Ja kiedyś robiłem wszystko tak pilnikami jak piszecie, ale zauważyłem, że otwory piłowane pilnikami mają brzydko wykończoną strukturę krawędzi, po prostu widać że to było piłowane i nigdy nie jest gładkie i idealne. Dlatego wymyśliłem sobie inne metody, które stosuję.
Przede wszystkim w plastiku nie wiercę otworów wiertarką, tylko używam wierteł takich (nie wiem jak się nazywają fachowo) które mają uchwyt jak bity do zestawów wkrętaków. Przy takim ręcznym wierceniu uzyskujemy większą precyzję, w plastiku wierci się łatwo i cały odwiert wykonuje się za jednym razem - powstaje z tego wywierconego plastiku pojedynczy wiór jeden długi. Jak się tak zrobi, to otwór wygląda jak by tam był fabrycznie. W ten sposób wiercę otwory 3mm, lub 4mm w zależności od potrzeb.
Żeby otwory mieć idealnie w miejscu w którym chcę i żeby się nic nie przesunęło, to najpierw wiercę małą wiertarką do pcb wiertłem np. 1mm otwór pilot. Z tym że znowu: nie wiercę normalnie wiertarką na obrotach, tylko niepodłączoną wiertarką wykorzystywaną jako "trzymak" wiercę ręcznie obracając sobie drugą ręką głowicę. Wiertarkami w plastiku nie wiercę, bo nie ma precyzji, a zbyt duże obroty powodują uszkodzenia struktury plastiku w miejscu wiercenia, a jeszcze większe obroty mogą też nadtapiać plastik - jak nam się coś takiego zdarzy, to już dupa.
Większe otwory wykonuję tak, że wiercę mały otwór (np. 4mm) i potem powiększam go za pomocą nożyczek. Otwarte nożyczki, jedno ostrze wkładam w mały otwór i kręcę równo i dokładnie, co powoduje zbieranie znowu materiału i powstaje jeden długi wiór. Tak wykonując otwór, mamy możliwość bardziej lub mniej dociskać ostrze po wybranych stronach, co powoduje przesuwanie się otworu jeśli w trakcie zauważymy że wychodzi nam przesunięty nie w tą stronę, w którą chcemy. Zbierając tak materiał jednym długim wiórem, regulujemy jednocześnie siłę nacisku, co powoduje, że wiór staje się grubszy (szybsze powiększanie otworu), lub cieńszy (precyzyjne wykończenie na potrzebny wymiar).
Przy otworach prostokątnych robię tak, że nawiercam wyżej wymienionymi sposobami otwory obok siebie, a następnie skrawając cienkie wióry dochodzę do pożądanego kształtu otworu za pomocą nożyka do tapet. Nie używam pilników jak już wspomniałem. Albo czasami używam w zależności od materiału plastiku, ale i tak zawsze staram się wykańczać krawędzie nożykiem do tapet. Po precyzyjnym zebraniu nożykiem wióra materiału, zostaje idealnie gładka powierzchnia i nie widać żadnego piłowania. Podobnie przy docinaniu plastiku - np. docinam brzeszczotem do metalu, lub czymkolwiek, ale ostatecznie wykańczam nożykiem dla uzyskania gładkiej krawędzi.
W każdym razie za pomocą ręcznego wiercenia i nożyka daje się uzyskiwać kształty jak z fabryki, a pilnikami nigdy mi się to nie udało i zawsze po pilniku widać, że jest to domowa amatorszczyzna:-)