemat widać że konstruktor miał jakąś odmienną koncepcję w stosunku do tego co było obecne w tamtym czasie na rynku, nie wiem co było powodem takiego działania, ale chyba nie mnie to chyba oceniać. Tak jak można było przewidzieć bramki NAND z układu 74132 tworzą układ kształtowania impulsów (ale czemu aż 3 szt. skoro używając 1 szt. dałoby się osiągnąć ten sam efekt,  pozostałe bramki można by wykorzystać w dalszej części układu). Tak jak można było przewidzieć zastosowanie bramek z układem Schmitta wymusiło ustalenie odpowiedniego ich "punktu pracy", C1/C2 odcinają składową stałą a R3 i R4 tworząc dzielnik napięciowy ustalają punkt pracy na około 1.135V (kto chce sam może to sprawdzić: Voltage Divider Calculator), lub użyć Atari BASIC:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_div_calc.png

Potem już mamy standardowe "bloki" wspólne czy to dla AST czy to dla czeskiego Turbo 2000, a jest to multiplekser umożliwiający wybór czy naw wejście DATA_IN zostanie podany standardowy sygnał FSK czy też sygnał turbo wychodzący z "ukladu kształtowanie impulsów (The Shaper)". Multiplekser został zrealizowany z 4 bramek NAND z otwartym kolektorem, tym razem jednak nie jest to 7403 jak w większości innych systemów, a 7401, który ma właściwie tylko inny układ wyprowadzeń (mogę się domyślać, że przy zastosowaniu 7401 układ ścieżek na płytce był o wiele bardziej optymalny). W tym wypadku multiplekser sterowany jest sygnałem COMMAND (tak jak w przypadku AST czy innych wcześniej opisywanych systemów turbo; Wrocławskie Turbo 2000/3000, AHT, AutoTurbo czy czeskie Turbo 2000)

Dodatkowo aby zachować pełną zgodność z AST należało jeszcze umożliwić zapis danych za pomocą tej samej linii COMMAND, autor wykorzystał dwa dodatkowe tranzystory, aby wykonać "wired OR", czyli potocznie rzecz mówiąc "sumę na drucie" ;P, umożliwiło to zapis sygnału na taśmie zarówno za pomocą linii COMMAND jak i SIO_DATA_OUT.

Zapewne dało by to się zrealizować wszytko wykorzystując bramki zawarte w 74132, ale sądzę że autor rozwiązania wybrał inne rozwiązanie aby nie komplikować zbytnio płytki drukowanej, dodatkowo rozdzielił sobie sekcje odczytu i zapisu na płytce (fizycznie znajdują się różnych obszarach/końcach płytki).

Zastanawia też zaprojektowanie układu w ten sposób że niektóre sygnały są negowane po dwa razy, dając w efekcie sygnał wejściowy... np. zastosowanie na wejściu linii COMMAND tranzystora, odwraca fazę sygnału o 180 stopni, przez co później aby przywrócić fazę do oryginalnej postaci, następuje następna negacja, tym razem na bramce NAND pracującej jako inwerter. Teoretycznie wystarczyło by po prostu doprowadzić sygnał COMMAND bezpośrednio. Nie wiem czy w ten sposób chciało osiągnąć jakiś rodzaj bufora (duża impedancja wejściowa takiego układu), czy też konstruktor miał coś innego na myśli.

Przez to wszystko schemat który narysowałem, wygląda jak wygląda... nie miałem cierpliwości tego przerysować aby było nieco bardziej czytelne, dużo sygnałów jest wspólnych dla sekcji odczytu jak i zapisu. Nieszczęsny COMMAND występuje w #n postaciach i plącze się a to tu, a to tam ;-)

Skoro już mamy schemat i mniej więcej wyrażone myśli które miałem w głowie, to co pozostało? zapomniałbym... modyfikacja toru zapisu, tak jak w innych systemach turbo zmniejszono rezystor R6, ale nie zmieniono jego wartości poprzez wylutowanie starego  i włożenie innego o mniejszej wartości (np. 4.7kΩ), do fabrycznego 10kΩ, dolutowano od spodu:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_wrt_res.jpg
^^^ no właśnie? ile? kolory są tak czytelne że można się nabawić daltonizmu... na początku myślałem że pierwszy pasek jest może niebieski... ale nie pasowało mi to do pomiarów:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_wrt_res_meas.jpg

szybka zabawa Atari BASIC i wyszło mi że...
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_ras_par.png

^^^ to musi być jednak szary pasek, bo 8.2kΩ połączone równolegle z 10kΩ powinno dać owe ~4.5kΩ. Pomiar pokazał co prawda ~4.7kΩ, ale zwalmy to na kiepskiej jakości rezystory w dodatku o równie kiepskiej tolerancji.

To co jeszcze zostało do zaprezentowania? W magnetofonie znajdowała się taka oto kaseta:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_tape.jpg

I na jej widok bardzo się początkowo ucieszyłem, ponieważ liczyłem na jakieś super oprogramowanie systemowe... niestety bardzo się zawiodłem... i to z dwóch powodów. Po pierwsze jedyne oprogramowanie systemowe które znalazło się na tej kasecie to uniwersalny loader, który zwawiera w sobie również handler oraz test głowicy:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_loader1.png http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/UmEx/photo/UmEx_loader2.png

Reszta "oprogramowania" zawartego na kasecie okazała się po prostu "zestawem gier" nagranych w standardzie Unerring Master:

UmEx_001 [loader].wav
UmEx_002 [River Raid].wav
UmEx_003 {World Karate].wav
UmEx_004 [Swat].wav
UmEx_005 [Pitstop II].wav
UmEx_006 [Moon Patrol].wav
UmEx_007 [Decathlon] (corrupted).wav
UmEx_008 [Tennis].wav
UmEx_009 [Kik Start].wav
UmEx_010 [Ballblaster].wav
UmEx_011 [Fantastic Soccer] (error, damaged tape).wav
UmEx_012 [Star Trek].wav
UmEx_013 [Action Biker].wav

Oczywiście zgrałem tę kasetę do postaci "audio", niestety druga zła wiadomość była taka że kaseta były miejscami mocno zmiętolona, część programów udało mi się odzyskać, niestety w miejscu gdzie był nagrany "Fantastic Soccer", zmiętolenie było tak duże że nic się nie dało zrobić ;/ (przynajmniej ja nie umiem). Wersja gry Decathlon nagrana na kasecie jest uszkodzona, tzn. gra działa, ale ma miejscami popsute niektóre elementy grafiki. Niemniej zostawiłem wszystko takie jak było nagrane na kasecie. Podzieliłem tylko obraz na poszczególne pliki .wav: UmEx Atari Turbo System Tape Dump.

Zainteresowani tematem mogą sobie te pliki nagrać albo na kasetę i wczytać na magnetofonie wyposażonym w Turbo (może być to ATT, AST, Czeskie Turbo 2000, Wrocławskie Turbo 2000 lub nawet zwykłe Turbo 2000F).

