na dodatek słowo "zdążymy" jakoś mi bardziej pasuje niż "zdarzymy" :-)

cztery osoby ze względu na zawieszenie w aucie zatem ja jadę z katowic z mirusiem aka "ja mało bo zaraz jadę" i z draco__

tyl, bo mam problem znowu taki sam jak w maju - spaliła mi się żarówka i niechcący wyrwałem oprawkę z kablami z kostki i nie sięgnę sam - będziesz może jakoś w okolicy kiedyś? :-)

serce mi się kraje że mnie tam nie będzie

Ajt. Zatem jadę, dzięki wszystkim, pewnego dnia się odwdzięczę. Jak na razie lista osób z tego grona, którym jestem winien kasę wzrosła niedawno do trzech, obiecuję, że na tym nie koniec.

Miruś: Nie pij za dużo, bo zaraz jedziesz :-) Ustawimy się co i jak - może skoczę jakos stopem w kierunku Katowic, żebyś nie musiał za dużo nadkładać?

Stay tuned.

to ja odwołuję sztaba

żartowałem :-)))

no to tak - pewnie już ktoś będzie w domu koło 18, pewnie nawet ja, macie telefon do Xana i tego się trzymajcie, adres będzie podawany znajomym, którzy do niego zadzwonią

co na miejscu - duży pokój (a nawet dwa, jeśli współlokator zaprosi, a nie powinien mieć oporów :P) ale nastawiamy się generalnie na mój - miejsc siedzących około 10, do tego z drugie 10 na podłodze, miejsca do spania bardzo dużo, ale weźcie sobie śpiworki tudzież karimatki, o samotnych smutnych koleżankach nie wspominając, kibel jest, mały bo mały, ale jest, gorąca woda z boilera, więc na pewno się skończy, kuchnia mikroskopijna, w zasadzie nie ma kuchni... i tyle.

ja w zasadzie robię sobie właśnie parodniowny odwyk od alkoholu, więc w ostateczności jak się złamię, to walnę sobie piwko lub dwa, natomiast w temacie spożywczym nie mam oporów i jako że przechodzę obecnie etap skrajnego kryzysu finansowego z góry zapowiadam, że objem was niemiłosiernie :-)

sąsiedzi chyba wyrozumiali, zresztą już kiedyś długa impreza była, generalnie jeśli nie będzie darcia ryja (zbyt długiego) skakania, demolki klatki schodowej i sikania na wycieraczki, nie powinno być zbyt dużych problemów, zresztą studentów z piętra niżej trudno przebić czymkolwiek, ja mam u sąsiadów opinię człowieka, który nie mieszka w domu bo tak cicho zawsze u mnie :-)

to chyba tyle - jakby co, to jeszcze się dopiszę

aha, mam przeciętnego peceta (1.3ghz, 512mb) i monitor 19" więc demka na tym jakieś można oglądać, jak macie nowe wersje emulatora czy tego p*.* do atrów to bierzcie ze sobą

kamera i aparat będzie, o, obejrzymy surową wersję forevera (na sieci niebawem)

pin: o której byś nie wpadł, zawsze jesteś bardzo mile widzianym gościem u nas :-)

to chyba tyle?...

aha, internetu w domu nie mam, jak macie jakieś wynalazki typu net via gsm to zapraszam ;-)

buziaki

co tez mam nagrane z daleka :-)

i uprzedzajac kolejne pytania - kiedy film? w swoim czasie. howgh.

heh, miałem nosa, żeby się nie pojawić :-))

a tak na serio, to nie miałem jak. na następnym będę na pewno (może dlatego, że będzie i tak u mnie? :-) )

generalnie jest tak - nie mam ani grosza i jestem chory, czyli jadę, nie wiem jeszcze tylko kiedy i z kim i w ogóle

aha, jeśli nic nie wyjdzie, to pojadę stopem, tylko wtedy zostawię kamerę w domu, wezmę sam aparat, wiecie jak to bywa :-)

Ale się k***a jatka zrobiła, że zacytuję Deadmana :-)

Nie będę zatem już jątrzył i nie poproszę o odpowiedzi na to :-)

Na pytanie Sikora zadane wczoraj na ircu czy lepiej robić cokolwiek zamiast nie robić nic, odpowiem, że moim zdaniem czasami lepiej niż nic cokolwiek :-)