Ci który używają emulatora Altirra mogą sobie również wczytać te pliki za pomocą emulatora, włączając w opcjach emulację systemu turbo sterowanego/aktywowanego linią COMMAND.

Na koniec może parę słów podsumowania. Mając ten system na biurku postanowiłem sprawdzić jego działanie z kasetami nagranymi dla innych systemów turbo, szybkie testy pokazały że ta płytka interface pracuje jako tako z:

- Wrocławskie Turbo 2000
- Czeskie Turbo 2000
- AST

Niestety z nieznanych mi powodów loader dla systemu Atari Hard Turbo zupełnie nie radził sobie z tą płytką interface, zamiast widocznych pasków, na ekranie panowała kompletna ciemność. Nie bardzo chciało mi się wnikać dlaczego tak jest, ale widać poziom przełączania bramek w 74132 jakoś nie odpowiadał loaderowi AHT. Na początku myślałem że to wina poziomu zapisu (nagrania w AHT mam zagrane na poziomie ~0dB) jednak kaseta dołączona do tego systemu jest również nagrana ze sporym poziomem i to w dodatku na dwóch kanałach to samo (dzięki temu mimo zmiędleń taśmy udało się odtworzyć część nagrań).

aaaa... bym był zapomniał. Autor przeróbki w tym magnetofonie zrobił mały "zamiąch" i zamienił sobie kabelki we wtyczce SIO. Dodatkowym przewodem owiniętym wokół kabla magnetofonu nie idzie wcale sygnał COMMAND jak to było w poprzednich systemach turbo, a sygnał audio z kanału lewego, sygnał COMMAND został puszczony pomarańczowym kablem, którym oryginalnie szedł sobie sygnał audio z kanału lewego.

Po co wykonano taki zabieg? Nie wiem :) Może oryginalnie eliminowano sygnał audio z kasety odcinając go zupełnie i wykorzystując zwolniony w ten sposób pomarańczowy kabel do podłączenia COMMAND. Być może właściciel magnetofony wnerwiony na to że stracił podsłuch danych/przesłuchy przyszedł z reklamacją i dociągnięto mu dodatkowy kabel którym puszczono sygnał audio z lewego kanału? Teraz można tylko gdybać i dywagować :)

EDIT:

ps1) ja nie mam żadnej pewności czy to jest oryginale rozwiązanie Unerring Master czy też jakiś podrabiany klon.

ps2) nie wiem czy to wina tego magnetofonu czy tej wersji interfejsu, ale zdarzało mi się że ładowanie programów kończyło się niespodziewanie błędem (bez wyraźniej przyczyny). Nie chcę grzebać w tym i zmieniać tu czegokolwiek, więc uznałem że jak 1 na 10 ładowań pójdzie nie tak, to nie warto poświęcać "oryginalności" systemu i dłubać i zmieniać tutaj cokolwiek. Niemniej jednak czytając wcześniej forum wyrobiłem sobie jakąś taką opinię że turbo UM było całkiem fajne i stabilne. Jedno trzeba przyznać. Soft dla UM (tan na carcie) jest o 3 generacje do przodu w porównaniu do AST.

ps3) aaaa właśnie, na śmierć zapomniałem...  cart to Turbo UM: Unerring Master Super Cartridge

Przeglądałem właśnie jakieś moje stare stare papiery, które przeleżały w piwnicy ładnych naście lat... okazało iż mam coś takiego:

http://seban.pigwa.net/atari/muel/Turbo2000F_MUEL.jpg
^^^ po otwarciu w nowym oknie/zapisaniu pliku będzie on większej rozdzielczości niż prezentuje to obecnie forum.


Przyznaję że nie pamiętałem że mam coś takiego. Wygląda na to że to "dokumentacja techniczna" systemu Turbo 2000F pochodząca z firmy MUEL. Skąd ją mam? Zabijcie mnie, ale nie pamiętam. Jest wielce prawdopodobne, że dostałem ją od człowieka który zamontował mi Turbo 2000F w magnetofonie (pisałem o tym wcześniej, tzn. wątek o giełdzie komputerowej w technikum chemicznym na ulicy Saskiej 78 w Warszawie).

Jest to schemat XC12 narysowany prawdopodobnie przez kogoś z MUEL (tak przynajmniej głosi tabelka technologiczna). Na schemat naniesiono informacje dotyczące montażu systemu turbo w magnetofonie. Schemat wygląda na narysowany w "OrCad Capture" dla systemu DOS. Zeskanowałem to w wyższej rozdzielczości, niż było wydrukowane/kserowane... lepiej wyglądać nie będzie.

Kto pomazał schemat (odręczne notatki)... jest możliwe że ja, bo niektóre cechy charakteru pisma wskazują że mogłem to być ja, "oryginał" był na tyle nieczytelny, że chyba podczas rozmowy z osobą przekazującą mi schemat dodałem jakieś uwagi typu "dla XCA12 47nF".  Ciekawe jest też to że napisano że należy usunąć 4.7nF znajdujący się przy głowicy ("C11 usunąć").

Najgorsze jest to że zupełnie nie pamiętam nic związanego z tym schematem, no ale skoro się "odnalazł" to dzielę się tym z wami. Zawsze to jakieś znalezisko z tamtych czasów.

Hej!

No właśnie miałem pisać, aby w miarę możliwości wykonać dump tego carta, bo ja nawet o tym nie słyszałem.

A co do tego magnetofonu, to u mnie efekt odbioru wszystkiego (łącznie z radiem Erewań ;-P) występował też w jednym z egzemplarzy który miałem "na warsztacie" i pisałem o tym parę postów wyżej. Powodem był specyficznie uszkodzony Q6. Warto sprawdzić jeszcze kondensatory C30 i C31 (w starszych wersjach PCB dla XC12 montowane "na partyzanta", też o tym wspominałem wyżej, nawet załączyłem zdjęcie).

A gdy mi sprawiał problemy kanał lewy, czyli tor "audio" z tranzystorami Q3 i Q4, to zamieniałem je na takie o mniejszym wzmocnieniu. Inne sposoby rozwiązania problemów z tą częścią magnetofonu zaprezentował i opisał Jer na swojej stronie: Serwis Magnetofonu.

ZuluGula napisał/a:

Mozna by zrobic nowe płytki pcb do tych magnetofonów, tak jak sie to robi do komputerów. Sprzęt audio duzo wiecej zyskuje z dobrej jakości płytek oraz użytych komponentów w porównaniu ze sprzętem cyfrowym. Mozna by od razu przewidziec miejsce na jakies turbo.

No też kiedyś o tym myślałem, ale czasu na chwilę obecną brak :( trzeba by zupełnie inny rodzaj demodulatora FSK zastosować, nie taki jak w serii magnetofonów Atari oparty na filtrach aktywnych, ale taki nazwijmy to "cyfrowy", z podwajaniem częstotliwości lub oparty o PLL, tak aby wyciągał bez problemu większe prędkości transmisji FSK, w domyśle nawet Turbo2600. A co do klasycznego Turbo opartego na PWM to już byłaby jedynie formalność ;-)

takron27 napisał/a:

ja przy kso-t2000 nigdy nie ruszałem C4, nie wywalałem ani nie zmniejszałem nawet. i gra. tak więc i tu nie ma raczej potrzeby skoro to taki sam 'format danych/zapisu'.

Ja też początkowo miałem C4 zostawiony na miejscu, ale potem jak przyszło Turbo2000F i zacząłem eksperymentować z odczytem innych systemów turbo, usunięcie C4 zdecydowanie pomogło, tzn. w takim sensie że mogłem czytać wyższe prędkości transmisji. Z usuniętym C4 daje się czytać Wrocławskie Turbo 3000, co jest niewykonalne z włożonym C64 (sprawdzone empirycznie).

Jak pisałem już wyżej, miałem w rękach magnetofony z Turbo 2000F z usuniętym C4, z jakich powodów? nie wiem. Jest oczywiście tak jak pisałeś, tzn. do odczytu formatu Turbo 2000 (czy to KSO czy F) nie jest potrzebne "gmeranie" przy C4.

Co do czeskiej przeróbki do której link załączyłeś, ciekawym "mykiem" jest to że wykorzystuje się przewód którym normalnie leci audio jako linię COMMAND, co prawda traci się chyba podsłuch audio z kanału lewego, ale za to nie trzeba plątać dodatkowego przewodu wokół oryginalnego kabla. Natomiast patrząc na to jak dalece ta wersja interface ingeruje w tor odczytu, to chyba wolę klasyczną wersję opartą o 741 i 7403. Być może jestem w błędzie i te modyfikacje nie niosą ze sobą pogorszenia stabilności demodulatora FSK (taki żarcik, bo czy da się to jeszcze bardziej zepsuć? ;P), ale nigdy jeszcze na tą wersję turbo nie trafiłem i nie mam doświadczenia w tej kwestii. Nigdy też nie znalazłem czasu aby wykonać tę wersję przeróbki.

tOri napisał/a:

Masz seban zacięcie :) A w sumie dzięki Twojej pracy postawię kiedyś jeden z magnetofonów "na nogi"

No mam taką nadzieję! Ten wątek tworzę z takim wręcz uporem maniaka, właśnie po to aby zmotywować innych do odratowania swoich magnetofonów i przywrócenia ich dawnej świetności :) Sam przecież wszystkich magnetofonów nie uratuje :) Fizycznie po prostu nie dam rady :D

Do kompletu ma to zapewne jakąś wartość historyczną, może być tak że ten sprzęt bezpowrotnie przepadnie, a jakiś obraz z przeszłości zostanie w tym wątku uchwycony i być może nawet przetrwa w odmętach sieci.

Sikor napisał/a:

Nie bardzo - jest większa szansa, że kiedyś będziesz naprawiał ten sam magnetofon, niż to, że będziesz nurkował po butelkę ;P Ale pomysł mi się nawet podoba - tylko musisz dobrze tą butelkę obciążyć.

[uicr0Bee tego nie widzi mode: on]

A może dla bezpieczeństwa swojego i wszechświata powinienem tan magnet zabetonować i zatopić go gdzieś głęboko :) Będą miał pewność że już na niego nie trafię, przez co uniknę pętli czasu i wiecznego serwisowania tej jednej sztuki ;-)

[uicr0Bee tego nie widzi mode: off]

http://seban.pigwa.net/aa/mad_sgs.jpg

Dziś będzie bardzo krótko, ponieważ trafiły się dwa magnetofony z Turbo 2000F, które jest również czasami jest znane pod nazwą Turbo 2001. Jest to najprostszy system turbo dla komputerów Atari jaki znam... można go nazwać systemem domyślnie wbudowanym przez konstruktorów magnetofonu, tylko sami o tym nie wiedzieli. Trwało to do czasu, aż ktoś kto prawdopodobnie zobaczył KSO Turbo 2000, postanowił zoptymalizować tę konstrukcję, pozbywając się dodatkowego przewodu idącego po drugiego portu joysticka.

Całe Turbo 2000F składa się dosłownie z kilku elementów; dwóch rezystorów, dwóch kondensatorów i przełącznika, którego zadaniem jest wybranie czy magnetofon ma pracować w trybie standardowym czy też w turbo. Przełączenie na tryb turbo powoduje iż zostaje ominięty cały demodulator FSK, a sygnał z ogranicznika jest podawany bezpośrednio na tranzystor końcowy (Q7) który to wysyła dane do komputera poprzez linię DATA_IN portu SIO. Na płytce jest jeszcze wymieniony jeden z kondensatorów (C14) na wejściu ogranicznika (18nF jest zamieniane na kondensator 220nF).

W pozycji gdy system turbo jest włączony, wyjście ogranicznika (pin 8 układu LM324) jest łączone poprzez dwójnik RC z  rezystorem R34, tak aby doprowadzić sygnał turbo bezpośrednio do jednego z końców rezystora R34. W drugiej pozycji przełącznika (normal) R34 jest podłączony tak jak w przypadku standardowego magnetofonu.

Tor zapisu zostaje zmodyfikowany poprzez zmianę wartości R6 na niższą (w zależności od wykonania albo na 4.7kΩ, albo 1kΩ lub też dolutowanie równolegle do R6 od spodu rezystora np. 10kΩ). Niektórzy montujący Turbo 2000F usuwają kondensator C4 aby poszerzyć pasmo przenoszone przez magnetofon (należy jednak pamiętać że ten kij może mieć dwa końce, zyskujemy niby szersze pasmo, ale zwiększa się również podatność toru odczytu na zakłócenia w.cz.)

Pierwszy raz z "Turbo 2000F" zetknąłem się na giełdzie komputerowej w technikum chemicznym na ulicy Saskiej 78. Tam też poznałem ludzi zajmujących się montażem tego systemu. Dołożyli mi ten system do mojego magnetofonu wyposażonego już wcześniej w KSO Turbo 2000, oba systemy współistniały i działały niezależnie i bezproblemowo. W zależności od softu jaki załadowałem/uruchomiłem mogłem używać albo KSO Turbo 2000, albo Turbo 2000F. Trzeba tutaj dodać iż formaty danych obu systemów były identyczne. Co prawda moja wersja softu dla KSO którą opracowałem sam dla siebie, miała ekstremalnie skrócone tony synchronizujące... a Turbo 2000F wymagało dłuższych tonów (po prostu czekało nieco z rozpoczęciem odczytu kolejnej porcji danych, gdy silnik był włączony) ... więc moje gęsto upakowane kasety nie działały domyślnie ze standardowym softem do Turbo 2000F, ale to są już szczegóły :) Ważne jest to że standardowy format danych używany przez KSO i Turbo2000F był totalnie interoperacyjny.

Ja zyskałem nowe Turbo całkiem za darmo, a montujący ten system człowiek zyskał młodego człowieka, który napisał z wdzięczności parę programów dla owego systemu turbo, ułatwiających życie, np. Generator Kasety Systemowej.

Jeżeli chodzi o montaż tego systemu w magnetofonie to bardzo rozbudowany i szczegółowy opis/przewodnik zaprezentował kolega Bluki, w tym wątku: TURBO 2001 – montaż w magnetofonach XC12 i pochodnych

Cóż ja mogę dodać do tego, może zdjęcia tego co zastałem w tych magnetofonach?

Magnetofon #1:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a1.jpg
^^^ tu widzimy wylutowany jednym końcem R34, a niebieski przewód idzie to "środkowego" pinu przełącznika.

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a2.jpg
^^^ tutaj pozostałe przewody, jeden podłączony w miejsce po wylutowanej końcówce R34 (biały) , oraz pomarańczowy prowadzący do 8 pinu LM324 (wyjście ogranicznika).

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_a3.jpg
^^^ a tutaj przełącznik Normal/Turbo przy którym umieszczono również dwójnik R/C.

Magnetofon #2:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_b1.jpg
^^^ tutaj widzimy inny sposób "drutowania" sygnałów ;-)

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/Turbo2000F/T2000F_b2.jpg
^^^ a tutaj inna metoda montażu przełącznika... "na przytapiacza", autor miał niezłą wiarę w swoje możliwości. Ja miałbym obawy czy nie przetopię się na drugą stronę obudowy :] Brawo ten ktoś! :)

Na koniec parę słów o tym systemie Turbo... mając pod ręką te dwa magnetofony, nagrania testowe oraz trochę cartów, postanowiłem przeprowadzić kilka eksperymentów z odczytem danych z innych systemów z użyciem tej wersji Turbo. Ponieważ dane turbo lecą tą samą linią co w przypadku systemów AST/ATT/UM, Wrocławskie Turbo 2000/3000, AutoTurbo czy Atari Hard Turbo... teoretycznie możliwy jest odczyt danych w tych wszystkich systemach z wykorzystaniem softu od tych systemów. Teoretycznie ważna jest linia COMMAND, która jest używana w przypadku innych systemów do przełączania Turbo/Normal, a tutaj mamy przełącznik... jednak użyciu cartridge z loaderami, to większego problemu nie ma, ponieważ można przełączyć magnetofon w tryb turbo i wszystko będzie OK! Gorzej gdy dany system ma loader w normalu a potem ładuje przełącza się na turbo... jednak robiąc na "Dumb Manual Switch", można emulować pracę linii COMMAND :P Co też uczyniłem z największym zaszczytem, zyskując tutuł "Manulanego Operatora Wajchy emulującej Komando Turbo".

i teraz krótkie podsumowanie... magnetofony przerobione na Turbo 2000F bez najmniejszych problemów odczytały pliki ngrane w systemach:

- AST/Unerring Master
- Atari Hard Turbo
- AutoTurbo
- Wrocławskie Turbo 2000 (a po usunięciu C4, nawet Turbo 3000)

Próbowałem też z Blizzardem i pewnie by się udało, gdyby nie to że sygnał w Blizzardzie ma odwróconą fazę o 180 stopni* i loadery gubiły się przy odwrotnej polaryzacji sygnału, w sumie gdyby dodać jakiś przełącznik i odwracacz fazy na jednym tranzystorze/bramce to pewnie i Blizzard by poszedł bez problemu :)

*) tak sobie teoretyzuję bo nie sprawdziłem tego na 100%, ale jak znajdę czas to przerobię jakiś loader dla Blizzarda tak aby poprawnie reagował z odwróconą fazą sygnału. Pisząc ten tekst, zdałem sobie sprawę że mogłem użyć Turgen System i tam w konfiguracji dla plugin-a Blizzard mogłem odwrócić polaryzację impulsów, ale jakoś na to nie wpadłem podczas testów bo robiłem testy z wykorzystaniem prawdziwych kaset.

Jak widać "firmowe turbo" w magnetofonach Atari bardzo dobrze radzi sobie z każdym z powyższych systemów, minimalna ilość elementów, modyfikacja prosta jak "pęczek drutu schowany do kieszeni". W sumie to dokładając dosłownie kilka elementów można by utworzyć takie Universal Turbo, które byłoby zgodne sprzętowo z większością istniejących systemów Turbo.

@andy... dziękuję za miłe słowa :) Zatem jak mi znowu "przygrzeje", to nie omieszkam się tym podzielić ;-)

@Hrw... mogę też wydrukować post i włożyć go do jakiejś butelki i podrzucić do jakiegoś wraku leżącego na dnie Bałtyku :) Jak ktoś to potem znajdzie to będzie miał zagwostkę/ubaw/whatever :P

643

(10 odpowiedzi, napisanych Programowanie - 8 bit)

laoo/ng napisał/a:

Jak szukasz miejsca, to pewną opcją może być popsucie paru znaków w miedzynarodowym generatorze. I tak nikt z niego nie korzysta.

Część starych produkcji XOR-uje się z zawartością ROM, zmiana chociażby jednego bajtu w takim wypadku spowoduje uszkodzenie danych "oryginalnej produkcji" w ten sposób "zabezpieczonej". Oczywiście nie ma dużo takich programów, niemniej jednak chciałem tylko nadmienić że istnieją (np. starusieńkie dema, takie z końcówki lat '80 i początku '90).

Ja bym to raczej nazwał grafomaństwem niż czymkolwiek innym :) Ale cóż... w taki jakiś nastrój wpadłem przesiadując w towarzystwie magnetofonów i kaset :D

Jak widać do niczego złego to nie prowadzi... ha ha ha! ku! ku! Nic mi nie jest ;D

...

Szybkim ruchem ręki sięgnął po następny magnetofon z paczki. Położył go na biurku, widok okazał się dziwnie znajomy... "O, nawet w ładnym stanie!" - pomyślał, po czym odkręcił 4 śruby aby zobaczyć co kryje wnętrze... jego oczom ukazała płytka z turbo, wyglądała dziwnie znajomo, spojrzał dokładniej, a jego oczom ukazał się jakby znajomy widok, UCY7403... a obok na jakichś dorabianych drutach, wyniesiony na piedestał "unosił się nad płytką" układ µA741 produkcji SGS thompson...

- Mam chyba jakieś cholerne deja vu... już widziałem w ten sposób wykonany interface! na pewno widziałem! to nie może mi się wydawać...

Spokoju nie dawała mu jednak reszta kleju "Distal" znajdująca się na układzie UCY7403 wyprodukowanym przez polskie CEMI. Ot cztery zwykłe bramki NAND z otwartym kolektorem, jednak ta resztka kleju? Jego myśli zaprzątnęło jednak coś innego i już chwili niemal automatycznie zabrał się za testowanie, a jako że był to kolejny klon czeskiego Turbo 2000, procedura testowa nie była zbyt skomplikowana... odpalił Atari, włożył do magnetofonu swoją kasetę testową i wczytał kilka programów, następnie sprawdził stabilność pracy filtrów FSK w trybie "standard" i zapuścił swój "morderczy" dla silnika program testowy w BASIC-u. 

Program wczytany komendą CLOAD zajmował niecałe dwa rekordy, pozwalał jednak na sprawdzenie poprawności odczytu i zapisu w standardowej prędkości. Program ten jednak przez przypadek miał dodatkową ukrytą funkcjonalność, ponieważ był napisany w BASIC to wykorzystywał tryb zapisu z długimi przerwami między kolejnymi rekordami nagranymi na taśmie, a to powodowało, że po każdym rekordzie przy zapisie i odczycie silnik magnetofonu był zatrzymany,  a przy próbie odczytu kolejnej porcji danych, procedury zawarte z OS-ROM zmieniały stan linii "MOTOR CONTROL", przez co elektronika magnetofonu wiedziała że musi uruchomić silnik. Taki szalony cykl kilkunastu rekordów okazał się znakomitym testem sprawdzającym mechaniczną wydajność podsystemu mechanicznego magnetofonu. Bardzo szybko okazało się że jest to znakomity test pozwalający ocenić czy pasek się nie ślizga na kółkach pasowych, czy koło zamachowe nie chodzi zbyt ciężko i czy nic przy takiej operacji się nie zacina. Często przy zbyt rozciągniętym pasku lub wyschniętym smarze, mechanizm magnetofonu nie był w stanie ponownie ruszyć, a to pozwalało namierzyć który z elementów sprawia kłopoty.

Tym razem test pokazał że pasek napędowy, który nie wyglądał na zużyty ani rozciągnięty zupełnie nie radził sobie gdy mechanizm magnetofonu musiał wystartować obciążony kasetą testową. Skrzypiące rolki kasety TDK FE 60, dawały się we znaki mechanizmowi na tyle, że ten spowodował "poślizg" paska na kole pasowym silnika, zatem diagnoza była oczywista... kolejny pasek do wymiany.

- Cholera znowu!  A tak ładnie przewijał, bez najmniejszych problemów obie strony i to nawet kasetę 90 min. Że też stara testowa 60-ka tak dała mu się we znaki? No cóż, nie ma co narzekać i trzeba brać się za rozkręcanie.

Po zakończonych testach, smarowaniu, czyszczeniu rolki i głowic, magnetofon powędrował do pudełka z napisem "DONE". Trzeba było się zająć innymi sprawami, ale niebawem, gdy tylko znalazł się kawałek wolnego czasu, człowiek ów znowu sięgnął do pudełka po następny magnetofon....

- Hmmm.... dziwnie znajomo to znowu wygląda...

Rozkręcił go, a jego oczom ukazał się ponownie 7403 z resztkami distalu i nieszczęsny µA741  w obudowie SMD (SO-8) przydrutowany na resztkach nóg od jakichś elementów przewlekanych. Widok strasznie marny, no bo jak można w taki sposób traktować układy scalone!

- Ja już chyba zwariowałem?! odłożyłem magnetofon nie do tej paczki!?!

Skoro pacjent ponownie ponownie pojawił się na warsztacie, postanowił wykonać więcej testów. Sprawdził jego działanie z Wrocławskim Turbo 2000/3000, AutoTurbo, AST/UM, wszystko było dobrze, ale postanowił sprawdzić jeszcze Atari Hard Turbo, niestety ale nie miał żadnej oryginalnej kasety zapisanej w tym systemie. Testy będą musiały poczekać, zrobi się je innym razem. Pozostało wykonać szybkie testy w standardowej prędkości, 600bps... OK! 800bps ... OK!

- Całkiem niezły egzemplarz", nawet filtry pasmowe w niezłym stanie!

Po ponownych testach i sprawdzeniu, opisaniu usterek i przepisaniu numeru seryjnego do arkusza skrupulatnie prowadzonego przy użyciu Google Docs... magnetofon wylądował w pudełku z napisem "DONE"...

Poirytowany sięgnął po następny magnetofon z pudła "TO DO", znowu wyglądał dziwnie znajomo! Nerwowe ruchy, pot na czole, potem szybka akcja i cztery śruby lądują chaotycznie rozrzucone na macie serwisowej. W środku, a jakże płytka turbo! UCY7403 z przeklętym distalowym znakiem! Ten sam µA741 od SGS Thompson lewitujący jakby w powietrzu...

- Nieeeeee...... nosz kurka wodna! Dzień świstaka! Wpadłem w pętlę czasu!!! Co ja robię do cholery jasnej nie tak!?!?! Ja już gdzieś kiedyś te widziałem...

Mózg skołowany zaistniałymi wydarzeniami nie potrafił dobrze kojarzyć faktów, zupełnie pogubił się w tym co jest rzeczywistością a co fikcją... serwisowanie przeklętego magnetofonu... trwało w nieskończoność... zapętlony w czasie szalony serwisant wiedział że nie ja już dla niego ratunku! Do końca istnienia czasu, do chwili, aż świat osiągnie maksymalną entropię... a następnie nastąpi wielki kolaps, był skazany na serwisowanie tego jednego magnetofonu!!!

Czy był dla niego jeszcze ratunek? Kolejny przebieg, kolejny przegląd, kolejne testy, kolejne dopieszczenie elektroniki i mechaniki... smarowanie, czyszczenie... strojenie.... jego szanse malały za każdym obiegiem pętli czasu! Aby się z niej wyrwać musiałby odstąpić od rutynowych działań i postąpić w zupełnie inny sposób! Niestety z pokoju po pewnym czasie zaczęły dochodzić dziwne odgłosy, słychać było równeż zwariowany śmiech szaleńca...

hahahhaah! ku! ku! hhhhahahahaha! ku! ku! NIC MI NIE JEST! buahahahahahaahahaha.... ku! ku!

I wtedy zadzwonił budzik...

- No ja pierniczę... ale porąbany sen! Dawno nic takiego mi się nie śniło...

Było sobotni poranek, należało ogarnąć się jakoś i zabrać się do walki z kolejnym dniem... kolejka zadań była spora, ale nie ma przebacz. Śniadanie, kawa i do roboty... cały dzień zleciał na ogarnianiu rzeczywistości, ale pod wieczór mogłem spokojnie usiąść i zastanowić się co dalej... sięgam po kolejny magnetofon z pudełka, przyglądam mu się.... No wygląda na to, że jest w całkiem niezłym stanie! To będzie szybka akcja... w końcu jakiś łatwy egzemplarz, z którym nie będzie wiele roboty! Rozkręcam, patrzę i widzę że to będzie chyba znowu klon czeskiego turbo 2000, czyli standard ostatnimi czasy. Odginam płytkę z turbo i patrzę...

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_top.jpg

szybki rzut oka na spód płytki:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_bot.jpg

... i ogarnęło mnie dziwne uczucie, jednak mam deja vu... jak nic! Ale tym razem nie będzie mnie tak łatwo zakręcić... mimo że to było grube lata temu, udało mi się skojarzyć że ten pacjent już u mnie był, a distalowy paproch na tyle wrył mi się w pamięć że szybki "search" na forum Atari.Area z użyciem słów kluczowych które pamiętałem dał znakomity rezultat:

Atari Hard Turbo System

Jednak trudno było by mi powiedzieć, że nie kryłem zdziwienia, że znajomy pacjent po latach do mnie powrócił... wyglądał na to że jest nadal w dobrym stanie, więc postanowiłem go gruntownie przetestować, jednak nie miałem już kaset od kolegi Roderick Hero, który w 2011 wypożyczył mi ów magnetofon w celu "archiwizacji systemu turbo", oczywiście wraz z kasetami... lecz dziś zamiast tych kaset zostały do mojej dyspozycji tylko ich obrazy, które wtedy zgrałem.

Nie pozostało wiec nic innego jak nagrać zgrane wtedy pliki na kasetę i spróbować je wczytać. Nagrałem wybrane gry na kasetę testową, poziom około 0dB kanał prawy oraz -10bB kanał lewy, aby mieć trochę lepszy odsłuch tego co się dzieje na taśmie.

Jakież było moje zdziwienie gdy odkryłem że świeżo nagrana kaseta zapisana z dość dużym poziomem nie jest wczytywana poprawnie przez ten system, nawet gdy nazwa się odczyta poprawnie to załadowanie całości krótkiego pliku graniczy wręcz z cudem. Co ciekawe kasety w w innych systemach (nawet te wiekowe z bardzo słabym poziomem zapisu wczytywały się poprawnie).

Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak, szybkie pomiary nie wykazywały nic złego, płytka interfejsu turbo na pierwszy rzut oka zachowywała się poprawnie, prymitywny komparator zrealizowany na µA741 zadawał się pracować poprawnie, jednak z jakich powodów przy dużym poziomie wysterowania wczytanie pliku kończyło się błędem. Zauważyłem że zmniejszenie poziomu zapisu do -6dB pomaga i pliki zgrane z kaset od Roderick Hero nagrane z takim poziomem zaczynają wgrywać się poprawnie. Widać było że układ komparatora zrealizowany na starusieńkim 741 miał jakieś problemy przy wyższych poziomach sygnału.

Cóż mogłem zrobić, wtedy w 2011 wszystko działało poprawnie, ponieważ kasety były nagrane z o wiele niższym poziomem sygnału, a ja nie mogłem za bardzo dokonywać zmian w tym magnetofonie (np. wymienić ten wiszący 741 na wersję przewlekaną), ponieważ nie chciałem ingerować w wypożyczony sprzęt, odkułem wtedy tylko distal, aby odczytać symbole układów scalony, po czym dokonałem konserwacji magnetofonu i odesłałem do właściciela. Teraz natomiast nadarzyła się okazja, aby zająć się nim ponownie. Chciałem jednak zachować w miarę oryginalny styl z tamtych czasów. Pozwoliłem sobie więc na modyfikację płytki turbo, na pierwszy ogień poszły dwie diody BYP-401-50 wlutowane w płytkę interface (tak, tak.. zwykłe diody prostownicze zamiast przełączających, widać tylko to było pod ręką w tamtych czasach). Zmieniłem je na szybkie diody przełączające typu 1N4148, co prawda w tym układzie służą one jedynie jako element który ma za zadnie pozbycie się napięcia niezrównoważenia wzmacniacza, poprzez dołożenie spadku napięcia na poziomie ~1,4V, jednak warto by było aby nie "kładły" one totalnie zboczy sygnału, tak jak to czyniły BYP-401-50. Niestety to nie pomogło, a ja nadal nie wiedziałem co się dzieje, bo nie widziałem powodu dla którego silniejszy sygnał obecny na taśmie powoduje niepoprawne wczytywanie się gier w systemie Atari Hard Turbo.

Przeprowadziłem też eksperyment, właściwie to przez przypadek zauważyłem że dane nagrane we wrocławskim systemie Turbo2000/3000 wczytują się bez problemu, nawet gdy sygnał nagrany na taśmie jest silny, zatem pomyślałem sobie, że to musi mieć związek ze sposobem i stylem w jakim napisany jest loader dla danego systemu, tzn. kawałek kodu odpowiedzialny za próbkowanie stanu linii DATA_IN musi być jakoś bardziej przemyślany i mniej wrażliwy na jakieś zakłócenia. Nie sprawdziłem co prawda kodu loadera (do zrobienia w przyszłości, bo to bardzo ciekawy przypadek!), ale to mnie naprowadziło na pewien trop.

Uruchomiłem oscyloskop i zacząłem się przyglądać dokładnie zboczom sygnału, najpierw zbocze opadające (tak miałem ustawiony oscyloskop przy ostanich pomiarach). Wszystko wyglądało dobrze, więc przełączyłem wyzwalanie na zbocze narastające, szybkie kręcenie podstawą czasu i wszystko stało się jasne, narastające zbocze nie dość że o wiele "dłuższe" od opadającego, to pokazało że mnie więcej w 1/3 czasu narastania zaczynają się paskudne oscylacje, które trwały do mnie więcej 3/4 czasu narastania tegoż zbocza... owe oscylacje zapewne mogły być interpretowane przez bramkę 7403 jako wielokrotne zmiany sygnału z 1 na 0 lub odwrotnie (szczególnie iż owe oscylacje występowały w strefie napięć "zabronionej" dla bramek TTL). Co ciekawe owe oscylacje nie następowały przy niższych poziomach sygnału. Wszystko ułożyło się zatem w spójną i logiczną całość.

Co mogłem zrobić? Chwilę pobawiłem się próbując skompensować odpowiedź częstotliwością nieszczęsnego µA741, jednak nie dawało to zadowalających rezultatów. Nie pomagały też długie druty na których wisiał ten układ. Pomyślałem więc, że warto go wymienić na normalną wersję przewlekaną np. ULY7741 od CEMI (odpowiednik/klon µA741), tak aby zachować klimat z tamtych czasów. Niestety dość szybko okazało się że wszystkie ULY7741 które miałem gdzieś magicznie wyparowały, znalazłem tylko ULY7701 (polski klon LM101, również produkowany przez CEMI w tamtych czasach). Na moje szczęście układ był zgodny wyprowadzeniami z ULY7741. Co prawda wymagał dodatkowej zewnętrznej kompensacji częstotliwościowej, ale uznałem że w tym wypadku to może być zaleta, ponieważ pozwoli mi to na regulację nachylenia zbocz wyjściowych, tak aby pozbyć się zakłóceń wysokoczęstotliwościowych, a także pozwoli stłumić mi niepożądane oscylacje występujące w przypadku 741 od SGS THOMSON.

Pomysł okazał się strzałem w 10-tkę! Nie dość że wiekowy ULY7701 sprawdził się znakomicie, to wprowadzenie kompensacji zlikwidowało wszystkie problemy z oscylacjami oraz tzw. overshoot i undershoot które również potrafiły wpłynąć na przekłamania w transmisji danych.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0e/Clock_signal.png

Wprowadziłem jeszcze trochę zmian do oryginalnego układu, np. zastąpiłem podwójne 1N4148, jednym starym czerwonym LED (również z epoki) który zapewnił spadek napięcia na poziomie około 1.6V, przy czym na tyle szybkim że nie degradował on sygnału. Dodałem kondensator "blokujący" (100nF) na zasilaniu UCY7403, co właściwie powinno być obligatoryjne, ale z oszczędności nikt tego w tamtych czasach w tego typu układach nie robił. Dodałem również elektrolit 10µF do gałęzi generującej napięcie Vref dla komparatora, a z całej tej przygody i eksperymentu powstał mniej więcej taki oto układ:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/atari_hard_turbo_seban's_mod.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): Atari Hard Turbo with Seban's mod.

Czy to wszystko (te przeróbki i walka z tym systemem) miało sens? Oczywiście że nie ;) Powstała wersja której nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie dziś konstruował, bo jest to pozbawione sensu zarówno ekonomicznego jak i nazwijmy to "elektronicznego/logicznego". Po co budować bardziej rozbudowany układ skoro można prościej? W tym wypadku kierowałem się chęcią doprowadzenia tego układu do jak najlepszego i stabilnego działania z zachowaniem klimatu z tamtych czasów.

Koniec końców, powstało coś takiego:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/turbo_systems/AHT_Roderic/aht_pcb_mod.jpg

Po modyfikacji system bez problemu czyta nagrania o zróżnicowanym poziomie zapisu na taśmie, w tym np. Jet Boot Jack który na oryginalnej taśmie od Roderick Hero miał spadki poziomu sygnału spowodowane zmiędloną taśmą (taki obraz został zgrany i udostępniony w wątku o AHT z 2011). Zdziwiło mnie to bo do tej pory żaden z interfejsów zaprezentowanych w wątku nie radził sobie z wczytaniem tego pliku.

O dziwo działa bez problemu również Turbo 3000, stabilnie i bez problemów. Wykonałem jeszcze testy z AST/ATT/UM (tylko wczytywanie, bo zapis jest niemożliwy bez modyfikacji toru zapisu) i wszystko działało OK! :)

Tak więc powstał jedyny w swoim rodzaju "mod" systemu AHT, który zapewne zostanie zapomniany niebawem w odmętach przeszłości :) A ja po tych wszystkich testach ze spokojem mogłem już skręcić magnetofon i włożyć do pudełka z napisem "DONE".  Mam jednak spore obawy przed sięgnięciem po następny magnetofon z kartonu z napisem "TO DO" ;-)

Hej!

Mistrzostwo! Dzięki! Wyślę Ci materiały które zeskanował Rocky... jak będziesz miał chęci, ochotę i czas, aby coś z tym zrobić to będzie super! :)

to jeszcze jeden temat, może ktoś będzie wiedział i pomoże. Chodzi o instrukcję do systemu Turbo Star Plus. Dzięki uprzejmości Rocky/MadTeam i czasu który poświęcił na skanowanie materiałów mamy do dyspozycji instrukcję do Turbo Star Plus, chciałem ją trochę obrobić i wrzucić do artu na Atariki Opisującego ten system: Turbo Star ...

Niestety co bym nie robił to efekty "obróbki" nie są dla mnie zadowalające ponieważ materiał źródłowy mimo tego że został dobrze zeskanowany, to ma swoje lata i zapewne nie był też jakieś super jakości "od nowości", pomyślałem że można to przepisać lub próbować OCR-ować, jednak chcąc zachować "wygląd" oryginału trzeba by użyć podobnego fontu, jednak nie mam pojęcia jaki to font, może ktoś z was jest na tyle biegły w temacie że pozna ten font:

http://seban.pigwa.net/aa/ts_plus_man_sample.jpg

Hej!

No właśnie zamieszanie z formatami AST, BUT czy BOT czy również Macro-AST (obecny w AST-MultiCartridge). Nawet oryginalne instrukcje do cartów AST nie mówią za dużo na temat zastosowania poszczególnych loaderów, jest tam jedynie parę ogólników z których mało wynika i nie tak łatwo się domyślić o co chodzi... dla mnie więcej mówił artykuł o AST na atariki niźli instrukcja do multi-cartridge AST.

Nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi się że narzędziami "fabrycznymi" nie da się wyprodukować plików typu BUT czy BOT. Producent chyba tę funkcjonalność postanowił zostawić chyba tylko i wyłącznie dla siebie.

A skoro już jesteśmy przy AST to może wrzucę tutaj mały opis kolejnego carta który podesłał uicr0Bee, cart co prawda już od dawna jest opisany w sieci, ale ja przy tej okazji zweryfikowałem zawartość EPROM i rozrysowałem schemat, używając innego egzemplarza niż tej prezentowany poniżej, dlaczego innego? Ponieważ ten klon, ktoś postanowił "zabezpieczyć" :P zapewne to był jakiś protoplasta wywodzący się grupy "The Distals"... ;-) ... zatem przyszedł czas na prezentację, "pacjenta":

góra:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/photos/ast_8k_cart_top.jpg

spód:
http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/photos/ast_8k_cart_bot.jpg

Na sam widok trochę mi ręce opadły, bo zacząłem sobie wyobrażać jak będę to oddłubywać, aby odtworzyć schemat, jednak chwilę później przypomniało mi się że pewien dobrodziej (Michał Szwanke), kiedyś umieścił już opis tego karta na swojej stronie www. Co prawda strona już chyba nie istnieje, jednak zachował się "mirror" na pigwie, zatem postanowiłem skorzystać z udostępnionych tamże materiałów aby odtworzyć schemat carta.

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/sch/ast_8k_sch.png
^^^ Po otwarciu obrazka w nowej zakładce będzie on zaprezentowany w wyższej rozdzielczości. Dla zainteresowanych również wersja wektorowa (PDF): AST 8K cartridge

Jak można wywnioskować ze schematu, jest to standardowy 8KB cartridge, lokujący się obszarze $A000-$BFFF. Można go wyłączyć programowo poprzez zapis dowolnej wartości w dowolną komórkę pamięci z obszar $D500...$D5FF.

Funkcjonalność ta (odłączania cartridge) jest realizowana przez jeden z przerzutników typu D zawartych w układzie 7474. Przerzutnik jest taktowany sygnałem ~CCTL, który jest aktywny w chwili dostępu do obszaru $D500...$D5FF. Przerzutnik ten "zapamiętuje" stan linii R/~W w chwili gdy następuje aktywność linii ~CCTL, ta informacja jest wystawiana na wyjście Q przerzutnika, które jest podłączone do linii RD5 odpowiadającej za "obecność" cartridge w obszarze $A000-$BFFF, gdy lina RD5 jest w stanie wysokim (logiczne "1") MMU komputera powoduje włączenie cartridge w obszarze $A000-$BFFF. Domyślnie przerzutnik (U2B) jest ustawiany w stan "1" za pomocą wejścia ~SET, które to jest wysterowane za pomocą prostego układu RC, tworzącego obwód "RESET", na który składają się rezystor R1 i kondensator C1.

Dokonując zapisu dowolnej wartości pod dowolną komórkę ze strony $D5xx, powodujemy zapamiętanie logicznego "0", na wyjściu przerzutnika, co skutkuje odłączeniem cartridge z przestrzeni adresowej komputera (stan linii RD5 zmienia się na niski).

Po odtworzeniu schematu, należało dokonać "zgrania" pamięci EPROM, aby upewnić się czy zawartość pamięci jest identyczna z tym co jest dostępne w sieci (inna wersja, weryfikacja poprawności pamięci, etc.). Ale jak tego dokonać bez odkuwania i wyjmowania pamięci EPROM z płytki zalanej żywicą, czy tam innym twardym "szajsem"?

W przypadku prostych cartridge (np. takich jak ten) i nie używających skomplikowanego "bankowania", do tego celu używam systemu QMEG. Dlaczego? Ponieważ QMEG w prosty sposób pozwala przejąć kontrolę, zanim procedury w OS zaczną uruchomienie czegokolwiek z cartridge. Do kompletu potrzebne będzie również SIO2PC lub inne urządzenie za pomocą którego będziemy mogli emulować stację dysków. Używając SIO2PC tworzę sobie pustego ATR-a w gęstości single, ten ATR lub dyskietka pozwoli na fizyczne zapisanie "w nim"/"na niej" wskazanego obszaru pamięci.

Cała operacja sprowadza się do kilku prostych kroków:

1) w komputerze z systemem QMEG umieszczamy cartridge

2) włączamy komputer z wciśniętym klawiszem SELECT, gdy wyszystko pójdzie OK, powinniśmy zobaczyć menu QMEG:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_1.png

Jeżeli wszystko poszło OK i elektronika zawarta w cartridge poprawnie zainicjowała swoje układy, to pod napisem "Cold", powinno widnieć "CAR", to oznacza że cartridge jest włączony i obecny w przestrzeni adresowej.

3) przechodzimy do MLM (Machine Language Monitor) wciskając klawisz RETURN:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_2.png
^^^ następnie wpisujemy "6A" i ponownie wciskamy RETURN. W wyniku dostajemy wartość komórki $6A (RAMTOP), w tym wypadku $A0, co oznacza że system licząc pamięć RAM przy starcie  dotarł do obszaru $A000 i uznał że tutaj kończy się pamięć RAM, oczywiście miał rację, ponieważ włączony cartridge zajął wyznaczony dla niego obszar adresowy w tym wypadku $A000-$BFFF (a więc 8KB), w przypadku cartridge 16KB zobaczylibyśmy tutaj wartość $80, ponieważ standardowy 16KB cartridge zajmuje obszar $8000-$BFFF.

Wiedząc zatem że mamy do czynienia z 8KB cartridge, musimy zagrać zawartość pamięci z obszaru $A000...$BFFF na dyskietkę, a ponieważ MLM jest bardzo prostym narzędziem to możemy jedyne kazać mu nagrać wskazany obszar na dyskietkę jako kolejne sektory. Nie mam tutaj mowy o zapisaniu tego w formacie DOS-u, mamy jedynie do dyspozycji operacje zapisu czy odczytu sektora.

Zatem pamiętając że mamy dyskietkę w gęstości "single" a więc sektory mają po 128 bajtów, obliczamy ile to nam zajmie sektorów przestrzeń o wielkości 8KB... czyli mamy obszar o wielkości 8192 bajtów, i dzielmy to przez wielkość sektora o rozmiarze 128 bajtów.... z tego wszystkiego wychodzi nam 8192/128 = 64, zatem dokonujemy zapisu wskazanego obszaru:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_qmeg_3.png

Polecenie: $A000>1.40 dokonuje zapisu obszaru od adresu $A000 na stację dysków D1, począwszy od sektora #1 i wykonuje to dla następnych 64 sektorów (64 w systemie szesnastkowym to właśnie $40). MLM rozumie co prawda system dziesiętny (wystarczy poprzedzić wprowadzoną liczbę znakiem #), jednak ja z przyzwyczajenia i wygody korzystam z domyślnego systemu szesnastkowego.

Po tej operacji mamy już zgraną zawartość pamięci na dyskietkę lub dowolne urządzenie typu SIO2PC czy SIO2SD. Teraz należy wydobyć ten obszar pamięci z pliku ATR lub z dyskietki. Ja przedstawię tutaj mój sposób postępowania, czyli wydobycie z pliku ATR kawałka danych odpowiadających zgranemu obszarowi pamięci. W moim przypadku używam do tego celu XASM, ponieważ mam go zawsze "pod ręką".

Plik który przygotowuję dla XASM wygląda w tym wypadku tak:

    opt h-
    org $a000

    ins "ast_8k_cart.atr",16,$2000

Co te magiczne ciągi znaków robią? Po prostu wyciągają z pliku 8KB kawałek pomijając pierwsze 16 bajtów (nagłowek) pliku ATR.

lina komend wywołująca XASM wyglada w tym wypadku tak:

xasm ast_8k.xsm -o ast_8k.bin

Po tej operacji mamy gotowy plik BIN, który to już możemy uruchomić testowo chociażby pod emulatorem:

http://seban.pigwa.net/uicr0bee/carts/AST_8K/scr/ast_8k.png

Podczas uruchamiania emulator zapyta się nas o typ cartridge, wybieramy "Phoenix 8K", ponieważ jest to typ cartridge który odłącza się poprzez zapis do $D5xx.

Co pozostało na koniec? To właściwie już wszystko, można by jeszcze opisać procedurę zamiany tego typu obrazu cartridge na plik wykonywalny .xex, ale to już przy następnej okazji, bo post robi się strasznie długi.

Dla porządku jeszcze tylko zawartość pamięci EPROM, uzyskana w sposób przedstawiony powyżej:

AST Standard 8KB Cartridge

dla porządku jeszcze suma SHA256 pliku:

2bcf38b38b0e2ea864ef926f587e5a708e7d004496b2c42184b1661795d3277c  ast_8k.bin

Zawartość EPROM okazała się identyczna z tą przestawioną na stronie Michała Szwanke. Duże podziękowania dla Michała za udostępnienie materiałów, dzięki temu nie musiałem odkuwać tego "szajsu" i ryzykować uszkodzenia cartridge, pozostał w stanie "oryginalnym", a zaoszczędzony czas postanowiłem poświęcić na napisanie tego posta zawierającego mini-poradnik pokazujący jak w prosty sposób można dokonać "zrzutu" tego typu cartów. Może komuś to się przyda.

Można też oczywiście napisać jeszcze software który ten proces zautomatyzuje. Nawet podchodziłem do tego kilka razy, jednak mając do dyspozycji QMEG i SIO2PC pod ręką, lenistwo zawsze zwyciężało i przeprowadzałem ten proces zawsze w sposób analogiczny do tutaj przedstawionego zamiast przysiąść i dokończy rozgrzebany projekt.

pozdrawiam wszystkich czytających i życzę wam miłego weekendu :]

Hej!

Wziąłbym komplet. A jeżeli nie będzie dużo chętnych to OPL2 i VGA po 2 szt.

650

(12 odpowiedzi, napisanych Sprzęt - 8bit)

Na filmie to jest ten na 110V, ale drugi ten, który wymaga zewnętrznego zasilacza miał dokładnie ten sam problem, obie "gumy" na kołach pośrednuch były super ślisko-twarde i obie zostały wymienione.